Reklama

Kościół

Męska twarz Kościoła

Wiara w Boga, wyznawanie tych samych chrześcijańskich wartości, bezinteresowność, uczciwość, zainteresowanie sobą nawzajem – to w dobie kryzysu męskości sprawia, że panowie coraz częściej szukają w Kościele męskich wspólnot.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mozaika grup, które nie tylko angażują panów do wspólnej modlitwy, ale także jednoczą we wspólnym działaniu dla innych, jest bogata. Każda z męskich wspólnot w Kościele ma swojego świętego patrona, a co za tym idzie – odmienny charyzmat. Dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie, w zależności od tego, jakie są pragnienia jego męskiego serca.

Rycerze

Reklama

2 kwietnia 2005 r. tłumy na placu św. Piotra w Rzymie ze łzami w oczach żegnały ukochanego papieża Polaka. 10 lat później grupa Bożych zapaleńców przywdziała charakterystyczne czarne płaszcze z papieskim znakiem i, wypowiadając rotę przysięgi, postanowiła naśladować wielkiego rodaka. – Od 16 października 1978 r. byłem dumnym Polakiem, cieszyłem się, że nasz rodak jest biskupem Rzymu. Całym sercem byłem przy Janie Pawle II. W miarę możliwości śledziłem jego pielgrzymki do Ojczyzny. W 1991 r. w ramach pracy zawodowej przygotowywałem zabezpieczenie logistyczne pielgrzymki w Koszalinie. Żyłem tym, co robił Jan Paweł II. W 2017 r. uczestniczyłem z małżonką i dziećmi w wydarzeniu „Jezus na Stadionie”. Tam miałem okazję spotkać Rycerzy św. Jana Pawła II. Bardzo mnie zainteresowali, tym bardziej że wśród nich był mój kolega z pracy zawodowej – Jerzy, też ze Słupska. On w bardzo dużej mierze przyczynił się do podjęcia przeze mnie decyzji wstąpienia do zakonu. Zainteresował mnie, pokazując, że są mężczyźni, którzy mają odwagę stanąć razem przed ołtarzem i wspólnie się modlić – mówi Wojciech Urban, komandor komandorii koszalińsko-kołobrzeskiej. – Zakon Rycerzy św. Jana Pawła II to stowarzyszenie świeckich mężczyzn, którzy chcą iść przez życie, spoglądając na nauczanie wielkiego Polaka, który swoim świadectwem pokazywał, jak łączyć męskość i świętość. Jako świeccy jesteśmy mężami, ojcami, wielu z nas jest stanu wolnego. Prowadzimy życie codzienne jak każdy mężczyzna. Pracujemy, prowadzimy firmy, są wśród nas lekarze i budowlańcy, nauczyciele, rolnicy, prawnicy, geodeci, byli żołnierze zawodowi, magazynierzy wszelkich hurtowni, kierowcy – trudno byłoby wymienić wszystkie zawody i profesje, które wykonujemy. Łączy nas wspólnotowość: wspólnie dążymy do świętości przez wzajemną bratnią pomoc, zauważenie drugiego człowieka, wspólne działanie dla innych, bycie ze sobą nie tylko na modlitwie, bo wspieramy się w każdej sytuacji. Co mnie umacnia we wspólnocie? Bezinteresowność, uczciwość, zainteresowanie sobą nawzajem. Myślę, że każdy odnajdzie tu bratnią duszę. Są tu ludzie o podobnym myśleniu jak ja, którzy nie są sobie obcy. Łączy nas ten sam cel: dążenie do świętości w codziennym życiu. Wielkim przeżyciem jest wspólne przebywanie na adoracji Najświętszego Sakramentu, gdy obok klęczą i modlą się inni mężczyźni. To daje siłę i wsparcie. Gdy widzi się, że inni dają swój czas i siebie, nie chce się być gorszym. Jest to motorem do działania i podejmowania kolejnych wyzwań i zobowiązań – dodaje p. Wojciech.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Modlitwa i praca

Mężczyźni pełnymi garściami czerpią dziś inspirację od św. Józefa, który nie tyle mówił, ile działał. – Zafascynowała mnie i fascynuje do dziś z jednej strony jego cichość, stanie z boku, a z drugiej – konkretne działanie – opowiada Damian Malicki. Od ponad 2 lat należy do grupy Mężczyzn św. Józefa w Zielonej Górze. Dwa razy w miesiącu spotyka się z przyjaciółmi i pogłębia duchową formację. – Dzięki naszym spotkaniom i żywym dyskusjom niejednokrotnie wracam do domu z przynajmniej jedną myślą na temat mojej wiary, mojego życia, bycia mężem czy ojcem. Spotykanie się z mężczyznami, którzy chcą żyć według Bożego, a niekoniecznie światowego zamysłu, naprawdę podnosi na duchu i za każdym razem przypomina mi, co jest w życiu ważne i do jakiego celu dążę. Każde spotkanie pomaga mi choć trochę spojrzeć na siebie i swoją wiarę i ponownie zastanowić się nad tym, jaka ona jest w aspekcie żony, dzieci, rodziny, pracy, modlitwy, ufności Bogu – dodaje. Grzegorz Stodolny przyznaje, że grupa MŚJ ubogaca go od strony nie tylko duchowej, ale też organizacyjnej i fizycznej. – Obok modlitwy w naszej grupie jest też czas na pracę. Nasze działania staramy się opierać na życiu naszego patrona – św. Józefa, dlatego, gdy jest taka potrzeba, w drobnych i większych tematach chwytamy za narzędzia. W takich sytuacjach wiele mogłem się nauczyć, jeśli chodzi o prace fizyczne i pracę w zespole. Pomagamy w remoncie zakrystii czy naprawie dachu na budynkach parafialnych, malujemy ławki, remontujemy kaplicę, porządkujemy teren przy kościele i plebanii, podejmujemy dyżur w kawiarence parafialnej, pomagamy w stowarzyszeniu Ojcostwo Powołaniem, uczestniczymy w różnych wydarzeniach organizowanych dla parafian i mieszkańców naszego miasta. Mamy również wspólne pielgrzymki i wyjazdy z naszym kapłanem, połączone z rekolekcjami, lub wspólne spotkania całych rodzin, np. przy ognisku – dodaje p. Grzegorz.

Bliżej Matki Bożej

Mirosław Tołoczko należy do Wojowników Maryi w Lubrzy, dokąd dojeżdża z oddalonego o ok. 50 km Rzepina. Przyznaje, że o wspólnocie powiedziała mu małżonka, a wstąpił do niej przede wszystkim po to, by jeszcze bardziej zbliżyć się do Matki Bożej. – Bycie we wspólnocie daje mi wewnętrzną radość i siłę do dalszego działania. Czuję tutaj obecność Maryi, Jej wsparcie, miłość i prowadzenie. Jest mi tutaj po prostu bardzo dobrze – mówi p. Mirek. Obecnie przygotowuje się do tzw. braterskiej rozmowy, po której okaże się, czy będzie mógł przystąpić do pasowania na wojownika Maryi. Jak mówi, członkowie wspólnoty mają spotkania ogólnopolskie, a także co 2 tygodnie spotykają się w swoim regionie. Każdego z wojowników obowiązuje kodeks. – To pewne zobowiązania, których musimy przestrzegać, zwłaszcza po pasowaniu. To odmawianie codziennie jednej części Różańca św., odbycie 30-dniowych rekolekcji przygotowujących do zawierzenia się Jezusowi przez Maryję i dokonanie takiego aktu, uczestniczenie w nabożeństwach wynagradzających pierwszych sobót miesiąca, modlitwa za kapłanów, czynny udział w życiu sakramentalnym i wspólnoty parafialnej. Każdy pasowany wojownik zobowiązany jest również do budowania dobrych relacji w rodzinie, do pracy nad tym, by stawać się lepszym mężem i ojcem. Poza tym stawiamy też na osobisty rozwój fizyczny i uprawianie sportu. Swoim postępowaniem mamy dawać dobre świadectwo – opowiada Tołoczko. Dodaje, że co jakiś czas panowie spotykają się razem z żonami i dziećmi. Organizują wtedy ogniska czy np. Dzień Dziecka. Jako bracia wspierają się duchowo, a także okazują sobie pomoc w sytuacjach losowych, a także finansowo, jeśli jest taka potrzeba. – Moi wspólnotowi bracia są dla mnie wielkim wsparciem i umocnieniem. Podczas naszych spotkań wymieniamy się doświadczeniami, świadectwami, wspieramy się i pocieszamy. Podejmujemy otwarte dyskusje o tym, jak wyjść z pewnych problemowych sytuacji. Najpiękniejsze jest to, że nie musimy się obawiać, iż ktoś nas wyśmieje czy coś wytknie. Tutaj wszyscy jedziemy na jednym wózku, czujemy wzajemną miłość braterską, potrzebę niesienia sobie nawzajem pomocy. Wiem, że mogę powiedzieć wszystko i na pewno z ich strony otrzymam wsparcie i modlitwę. Zawsze po naszych spotkaniach czuję się silniejszy i pewniejszy. Czuję radość w sercu, zawsze chce się tutaj wracać i przyjeżdżać, bo otrzymuję wsparcie, modlitwę, a przede wszystkim dzięki tym spotkaniom mam bliższy kontakt z Matką Bożą – kończy swoją wypowiedź Mirosław Tołoczko.

2023-03-15 08:20

Oceń: +8 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Męska pokuta

Niedziela częstochowska 11/2020, str. IV

[ TEMATY ]

Częstochowa

pielgrzymka

spowiedź

adoracja

mężczyźni

Maciej Orman/Niedziela

Pielgrzymka nie była wyczerpująca, ale to nie stanowi o jej owocach

Pielgrzymka nie była wyczerpująca, ale to nie stanowi o jej owocach

Mężczyźni lubią konkret, więc zadziałali konkretnie: spowiedź, Msza św., adoracja, Różaniec i pielgrzymka na Jasną Górę. Tak 7 marca wyglądało pierwszosobotnie nabożeństwo pokutne dla mężczyzn w parafii św. Zygmunta w Częstochowie i tak już będzie co miesiąc.

Trzeba bronić tego, co dla nas święte, bo niebezpieczeństwo jest coraz poważniejsze. To, co było dla nas czymś normalnym, dzisiaj często traktowane jest jak patologia, a to, co dla nas było patologią, dzisiaj uważa się za normę. Stoi za tym ten, który małpuje Pana Boga. Jeśli mamy podjąć walkę, to nie walkę z człowiekiem, ale, jak mówi św. Paweł w Liście do Efezjan, ze zwierzchnościami, które nie pochodzą z tego świata. Chcemy więc wziąć do ręki broń, która nie jest z tego świata, bo chcemy walczyć jak Chrystus. Dlatego przychodzimy pod krzyż – powiedział w homilii ks. Jacek Marciniec, proboszcz parafii św. Zygmunta.
CZYTAJ DALEJ

Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]

2025-09-13 23:34

Karol Porwich/Niedziela

W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.

W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
CZYTAJ DALEJ

Aniołowie Stróżowie narodów - objawiały się niosąc przesłania, ostrzeżenia i łaski

2025-09-15 21:54

[ TEMATY ]

Anioł Stróż

Agata Kowalska

Objawienia aniołów towarzyszą ludzkości od niepamiętnych czasów i są obecne w tradycji wielu narodów. Biblia mówi o aniołach jako posłańcach Boga, którzy wypełniają Jego wolę, chronią ludzi i narody oraz przekazują Boże orędzia. W historii świata pojawiają się świadectwa niezwykłych spotkań z tymi niebiańskimi istotami, które objawiały się wybranym osobom, niosąc przesłania, ostrzeżenia i łaski.

Jednym z najstarszych znanych objawień Anioła Stróża narodu jest historia związana z Portugalią. Objawienie Anioła Stróża Portugalii nie jest szeroko udokumentowane w źródłach historycznych, ale jego kult sięga średniowiecza i był silnie zakorzeniony w portugalskiej duchowości. Już w XIV w., w klasztorze Batalha, na jego wschodniej ścianie znajdował się ołtarz poświęcony Aniołowi Stróżowi Portugalii, co wskazuje, że wierzono w jego szczególną rolę jako opiekuna narodu. W 1504 r. na prośbę króla Manuela I papież Juliusz II oficjalnie ustanowił święto Anioła Stróża Królestwa (Anjo Custódio do Reino). Decyzja ta mogła być inspirowana przeświadczeniem, że Portugalia znajduje się pod szczególną opieką anioła, który chroni jej mieszkańców i kieruje jej losami. Choć nie ma konkretnych zapisów o objawieniu się anioła królowi Manuelowi I, fakt, że sam monarcha zwrócił się do papieża o ustanowienie święta, sugeruje, że kult ten był dla niego wyjątkowo ważny. Być może władca sam doświadczył mistycznego natchnienia lub otrzymał świadectwa cudownych interwencji anioła w historii Portugalii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję