Reklama

Wiara

Faustyny wędrówka po czyśćcu

Obok piekła i nieba tajemniczym i zagadkowym stanem jest dla nas również czyściec.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Piśmie Świętym brak wyraźnego wskazania co do istnienia czyśćca. W Piśmie Świętym słowo „czyściec” też nie pada wyraźnie ani razu, choć wiele fragmentów Nowego Testamentu może pośrednio potwierdzać istnienie miejsca czy czasu, gdzie przez „jakiś ogień” odbywa się oczyszczenie po śmierci. Mimo wszystko sprawa czyśćca nasuwa wiele pytań ludziom wierzącym. Czyżby sformułowanie przez Kościół dogmatu o czyśćcu było zwyczajnie jakimś kompromisem w obrazie Boga miłosiernego, a zarazem sprawiedliwego? Czy w takim razie nawet po śmierci można dostać drugą szansę? Jak żyć, żeby ewentualnie taką możliwość otrzymać? Jak wygląda ta „pośmiertna poprawka”?

Z odpowiedziami na wiele z tych pytań z pomocą ponownie przychodzą nam widzenia osób świętych, w tym wizja czyśćca, którą otrzymała Siostra Faustyna w 1925 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziwny ogień

Podobnie jak w wizji piekła (Dzienniczek, 741), Anioł wprowadza Siostrę Faustynę w rzeczywistość czyśćca, gdzie może na własne oczy zobaczyć, jak wygląda tam życie (Dzienniczek, 20). Postać anioła to wysłannik Boga, który wypełnia swoją zwyczajową funkcję służebną względem Boga dla człowieka. Właśnie ten posłaniec każe Siostrze Faustynie pójść za sobą – nie jest to propozycja ani prośba. Podróż w tę część zaświatów jest więc przez to w jakiś sposób realizacją zamysłów samego Boga, który za pośrednictwem prostej zakonnicy ponownie chce objawić światu rąbek wielkiej tajemnicy, niedostępny ograniczonym ludzkim możliwościom poznawczym. Podczas całej wędrówki po czyśćcu oprowadza Siostrę Faustynę i nas jej osobisty Anioł Stróż, który przejął rolę swoistego przewodnika i opiekuna. Wśród strasznych widoków, cierpienia i jęków jest pocieszycielem i koniecznym, nieustannym zapewnieniem o Bożej miłości i bliskości.

Mgłą i ogniem było wypełnione zarówno to miejsce, jak i osoby w nim przebywające. Obraz ognia został wykorzystany w wizji piekła Siostry Faustyny. Był to ogień wieczny, przeznaczony dla potępionych, dla których zgasła wszelka nadzieja na poprawę losu i ratunek, ponieważ zostali skazani na wieczną ze swej istoty samotność – modlitwa za nich jest bezskuteczna. Ogień czyśćcowy natomiast jest odmienny od tego pierwszego. Płonie tylko w okresie między śmiercią a zmartwychwstaniem. Siła tego ognia słabnie wyłącznie w przypadku człowieka, który w czasie swojego ziemskiego życia praktykował dzieła miłosierdzia i pokuty. Dlaczego właśnie ogień? Ogień ze swej natury może być bardziej lub mniej niematerialny. Może zostać użyty jako metafora oczyszczenia, wydoskonalenia czy wzmocnienia materiału. Dlatego łatwo nadaje się do wykorzystania przy opisie kar czyśćcowych, które zakładają wszystkie powyższe elementy, czyli oczyszczenie, wydoskonalenie i wzmocnienie. W ten sposób ogień stał się nieodzownym atrybutem opisów czyśćca na przełomie wieków. Ogień symbolizuje zarówno moment oczyszczania, jak i spalania, czyli aspekt pozytywny i negatywny, a taki właśnie charakter ma czyściec: jest on stanem, w którego trakcie trwania dusza ludzka oczyszcza się z kar zaciągniętych na skutek grzechów i zarazem przybliża na spotkanie z Miłością. Tak więc proces dojrzewania do przeżycia Bożej miłości sprawia dotkliwy ból, lecz jest on przede wszystkim bólem duchowym, którego zarzewie stanowią oddalenie od Boga i jednoczesna chęć przebywania w Jego bliskości.

Reklama

"Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej", czyli osobiste zapiski siostry Faustyny DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

Rodzaj cierpienia

Siostra Faustyna zobaczyła „całe mnóstwo dusz cierpiących”, a „największym dla nich cierpieniem jest tęsknota za Bogiem”. W perspektywie czyśćca cierpienie rodzi się z mocnego i stałego pragnienia uformowania się na nowo i przekształcenia tego, co zostało ocenione jako złe, aby na powrót stało się dobre. Bóg pociąga do siebie każde stworzenie, wzbudzając w nim coraz większe pragnienie autentycznego dobra. Jest ono tak mocne i tak żywe w człowieku, że nie daje się niczym zaspokoić, jak tylko bliskością Boga.

Reklama

Dusze, z którymi św. Faustyna rozmawiała, mogły mieć właśnie na myśli pragnienie takiej bliskości Boga, mówiąc o cierpieniu związanym z tęsknotą. Możemy jednak przypuszczać, że wraz z narastającym pragnieniem bycia blisko Boga cierpienie potęguje w duszach ludzkich przebywających w czyśćcu zwyczajny lęk, że nie jest się zupełnie godnym przebywania w Jego bliskości. Boża wielkość, miłość i moc przedstawiają się w tak jasnym świetle, że każdy z ludzi czuje się zwyczajnie onieśmielony. Z jednej strony prawdopodobnie zna swą osobistą małość, z drugiej – kontempluje Bożą wszechmoc. Podobnie jak Mojżesz, który zasłonił sobie twarz przed płonącym, ale niespalającym się krzewem, z którego słyszał głos Jahwe. Prorok lękał się nawet kontaktu wzrokowego ze znakiem Bożej obecności (por. Wj 3, 1-6), a przecież dusze czyśćcowe przygotowują się na spotkanie z Bogiem twarzą w twarz. Lęk, skrępowanie mogą być więc czymś naturalnym przed tak podniosłą chwilą, stąd potęguje się i tak przeżywane już cierpienie związane z oczyszczeniem. Również księgi Nowego Testamentu zawierają wiele podobnych scen, kiedy spotkanie z Bogiem rodzi lęk i strach z powodu poczucia własnej niegodności dostąpienia łaski „oglądania” Boga. Apostołowie, których Chrystus zabrał ze sobą na Górę Przemienienia, na głos Boga dochodzący z obłoku: „«To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!». (...) upadli na twarz i bardzo się zlękli” (Mt 17, 5-6). Podobne doświadczenie przeżył św. Paweł Apostoł. Autor Dziejów Apostolskich informuje, że w drodze do Damaszku Szaweł ujrzał zmartwychwstałego Chrystusa. „Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?»” (Dz 9, 3-4). Było to tak bardzo głębokie doświadczenie, że „przez trzy dni [Szaweł] nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił” (Dz 9,9).

Reklama

Na kartach Pisma Świętego znajdujemy wiele podobnych scen, w czasie których spotkanie z Wszechmogącym rodzi poczucie radości, ale zarazem lęku i wewnętrznego zakłopotania, co jest wynikiem świadomości osobistej grzeszności, ale i świętości Boga. Jest w tym pewna stała zależność: z jednej strony zachwyt wywołany widzeniem Boga, z drugiej – wynikające stąd wewnętrzne cierpienie. Zbliżanie się Boga do człowieka rodzi w tym drugim świadomość zwykłej niegodności. Człowiek jeszcze bardziej odczuwa swoją grzeszność, słabość, niewierność. Człowiek, który swym życiem umiłował Boga, i każda chwila jego życia ziemskiego jest ukierunkowana z utęsknieniem na spotkanie z Nim, już tu, na ziemi, może niewątpliwie powodować jakiegoś rodzaju cierpienie. Poznając bowiem Tego, do Kogo zmierzamy, trudno jest żyć w oddaleniu od Niego, a taka jest przecież ziemska rzeczywistość. Przez wzgląd na to Siostra Faustyna zapewne identyfikowała się doskonale z duszami czyśćcowymi, z którymi rozmawiała podczas wędrówki u boku swego Anioła Stróża. Tęsknota, która jest przyczyną bólu i rozdarcia, podobnie jak u dusz pokutujących w czyśćcu, była nieodzowną częścią jej ziemskiego życia. Cierpienie dusz swą przyczynę ma więc w ciągle niezaspokojonej tęsknocie za Bogiem. Cierpienie to potęguje również fakt, że między nimi a Bogiem istnieje „głęboka przepaść”, a świadomość świętości Boga i osobistej słabości nie może nie rodzić strachu i nie onieśmielać, nie może nie wywoływać dotkliwego cierpienia i smutku z tego powodu.

Reklama

Jest to najgłębszy sens cierpień czyśćcowych. Ich źródłem jest wielka miłość do Boga, którego człowiek obraził swoim życiem. Ich źródłem jest również spalające człowieka pragnienie posiadania Go w całej pełni i chęć przebywania w Jego bliskości.

Usytuowanie czyśćca

W Dzienniczku czytamy: „W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem” oraz „mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego”. Czyżby Pan Bóg posłużył się obrazem tak często wykorzystywanym przez ludowych kaznodziejów, którzy czyściec lokalizowali w zaświatach, z różnego rodzaju torturami, cierpieniami itp.?

Człowiek żyjący w warunkach ziemskich jest skłonny do myślenia w kategoriach przestrzennych i czasowych. Współczesna teologia jednak zrywa ze stosowaniem zasad fizyki do rzeczy ostatecznych. Dlatego czyśćca nie możemy lokalizować w jakiejś przestrzeni świata doczesnego czy przyszłego.

Treści obrazowe, które przekazuje nam wizja Siostry Faustyny, mają nie tyle namalować nam, jak wygląda miejsce cierpienia dusz, ile raczej w sposób metaforyczny określić warunki ich egzystowania po śmierci. Istotą jest więc ich sposób bytowania, a nie usytuowanie czyśćca jako jednego z miejsc zajmującego jakąś przestrzeń w zaświatach. Każdy z nas tworzy swoje własne wyobrażenia o Bogu i przyszłym świecie, do którego podąża i z dnia na dzień się do niego przybliża. Istnieje jednak duże ryzyko, że Bóg przy spotkaniu z nami twarzą w twarz po naszej śmierci okaże się zupełnie inny, niż go sobie dotychczas wyobrażaliśmy. Jako istoty stworzone, rozumne i zmysłowe mamy skłonność do poznawania za pomocą pojęć i wyobrażeń. Mistyczne wizje, których dawcą jest sam Bóg, są zatem przejawem Jego łaski i troski o nas. Wychodząc bowiem naprzeciw naszym słabościom, ograniczeniom, ale również zwyczajnym potrzebom, za pośrednictwem drugiego człowieka, jak np. Siostra Faustyna, On sam ujawnia nam rąbek tajemnicy o sobie za pomocą naszych ludzkich schematów, kategorii i mechanizmów. Jest to niewątpliwie przejaw Jego wielkiego miłosierdzia. ?

Ks. Tomasz Różacki - doktorant teologii pastoralnej na UKSW; wikariusz parafii św. Wojciecha w Prabutach, podporucznik Wojska Polskiego

2022-04-05 13:22

Ocena: +54 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rok kanonizacji św. Siostry Faustyny przełomowy dla rozwoju kultu Bożego Miłosierdzia

Kult Bożego Miłosierdzia jest dziś najsilniejszy na świecie. Żyjemy w epoce Bożego miłosierdzia – mówi s. Elżbieta Siepak ZMBM. Jak podkreśla, dzięki orędziu przypomnianemu światu za pośrednictwem św. Siostry Faustyny, zmienił się obraz Boga, postrzeganego dziś jako miłosierny Ojciec. Od czasu kanonizacji św. Faustyny, której dokonał św. Jan Paweł II 30 kwietnia 2000 roku, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach wzrósł ruch pielgrzymkowy. Dziś obchodzimy 20-lecie tego wydarzenia.

Przed kanonizacją św. Faustyny do Łagiewnik pielgrzymowało ok. 1 mln ludzi. Rok kanonizacji był przełomowy, bo od tego czasu liczba pielgrzymujących wzrosła do ok. 2 mln. Wzrosła też liczba krajów, z których przybywają pielgrzymi. Rocznie jest ich 90-100 – mówi s. Elżbieta Siepak. Najwięcej do Łagiewnik przybywa wiernych ze Słowacji, Włoch, krajów anglojęzycznych, Filipin.

CZYTAJ DALEJ

Przerażający projekt w Belgii: eutanazja dla „ludzi zmęczonych życiem”

2024-04-17 09:46

[ TEMATY ]

eutanazja

Belgia

Adobe.Stock.pl

W Belgii mamy do czynienia z kolejną przerażającą odsłoną kultury śmierci. Luc Van Gorp, stojący na czele jednego z funduszy ubezpieczeń, których celem jest zapewnienie każdemu godnej opieki zdrowotnej, wyszedł z propozycją eutanazji dla „ludzi zmęczonych życiem”. W odpowiedzi belgijscy biskupi przypomnieli, że „ludzkie społeczeństwo zawsze opowiada się za życiem”.

Debatę na temat wspomaganego samobójstwa ludzi starszych Luc Van Gorp rozpoczął w minionym tygodniu na łamach flamandzkiej prasy. Powołał się przy tym w szczególności na presję finansową na system opieki zdrowotnej, jaką niesie ze sobą opieka nad ludźmi starszymi i często chorymi. W dwóch dziennikach zaproponował on radykalne rozwiązanie „kwestii starzenia się społeczeństwa”. Podkreślił, że „ci, którzy są zmęczeni życiem, powinni mieć możliwość spełnienia swojego pragnienia o końcu życia”. Wskazał, że „nie można przedłużać życia tych, którzy sami już tego nie chcą, bo chodzi o budżet i kosztuje to rząd duże pieniądze”. Zauważył, że w starzejących się społeczeństwach Europy jest to ogromny problem, brakuje też niezbędnego personelu do opieki.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję