Reklama

Rodzina

Mały człowiek – duże emocje

Jak przetrwać bunt kilkuletniego dziecka? Jak radzić sobie z trudnymi emocjami malucha, żeby samemu nie zwariować?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Atak nagłego płaczu z byle powodu, histeria z powodu braku ulubionego ubrania, ciągłe nakłanianie do zrobienia jakiejś rzeczy, setki próśb rodzica i ciągłe „nie” dziecka – każdy, kto ma malucha, dobrze zna te i podobne sytuacje. Mówi się, że tylko cierpliwością i miłością możemy uczyć dzieci i stawiać im wymagania. Ale jak wytrzymać te pełne rozżalenia i krzyku chwile, żeby samemu nie wybuchnąć? Co możemy zrobić, żeby pomóc dziecku w jego rozwoju?

Dwa wybory

Kluczem do sukcesu, żeby dzieci nas słuchały, jest umiejętne wczucie się w przeżycia malucha i nazywanie jego emocji po imieniu. Przykład? Dziecko nie chce śniadania, rodzice stają na głowie, żeby je zjadło (do 36. miesiąca życia nauka żywienia dziecka i odnajdywanie jego preferencji jedzeniowych bywa mocno wymagająca). Powodów braku apetytu może być wiele. Zważywszy jednak, że maluch w ten sposób próbuje coś osiągnąć i wpłynąć na nasze decyzje, należy zwrócić uwagę na uczucia dziecka. Dobrze byłoby zapytać np.: „jesteś rozczarowany, że mama zrobiła kanapki z tuńczykiem? Masz ochotę na jajecznicę czy naleśniki?”. Trzeba dać dziecku wybór. Najlepiej spośród dwóch potraw. Nie więcej. Konieczne jest też zadawanie zamkniętych pytań sugerujących odpowiedź.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ważne jest, aby pozwalać 2- czy 3-latkowi decydować. Trzeba również stawiać mu granice, ale to temat na osobne rozważanie. Trzeba też umieć dawać maluchowi poczucie autonomii. W wychowaniu wkraczającej w świat dorosłych pociechy konieczne jest uczenie jej samodzielności. Oczywiście, z zachowaniem pewnych zasad i reguł.

Uczyć odwagi

Etap, w którym dziecko wszystko chce robić samo, jest czymś naturalnym w jego rozwoju. Mówienie, że niemal każda rzecz jest zabroniona, powoduje zachowania odwrotne do naszych oczekiwań. Rozkazy i nakazy wywołują sprzeciw. Zamiast współpracy pojawiają się frustracja i zdenerwowanie, które przeradzają się w bunt, a niekiedy także w histerie nie do opanowania.

Pozwólmy zatem dziecku, aby samo się ubrało, samo włożyło buty, samo zrobiło sobie kanapkę. Może nie będzie to wyglądało tak, jak byśmy chcieli, może nie zje tego, co mu przygotowaliśmy, może wyjdzie na spacer w dwóch różnych skarpetkach, w ten sposób jednak osiągniemy coś więcej niż tylko spełnienie zachcianek rodziców. Nasi syn, córka czy wnuk w ten sposób będą się uczyć odważnego stawania naprzeciw trudnościom i przeciwnościom. Jeśli będziemy umieli wspierać dziecko w samodzielności, przyjdzie moment, kiedy nauczy się zapinać kurtkę czy buty. Zamiast moralizatorskich kazań: „a nie mówiłam, że źle zapiąłeś tę kurtkę?”, niech usłyszy: „widzę, że masz trudności z tym zamkiem, może ci pomogę?” – wtedy pewnego dnia zobaczymy, że współpraca z dzieckiem przychodzi nam łatwo.

Rozładować napięcie

Reklama

Niemal każdy dzień u kilkuletnich maluchów składa się z trudnych emocji, których przeżywania dopiero się uczą. Często pojawiająca się przy tym histeria to przejaw braku funkcjonowania wyższych funkcji umysłu. Włącza się tzw. mózg gadzi, który sprawia, że maluch nie myśli nad tym, jak się zachowuje. To od nas, dorosłych, wiele zależy, jak dziecko będzie sobie radzić z sytuacją, gdy coś nie będzie po jego myśli. Zwłaszcza jeśli przyjdzie mu się zmierzyć z niepowodzeniem czy porażką.

Gdy mój syn wpada w złość, uczę go wyładowywania emocji przez tupanie. Mówię mu, że zamiast bić rodziców czy rodzeństwo może uderzać w poduszkę. Inny sposób to podanie dziecku kartki i kredek oraz poproszenie, aby namalowało, jak bardzo jest zdenerwowane. Albo pozwolenie na podarcie papieru. Uwaga malucha zaczyna się koncentrować na jego przeżyciach, a nie na przyczynie tego, że wpadło we frustrację. Wspomniane rozwiązania nie zawsze pomagają, ale są jednym z ważnych narzędzi nauki dziecka radzenia sobie z trudnymi emocjami. Towarzyszą one przecież każdemu z nas.

Wewnętrzny spokój

A co robić, żeby samemu nie wybuchnąć, gdy maluch wpada w histerię? Według psycholog Kamili Olgi Stępień-Rejszel, po pierwsze – należy wziąć głęboki wdech i pomyśleć: „to tylko dziecko, które inaczej nie potrafi”. Ważne jest także zachowanie spokoju, którego maluch uczy się wyłącznie od swojego opiekuna. – Spokój to stan, który wymaga praktyki. Łatwo stracić głowę, wpaść w tornado emocji dziecka i swoje, ale nie warto. Pokaż sobie, że można inaczej. Nikt z dorosłych nie bywa bez gorszego dnia i poczucia winy, ale szukaj w sobie nie winy, a rozwiązania – radzi terapeutka.

W chwilach wściekłości dobrze jest sobie uzmysłowić, że mimo wszystko jesteśmy najlepszymi rodzicami czy dziadkami dla naszych pociech. Niezwykle ważna jest nasza relacja z nimi – budowana na zaufaniu i szczerości.

Reklama

Gdy przyjdzie nam się zmierzyć z histerycznym, a nawet agresywnym zachowaniem dziecka, po pierwsze, należy mu zapewnić bezpieczeństwo. Po drugie, najlepiej przeczekać te chwile. Trudne emocje wyłączają racjonalizację. Kora mózgowa przestaje działać zgodnie ze swoim rytmem i tłumaczenia niewiele wtedy pomagają. Po trzecie – dobrze jest pokazać dziecku, że się je wspiera, a jego emocje nazywać po imieniu. Przykład? „Widzę, że jesteś bardzo smutny, dlatego że zepsuło się twoje ulubione auto. Spróbujmy je razem naprawić. Jak myślisz, jakich potrzebujemy do tego narzędzi?”.

Zachować cierpliwość

W codzienności doświadczam setek sytuacji, w których trudno zachować wewnętrzny spokój. Wiem jednak, że tylko cierpliwością jestem w stanie znieść przepełniony gniewem płacz mojego syna i w tym samym momencie krzyk niespokojnej niespełna rocznej córki. Synowi często przypominam jakieś wydarzenie lub coś, co lubi, a gdy się uspokoi, staram się wrócić do rozmowy dotyczącej trudnej z jego perspektywy sprawy. Przetrwać trudne momenty pomaga także usłyszane podczas jednych z rekolekcji świadectwo małżeństwa z pięciorgiem dzieci. Radzą, że dobrze jest w kuchni powiesić kartkę z napisem: „Taki etap. To minie”. Gdy moje emocje sięgają zenitu i sama chciałabym wybuchnąć, pomaga mi przypięty na lodówce cytat z Dzienniczka św. Faustyny: „Cierpliwość w przeciwności daje moc duszy”.

Gdy po dniu skrajnych, często wyczerpujących emocji mój syn przychodzi i chce się przytulić, szybko to, co trudne, odchodzi w zapomnienie. Zagląda do drugiego pokoju, gdzie usypiam młodszą córkę, i z uśmiechem na dobranoc „przesyła mamusi całuski”. Prosi też, żebym przyszła i zrobiła jemu i tacie „krzyżyk” na czole. Tym błogosławieństwem i modlitwą kończymy dzień. A to, co momentami doprowadzało mnie czy ukochanego syna do szału, idzie w niepamięć. Przed nami nowy dzień. Kolejny poranek i spędzany razem czas to okazja do sprawdzania się w rodzicielskich wyzwaniach, a także naprawiania błędów wychowawczych, do których każdy z nas ma prawo.

2024-03-05 14:24

Ocena: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszystko, co dobre – z Bożego natchnienia

Niedziela częstochowska 8/2018, str. II

[ TEMATY ]

Bóg

człowiek

Dario Acosta/Deutsche Grammophon

Człowiek, pozbawiony po grzechu pierworodnym raju, został skazany na trud pracy i zmagań z „ugorem ziemi”, której harmonia została również grzechem człowieka skażona (por. Rdz 3, 14n). Ten trud to tysiące spraw tych większych i tych drobnych, którym trzeba stawić czoło, a w których często człowiek się gubi. Jedną z takich drobnych spraw opisuje, już w Nowym Testamencie, św. Jan Ewangelista – to wesele w Kanie Galilejskiej (por. J 2, 1-11). Oto zwykła sprawa: nie wiadomo, z niedopatrzenia czy z biedy podczas radosnego świętowania zaślubin zabrakło wina. Ale na uroczystości była obecna Maryja wraz z Jezusem. Rozumiejąc przykrą dla gospodarzy sytuację, ale też przeświadczona o Bożej mocy swego Syna, Maryja zwróciła się do Niego, by coś z tym zrobił. Jezus polecił, by napełniono wodą stągwie przeznaczone do żydowskich oczyszczeń. Maryja dopowiedziała jeszcze tylko: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. I stał się cud Jezusa – był to pierwszy cud Jezusa, cud przemiany wody w wyborne wino. Poprzez tę opowieść Ewangelista chce nam powiedzieć, że we wszystkich ludzkich sprawach jest miejsce na Bożą ingerencję.
CZYTAJ DALEJ

Nowy papież ma serce maryjne

2025-05-19 21:15

[ TEMATY ]

Maryja

Papież Leon XIV

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Chociaż nie wiadomo jeszcze w pełni, jakie są ulubione nabożeństwa nowego Ojca Świętego, pojawiły się już pewne oznaki jego sympatii maryjnych.

W swoim pierwszym wystąpieniu jako nowy Ojciec Święty i przed udzieleniem błogosławieństwa Urbi et Orbi z Loggii Błogosławieństw Bazyliki Świętego Piotra, papież Leon XIV powiedział: „Nasza Matka Maryja zawsze chce kroczyć u naszego boku, być blisko nas, pomagać nam swoim wstawiennictwem i miłością. Dlatego chciałbym się z wami pomodlić. Módlmy się razem o tę nową misję, o cały Kościół, o pokój na świecie i prośmy Maryję, naszą Matkę, o tę szczególną łaskę”. Następnie odmówił wspólnie ze wszystkimi modlitwę Zdrowaś Maryjo.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV zawierzył swój pontyfikat wstawiennictwu św. Pawła Apostoła

2025-05-20 17:38

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

We wtorek po południu Papież Leon XIV udał się do Bazyliki św. Pawła za Murami, gdzie modlił się przy grobie św. Pawła – Apostoła Narodów a także przewodniczył Liturgii Słowa i wygłosił homilię.

Na początku liturgii, po przejściu przez Drzwi Święte, otwarte z okazji trwającego Roku Jubileuszowego, Ojciec Święty udał się na osobistą modlitwę do grobu św. Pawła Apostoła. Następnie, po wysłuchaniu fragmentu Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian, w osobistej homilii, zwrócił uwagę na trzy wielkie tematy, zawarte tym liście: łaskę, wiarę i usprawiedliwienie. Zachęcił, by „powierzając wstawiennictwu Apostoła Narodów początek tego nowego Pontyfikatu” zatrzymać się nad tymi trzema tematami i przez ich pryzmat spojrzeć na dar powołania.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję