Reklama

Niedziela plus

Koszalin

Biskup wybrzeża

Zakończył się II Synod Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. O dynamice tego trwającego 6 lat studium, jego sukcesach, ale i diagnostycznym niedosycie opowiada biskup koadiutor diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Zbigniew Zieliński.

Niedziela Plus 46/2022, str. II

[ TEMATY ]

synod

Adam Szewczyk

Bp Zbigniew Zieliński

Bp Zbigniew Zieliński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Szewczyk: Zakończył się II Synod Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. Jaki był jego przebieg?

Bp Zbigniew Zieliński: Przebieg synodu był niezwykle ciekawy i bogaty. Składał się z kilku etapów. Pierwszym był okres presynodalny, polegający na tym, że rozpoczęcie synodu poprzedzono odpowiednim do niego przygotowaniem. Organizowano rekolekcje i dni skupienia, w których uczestniczyło ponad 6 tys. osób. Dzięki poprzedzającej synod formacji wzbudzona została głęboka refleksja na temat naszych zadań w Kościele, naszego w nim miejsca. Potem, już w trakcie samego synodu, powołane zostały w parafiach zespoły synodalne. Była prośba, żeby nie były to tylko komisje specjalistyczne, ale by w prace te zaangażować też parafie. Otrzymywały one zadania, tematy, które stopniowo przez okres 6 lat poddawano analizie, i w ten sposób spływały zarówno z parafii, jak i od różnych grup głosy dotyczące poszczególnych kwestii życia Kościoła diecezjalnego.

Na zakończenie synodu bp Edward Dajczak powiedział, że „to, co udało się z łaski Boga uczynić w ramach synodu, jest wielkim preludium przed tym wszystkim, co może i powinno stać się w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej”. To wskazuje na pewną gradację zadań, działań. Które zatem należą do tych najpilniejszych?

Biskup Dajczak wskazał, że synod jest preludium, czyli wprowadzeniem do jeszcze ważniejszej części, którą jest aplikacja jego postanowień. W związku z tym zażartowałem, że skoro synod jest tylko preludium, to przed nami koncert, a skoro wykonaliśmy tak ogromne dzieło, biorąc pod uwagę mnóstwo osób zaangażowanych zarówno w komisjach, jak i w grupach synodalnych, to trzeba sobie zdać sprawę z tego, że do koncertu trzeba jeszcze więcej osób. Synod jest dla całego Kościoła lokalnego, w związku z tym przed nami jeszcze ważniejsze zadanie. Jak je spełnić? Myślę, że ważne są przede wszystkim systematyczność pracy i pragnienie dobra Kościoła. To dwie ważne cechy, metody, bez których tego nie osiągniemy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jak współczesny Kościół ma dziś aktywnie realizować misję opartą na miłości Boga i bliźniego w imię Jezusa Chrystusa?

Nie brakowało i nadal nie brakuje ludzi zarówno oczekujących orędzia ewangelicznego, tęskniących za iskrą wiary, jak i temu przeciwnych. To taka narracja królestwa wewnętrznie skłóconego i ona jest warta wysłuchania. Jednak ważniejsze jest wsłuchanie się – m.in. na tym polega synod – w to, co Duch Boży mówi do Kościoła, i odczytanie tej odwiecznej misji, którą na samym początku otrzymał. Najświętsze zadanie Kościoła określają sakramenty, to jest niezmienne i ważne, by sprawować je i przyjmować z pietyzmem i wiarą. Warto przy tej okazji wskazać na zagrożenie wynikające z laicyzacji kleru i klerykalizacji laikatu. Istotna jest zasada kompetencji, by każdy odkrył to, co do niego należy, i realizował to w Kościele. O tym w wielu schematach mówi synod i to też stało się możliwe dzięki formacji presynodalnej – że świeccy odkryli swoją tożsamość, duchowni swoją i jest to powód nie do kontry, ale do wzajemnego dopełnienia.

Jak zachęcić współczesną młodzież do poszukiwania i zgłębiania prawdy przysypanej dziś lawiną informacyjnego błota, niewnoszącego w życie nic poza ułudą szczęścia, pozorem wolności i narastającą potrzebą posiadania?

To bardzo trafna diagnoza tego, w jakiej sytuacji znalazła się współczesna młodzież. W czasie synodu wiele dyskutowaliśmy o ludziach młodych. Żyjemy w czasach dobrobytu, wielu koncepcji pedagogicznych, wychowawczych, w dobie ogromnego rozbudowania różnych obszarów pomocy młodym ludziom. Jest wiele ofert dla młodych i wydaje się, że wszystko to nie przynosi oczekiwanego efektu. Uważam za duże osiągnięcie synodu, że wskazano rzecz ważną: dzisiaj mało kto się wysila, by uczciwie zdiagnozować sytuację młodych ludzi. Pan redaktor opisał ją jako stan na dzień dzisiejszy, istotne jest natomiast jeszcze stwierdzenie, co stanowi tego przyczynę. Jedną, będącą sporym problemem, jest to, że dorośli, paradoksalnie, bardzo się młodym ludziom podlizują. I przez to nie mówią im całej prawdy. Będąc obok młodych ludzi jako dorośli, nie zawsze jesteśmy dojrzali. Uważam za bardzo ważne i potrzebne mądre i dobre zdiagnozowanie młodzieży, stanu tych ludzi, tego, co jest w nich dobre, a co złe. Jeżeli chcemy młodych zmieniać, to musimy się sami przy nich zmieniać – ze świadomością, że te dojrzewające dzieci domagają się jeszcze bardziej dojrzewających i dorosłych rodziców.

Reklama

Jak zatem zachęcić rodziców, by nie wyzbywali się autorytetu względem dzieci za cenę świętego spokoju?

Pan Bóg stworzył człowieka wolnym. Ta wolność jest ogromnym wyzwaniem, a dla niektórych ogromnym problemem. Warto tu przytoczyć mądre powiedzenie: słowa pouczają, przykłady pociągają. Jeśli chce się zachęcić rodziców do realizacji tej nieskomplikowanej reguły, trzeba im zadać pytanie: czy kochasz swoje dzieci i czy chcesz ich dobra? Jeśli tak, to rób to, co dla nich najlepsze. Epidemia pokazała, że kiedy rodzina musiała dłużej przebywać pod jednym dachem, stanowiło to dla wielu większe wyzwanie aniżeli przebywanie z kolegą w pracy czy koleżanką w szkole. Ta bolesna diagnoza z równie bolesnego okresu ukazuje, czego nam naprawdę w domach brakuje – miłości.

Za naszą granicą trwa wojna. W naszym kraju, ale także na świecie od dawna trwa wojna z Kościołem. Czy czeka nas rozproszenie i trwanie przy Bogu w ukryciu?

Myślę, że na dzień dzisiejszy takiego zagrożenia nie ma. Choćbyśmy spoglądali z lękiem i obawami na różne postawy i zachowania, możemy się cieszyć wolnością religijną. Sądzę, że jeżeli jest obawa, to ta, co zawsze: Czy człowiek odnajdzie w sobie pragnienie życia Bogiem i czy będzie potrafił to pragnienie w swoim życiu wypełnić? Okoliczności są sprzyjające, bo nie mamy komunizmu. Dziś swoje robi materializm praktyczny. Odziera ludzi z ich potrzeb duchowych, religijnych, ale nie tylko. Martwimy się o młodzież, ale młodzież zupełnie się nie martwi o następne pokolenie. Mamy jeden z najniższych współczynników dzietności w Europie. Niestety, jesteśmy zamknięci na życie. To nie efekt biedy. Według mnie, to skutek materializmu praktycznego.

Reklama

„Przekaz wartości religijnych w zreformowanej polskiej szkole publicznej po 1990 r.” – to temat pracy doktorskiej Księdza Biskupa. Pytanie kieruję zatem do eksperta: czy religia powinna być nauczana w szkole czy w kościołach lub na plebaniach?

Można powiedzieć, że praca była trochę prorocza. Powstawała w momencie, kiedy religia wchodziła do szkoły. Była pisana pod kątem tego, co będzie, a nie tego, co jest.

Zadaniem Kościoła jest nauczanie, katechizacja. Nie jest dogmatem, czy będzie się to dokonywało przy kościele w salkach czy w szkole. Jestem w trakcie wizytacji w szkołach Koszalina i dyrektorzy jednym głosem mówią, że dzisiaj nie jest problemem edukacja, na tym się znają. Problemem jest wychowanie tych dzieci. Dyrektorzy podkreślają, że potrzebne jest wychowanie oparte na jakichś zasadach, wartościach. Tymczasem kiedy w Polsce zaczyna się dyskutować, o jakie wartości chodzi, zaczyna się kłótnia – jest to modne.

Sądzę, i to jest odpowiedź na postawione pytanie, że to w interesie szkoły jest współpraca z jak najszerszym wachlarzem wartości, które pomogą jej to dzieło wychowania prowadzić – po to, by te dzieci, poobijane przez życie, przez własne domy, mogły w szkole jak najwięcej zyskać. Przecież na katechezie nie uczy się: zabijaj, nie kochaj, nienawidź, kradnij. Wręcz przeciwnie.

Reklama

Jest Ksiądz Biskup mocno związany z Gdańskiem, a pełniąc posługę w Koszalinie, więź z morzem w pewnym sensie podtrzymuje. Jak ta więź wpływa na biskupią posługę?

Zacząłbym od tego, że sama zmiana diecezji w której się ukształtowałem, w której przeżywałem kolejne etapy swojego życia i w której także byłem księdzem i zostałem biskupem – to przejście samo w sobie jest na pewno wydarzeniem o ogromnej intensywności. Jednego dnia zostawia się wszystko, co człowieka ukształtowało. Doświadczenie, które zaczęło się odkrywać przede mną wraz z podjęciem posługi w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, jeszcze bardziej pozwoliło mi natomiast odkryć, że takie samo jest zadanie Kościoła, m.in. księdza i biskupa, w archidiecezji gdańskiej i w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, o to samo chodzi. To odkrycie stało się jeszcze bardziej możliwe dzięki ogromnej otwartości biskupów, duchowieństwa, osób konsekrowanych i świeckich, której doświadczam tu od samego początku. Wyrażają to brzmiące mi w uszach słowa wypowiedziane na inauguracji mojej posługi w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej przez przedstawicieli grup: „Księże biskupie, będziemy zachłannie korzystać z twojej posługi!”.

Podsumowując, choć początkowo różnice wydawały mi się duże, dziś są one najmniej istotne. Odkrywam, że zadanie, które stoi przed biskupem, jest takie samo tam i tu, a nowe okoliczności są cenną próbą, która hartuje i pozwala w nowym miejscu z odwagą tak samo robić to, co należy do biskupa.

Bp Zbigniew Zieliński koadiutorem jest od 16 marca br.; wcześniej pełnił funkcję biskupa pomocniczego archidiecezji gdańskiej.

2022-11-07 17:32

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: dotychczas głos na Synodzie zabrało 70 ojców

[ TEMATY ]

Watykan

synod

David Paul Ohmer / Foter / CC BY

Dotychczas na Synodzie o rodzinie głos zabrało 70 ojców. Wystąpienia swobodne przewidziano na 3 minuty, zgłoszone wcześniej - 4 minuty - poinformował podczas briefingu dla dziennikarzy rzecznik Stolicy Apostolskiej, ks. Federico Lombardi SJ.

Ks. Lombardi zaznaczył, że w wielu wystąpieniach poruszano problem języka, jakim posługuje się Kościół by głosić Ewangelię rodziny. Wskazywano na konieczność poszanowania stopniowego zapoznawania z nauczaniem Kościoła o małżeństwa. Zaznaczono, że Kościół pragnie okazać swą przyjaźń ludzkości, także osobom które do niego nie należą. Mówiono o promocji głębokiej i obiektywnej wiedzy o magisterium w tej dziedzinie. W auli synodalnej było też wiele poruszających wystąpień ukazujących sytuacje przeżywane przez rodziny na Bliskim Wschodzie i na Bałkanach. Często poruszano temat towarzyszenia małżeństwom przeżywającym trudności, aby nie czuły się opuszczone. Jeden z ojców synodalnych apelował do księży, by jasno ukazywali narzeczonym, że małżeństwo jest poważnym zaangażowaniem, byli wymagający i weryfikowali, czy przystępują oni do małżeństwa z właściwym nastawieniem. Ponadto wskazywano na pozytywną rolę, jaką w dobrym przeżywaniu małżeństwa i życia rodzinnego mają ruchy kościelne, grupy modlitwy a także Droga Neokatechumenalna.

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski do młodych: nie zmarnujcie bierzmowania

2024-04-18 19:23

[ TEMATY ]

bierzmowanie

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

- Bardzo zależy mi na tym, żebyście nie zmarnowali bierzmowania. Zachowajcie w sobie prawdę i otwartość na dary Ducha Świętego, na Boga i drugiego człowieka - powiedział bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej. Dokonał wizytacji parafii pw. św. Katarzyny i udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.

Bp Milewski na podstawie Ewangelii Janowej (J 6,44-51) podkreślił, że „Jezus jest chlebem żywym”: - Za każdym razem, kiedy spożywamy ten chleb, zagłębiamy się w istotę miłości Boga. Już nie żyjemy dla nas samych - zauważał biskup pomocniczy diecezji płockiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję