Na dwa dni zaplanowano wydarzenia, pod hasłem „Misja świętość”, przypominające kolejną rocznicę śmierci śp. Heleny Kmieć – świeckiej misjonarki zamordowanej w 2017 r. w Boliwii.
Przykład
W niedzielę 22 stycznia w kościele św. Barbary w Libiążu w czasie kolejnych Mszy św. kazania głosił ks. Paweł Wróbel, postulator procesu beatyfikacyjnego. Salwatorianin podkreślił, że przyjechał do rodzinnej parafii Helenki wspólnie z Martą – dyrektorem biura Fundacji im. Heleny Kmieć oraz z Bartkiem – wolontariuszem misyjnym i dodał: – Jesteśmy tutaj, żeby dziękować Bogu za jej życie, bo kiedy 6 lat temu każdego z nas w jakiś sposób przeszywał ból cierpienia, w związku z tymi wydarzeniami, które miały wówczas miejsce, to chyba nie spodziewaliśmy się, że po tak krótkim czasie, zaledwie po niecałych sześciu latach, przyjdzie nam szerzej patrzeć na tę perspektywę życia, które Kościół chce dawać za przykład.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kapłan przywołał przykłady z życia Heleny i pytał: – Czy ta misja naprawdę się skończyła? Po czym stwierdził: – Patrząc na te sześć lat i całe dobro, które się w tym czasie dokonało, które się dokonuje i miejmy nadzieję, będzie się dokonywać jeszcze przez wiele lat, mamy pewność, że ta misja nadal trwa, że ona będzie trwała.
Reklama
Nawiązując do rozpoczętego na etapie diecezjalnym procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmieć, ks. Paweł Wróbel powiedział: – Chcemy ją pokazać światu po to, żeby była przykładem dla drugiego człowieka, żeby była przykładem dla młodych ludzi, którzy dzisiaj są bardzo zagubieni, żeby tak jak ona w Chrystusie znaleźli swojego najlepszego Przyjaciela, który będzie mógł ich uzdalniać do tego, aby dawać siebie drugiemu człowiekowi. Kończąc homilię kapłan apelował: – Prośmy dzisiaj Boga, aby przyjął nasze modlitwy i dziękujmy Mu za dar tej wyjątkowej osoby, która z tego miejsca pochodziła. Dziękujmy też za to, że abp Marek Jędraszewski podjął taką decyzję, że chcemy pokazać Helenę całemu światu…
Na zakończenie Mszy św. do zebranych w kościele zwróciła się Marta Omieczyńska – dyrektor biura Fundacji im. Heleny Kmieć. Wolontariuszka przyznała, że znała osobiście Helenkę. Poleciła książkę pt. Kawa z Helen. Rozmowy o życiu śp. Heleny Kmieć, wyjaśniając, że jest to owoc zrealizowanego przez fundację projektu, którego celem było zebranie i zachowanie wspomnień o zamordowanej wolontariuszce. Drugim celem wydania publikacji jest pozyskanie środków na program stypendialny dla dzieci z Boliwii, Zambii, Meksyku i Tanzanii. Przypomniała, że 6 lat temu, zaczęli od jednej osoby w Boliwii, a aktualnie mają ponad 120 stypendystów w pięciu krajach. – Helenka, mimo że fizycznie nie ma jej już z nami, nadal działa i czyni dobro w różnych stronach świata – zapewniła Marta Omieczyńska i wyznała: – Helena całym swoim życiem, które było tak piękne, a jednocześnie tak pełne energii i radości, mi osobiście każdego dnia pokazuje, że można prawdziwie żyć Panem Bogiem w każdej chwili naszego życia.
Czas podziękowań
Z kolei we wtorek, 24 stycznia do Libiąża przyjechało wiele osób spoza parafii i miasta, nieraz z odległych miejscowości, aby podziękować Helence za jej wstawiennictwo, za wyproszone łaski m.in. powrotu do zdrowa, nawrócenia, za potomstwo…
Reklama
Tym razem uroczystości rozpoczęły się na cmentarzu, przy grobie wolontariuszki. A przed Mszą św. wierni zebrani w kościele św. Barbary adorowali Najświętszy Sakrament. Przy ołtarzu Pańskim zebrało się liczne grono kapłanów. Rozpoczynając Eucharystię, ks. prał. Franciszek Ślusarczyk powiedział m.in.: – Gromadzimy się w tej świątyni, aby podziękować Bogu za piękne życie i świadectwo żywej wiary śp. Helenki Kmieć. Ufamy, że to dobre ziarno prawdy, miłości, służby Bogu i ludziom będzie przynosiło coraz piękniejszy owoc nie tylko w naszych sercach, ale także w sercach tych, do których dociera wiadomość o jej pięknej posłudze, zaangażowaniu, miłości, wdzięczności za otrzymane od Boga dary. Podkreślił, że duchowo łączy się z modlącymi bp Jan Zając, który ze względu na chorobę nie mógł przybyć na uroczystości.
Ksiądz Ślusarczyk w kazaniu przypomniał m.in., że zmordowana wolontariuszka podejmowała nowe zadania i tworzyła wokół siebie środowisko na fundamencie żywej wiary, głębokiej przyjaźni z Bogiem i otwartości na współpracę z ludźmi o podobnej hierarchii wartości. – Helenka Kmieć swoim życiem pokazała, że mądrość zawarta na kartach Ewangelii pomaga nam rzeczywiście pięknie żyć – podkreślił kapłan i dodał: – Wspominając kolejną rocznicę jej śmierci, nie chcemy jej życia lukrować jakimiś wyszukanymi słowami, ale mamy prawo odkrywać na nowo, właśnie w świetle Ewangelii te promyki mądrości, dobra i duchowego piękna, którymi obdarowywała na co dzień tak wielu z nas. Ufamy, że Helenka, należąc już w pełni do Bożej rodziny, pomoże i nam budować trwałe, rodzinne więzy na solidnym fundamencie prawdy i miłości, by także nasze życie stawało się życiem pełnym, szczęśliwym i udanym.
Wstawiennictwo
Reklama
Przed błogosławieństwem do zebranych zwrócił się ks. Józef Figiel, prowincjał salwatorianów, który przekonywał, że Helena Kmieć ideą misyjną została „zarażona” przez bł. Franciszka Jordana, założyciela salwatorianów. Zwrócił uwagę, że na grobie wolontariuszki znajduje się cytat z nauczania bł. o. Jordana: „Dopóki żyje na świecie choćby jeden tylko człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata, nie wolno Ci spocząć!”. I dodał: – Chcemy ją prosić, byśmy umieli tak jak ona i święci, których naśladowała, iść i głosić Jezusa Chrystusa.
W rozmowie z Niedzielą ks. Stanisław Makowski, proboszcz parafii św. Barbary w Libiążu przyznaje, że parafianie pozytywnie odebrali informację, iż rusza proces beatyfikacyjny Helenki. Informuje, że w kościele parafialnym w czwarte piątki miesiąca spotyka się grupa młodzieży i dorosłych na modlitwie, w ramach której adorują Najświętszy Sakrament, a potem uczestniczą w Eucharystii. Oni modlą się za ojczyznę, o pokój w Polsce i na świecie, ale też o beatyfikację Helenki.
Kapłan zaznacza, że zamordowana wolontariuszka staje się wzorem dla ludzi młodych, którzy wybierają ją na patronkę. – Jej imieniem są nazywane szkoły, przedszkola, drużyna harcerska, różne akcje młodzieżowe, co świadczy o jej popularności, a przykład życia motywuje do naśladowania – zauważa. Przyznaje, że do Libiąża przybywają ludzie z różnych stron. – Oni są przekonani, że właśnie za wstawiennictwem Helenki zostali wysłuchani – zaznacza ks. Makowski i dodaje: – Przyjeżdżają, aby jej podziękować!