W drugiej połowie sierpnia został zorganizowany trzeci turnus „Wakacji z Bogiem”. Wzięło w nim udział 50 osób od 9 do 16 roku życia. Opiekę nad uczestnikami sprawowała Aneta Węgrzyn-Kruszyńska oraz czterech wychowawców. Ostatnie dni wakacji upłynęły im pod hasłem „Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu”. Mały Książę towarzyszył kolonistom przez 10 dni wypoczynku i pomagał odkrywać piękno oraz wartość życia.
Cenne doświadczenie
Reklama
Wakacyjne grupy w Firleju realizują swój autorski program rekreacyjno-edukacyjny. Jest w nim chrześcijańska wizja wychowawcza połączona z codzienną modlitwą i uczestnictwem we Mszy św. – Każdy dzień wypełniony jest zabawami i zajęciami podnoszącymi poczucie własnej wartości, ale największą atrakcją jest jezioro. Dzieci najchętniej spędzają czas nad wodą i jeśli tylko warunki pogodowe sprzyjają, korzystamy z tej atrakcji. Poza tym organizujemy mnóstwo gier i zbaw sportowych oraz integracyjnych. W planach mamy też dalsze wycieczki, np. do Lublina – mówi pani Aneta. Kierownik kolonii na co dzień prowadzi świetlicę środowiskową w centrali Caritas i doskonale zna potrzeby oraz możliwości młodego pokolenia. – Kiedy zaczęłam jeździć na kolonie Caritas jako wychowawca, nie znałam dobrze dzieci ani środowisk, z jakich do nas trafiają. Po latach pracy jestem bogata w liczne doświadczenia; wiem, z jakimi potrzebami i oczekiwaniami muszę się liczyć. Wielu naszych podopiecznych to dzieci z trudnych rodzin, wymagających wsparcia i pomocy – mówi pani kierownik. Jak wyjaśnia, wśród uczestników kolonii są dzieci ze świetlic środowiskowych, ale też z rodzin wskazanych przez Parafialne Zespoły Caritas. – Lubię pracę z dziećmi, nawet trudne sytuacje i rozmowy nie odbierają mi przyjemności spędzania czasu z nimi. Dzieci dają mi niespożytą energię do działania. Codzienna praca w Caritas pozwala mi być blisko Boga i człowieka. To moja pasja i misja – dzieli się Aneta Węgrzyn-Kruszyńska.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wakacyjny wolontariat
Dla Krzysztofa Zbaradzkiego, wychowawcy kolonijnego, wszystko jest nowe. Mężczyzna ukończył w czerwcu kurs organizowany przez Caritas i postanowił sprawdzić się w nowej dziedzinie. – To moje pierwsze wakacyjne doświadczenie z dziećmi. Mam zupełnie inną specjalizację, ale jestem ciekaw, jak wygląda codzienna praca z człowiekiem, a nie tylko z tabelkami i wykresami – mówi pan Krzysztof. – Zdecydowałem się na wolontariat w Firleju, bo chcę służyć innym, a także podnieść swoje kompetencje. Być może wkrótce zdecyduję się na pracę w oświacie – zdradza mężczyzna. Przedsmakiem nowego zajęcia był wolontariat w świetlicy Caritas, gdzie pan Krzysztof udzielał się jako korepetytor i pomagał dzieciom w odrabianiu lekcji. – Praca z dziećmi daje mi wiele radości, ale też uczy pokory. Trzeba w niej mieć dużo cierpliwości, a także korzystać z rad doświadczonych wychowawców. Dzieci uczą nas, że są odbiciem dorosłych; trzeba traktować je na serio, ale podchodzić do nich z większą wyrozumiałością i empatią. One jeszcze nie wszystko wiedzą, dlatego trzeba je nakierować na pewne standardy – dzieli się Krzysztof Zbaradzki. Jak podkreśla, szczególnie cenne w wychowaniu młodego pokolenia jest przekazywanie chrześcijańskich wartości, tworzących polską tożsamość od zarania dziejów.
Praca dorosłych wolontariuszy, gotowych poświęcić swój czas i serce dzieciom, jest bezcenna. Wiedzą o tym podopieczni, którzy chętnie wracają na kolonie Caritas właśnie dlatego, że atmosferę Firleja tworzą życzliwe i kompetentne osoby. – Jestem tu po raz trzeci i za rok znów chętnie przyjadę – zapewnia Marysia z Wojcieszkowa. – Wychowawcy organizują nam dużo ciekawych zajęć, mają dla nas czas. I my mamy czas dla siebie, bez telefonów, dużo rozmawiamy i razem bawimy się, czego nie można robić samemu w domu. I mamy czas na spotkanie z żywym Bogiem w modlitwie i Mszy św. Tu jest taka wspaniała atmosfera, że z chęcią się wraca – podkreśla dziewczynka.