Reklama

Kościół

Kościół na rozdrożu

Z abp. Georgiem Gänsweinem rozmawiamy w szczególnym czasie: po atakach na Benedykta XVI, które spowodowała publikacja raportu w archidiecezji Monachium i Fryzyngi, tuż przed 95. urodzinami papieża seniora, w chwili gdy na polskim rynku ukazała się książka abp. Georga: Na rozdrożu. Jaka jest przyszłość naszej wiary.

Niedziela Ogólnopolska 13/2022, str. 20-22

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

abp Georg Ganswein

Włodzimierz Rędzioch

abp Georg Gänswein

abp Georg Gänswein

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Włodzimierz Rędzioch: Jako młody człowiek chciał Ksiądz Arcybiskup zostać kartuzem. Mnisi kartuscy żyją w kontemplacyjnej ciszy, w samotności i, jak mówi ich reguła, oddzieleni od wszystkich stoją w imię wszystkich przed obliczem Boga żywego. Ale wybrał Ksiądz Arcybiskup inną drogę...

Arcybiskup Georg Gänswein: To prawda, że myślałem o tym, by zostać kartuzem. Gdy byłem w seminarium, na drugim roku, razem z innym klerykiem pojechałem na rekolekcje do klasztoru Kartuzów. Fascynował mnie ich świat – ta cisza, głęboka duchowość, życie w miejscu otoczonym lasami. Przed powrotem do seminarium poszedłem do spowiedzi do starego mnicha, który poradził mi: „Najpierw skończ studia. Jeśli Pan chce, żebyś był tutaj, wrócisz. Jeśli to przelotny entuzjazm, wybierz inną drogę”. W końcu zostałem kapłanem archidiecezji Fryburga Bryzgowijskiego, z której pochodzę. Jestem księdzem od 37 lat – święcenia kapłańskie otrzymałem w maju 1984 r. Jestem teraz tutaj, w Watykanie, jako sekretarz papieża emeryta. Tego nie można było przewidzieć, to wszystko się wydarzyło, chociaż niczego nie planowałem. Po święceniach kapłańskich byłem wikarym w parafii, po czym arcybiskup poprosił mnie o kontynuowanie studiów – doktorat z prawa kanonicznego zrobiłem w Monachium. Po powrocie do diecezji współpracowałem z arcybiskupem Fryburga, ale tylko przez krótki czas, ponieważ diecezja została poproszona o to, by wysłać na pewien czas współpracownika do pracy w Kurii Rzymskiej. Ten czas jeszcze się nie skończył...

Wybrał Arcybiskup jako swoje motto Testimonium perhibere veritati (Dawać świadectwo prawdzie). Są to słowa Jezusa skierowane do Piłata: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18, 37). Również motto biskupie Benedykta XVI, które brzmi: Cooperatores veritatis (Współpracownicy prawdy), nawiązuje do prawdy. Dlaczego w dzisiejszym świecie tak ważne jest głoszenie prawdy? I dlaczego jest to takie trudne?

To prawda, moje motto jest bardzo podobne do motta biskupiego Benedykta XVI, które pochodzi z Listu św. Jana. Już jako seminarzysta studiowałem pisma i dzieła Josepha Ratzingera, a później, gdy współpracowałem z nim jako jego sekretarz, coraz bardziej fascynował mnie temat prawdy. Wybrałem swoje motto jako wiodącą nić mojego życia, którego celem jest służenie prawdzie, dawanie jej świadectwa, ponieważ – jak mówi ewangelista Jan – prawda nas wyzwoli. Prawda otwiera nam oczy, obnaża kłamstwa, fake newsy. Oczywiście, zaakceptowanie prawdy i podążanie za nią wymaga szczerej chęci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Książka Ekscelencji zaczyna się od cytatu: „Kościół w swoich pryncypiach jest nietolerancyjny, ponieważ wierzy. W praktyce zaś jest tolerancyjny, ponieważ kocha. Wrogowie Kościoła są w pryncypiach tolerancyjni, ponieważ nie wierzą. W praktyce natomiast są nietolerancyjni, ponieważ nie kochają”. Dlaczego wybrał Ksiądz Arcybiskup akurat te słowa o. Reginalda Garrigou-Lagrange’a, dominikanina?

Wybrałem to zdanie, bo było głębokie, a zarazem prowokacyjne. Kościół nie jest instytucją stworzoną przez ludzi dla osiągnięcia określonych celów. Nie, Kościół jest „żywym Chrystusem”, Chrystus nadal żyje w Kościele, dlatego Kościół jest filarem prawdy, który niesie orędzie, Dobrą Nowinę. Jej treścią jest słowo Boże, objawienie Boże. Kościół, który przemawia do człowieka każdej epoki, musi dawać świadectwo Dobrej Nowinie. Oczywiście, człowiek naznaczony grzechem pierworodnym żyje dzisiaj w trudnym świecie. Musi szukać pomocy w Kościele, przez sakramenty i Pismo Święte, aby znaleźć drogę do swojego ostatecznego celu, czyli do życia wiecznego. Zdanie Garrigou-Lagrange’a wyraża tę prawdę w prowokacyjny sposób, który jednak pomaga zastanowić się nad naszą, ludzką, rzeczywistością.

Dla świata Kościół jest nietolerancyjny, bo ma dogmaty. Z tego powodu świat walczy z Kościołem „dogmatycznym”...

Można powiedzieć, że prawda jest nietolerancyjna w tym sensie, iż jej treść się nie zmienia. To człowiek się zmienia. Działając, mówiąc, przebaczając, musimy być tolerancyjni wobec człowieka, ale nie wobec jego osobistych „prawd”. Prawda została nam dana przez Boga dla naszego zbawienia. I to jest ostateczny cel głoszenia słowa Bożego, administrowania sakramentami powierzonymi Kościołowi Chrystusowemu.

Reklama

Ostatnio dużo się mówi o kryzysie Kościoła. Są tacy, którzy chcą dokonać radykalnych reform, próbują „dostosować” Kościół do mentalności świata, znieść celibat, wprowadzić kapłaństwo kobiet itd. Ksiądz Arcybiskup natomiast cytuje Benedykta XVI, który stwierdził: „Prawdziwy kryzys Kościoła w świecie zachodnim to kryzys wiary. Jeśli nie dojdziemy do prawdziwej odnowy wiary, wszystkie strukturalne reformy Kościoła okażą się nieskuteczne”. Dlaczego nie chcemy przyznać, że prawdziwą przyczyną kryzysu Kościoła jest kryzys wiary?

Wielokrotnie zadawałem sobie to pytanie. Reformy, które miałby przeprowadzić Kościół, zostały już „przetestowane” w niektórych krajach, np. w Holandii czy Belgii w latach 70. i 80. Rezultat był jednak katastrofalny – nie było nowego rozkwitu wiary, życia kościelnego, radości wiernych. Stało się zupełnie odwrotnie. Teraz próbuje się popełnić ten sam błąd w Niemczech. Wszystkie rzekome reformy, które mają być przeprowadzone, zostały już dawno wprowadzone we wspólnotach protestanckich. Wystarczy spojrzeć na sytuację tych Kościołów... Prawdziwa reforma powinna być reformą osobistą, u korzeni, trzeba zacząć od siebie samego – trzeba się starać bardziej pogłębić wiarę, szczerze iść za Panem, konkretnie realizować Jego przesłanie w życiu codziennym. Gdy patrzę na historię mojego kraju, widzę, że wielcy święci zreformowali Kościół nie przez reformy strukturalne, ale przez przykład życia ewangelicznego i świętego. Lekarstwem dla Kościoła nie jest rozwadnianie przesłania Ewangelii, ale odkrywanie na nowo piękna słowa Bożego i radości wiary.

Był Ekscelencja uprzywilejowanym świadkiem pontyfikatu Benedykta XVI. Co oznaczał jego pontyfikat w historii Kościoła?

Kiedyś sama historia odpowie na to pytanie – teraz jest jeszcze za wcześnie, żeby na nie opowiedzieć. W pierwszej homilii po wyborze na papieża Benedykt XVI powiedział, że nie ma programu pontyfikatu. Oznaczało to, że papież stał się narzędziem Pana i umieścił głoszenie Boga, głoszenie słowa Bożego w centrum swojego pontyfikatu. Najważniejszym zadaniem Kościoła jest głoszenie wiary i jej piękna. Również dla współczesnego człowieka prawda i piękno wiary są bardzo atrakcyjne, ponieważ nadają życiu sens, napełniają serce i duszę niesamowitym spokojem i radością.

Innym aspektem pontyfikatu Benedykta XVI jest jego magisterium – nie tylko katechezy, ważne homilie i przemówienia, ale także encykliki. Chciałbym jednak też wspomnieć o pracy nad dziełem pt. Jezus z Nazaretu, które jest dojrzałym owocem jego życia jako profesora, biskupa i papieża. Ta praca jest rodzajem jego naukowego, duchowego i teologicznego testamentu.

Kim osobiście jest dla Księdza Arcybiskupa Benedykt XVI?

Znam go od 26 lat, odkąd zacząłem pracować w kurii, w Kongregacji Nauki Wiary. Znajomość pogłębiła się jeszcze bardziej w 2003 r., kiedy zostałem jego osobistym sekretarzem, którym jestem do tej pory. Od lat prawie wszystko robimy razem. Dla mnie Benedykt XVI stał się osobą, którą darzę wielkim szacunkiem, do której jestem bardzo przywiązany. Jest człowiekiem bardzo pokornym i uprzejmym, ale jednocześnie bardzo stanowczym w świadczeniu i obronie piękna prawd wiary.

Zbliżają się 95. urodziny Benedykta XVI. Jak się czuje papież emeryt?

Jak wiemy, w ostatnich tygodniach, po opublikowaniu przez kancelarię prawniczą raportu dla archidiecezji monachijskiej, musiał stawić czoła podłym atakom mediów. Mimo wszystko zawsze był bardzo pogodny i spokojny. To, co miał do powiedzenia, powiedział szczerze i wyraźnie. W wieku prawie 95 lat jest osobą słabą fizycznie, ale dzięki Bogu cieszy się wielką jasnością umysłu. Niestety, osłabł też jego głos, dlatego trudno go czasem zrozumieć, jednak sama jego obecność jest przesłaniem i świadectwem, które jest dobre nie tylko dla tych, którzy są przy nim, ale dla wszystkich wiernych i dla samego Kościoła.

Abp Georg Gänswein od prawie 20 lat jest najbliższym współpracownikiem Josepha Ratzingera – najpierw prefekta Kongregacji Nauki Wiary, później papieża, a obecnie papieża emeryta.

2022-03-22 13:23

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gänswein: Benedykt XVI zawsze jednoznacznie opowiadał się po stronie prawdy

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

abp Georg Ganswein

Grzegorz Gałązka

Na kontrowersje związane z raportem monachijskiej kancelarii prawnej dotyczące oskarżeń papieża-seniora Benedykta XVI zwrócił uwagę w wywiadzie dla stancji EWTN jego sekretarz osobisty, arcybiskup Georg Gänswein. Wywiad został przeprowadzony w języku niemieckim przez szefa biura EWTN w Rzymie Andreasa Thonhausera.

Andreas Thonhauser – EWTN: Ekscelencjo, jest Ksiądz Arcybiskup prywatnym sekretarzem papieża-seniora Benedykta XVI. Jak on się czuje? Jak przyjął doniesienie o nadużyciach i co sądzi o towarzyszącej mu burzy medialnej?
CZYTAJ DALEJ

Św. Hubert - prawda i legendy

Niedziela toruńska 44/2003

[ TEMATY ]

św. Hubert

en.wikipedia.org

Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy i mity. Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert. Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w. Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza w Kościele wschodnim. Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”. Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię. Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu, że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Duka ponownie w szpitalu, stan poważny

2025-11-03 13:50

[ TEMATY ]

kard. Dominik Duka

kard Duka

Vatican Media

Kard. Domnik Duka

Kard. Domnik Duka

Archidiecezja praska apeluje o modlitwę w intencji kard. Dominika Duki. Prymas senior od soboty jest w szpitalu. Jak dziś podano, jego stan jest poważny.

Kard. Duka 6 października przeszedł pilną operację w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pradze. Z tego powodu nie mógł przybyć do Gdańska na uroczystości 100-lecia diecezji, na które Leon XIV mianował go swoim legatem. 30 października został wypisany do domu. W sobotę ponownie trafił do szpitala. Dziś w południe praska archidiecezja podała, że stan prymasa seniora jest poważny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję