Podczas uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem biskupa pomocniczego diecezji zamojsko-lubaczowskiej wprowadzono relikwie bł. ks. Frelichowskiego do kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Strzyżowie.
Relikwie błogosławionego, patrona polskich harcerzy, znalazły się w Strzyżowie dzięki inicjatywie pisarza i historyka z Torunia Zbigniewa Grochowskiego. Wspólne rozmowy autora książki pt. Błogosławiony ksiądz, podharcmistrz Stefan Wincenty Frelichowski – 410 zadań i rozwiązań z ks. Bogdanem Bejgierem o osobie harcerza i kapłana oraz determinacja w dążeniu do jak najszerszego spopularyzowania tak wybitnej postaci – znalazły swój finał w decyzji o sprowadzeniu relikwii błogosławionego do Strzyżowa. Proboszcz uznał, że jest to szansa na wzbogacenie życia duchowego harcerzy nie tylko w Strzyżowie i okolicy, ale także w regionie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uroczystość poprzedziły rozmaite przygotowania. Proboszcz ufundował piękny relikwiarz, który został wykonany przez artystę metaloplastyka z Hrubieszowa Sławomira Migasa. Biskup Wiesław Śmigiel z diecezji toruńskiej oficjalnie przekazał relikwie do Strzyżowa. Zaproszeni zostali m.in. bp Mariusz Leszczyński oraz paZbigniew Grochowski z rodziną. Niezwykle ważnym akcentem była również obecność zuchów i harcerzy z Horodła, Strzyżowa, Husynnego, Uchań i Hrubieszowa wraz z opiekunami.
Błogosławiony, który fascynuje
Reklama
Zbigniew Grochowski przed Mszą św. w krótkim wykładzie zaprezentował postać heroicznego kapłana, więźnia, męczennika niemieckich obozów koncentracyjnych. Opowiedział o swojej fascynacji osobą bł. ks. Frelichowskiego a także o bliskiej znajomości z rodziną niezwykłego księdza, najmłodszą siostrą Marcjanną Jaczkowską i jej synami Krzysztofem i Zygmuntem. Harcerze i zebrani w kościele mieli niepowtarzalną okazję usłyszeć opowieść człowieka, który rozmawiał z siostrą Marcjanną, z osobami, które poznały współwięźniów z obozu w Dachau, który odwiedzał miejsca, gdzie uczył się, pracował i posługiwał jako wikariusz przyszły błogosławiony.
Ofiara aż po męczeństwo
,,Przez krzyż cierpień i życia szarego – Chrystusem do chwały Zmartwychwstania” – takim profetycznym mottem opatrzył swój obrazek prymicyjny ks. Frelichowski. Zaledwie dwa lata później, w 1939 r., wybuchła wojna i młody ksiądz został dwukrotnie aresztowany, osadzony najpierw w więzieniu w Toruniu, a na początku 1940 r. przeniesiony do obozu pracy w Gdańsku, by już po miesiącu trafić do obozu koncentracyjnego w Stutthofie. W kwietniu został przewieziony do obozu w Sachsenhausen, w grudniu – do Dachau i tu pozostał aż do końca swoich dni. Umarł zarażony tyfusem 23 lutego 1945 r. w opinii świętości. Współwięzień, student medycyny, jakby przeczuwając wyniesienie księdza na ołtarze, z wapna wykonał jego pośmiertną maskę, a także wyjął z palca cząstkę kości.
Pokój w nieludzkim świecie
Podczas Eucharystii bp Mariusz Leszczyński w wygłoszonej homilii nawiązując do Ewangelii, mówił o paradoksie życia księdza męczennika, który w nieludzkim świecie obozowej egzystencji ,,rzucał chrystusowy ogień”, niosąc współwięźniom pokój. Wniesione przez harcerzy relikwie podczas procesji z darami zostały poświęcone przez biskupa.
Na zakończenie ks. Bogdan Bejgier poinformował o przekazanych przez Zbigniewa Grochowskiego portretach błogosławionego. Portret olejny został ufundowany przez pana Grochowskiego i jego rodzinę ze Strzyżowa, Horodła i Torunia, natomiast dwa pozostałe to reprodukcje podarowane przez siostrzeńców błogosławionego – braci Zygmunta i Krzysztofa Jaczkowskich.