Na zmiany środowiska osoby niepełnosprawne czekały od lat, a ostatnia konferencja rządu rozbudziła społeczne oczekiwania. Szef rządu zapowiedział, że już od przyszłego roku osoby z niepełnosprawnością będą mogły liczyć na świadczenie wspierające, które będzie mogło wynieść nawet 200% renty socjalnej, czyli 3176,88 zł. To spore środki, które z pewnością mogłyby poprawić sytuację wielu takich rodzin. Pytanie jednak, kto będzie mógł na nie liczyć. Rząd zapewnia, że pieniądze będą mogli otrzymać niepełnosprawni bez względu na wiek i osiągany dochód, a wsparcie będzie wolne od egzekucji i będzie przysługiwać niezależnie od innych form wsparcia. Premier podkreślił, że osoby, które mają prawo do renty socjalnej, nadal będą mogły ją pobierać.
Kiedy i dla kogo?
Nowe świadczenie miałoby wejść w życie od przyszłego roku, ale w pierwszym roku objęłoby osoby z niepełnosprawnościami z najwyższym poziomem potrzeby wsparcia. I to właśnie te osoby mogłyby liczyć na wspomnianą kwotę w wysokości 200% renty socjalnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Z dniem 1 stycznia 2025 r. świadczenie byłoby rozszerzone o kolejną grupę osób, określoną przez ustawodawcę jako osoby z niepełnosprawnościami ze średnim poziomem potrzeby wsparcia. Dla nich rząd przewiduje świadczenie w wysokości 100% renty socjalnej, która w 2023 r. wynosi 1588,44 zł. W ostatnim etapie wdrażania nowego systemu, który miałby zacząć działać od stycznia 2026 r., świadczeniami miałyby zostać objęte osoby z niższym poziomem wsparcia. Im przysługiwałyby środki w wysokości 50% renty socjalnej, czyli w myśl obecnej stawki – 794,22 zł.
Choć sam kierunek zmian jest słuszny, niepokój mogą budzić progi określające to, komu będzie przysługiwać świadczenie. Obecnie ustawa przewiduje, że na świadczenie wspierające mogłyby liczyć osoby, które w 100-punktowej skali określającej stopień ich niesamodzielności otrzymałyby co najmniej 70 punktów. I tak w przypadku najniższego poziomu wsparcia byłoby to 70-80 punktów, w przypadku drugiej grupy – 81-90 punktów, a na 200-procentową wysokość świadczenia mogłyby liczyć osoby, które przekroczyłyby 90 punktów. Jak zauważa Wojciech Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, stopień niesamodzielności miałby być uwarunkowany w głównej mierze możliwością poruszania się osób niepełnosprawnych. W praktyce oznaczałoby to, że dwukrotność renty socjalnej przysługiwałaby głównie osobom trwale sparaliżowanym i leżącym; na 100-procentowe świadczenie mogłyby liczyć osoby mające duży problem z poruszaniem się, a pozostałe osoby, jak np. niewidomi, musiałyby się zadowolić 50-procentową wysokością świadczenia. To powinno zostać doprecyzowane.
Co ze świadczeniem pielęgnacyjnym?
Reklama
Rząd proponuje także zmodyfikowane świadczenie pielęgnacyjne, które ma przysługiwać opiekunom osób z niepełnosprawnościami. Będą się mogły o nie ubiegać te osoby, których bliscy nie złożyli wniosku o wypłatę świadczenia wspierającego. Obecnie to świadczenie wynosi 2458 zł, ale osoby pobierające je – opiekunowie osób z najcięższymi niepełnosprawnościami – muszą zrezygnować z podjęcia pracy. Dla wielu osób te środki są niewystarczające, stąd od lat domagają się zniesienia zakazu pracy, który obowiązuje w przypadku pobierania tego świadczenia.
Rząd, wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, zaproponował: jeśli osoba z niepełnosprawnościami nie zdecyduje się na własne świadczenie wspierające, wówczas jej opiekun będzie mógł otrzymywać zmodyfikowane świadczenie pielęgnacyjne w dotychczasowej wysokości, z możliwością dorabiania do corocznego limitu w wysokości sześciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, obowiązującego w danym roku, czyli opiekunowie będą mogli zarobić zaledwie 1355 zł miesięcznie. – Według mnie, ten pułap jest za niski i nie rozwiązuje problemu. Żeby to świadczenie w swojej zmodyfikowanej formie miało sens, limity powinny zostać całkowicie zlikwidowane, o co apelujemy w specjalnym liście, który skierowaliśmy do rządu – mówi Niedzieli Wojciech Zięba.
STOP zakazowi pracy dla rodziców
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka zarejestrowało w Sejmie inicjatywę „STOP zakazowi pracy dla rodziców”, której celem jest zebranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, która wyszłaby naprzeciw oczekiwaniom opiekunów osób niepełnosprawnych.
Reklama
W myśl proponowanych przez obywateli rozwiązań opiekunowie dzieci z niepełnosprawnością otrzymujący świadczenie pielęgnacyjne w kwocie 2458 zł oraz ci, którzy mają obecnie zakaz pracy – będą mogli pracować. Opiekunowie dzieci z niepełnosprawnością, którzy pracują i przez to nie otrzymują świadczenia pielęgnacyjnego – będą mogli się ubiegać o wypłatę 2458 zł miesięcznie. – Proponowana zmiana objęłaby ok. 435 tys. rodziców i osób, które codziennie opiekują się najciężej chorymi dziećmi – podkreślił Wojciech Zięba w trakcie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz Życia i Rodziny. Lepsza opieka nad osobami niepełnosprawnymi jest bowiem wypełnieniem obowiązku, który Trybunał Konstytucyjny nałożył na państwo w 2020 r.
Postulat ten jest na tyle trafny, że według najnowszych danych GUS, na polskim rynku pracy wciąż brakuje pracowników, a uwolnienie limitów mogłoby zapewnić dodatkowe tysiące osób zdolnych do pracy – inicjatywa „STOP zakazowi pracy dla rodziców” może uwolnić na rynek pracy ok. 180 tys. osób.
Część posłów już dzisiaj mówi, że obywatelski projekt to inicjatywa, którą zdecydowaliby się poprzeć w Sejmie. Czy tak będzie? Przekonamy się, kiedy uda się zebrać wymagane 100 tys. podpisów, aby projekt ustawy mógł trafić do parlamentu. Kluczowy jest czas – by ustawa mogła być procedowana jeszcze w tej kadencji, dlatego każdy podpis jest ważny. Jeżeli po wyborach władzę zdobędą ugrupowania „bardziej liberalne”, to tak prospołeczne inicjatywy mogą nie spotkać się z jej poparciem.
Sprawiedliwie trzeba przyznać, że rząd PiS, jak żaden inny wcześniej, zdecydowanie wspiera osoby niepełnosprawne. Świadczą o tym liczby. W 2015 r. na wsparcie osób z niepełnosprawnością przeznaczone było 15,5 mld zł. Tymczasem w 2022 r. rząd przeznaczał na ten cel już ponad 37 mld zł. Oznacza to wzrost w ciągu 7 lat o ponad 21,5 mld zł, czyli o prawie 140%. Niestety, potrzeby dla tej grupy ludzi są zdecydowanie wyższe, o czym świadczą choćby badania PFRON, z których wynika, że 70% rodzin, w których jest osoba z niepełnosprawnością, ma problem z zakupem lekarstw. Pamiętajmy, że piszemy o grupie, która przez dekady była systematycznie wykluczana.
Każdy z nas może zostać wolontariuszem inicjatywy „STOP zakazowi pracy dla rodziców”. Wystarczy wejść na stronę: stopzakazowipracy.pl , by pobrać karty do zbierania podpisów. Można też zamówić pakiet do zbierania podpisów – w tym celu należy skontaktować się telefonicznie: 12 312 03 89.