Po raz 10. Towarzystwo Krzewienia Tradycji Kawalerii Polskiej im. rtm. Witolda Pileckiego w Chrzanowie zorganizowało rajd konny i pokonało trasę historycznej ucieczki bohaterskiego rotmistrza z niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz.
Cykliczny projekt upamiętnia jedną z najbardziej heroicznych akcji II wojny światowej: ucieczkę – przez Babice, Alwernię, Tyniec i Puszczę Niepołomicką, Bochnię do Nowego Wiśnicza – Witolda Pileckiego, wspólnie z Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim, z KL Auschwitz w kwietniu 1943 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szlak
Ułani uczestniczący w rajdzie wyruszyli w czwartek 24 kwietnia z Chrzanowa. Od piątkowego poranka przemierzali trasę wiodącą z KL Auschwitz przez Alwernię, Tyniec, okolice Wieliczki, Puszczę Niepołomicką i Bochnię do Nowego Wiśnicza. Organizatorom i uczestnikom zależy na upamiętnieniu historycznego wydarzenia i wyczynu rtm. Pileckiego oraz promowaniu szlaku turystycznego „wytyczonego” przez uciekających z obozu.
Reklama
W niedzielę 27 kwietnia ułani dotarli do Bochni, gdzie wspólnie z przedstawicielami władz samorządowych miasta oddali hołd polskim bohaterom pod pomnikiem Legionistów i pod pomnikiem gen. Leopolda Okulickiego. W Kaplicy Koronacyjnej w Kolanowie w czasie Mszy św. wraz z ułanami modlili się sympatycy tego wydarzenia oraz okoliczni mieszkańcy. W homilii ks. Adam Banach nawiązał m.in. do idei miłosierdzia Bożego, a także do walki o pokój. – „Idź i nie grzesz więcej” to znaczy zmień swoje serce tak, abyś żył Chrystusem, abyś był odważny w głoszeniu przynależności do Pana Boga, który cię umacnia – nauczał kapłan. Zauważył, że rtm. Pilecki postępował jak odważny rycerz Jezusa Chrystusa, realizując przesłanie zawarte w zawołaniu: „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Spotkanie
Reklama
Po południu ułani dotarli na Koryznówkę w Wiśniczu. To miejsce związane z Janem Matejką, który przyjeżdżał tu do rodziny swej żony. Mieszkający w Koryznówce w czasie niemieckiej okupacji Ludmiła i Tomasz Serafińscy byli zaangażowani w ruch oporu AK. Niezwykłą historię spotkania Pileckiego z Serafińskim przypomniała pełniąca obowiązki opiekuna znajdującego się w tym miejscu Muzeum Pamiątek po Janie Matejce Agnieszka Opioła-Chłodnicka: – Witold Pilecki przyjął nazwisko Tomasz Serafiński, zanim jeszcze dobrowolnie trafił do obozu Auschwitz. Wcześniej swe dokumenty w mieszkaniu doktor Pawłowicz w Warszawie zostawił prawdziwy Tomasz Serafiński. Potem organizacja dała je Witoldowi Pileckiemu, żeby mógł sobie wyrobić fałszywą tożsamość. Powiedziano mu, że Tomasz Serafiński zginął w kampanii wrześniowej. Pod przybranym nazwiskiem Witold Pilecki trafił do obozu Auschwitz, gdzie przeżył prawie 1000 dni, o czym później napisał w słynnym raporcie. Zagrożony dekonspiracją Pilecki uciekł w czasie Świąt Wielkanocnych w 1943 r. Uciekający nawiązali kontakt z AK. Jej przedstawiciel – Leon Wandasiewicz zadecydował, że zatrzymają się w Koryznówce. W drodze do tego miejsca Witold Pilecki zapytał, z kim będzie rozmawiał. I wtedy usłyszał nazwisko, pod którym się ukrywał. Gdy stanął na ganku Koryznówki przed prawdziwym Tomaszem Serafińskim, powiedział: „Przychodzę oddać nazwisko, honoru nie splamiłem”.
Jak przypomniała Agnieszka Opioła-Chłodnicka, przyjmując uciekinierów, rodzina Serafińskich ryzykowała podwójnie – groziła im nie tylko śmierć ze strony Niemców, ale również kara ze strony AK, która przestrzegała przed przyjęciem uciekinierów, obawiając się prowokacji ze strony okupanta. – Tomasz Serafiński nie podporządkował się tym ostrzeżeniom, zaufał – zaznaczyła, podkreślając, że panowie mieli podobne życiorysy – wychowywali się na obrazach Matejki i poezji patriotycznej, walczyli z bolszewikami i z niemieckim okupantem.
Uroczystość
Przed Koryznówką komendant rajdu Ryszard Sobieraj, prezes Towarzystwa Krzewienia Tradycji Kawalerii Polskiej im. rtm. Witolda Pileckiego, złożył Małgorzacie Więckowskiej – burmistrz Nowego Wiśnicza meldunek o zakończeniu rajdu. W wydarzeniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz samorządowych, dyrektorzy szkół i instytucji kultury, delegacje młodzieży z pocztami sztandarowymi, a także sztandary wystawione przez jednostki OSP Bieńkowice oraz Krakowską Brygadę Kawalerii w barwach 5. Dywizjonu Artylerii Konnej z Niepołomic.
Reklama
W cyklicznej uroczystości od lat uczestniczy córka Tomasza Serafińskiego – Maria Serafińska-Domańska, która wspólnie z mężem Stanisławem Domańskim przez lata mieszkała na Koryznówce. Państwo Domańscy mają swój wkład w upamiętnienie historii Pileckiego. – Chciałam podziękować zarówno organizatorom, jak i uczestnikom rajdu za podjęcie trudu tej wędrówki z odległego Oświęcimia do Wiśnicza – powiedziała Maria Serafińska-Domańska, wyrażając uznanie i wdzięczność wszystkim, którzy wydarzenia sprzed ponad 80 lat przypominają i honorują.
– Pamięcią historyczną, ale też modlitewną chcemy spłacać dług wdzięczności Bogu za jednego z wielu Żołnierzy Niezłomnych, Wyklętych – powiedział proboszcz wiśnickiej parafii ks. Krzysztof Wąchała, prowadzący modlitwę za dusze Witolda Pileckiego i Tomasza Serafińskiego oraz w intencji tych wszystkich, którzy w XX wieku walczyli o wolność ojczyzny i za nią ginęli. Przy tablicy upamiętniającej pobyt rtm. Pileckiego na Koryznówce przedstawiciele muzeów, stowarzyszeń historycznych, grup rekonstrukcyjnych, władz samorządowych oraz służb mundurowych złożyli kwiaty i zapalili znicze.
Obok Koryznówki przejechali na koniach ułani, a rtm. Ryszard Sobieraj dziękował wszystkim zaangażowanym w realizację kolejnej edycji projektu. – Jest to duże przedsięwzięcie, wymagające wielu zabiegów – przyznał. – Udało się mimo różnych przeciwności dokonać tego dzieła. Wyraził radość z obecności młodzieży i podkreślił: – Naszym obowiązkiem jest przekazywanie i upowszechnianie historii o wielkich Polakach. Oby ta pamięć nigdy nie zaginęła!