Historia Izraela jako ludu Bożego wybrania to dzieje jego niewierności wobec Boga oraz Bożego miłosierdzia, które znalazło wyraz w stale ponawianym przebaczaniu. Było tak od samego początku, czyli odkąd Izraelici wyszli z Egiptu. Otrzymawszy wiele Bożych darów, z których najważniejszym miał być dar Dziesięciu przykazań, wielokrotnie wątpili i sprzeniewierzali się Bogu. Nie inaczej było u stóp Synaju, gdy sporządzili sobie posąg cielca, odlany z metalu, i oddawali mu pokłon, przypisując bożkowi wyprowadzenie z niewoli egipskiej. W tej sytuacji Bóg oznajmił Mojżeszowi swoje postanowienie: „Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem”. Mojżesz otrzymał propozycję stania się „nowym Abrahamem”, od którego będzie pochodził przyszły lud Bożego wybrania. Ale nie chciał on wielkości kosztem wyniszczenia swoich rodaków. Usilnie prosił Boga, aby została zachowana ciągłość zapoczątkowana wybraniem Abrahama, Izaaka i Jakuba – patriarchów Izraela. Skoro Bóg dał im obietnicę płodności i ziemi, powinien jej dotrzymać, bo przecież zawsze jest wierny sobie – nawet, a zwłaszcza wtedy, gdy Jego lud dopuszcza się niewierności. Modlitwa wstawiennicza Mojżesza została wysłuchana. Tacy właśnie powinni być wszyscy przywódcy – i religijni, i świeccy. Mają się troszczyć i zabiegać nie o swoją pomyślność i wywyższenie, lecz o duchowe dobro wspólnoty, nad którą sprawują władzę.
Najważniejszym przesłaniem czytanego w Liturgii fragmentu Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Tymoteusza jest to, że Chrystus przyszedł na świat zbawiać grzeszników. Takim niegdyś, jako Szaweł i prześladowca Kościoła, był autor tego listu, którego naganną postawę może po części tłumaczyć to, że działał z nieświadomością i w niewierze. Zrozumiawszy swój grzech, uznał, że wewnętrzna przemiana pod Damaszkiem zobowiązuje go do nieustannej wdzięczności, gdyż „nad miarę obfita okazała się łaska naszego Pana wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie”. To, co przeżył, pozwoliło mu zrozumieć sens wcielenia Syna Bożego: „Przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy”. Apostoł Narodów dzieli się tą świadomością z innymi, nie tylko z Tymoteuszem, adresatem listu, ale ze wszystkimi, dla których został on włączony do kanonu pism Nowego Testamentu. Wdzięczność idzie w parze z oddaniem Bogu czci, przechodząc w modlitwę uwielbienia jako najwyższą formę wychwalania Boga.
Okazywanie miłosierdzia i wybaczanie tego, co złe, może nastrajać do wdzięczności, ale może również wywoływać sprzeciwy i bunt. Tak było w przypadku faryzeuszów i uczonych w Piśmie, którzy szemrali na bliskie spotkania Jezusa z celnikami i grzesznikami. Ich postawa sprowadzała się do separacji i unikania wszelkich kontaktów z osobami uznawanymi przez nich za nieczyste. Jezus jednak, zamiast ich napominać czy karcić, opowiedział dwie krótkie przypowieści: o zagubionej owcy i zgubionej drachmie. Obie obrazowo uwypuklają wartość jednostki we wspólnocie, podkreślając, że nie należy zaniechać poszukiwań i odzyskania każdego, kto się w życiu zagubił. Radość z nawrócenia grzesznika znacznie przewyższa radość pasterza i kobiety, którzy nie poprzestają na osobistym zadowoleniu, lecz spraszają przyjaciół i sąsiadów, czyniąc z odnalezienia okoliczność do dziękczynienia i wspólnego świętowania. Warto mieć w pamięci słowa św. Piotra Chryzologa (406-450), biskupa i doktora Kościoła: „Człowieku, niechże miłosierdzie będzie twoją naturą! Wtedy i ty dostąpisz miłosierdzia tak, jak tego pragniesz, ile tylko pragniesz i tak szybko, jak tylko pragniesz. Bądź więc w taki sam sposób miłosierny dla innych”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu