Reklama

Niedziela Rzeszowska

Święty z dukielskich lasów

W kościele Ojców Bernardynów w Rzeszowie wśród pięknych, barokowych ołtarzy znajduje się jeden poświęcony św. Janowi z Dukli.

Niedziela rzeszowska 28/2024, str. VI

[ TEMATY ]

Rzeszów

św. Jan z Dukli

ojcowie bernardyni

Zdjęcia: Arkadiusz Bednarczyk

Jan z Dukli na obrazie w ropczyckiej farze

Jan z Dukli na obrazie
w ropczyckiej farze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W scenie tej widzimy świętego franciszkanina podczas widzenia Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręku. Po lewej stronie umieszczono rzeźbę św. Jana Chrzciciela, a po prawej – św. Barbary. Zwieńczenie ołtarza stanowi scena stygmatyzacji św. Franciszka z Asyżu. Na ołtarzu tym w latach 1945-74 r. przechowywane były sprowadzone ze Lwowa relikwie św. Jana z Dukli. Dlaczego ze Lwowa?

Jan z Dukli (wtedy jeszcze nie noszono nazwisk, a człowieka określano przez przydomek czy miejsce, z którego pochodził) przyszedł na świat w XV stuleciu (ok. 1414 r.). Kiedy w 1472 r. kapituła generalna Ojców Bernardynów otrzymała od papieża Sykstusa IV nakaz wyznaczenia tzw. misjonarzy pokutnych, którzy chronić mieli zwykłych ludzi przed szerzącym się husytyzmem, we Lwowie wybór padł na Jana z Dukli. Jego pokora i skromność zachwycała wszystkich. Za cały majątek miał brewiarz zakonny i krucyfiks. Pod koniec życia przyszło jeszcze jedno doświadczenie – stracił wzrok, a mimo to nadal głosił kazania i spowiadał. Umarł w siedemdziesiątym roku życia, w 1484 r. we Lwowie.

Nauki pobierał w Krakowie. Tu zdobył znajomość niemieckiego, która umożliwiła mu później ewangelizowanie niemieckich środowisk mieszczańskich Lwowa. Ale świat doczesny i królewski Kraków, pełen atrakcji dla młodego człowieka, nie pociągały Jana. Wybrał dukielskie lasy i życie pustelnicze, które prowadził przez 3 lata na Górze Cergowa wśród wilków i zbójców. Święty Jan z Dukli pozostawił zbiór homilii, dotąd jednak nie udało się ich odnaleźć. Mówiono, iż kazania głosił po rusku, niemiecku, polsku i po łacinie. We Lwowie miał objawienia Matki Najświętszej z Dzieciątkiem na ręku, która dziękować mu miała za jego szczere i gorące modlitwy. Stąd częste jest przedstawianie św. Jana w momencie, w którym ukazuje mu się Matka Boża z Dzieciątkiem podczas osobistej modlitwy. Interesujące jest przedstawienie w farze w Ropczycach, gdzie mu towarzyszy współpatron Polski św. Andrzej Bobola, jezuita. Obaj wielbią ukazującą im się Madonnę Częstochowską. Na terenie parafii w Polanach znajduje się kaplica św. Jana z Dukli zniszczona w czasie II wojny światowej, ponownie odbudowana w latach 90. XX wieku przez śp. ks. Jana Delektę. Odbywa się tutaj co roku odpust lipcowy ku czci św. Jana z Dukli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-07-09 08:00

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

U św. Jana z Dukli w Bęczkowie

Niedziela kielecka 40/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

parafia

św. Jan z Dukli

WD

Parafianie cieszą się z nowego kościoła

Parafianie cieszą się z nowego kościoła

Wieża niemal ukończonego nowego kościoła w Bęczkowie góruje na tle pięknego świętokrzyskiego pejzażu. To jedyna świątynia w diecezji, której patronem jest św. Jan z Dukli, kanonizowany przez papieża Jana Pawła II w 1997 r.

Polski święty, pustelnik, franciszkanin przyszedł na świat w Dukli w 1414 r. Od najmłodszych lat odznaczał się pobożnością i czystością obyczajów. Już jako młodzieniec rozpoczął pustelnicze życie na pobliskich wzgórzach. Kiedy zapragnął poświęcić całkowicie swoje życie Bogu, wstąpił do klasztoru Braci Mniejszych w Krośnie. Tutaj odbył studia teologiczne i otrzymał święcenia kapłańskie. Wykazywał się wielkim intelektem. Był zauroczony regułą św. Franciszka. Ogromne wrażenie wywarł na nim przykład Jana Kapistrana, który przybył do Polski 1453 r., by odnowić regułę franciszkanów i zgromadził w Krakowie wokół siebie kandydatów pragnących żyć odnowioną regułą w Zakonie Franciszkanów Mniejszych Obserwantów.
CZYTAJ DALEJ

Potrzeba mieć w sobie dużo pokory, by sprawować władzę

Rozważanie do Ewangelii Mt 10, 1-7

Czytania liturgiczne na 9 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

W imię władzy – jak brudna kampania miała zatrzymać Karola Nawrockiego

2025-07-08 20:47

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W polskiej polityce widzieliśmy już wiele. Emocje, ostre starcia, manipulacje, a nawet oszczerstwa – to wszystko zdarzało się wcześniej. Ale kampania prezydencka 2025 roku wyznaczyła nowe „standardy”. Bo to już nie była walka na wizje, idee czy nawet programy. To była walka o wszystko – o domknięcie systemu, o bezkarność, o podporządkowanie ostatnich niezależnych instytucji. I dlatego też atak na Karola Nawrockiego przybrał kształt nie tylko brutalny, ale wręcz obrzydliwy.

Z dzisiejszej perspektywy, po ogłoszeniu przez Sąd Najwyższy ważności wyborów, a tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, wychodzą na jaw kulisy kampanii, które powinny zmrozić krew w żyłach każdego, komu zależy na demokracji – niezależnie od sympatii politycznych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję