Reklama

Niedziela Częstochowska

Nie możemy wypuścić Matki

Apeluję do czytelników: zapraszajcie Matkę Najświętszą do swojego życia – mówi ks. Grzegorz Stanula, proboszcz parafiiśw. Józefa Robotnika w Popowie.

Niedziela częstochowska 10/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Popów

Maciej Orman/Niedziela

Wyszli na spotkanie z Maryją

Wyszli na spotkanie z Maryją

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiem, że wtorek 18 lutego to dla wielu osób zwykły dzień, ale dla Popowa jest to dzień wesela, ponieważ Matka Boża jest tutaj obecna, tak jak w Kanie Galilejskiej. Wystarczyło, że Maryja była zaproszona na wesele, i zaczęła interweniować. Gdyby Jej nie było, nie byłoby interwencji – podkreśla ks. Stanula. – W naszej parafii, tak jak na tamtym weselu, też są sytuacje wzniosłe i trudne, ale kiedy Matka Najświętsza jest obecna, to wszystko się ułoży, bo Ona będzie interweniować, czasami nawet wtedy, gdy nie będziemy tego świadomi – dodaje.

Pani Różana

Duszpasterz przyznaje, że nie wypuszcza z kościoła nowożeńców, zanim nie pójdą do kaplicy, by zawierzyć się Maryi, która w Popowie jest czczona w wizerunku Pani Różanej. – Mówię młodym: zaproście Ją do waszego życia, bo wtedy podołacie wszelkim wyzwaniom. Zauważmy, że w Kanie Galilejskiej Matka Boża nie tylko interweniowała, a Jezus dokonał pierwszego cudu, ale pan młody został jeszcze pochwalony przez starostę weselnego za to, że zachował dobre wino aż do końca. Ciekawe, czy był zdziwiony – uśmiecha się ks. Grzegorz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Proboszcz wyraża nadzieję, że w czasach ideologii, które atakują przede wszystkim rodzinę, a przez nią Ojczyznę, naród i Kościół, obecność Matki Bożej w parafii będzie „odnowieniem i odrodzeniem radości i miłości w rodzinach”.

Reklama

Wspomniany wizerunek Pani Różanej znalazł swoje miejsce w kaplicy, która została urządzona zgodnie z objawieniami św. Jana Bosko. Założyciel zgromadzenia salezjanów ujrzał walczące ze sobą floty, a jedną z nich dowodził papież. Nagle z morza wyłoniły się dwa filary. Na pierwszym pojawiła się Hostia, a na drugim – Matka Boża. Święty upatrywał ratunku w Eucharystii oraz Maryi. Zgodnie z tą wizją w kaplicy kościoła w Popowie widzimy na niższym filarze Panią Fatimską, a na wyższym – Hostię. – Tych filarów musimy się trzymać – wskazuje proboszcz parafii.

Dziewięć kapliczek

Jeszcze przed rozpoczęciem doby nawiedzenia ks. Stanula miał pomysł, żeby Matka Boża nie wyjechała z parafii po zakończeniu peregrynacji. Zainspirowany przez ks. Jakuba Raczyńskiego, proboszcza parafii św. Wawrzyńca w Borownie, zakupił 9 kopii ikony jasnogórskiej, które będą peregrynować po całej parafii w Popowie. Dlaczego właśnie 9? Dlatego, że parafię tworzy 8 sołectw, ale Zawady są największe, więc tam zostaną posłane dwa wizerunki. Do ikony został dołączony modlitewnik nawiedzenia, zawierający scenariusz tego, jak doba nawiedzenia powinna przebiegać w rodzinie. Później te obrazy nie wrócą ani na plebanię, ani do kościoła. – Matka Boża ma zostać w miejscowościach, po których peregrynowała. Chcemy, żeby u nas zamieszkała – deklaruje ks. Grzegorz. Kapłan rozmawia na ten temat z sołtysami, a także z radą parafialną. – Każdy obraz będzie uroczyście zainstalowany w kapliczce, dlatego trwają już ich remonty. O niektórych kapliczkach czasami na co dzień zapominamy, dlatego instalacja tych obrazów będzie okazją do tego, żeby spotkać się z parafianami np. w maju, odśpiewać Litanię Loretańską do Najświętszej Maryi Panny, wsiąść na wóz albo traktor i dokonać poświęcenia pól. Później będzie można poświętować z parafianami i ucieszyć się z tego, że Matka Boża jest u nas. Nie możemy wypuścić Jej z naszej parafii – podkreśla proboszcz.

Wykorzystuje talenty

Reklama

Barbara Psiuch urodziła się w tej parafii i mieszka tu do dzisiaj. Od dwudziestu lat dekoruje kościół kwiatami. Organizuje wyjazdy i pielgrzymki, żeby szerzyć kult maryjny. Chodzi pieszo na Jasną Górę. W Zawadach założyła zespół, z którym zaśpiewała w Częstochowie podczas I Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kół Gospodyń Wiejskich do Gospodyni Narodu. Ponadto opiekuje się kaplicą pogrzebową, a szczególnym miejscem dla niej jest kaplica maryjna. Parafianka napisała nawet słowa pieśni o Matce Bożej Różanej, mimo że nie miała w tej materii żadnego doświadczenia. Pojawił się jednak problem – brakowało muzyka, który skomponowałby melodię. – 14 sierpnia spotkałam panią, która przechodziła obok kościoła i usłyszała, że nie mamy organisty. „Ja zagram” – stwierdziła. Okazało się, że była kompozytorką z Wrocławia. To nie był więc przypadek. Kobieta przyznała, że coś ją natchnęło do tego, żeby zapytać proboszcza, czy może zagrać. Ksiądz kazał mi przynieść kartkę z tekstem pieśni. Dałam ją tej pani, a ona na drugi dzień, czyli w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zagrała nam. To było niesamowite przeżycie. Wszyscy płakaliśmy – wspomina p. Barbara.

Parafianka dodaje, że ma ścisłą więź z Matką Bożą. – Kilkanaście lat temu byłam bardzo chora i tylko na Różańcu wymodliłam zdrowie – zaznacza. Zaświadcza też o maryjności proboszcza, który nieraz, nierozpoznany przez parafian, modli się na różańcu obok kościoła przy grocie z figurą Matki Bożej.

Wyjątkowy Gość

Peregrynacja kopii cudownego obrazu Matki Bożej w rodzinnej parafii była dużym przeżyciem dla Kacpra Pawelca, diakona Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie. – Kiedy przybywa do nas ktoś w gościnę, to staramy się go jak najlepiej przyjąć. Pięknie widać to na przykładzie naszej parafii, która przygotowała się perfekcyjnie na przybycie Najświętszej Maryi Panny, naszej Matki i Królowej – przyznaje. – Zaangażowanie mieszkańców w organizację tego wydarzenia, liczna obecność wiernych podczas misji parafialnych poprzedzających czas nawiedzenia oraz, jak widzimy, kościół wypełniony po brzegi świadczą o tym, że chcemy pogłębiać naszą relację z Maryją. To dzięki Niej i przez Nią zbliżamy się do Jezusa, to Ona jest dla nas najlepszą Przewodniczką do Niego. Cieszę się, że mogę uczestniczyć jako diakon w tej przepięknej uroczystości i być świadkiem dobra, które w tym czasie się dzieje – dodaje Kacper.

Najlepszy wzór

Mszy św. na rozpoczęcie doby nawiedzenia w parafii św. Józefa Robotnika w Popowie przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski. – Pozwólcie Jezusowi żyć, tak jak to czynił św. Józef – apelował.

Hierarcha wskazał, że najważniejszą misją patrona parafii było to, żeby wziąć do siebie Jezusa. Podkreślił, że w pierwszej kolejności ziemski opiekun Syna Bożego pozwolił Mu się narodzić. Biskup zachęcił, aby za przykładem św. Józefa pozwolić Jezusowi być obecnym w swoim życiu, mieć dla Niego czas i zgadzać się na Jego wolę.

2025-03-04 13:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Przybylski: pozwólcie Jezusowi żyć!

– Pozwólcie Jezusowi żyć, tak jak zrobił to św. Józef – powiedział biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski. 18 lutego hierarcha przewodniczył Mszy św. na rozpoczęcie peregrynacji kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w parafii św. Józefa Robotnika w Popowie.

Biskup wskazał, że patron tej wspólnoty to wspaniały robotnik, patron ludzi pracy, a także patron dobrej śmierci, ale jego najważniejszą misją było to, żeby wziąć do siebie Jezusa. Hierarcha podkreślił, że w pierwszej kolejności ziemski opiekun Syna Bożego pozwolił Mu się narodzić. Zachęcił, aby za przykładem św. Józefa pozwolić Jezusowi być obecnym w swoim życiu, mieć dla Niego czas i zgadzać się na Jego wolę. – Czy tak wygląda nasze życie? Ile jest w nim życia Bożego? – pytał bp Przybylski.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Bóg w dom – pokój w dom

2025-06-30 14:05

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

meczennicy.franciszkanie.pl

Wysyłając swych uczniów na misje, Jezus daje im szczegółowe wskazania, jak powinni postępować. Właśnie w ramach tzw. Mowy Misyjnej pojawia się nakaz: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, mówcie: Pokój temu domowi” (Łk 10,5). Jaką treść podsuwał Jezus pod pojęcie „pokoju”? Zapewne w Ewangelii pisanej po grecku dopatrywać się można tu nie tylko myśli judaistycznej, a więc środowiska życia Jezusa, ale także konotacji greckich, a może nawet rzymskich.

Eirene, grecka bogini pokoju, przedstawiana była z rogiem obfitości, z którego rozdawała swe bogactwa. W niektórych wyobrażeniach towarzyszy jej Pluton symbolizujący dobrobyt, a stąd już niedaleko do utożsamienia pokoju ze spokojem. Zgoła inaczej ów pokój widzieli mieszkańcy Brytanii. Tacyt, w biografii swojego teścia Gnejusza Juliusza Agrykoli, zarządcy Brytanii w latach 77-84 po Chr., zamieścił mowę Kalgakusa, brytyjskiego dowódcy. Mówca niezbyt pochlebnie wypowiada się o Rzymianach: „Grabieżcy świata, kiedy im wszystko pustoszącym ziemi nie stało, przeszukują morze; chciwi, jeżeli nieprzyjaciel jest zamożny, żądni sławy, jeżeli jest biedny; ani Wschód, ani Zachód nie zdołałby ich nasycić; jedyni wśród wszystkich ludzi tak bogactw, jak i niedostatków z równą pożądają namiętnością. Grabić, mordować, porywać nazywają fałszywym mianem panowania, a skoro pustynię uczynią – pokoju” (Tacyt, Żywot Juliusza Agrykoli).
CZYTAJ DALEJ

Potrzeba powrotu do Bożych źródeł [Felieton]

2025-07-06 20:40

ks. Łukasz Romańczuk

Żyjemy w czasach, gdy wartości chrześcijańskie są niezwykle ważne i aktualne. To czasy, gdy cywilizacja euroatlantycka przeżywa okres zeświecczenia. Gdy całe narody odchodzą od Boga, gdy prawa Boże są łamane, gdy odrzucane są Przykazania Dekalogu, w tych czasach ważny jest głos świętych, takich jak św. Jan Paweł II. Arcybiskup Zygmunt Feliński – męczennik, wyjątkowa postać w historii warszawskiego Kościoła – wymienił trzy zasadnicze korzenie zła, które sprawiają, że człowiek traci orientację i odchodzi od Boga. Powiedział za św. Pawłem, że „korzenie owe to: chciwość pieniądza, pycha żywota, pożądliwość ciała – są to główne źródła zła, przez które w sposób szczególny działa szatan”, ale można się temu złu przeciwstawić.

Od początku istnienia chrześcijaństwa powstawały zakony, których duchowni – poprzez śluby jakie składają, przeciwstawiają się właśnie tym korzeniom zła. Są to śluby: ubóstwa – przeciwko chciwości pieniądza, posłuszeństwa – przeciwko pysze żywota, oraz czystości – przeciwko pożądliwości ciała). Z początku powstawały zakony pustelnicze, a z czasem zakony kontemplacyjne, takie jak benedyktyni czy cystersi. To właśnie mnisi zachowali skarby kultury antycznej przed zniszczeniem. Oni, w swoich klasztorach, odseparowani od świata, kierując się benedyktyńską zasadą „ora et labora”, tzn. „módl się i pracuj”, przepisywali księgi starożytnych filozofów, lekarzy, uczonych czy poetów. Bez ich pracy kultura antyczna, wiedza grecka, rzymska, prawo i inne zabytki kultury światowej nie przetrwałyby. To benedyktyni i cystersi uczyli Europejczyków – naszych przodków – jak uprawiać ziemię, jak budować mosty i domy, jak siać zboże, jak hodować bydło i trzodę. To oni stanęli u podstaw fundamentów cywilizacji europejskiej. Już w VI wieku tworzyli pierwsze szkoły powszechne, a następnie uniwersytety. To oni przekazywali Ewangelię – od najmłodszego do najstarszego chrześcijanina.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję