Reklama

Kościół

Fenomen Karoliny

Wciąż odkrywamy wielkie bogactwo krótkiego życia bł. Karoliny i to jak dziś inspiruje nie tylko młodych, mówi ks. Zbigniew Kucharski, autor książki o bł. Karolinie Kózkównej.

Niedziela Ogólnopolska 23/2024, str. 24-25

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Archiwum sanktuarium w Zabawie

Rodzinną miejscowość bł. Karoliny Kózki odwiedza coraz więcej młodych. To dobry znak

Rodzinną miejscowość bł. Karoliny Kózki odwiedza coraz więcej młodych. To dobry znak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Beata Pieczykura: Jaka jest tajemnica życia i siły oddziaływania Karoliny Kózki, której 37. rocznica beatyfikacji przypada 10 czerwca?

Ks. Zbigniew Kucharski: Odwaga, dojrzałość i roztropność, dobre i przezroczyste myśli, upór i konsekwencja, czystość i heroizm, a przede wszystkim czas oddany Bogu na modlitwie – to m.in. zalety dojrzałej osobowości bł. Karoliny. Miała ona dar opanowania emocji, szukała rozwiązania trudnych spraw w dobry sposób, widziała sprawy takimi, jakimi były. Była dobrze zorganizowana, co było widać w jej postępowaniu, miała świetny potencjał, jak to dziś mówimy, do bycia w przyszłości menadżerką czy szefową firmy. Była bardzo zaangażowana, aktywna w swojej parafialnej wspólnocie Kościoła. Zginęła zamordowana przez carskiego żołnierza w obronie cnoty czystości, należy to jednak widzieć w kontekście całego jej życia. Nie powinno się interpretować tego, że została beatyfikowana, wyłącznie w odniesieniu do faktu męczeństwa. Na przestrzeni wieków wiele dziewcząt zginęło, niestety, w takich okolicznościach. Nie jest to jedyny powód, który sprawia, że kogoś się beatyfikuje. To musi być osadzone w głębszym kontekście wiary, życia religijnego i miłości do Jezusa.

Reklama

Jak Karolina żyła na co dzień, jakie miała marzenia?

Błogosławiona Karolina swoim codziennym życiem pokazywała, w jaki sposób odnosi się do Boga i do powołania, którym On ją obdarowywał. To było niesamowite, że ponad 100 lat temu tak ściśle współpracowała z proboszczem ks. Władysławem Mendralą, co np. przejawiało się w przygotowywaniu przez nią dzieci do I Komunii św., a młodzieży, jej rówieśników, do bierzmowania. To ciekawe, ponieważ w tamtym czasie nie było zwyczaju, aby kobiety, szczególnie tak młode, miały możliwość działania w parafii w taki sposób. W pewnym sensie była młodą katechetką, wypełniała inne obowiązki w parafii, np. przygotowywała procesję Bożego Ciała, organizowała porządek sprzątania w kościele, sama nosiła feretron w procesjach. Prowadziła także działania społeczne, np. wypożyczała książki z biblioteki wuja. Sama dużo czytała, w tym prasę katolicką, organizowała także spotkania w domach czy w plenerze, podczas których czytała dzieciom, młodzieży na głos, a potem rozmawiała z nimi o tym, co usłyszały. Czytała o św. Stanisławie Kostce, którego kultem się odznaczała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W domu rodzinnym wszyscy wcześnie wstawali. Karolina nie chodziła smutna z powodu licznych obowiązków, nawet najmowała się do pracy na tzw. pańskim. Czasami rodzice musieli ją zachęcać do pójścia spać, bo rano trzeba było wstać, a ona długo się modliła. Chętnie pomagała innym, była pracowita i pilna, w szkole była jedną z lepszych uczennic. W czasach, w których żyła Karolina, w Galicji panowała ogromna bieda. I było tak, że dostała propozycję wyjazdu do USA czy Niemiec, aby tam podjąć pracę. Za każdym razem odmawiała, mówiła, że tu jest potrzebna i chce się angażować w pomoc rodzicom w prowadzeniu rodziny i w gospodarstwie. Niesamowite było to jej świadome pozostanie i to, jak widziała swoją rolę i potrzebę, jaką tu wyznaczało jej życie.

Bardzo ważną kwestią było jej życie duchowe, pełne świadomych pragnień ukierunkowanych na Jezusa. Charakteryzowała się pobożnością maryjną. Jej postawa pozytywnie oddziaływała na innych.

Reklama

Co było źródłem życiowych decyzji Karoliny?

Wciąż odkrywamy wielkie bogactwo krótkiego życia bł. Karoliny. Warto tu zwrócić uwagę na fakt, że jej rodzice pochowali pięcioro swoich dzieci. Jakie to musi być cierpienie dla rodziców – uczestniczyć w pogrzebach własnych dzieci, w tym jednego, które ginie śmiercią męczeńską... To jest heroizm duchowy. Oni do końca życia wytrwali w wierności Bogu, pobożności, bojaźni Bożej i miłości do Boga. Do końca swoich dni musieli żyć z takim doświadczeniem. Kiedy Karolina płakała po śmierci siostry, mama ją pocieszała, mówiąc do niej: „Karolina, nie żałuj jej nieba”. W takiej właśnie atmosferze wzrastała Karolina i taką atmosferą promieniowała na innych. Nie dziwi więc, że była przykładem apostolstwa w swoim środowisku i swojej parafii. Od całej rodziny Kózków płyną niezachwiana wiara i ufność Bogu. To przesłanie również dla nas.

Jak wykorzystać w praktyce potencjał Karoliny Kózki?

Karolina była uporządkowana emocjonalnie. W sytuacjach, kiedy jej rówieśnicy zachowywali się niestosownie, np. brała książkę, zaznaczała fragment odpowiedni do sytuacji i pokazywała go młodym, bez pretensji. Zachęcała do jego przeczytania, bo to ich dotyczy. Gdyby dzisiejsza młodzież, zamiast awanturowania się i złośliwości, szła w kierunku takiego podejścia do drugiego młodego człowieka, ile konfliktów i niepotrzebnych złych emocji nie miałoby miejsca... To wszystko sprawia, że bł. Karolina jest pięknym wzorem codziennego dojrzałego życia młodej osoby.

Kościół ze swojej natury nie może być zamkniętą twierdzą i wychodzenie do tych, których w nim nie ma, jest właściwym kierunkiem. Istnieje więc realna potrzeba, abyśmy dostrzegali, że święci są listem, który Bóg pisze do nas przy ich udziale, a z tego listu płynie do nas konkretne przesłanie. Bóg chce nam przez to coś pokazać. Chodzi o to, abyśmy ten list przeczytali i wyciągnęli wnioski dla siebie. Potrzebujemy tej świadomości, aby odkrywać przesłanie, które płynie od świętych do nas – na przykładzie m.in. bł. Karoliny Kózki i św. Stanisława Kostki. Aby tak się stało, potrzebne jest budzenie zainteresowania tymi postaciami, a konsekwencją tego będzie chęć poznawania głębiej ich życia. Bez poznania, jak święci w swojej codzienności żyli Bogiem, nie mamy szans na odczytanie przesłania ich życia. Przekaz skrótowy, że święty urodził się, działał i umarł, nic nie jest wart, nic nie wnosi do życia. Najważniejsze jest to, co płynie z jego życia. Aby jednak to odkryć, trzeba wiedzieć, jak ono wyglądało.

Dlatego razem z Tygodnikiem Katolickim Niedziela i innymi środowiskami w roku, w którym przypada 110. rocznica męczeńskiej śmierci bł. Karoliny, pragniemy zachęcać ludzi do poznania życiorysów jej i św. Stanisława Kostki, którego była gorliwą czcicielką. Planujemy cykl spotkań na terenie kraju, aby przybliżać te postacie, inspirować do odkrywania Boga działającego w ich życiu, a dzięki nim ubogacać nasze życie.

Ks. Zbigniew Kucharski - prezes Młodzieżowej Agencji Informacyjnej MAIKA

2024-06-04 12:34

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patronka czystych serc

Jej życie było niczym dorodny, jeszcze niedojrzały kłos zboża zerwany przedwcześnie.

Już od najmłodszych lat wykazywała się gorliwością w wierze. Życie upływało jej na pracy na roli, nauce i modlitwie. Szczególnie chętnie modliła się na różańcu, podarowanym jej przez matkę. Modlitwą wypełniony był też jej dom rodzinny, wspólnie modlono się przy posiłkach i na zakończenie dnia, codziennie śpiewano Godzinki.
CZYTAJ DALEJ

Arcydzieło moralności

Dialog świętej z sędzią przed jej śmiercią męczeńską nazywany jest arcydziełem nauki moralnej.

Święta Łucja pochodziła z Syrakuz na Sycylii. W Żywotach Świętych z 1937 r. czytamy: „Była ona jedynaczką bogatej, chrześcijańskiej wdowy Eutychii z Syrakuz i otrzymała od niej staranne wychowanie”. Łucja była przeznaczona dla pewnego młodzieńca z niemniej szlachetnej rodziny. Kiedy jednak udała się z pielgrzymką na grób św. Agaty do pobliskiej Katanii, aby uprosić zdrowie dla swojej matki, miała się jej ukazać sama św. Agata i przepowiedzieć śmierć męczeńską. Łucja usłyszała wówczas: „Siostro Łucjo, czemuż domagasz się ode mnie tego, co sama wyświadczyć możesz swej matce? Wiara twoja pomogła ci, ponieważ Eutychia już odzyskała zdrowie. Przez ciebie zasłyną Syrakuzy, gdyż dziewictwo jest miłym Chrystusowi mieszkaniem” (tamże). Łucja wróciła do Syrakuz i złożyła ślub dozgonnej czystości.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny krok w drodze do diakonatu

2024-12-13 10:26

[ TEMATY ]

diakonat stały

posługa lektoratu

Karolina Krasowska

Coraz bardziej utwierdzam się w tej decyzji - mówi Grzegorz Junke

Coraz bardziej utwierdzam się w tej decyzji - mówi Grzegorz Junke

Bp Adrian Put udzielił posługi lektoratu dwóm kandydatom do diakonatu stałego. Uroczystość miała miejsce podczas Mszy św. 12 grudnia w kościele patronalnym pw. św. Urbana I w Zielonej Górze.

Proklamacja słowa Bożego, jak wyjaśnia ks. Wojciech Oleśków, dyrektor Diecezjalnego Ośrodka Formacji Diakonów Stałych w Zielonej Górze, jest jednym z wymiarów posługi diakona stałego. – Nasi bracia, którzy przygotowują się do przyjęcia święceń diakonatu stałego są wezwani do troski o słowo Boże poprzez czytanie go, rozważanie i wcielanie w swoje życie. Cieszymy się, że możemy im towarzyszyć w tej drodze formacji – powiedział tuż na początku liturgii ks. Oleśków.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję