Reklama

Niedziela plus

Opole

Przyjaciółka świętych

Była świadkiem śmierci sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.

Niedziela Plus 41/2022, str. XI

[ TEMATY ]

Opole

Archiwum Eweliny Szendzielorz

Gizela Maria Skop podczas rozmowy z Eweliną Szendzielorz

Gizela Maria Skop podczas rozmowy z Eweliną Szendzielorz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znała dobrze Karola Wojtyłę – późniejszego papieża Jana Pawła II, przez wiele lat działała przy boku ks. Franciszka Blachnickiego – założyciela Ruchu Światło-Życie, grała na organach podczas Mszy św. sprawowanej przez Benedykta XVI w Bazylice św. Piotra. Książka o życiu Gizeli Marii Skop jest pasjonującą opowieścią o kobiecie zasłużonej dla Kościoła, która muzyce liturgicznej poświęciła całe życie. Publikacja, wydana w serii Śląska Fermata, jest obszernym i intymnym wywiadem, który przeprowadziła Ewelina Szendzielorz – muzykolog, wicedyrektor Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej w Opolu, osoba, która muzyce kościelnej również poświęca się bez reszty.

Żywy świadek historii

To już czwarta odsłona Śląskiej Fermaty. – Ta seria wydawnicza jest poświęcona wywiadom rzekom ze śląskimi muzykami kościelnymi, a Gizela Skop, choć wszechstronnie zasłużyła się na polu ogólnopolskiej działalności, jest przecież związana także ze Śląskiem. Z pochodzenia jest Ślązaczką, urodziła się w Tarnowskich Górach. Wiele czasu spędziła w Katowicach, gdzie współpracowała z ks. Franciszkiem Blachnickim, zanim wyjechali za granicę. Jest to z pewnością osoba, której wspomnienia warto utrwalić. Jest ona żywym świadkiem historii, i to historii niezwykłej – mówi Ewelina Szendzielorz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Pani Gizela dzieli się w książce faktami, o których wcześniej głośno nie mówiła. Pewne momenty nie były dla niej łatwe, chociażby te związane ze śmiercią ks. Blachnickiego, o której też opowiada. Była świadkiem jego śmierci – to przy niej umierał. Innym trudnym dla niej momentem było opowiadanie o ciężkich czasach, które nastały po śmierci ks. Blachnickiego. Obok zabawnych historii ze swojego życia, którymi chętnie się dzieli, mówi też o bardzo osobistych sprawach, których miała okazję doświadczyć w związku z osobą ks. Blachnickiego. Myślę, że szczególnie te fragmenty książki są niezwykle ciekawe, wręcz pasjonujące – zauważa redaktorka.

Reklama

Na emigracji

Obecnie Gizela Skop mieszka w Carlsbergu w Niemczech – mieście, w którym kontynuowała swoją muzyczną posługę po tym, jak komuniści uniemożliwili dalszą pracę ks. Blachnickiemu w Polsce. Po śmierci swojego mentora postanowiła tu zostać i kontynuować zainicjowane przez niego dzieło – co trwa już ponad 40 lat. W książce dzieli się również tym bogatym bagażem doświadczeń.

Z miłości do muzyki

Gizela Skop zachwyca swoją skromnością. Choć osiągnęła wiele na polu muzyki kościelnej, to niechętnie opowiada o swoich sukcesach – uważa je za coś zwykłego. Potwierdza to redaktorka tomu, która spotkała się w Carlsbergu z p. Skop. – Jest bardzo skromna. Mimo swoich ogromnych zasług, bo przecież stworzyła znany na całą Polskę śpiewnik Exsultate Deo i była główną animatorką muzyczną Ruchu Światło-Życie, niechętnie się tym chwali. Często trzeba było z niej wyciągać różne fakty, ponieważ nie czuła, że trzeba je nagłaśniać. Dla niej była to codzienność, uważała, że po prostu powinna to robić. Zapytałam ją nawet jak to jest żyć w poczuciu, że tak naprawdę miało się okazję współpracować na co dzień ze świętymi – Jan Paweł II jest już święty, a proces beatyfikacyjny ks. Blachnickiego jest rozpoczęty. Powiedziała, że byli to jej przyjaciele, i myśli, iż nadal nimi są, tylko w trochę innym wymiarze – mówi Ewelina Szendzielorz. Opowieść Gizeli Skop jest znakomitym uzupełnieniem biografii ks. Blachnickiego i choćby z tej racji warto sięgnąć po Śląską Fermatę 4.

Książkę można nabyć w wydawnictwie SINDRUK-DIMK: wydawnictwo@sindruk.pl, tel. 77 44 11 509 lub w sklepie internetowym DobrePłyty.pl:

https: //dobreplyty.pl/ produkt/slaska-fermata-4_dimk-sf-004/ .

2022-10-04 12:31

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Opole: rusza projekt Dobrobon adresowany do bezdomnych, wykluczonych i ubogich

[ TEMATY ]

bezdomni

Opole

Jonathan Stutz/fotolia.com

Małe dobro, ale czynione codziennie, potrafi zmienić świat. Na lepsze.

Małe dobro, ale czynione codziennie, potrafi zmienić świat. Na lepsze.

Pomysł stworzenia Dobrobonu, systemu wymiany bezgotówkowej z myślą o ubogich i bezdomnych zrodził się w środowisku Stowarzyszenia Nadzieja w Opolu, które od dawna wspiera osoby bezdomne i potrzebujące wsparcia m.in. pomocą żywnościową i rzeczową.

Stowarzyszenie, które należało do inicjatorów powstania w Opolu Domu Nadziei, współpracuje z jałmużnikiem biskupa opolskiego, siostrą Aldoną Skrzypiec. Projekt Dobrobon cieszy się wsparciem bpaAndrzeja Czai.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję