Reklama

Wiara

Tradycje

Palma po polsku

W naszej szerokości geograficznej palmy nie rosną. Nasi przodkowie musieli więc znaleźć ich zamiennik.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zwyczaj święcenia palm w kościołach w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc, zwaną Niedzielą Palmową, Kwietną lub Wierzbną (Wierzbową), praktykowany jest w Polsce powszechnie od XVI wieku na pamiątkę wjazdu Chrystusa do Jerozolimy.

Większość polskich palm to niewielkie wiązanki z kwitnących gałązek wierzbowych z „bagniątkami” – „kotkami”, przybrane puszystymi kitami trzciny wodnej oraz gałązkami zimozielonych roślinek: barwinku, borowiny, cisu, bukszpanu, suchymi barwionymi trawami, kwiatami oraz ozdobami z kolorowej bibuły. W większości regionów Polski popularne są tzw. palmy wileńskie, w kształcie barwnych słupków. Barwione suche trawy, mchy, kwiaty, porosty układane są w misterne wzory. Ten typ palmy został przeniesiony z okolic Wilna do Polski i zaadaptowany przez „Cepelię” oraz twórczynie ludowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wierzba kojarzona była w dawnej kulturze ludowej z mocą wiecznie odradzającej się przyrody. Określano ją mianem „drzewa miłującego życie”. Giętkie wierzbowe witki, okrywające się jako pierwsze srebrzystymi „kotkami”, stanowiły w kulturze ludowej symboliczną inicjację wiosennej wegetacji. Ludowa fantazja łączyła nadzwyczajną plenność wierzby z opowieściami i legendami. Znakomity etnograf Oskar Kolberg zanotował w XIX wieku piękny zwyczaj sadzenia w ziemi wierzbowych prętów przez gospodarzy, którym rodziły się liczne córki.

Reklama

W starożytności Grecy uważali wierzby za drzewa nagrobne, a w mitach i legendach wielu ludów wypróchniałe pnie starych wierzb bywały miejscem ukrycia i odnajdywania iluzorycznych skarbów. Świecące nocą obumarłe próchno wierzbowe zwodziło wędrowców na manowce, a w wyobraźni ludu stare wierzby i zarośla uchodziły za miejsca nawiedzane przez złego. W ludowej wyobraźni najsłynniejszy polski diabeł – Rokita zamieszkiwał ponoć przepastne bagna okryte mgłami i porośnięte czerwonawą „rokiciną”.

W Polsce rozróżniano ponad 30 gatunków wierzby, wśród nich: wierzbę iwę (Salix caprea), wierzbę płaczącą (Salix alba v. vittelina), wierzbę rokitę (Salix rosmariniofolia) i wiele innych. Na wsi w życiu codziennym używano interesujących gwarowych określeń opisujących to drzewo, m.in.: jerzba, virba, mierzba, hierba, wierzbiak. Niektóre z nich charakteryzowały pokrzywione kształty pnia – babica, inne odnosiły się do barwy, np. złotoszka, złotocha, biała wierzba, iwka, iwa etc.

Folklor słowny przechował również bogactwo nazw związanych np. z miejscem występowania – mlekić, mołokita, z zastosowaniem gospodarczym – łoza, liwina, wijąg. W gwarze utrwaliła się też obrzędowa rola wierzbowej gałązki z kotkami, zwanej bagniąć (nazwa pochodzi od prasłowiańskiego słowa na oznaczenie owcy/baranka). W kulturze ludowej wierzba symbolizowała rozpoczęcie wegetacji, płodność i nieposkromioną siłę witalną życia, wyrażającą się w przysłowiu: „Wierzbowe drzewo gdzie posadzisz, tam wyrośnie”.

Siłę wierzby wykorzystywano w praktykach leczniczych, a najpowszechniej stosowanym środkiem były „bagniątka” i różne fragmenty z poświęconej w kościele palmy. Palmowe „kotki” połykane wiosną w okresie świątecznym miały chronić od bólu gardła przez cały rok, a skołatane nerwy uspokajano przez picie naparu z 40 bazi gotowanych w wodzie. Lecznicze właściwości wierzby znane były w medycynie od bardzo dawna.

2024-03-19 13:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ta najpiękniejsza

Zgodnie z wieloletnią tradycją, w Gminie Przeworsk odbywa się coroczny Przegląd Palm Wielkanocnych.

Lud, który witał Chrystusa wjeżdżającego do Jerozolimy w tryumfalnym wjeździe do świętego miasta, słał płaszcze i palmy przed Zbawicielem. Nie był to jedynie gest kurtuazyjny, ale uznanie, że ten wjeżdżający do Jerozolimy człowiek rzeczywiście jest obiecanym Mesjaszem. Odtąd palmy stały się znakiem i uznaniem, że w rozpoczynającym się Wielkim Tygodniu będziemy witać i przyjmować Zbawiciela. Najpierw w tajemnicy radosnego wjazdu do Jerozolimy, a później także w tajemnicy Jego krzyża i zmartwychwstania. Stąd w naszej polskiej tradycji zwyczaj wykonywania zdobionych palm, które następnie święci się podczas celebracji w Niedzielę Palmową. Konkurs na najpiękniejszą palmę zorganizowano także w Gminnym Ośrodku Kultury w Przeworsku.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Nieustannie nam towarzyszą

2025-09-30 22:20

Marcin Cyfert

Eucharystia w parafii św. Faustyny Kowalskiej z wprowadzeniem figury św. Michała Archanioła

Eucharystia w parafii św. Faustyny Kowalskiej z wprowadzeniem figury św. Michała Archanioła

Parafia św. Faustyny Kowalskiej we Wrocławiu przeżywała wyjątkowe wydarzenie. Podczas Mszy św., której przewodniczył proboszcz ks. Marek Dutkowski została uroczyście wprowadzona figura św. Michała Archanioła w wizerunku z Groty Objawień na Gargano.

Na początku Eucharystii ksiądz proboszcz nałożył koronę figurze św. Michała Archanioła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję