Reklama
Ks. Paweł Gabara: Za nami kolejny rok pracy duszpasterskiej w parafii. Jak Ksiądz ocenia ten czas?
Ks. Gabriel Kołodziej: Chciałoby się na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie, dobrze lub źle, ale to nie jest takie proste. Dziś nie ma łatwego czasu dla funkcjonowania parafii. Myślę, że każdy ksiądz patrzy z troską na wspólnotę parafialną, w której posługuje. Może nawet jest zaniepokojony tym, co się dzieje z naszymi wiernymi. Przecież prawdziwemu pasterzowi, nigdy nie jest obojętny los owiec. Patrząc na parafian chodzących do kościoła, myślę, jak umocnić ich wiarę oraz zjednoczyć we wspólnocie. Myśląc o parafianach, których już nie widzę w kościele, zastanawiam się, jak do nich trafić, aby ich zachęcić, by znów chcieli poczuć się częścią wspólnoty. Niestety, tak w jednym jak i drugim przypadku, nie jest to dziś łatwe. Bowiem, jak mówi papież Franciszek, na naszych oczach kończy się pewna epoka. Podejmowaliśmy dużo inicjatyw duszpasterskich tak wobec dzieci i młodzieży, jak i osób starszych. Niektóre z nich spotkały się z dużym przyjęciem i zainteresowaniem. Po owocach widać, iż należy je kontynuować. Inne zaś w sposób naturalny się nie przyjęły. Myślę, że ich podjęcie nie było dobrze przemodlone. Może to było nasze, a nie Boże dzieło? Dla mnie jako proboszcza bardzo ważne jest to, byśmy jako duchowni nieustannie wychodzili do ludzi i nawiązywali relacje. Wtedy też obalimy ten mit, którym ludzie są karmieni przez media, że ksiądz jest niedostępny, leniwy, obojętny i pazerny. A to jeden z tych kłamliwych obrazów, który spowodował, że parafianie się od nas oddalili, i że z Kościołem to oni nie chcą mieć nic wspólnego. Dlatego też patrzę z nadzieją na trwający synod parafialny, do udziału w którym zaproszony jest każdy z naszej wspólnoty. Chcę usłyszeć głos obecnych w Kościele i będących poza Kościołem mieszkańców parafii.
Reklama
Czy w ocenie Księdza działania duszpasterskie przekładają się na rozwój duchowy i religijny wiernych oraz na liczbę uczestników liturgii?
Dziesięć lat pracy w parafii w Aleksandrowie Łódzkim odsłoniły niesamowity potencjał, jaki tkwi w ludziach oddanych Bogu i widzących swoją potrzebę bycia w Kościele. Spotkałem się także z wielką życzliwością ze strony mieszkańców Aleksandrowa Łódzkiego. Dzisiaj jestem im wdzięczny za wszelką pomoc i porady. Przyszedłem do parafii, nie tyle w trudnym, co w ciekawym czasie życia, tak społeczeństwa, jak i Kościoła. W tej naszej społeczności jest bowiem dużo różnych podziałów, może nawet ciągle zabliźniających się ran. Jednakże są też ludzie, którzy kochają Kościół i pielęgnują w swoich domach tradycję, i chętnie angażują się w pracę duszpasterską. Widać też owocną pracę kapłanów, którzy przed nami posługiwali w tym miejscu. Od początku mojego pobytu postanowiłem, że będziemy ludzi coraz bardziej jednoczyć z Jezusem i między sobą. Próbujemy łączyć, a nie dzielić. Ponadto dążymy do tego, abyśmy jako Kościół, byli widoczną częścią całej społeczności miasta. Niestety, nie wszystko nam się udało zrobić, ale próbujemy dalej. W działaniach duszpasterskich dużo mi dał udział w Ogólnopolskiej Szkole Ewangelizatorów oraz w warsztatach – Kościół Świadomy Celu. Także spotkania z ludźmi w czasie trwania synodu diecezjalnego i teraz, kiedy odbywa się tzw. synod parafialny. Pomocą jest także wspólnota kapłanów, z którymi tworzymy nasz aleksandrowski dekanat. Dobrze, że wierni mówią nam o tym, jakiego Kościoła chcą i czego od nas oczekują. Dobrze też, że duchowni im mówią, ale też i proszą, by chcieli wziąć odpowiedzialność za Kościół. Myślę, że jesteśmy na drodze, która sprawi, że poczujemy się wspólnotą. Szkoda tylko, że większa świadomość eklezjalna i otwartość wiernych nie przekłada się na liczbę uczestników liturgii. Jednakże nie tracę nadziei, że z czasem przyjdzie zrozumienie, że Bóg jest ważny w życiu człowieka i nieustannie czeka na te nasze powroty do siebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Parafia, w której jest Ksiądz proboszczem, jest jedną z najaktywniejszych w diecezji, choćby przez to, że jest w niej duża ilość działających wspólnot. Którą z tych grup, by Ksiądz wyróżnił?
Nie chciałbym żadnej z nich wyróżniać, bo wszystkie są darem dla parafii. Każda z nich: ministranci, schola dziecięca i młodzieżowa, Oaza Dzieci Bożych, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Sykomora Wspólnota dla Młodzieży Pracującej, chór, wspólnota dla mężczyzn – św. Józefa i kobiet – św. Rity, Parafialny Zespół Caritas; Szkolne Koła Caritas, asysta parafialna, Odnowa w Duchu Świętym, Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea, Żywa Róża, Legion Małych Dusz ma swój charyzmat i jest skierowana do osób, które się w niej odnajdują. Ponadto ważnym ogniwem duszpasterskim są nasi katecheci, katechiści i nadzwyczajni szafarze. To są także osoby chore, które modlą się za naszą parafię. Zawsze uważałem, że parafia powinna mieć dobrą ofertę duszpasterską, która dawałaby wiernym możliwość religijnego wzrostu. Nie ukrywam, że dla mnie ciekawym ruchem okazała się wspólnota rodziców modlących się na Różańcu za swoje dzieci. Nie spodziewałem się tak wielkiego zaangażowania rodziców w to dzieło, a kiedy ten ruch powstał, a było to 10 lat temu, jak wspomina ks. Piotr Kotas, założyciel tej wspólnoty – „w jedną niedzielę zapisało się 160 osób”. W grudniu założyliśmy 17 grupę różańcową. Każda z nich liczy 20 osób, czyli razem 340 osób. Cieszy mnie to, że rodzice tak młodzi, jaki i starsi, nie tylko chcą wspierać swoje dzieci materialnie, ale również i duchowo. W tym roku mija także 10. rocznica Duszpasterstwa Mężczyzn, które założył ks. Jarosław Życki.
Czy zauważa Ksiądz, że w kościele swój rozkwit przeżywają wspólnoty skierowane do kobiet i mężczyzn?
Myślę, że dzieje się tak dlatego, że kobiety i mężczyźni chcą rozmawiać o swoich problemach, o postrzeganiu kościoła, o religijności w charakterystyczny dla siebie sposób. Kobiety zupełnie inaczej przeżywają swoją duchowość i tożsamość, dlatego potrzebują tych spotkań w swoim gronie. Podobnie i mężczyźni. W tych ruchach widzę dużo dobra i potencjału. Przede wszystkim cieszy mnie to, że oni chcą się spotykać w Kościele, a nie gdzieś poza nim. Rolą księży jest stworzyć im przestrzeń do tych spotkań i z nimi być, ponieważ oni noszą w sobie wiele pytań religijnych, na które możemy im pomóc znaleźć odpowiedź. Możemy też dużo się od nich nauczyć, ponieważ w tych grupach są osoby samotne, rozwiedzione i mające rodziny. Zajmujące różne stanowiska i prowadzące przedsiębiorstwa, czyli żyjące masą dobrych i trudnych rzeczy. Jako duszpasterze możemy je poznać i być bliżej ich codziennego życia, nawiązywać z nimi relacje, wspólnie pomagać i się wspierać.
Które z wydarzeń w parafii uważa Ksiądz za najważniejsze w minionym roku?
Takimi corocznymi wydarzeniami, które łączą niemal całą wspólnotę parafialną, jest odpust ku czci Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, patronów naszej parafii, połączony z piknikiem parafialnym oraz piesza pielgrzymka na Jasną Górę, która każdego roku gromadzi coraz więcej pielgrzymów. Również jako parafia, w której św. Siostra Faustyna przyjęła w 1922 r. sakrament bierzmowania, staramy się przybliżać orędzie o Bożym Miłosierdziu: modlitwą, konkretnymi działaniami charytatywnymi, dobrym słowem. Tak jednoczy się nasza wspólnota i tak staramy się pokazywać prawdziwy obraz Kościoła. Nic nadzwyczajnego.