Muszą się zjednoczyć i mówić wspólnym językiem, choć jest to czasem trudne jak na wieży Babel. To samo dotyczy wspólnoty parafialnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gostkowie.
Trwać w jedności
Jesteśmy jedną parafialną rodziną, choć każdy z nas należy do niej na różnym etapie swojej wiary, choć każdy z nas czego innego od niej oczekuje, na czymś innym mu zależy. Dzieci chcą szukać Boga przez zabawę, młodzież przez rozmowy na tematy, które ją interesują. Dorośli chcą zgłębiać tajemnice Pisma Świętego lub gromadzić się w grupach modlitewnych. Wszyscy są potrzebni, by wspólnota była żywa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Właśnie tym wszystkim, którzy tworzą wspólnotę parafii, chciał podziękować proboszcz ks. Paweł Borowski. W tym celu 28 czerwca odbył się Parafialny Dzień Wspólnoty połączony z pielgrzymką do konkatedry w Chełmży. Pieszo, rowerami czy samochodami wierni udali się do Chełmży, by tam, wspólnie z pielgrzymami z Nawry, uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej w ich intencji. Ksiądz proboszcz w czasie homilii podkreślał, jak wspólnota potrzebuje każdego z nas, bez wyjątku. Po Mszy św. i po krótkim zwiedzaniu chełmżyńskiej katedry przyszedł czas na świętowanie przy grillu. Były to chwile wypełnione rozmowami i wymianą doświadczeń.
Wzajemna odpowiedzialność
Reklama
Jak parafianie reagują na inicjatywy podejmowane w ich parafii? – Takie spotkania integracyjne są bardzo ważne, bo umacniają więzi między członkami wspólnoty – mówiła Alina. – Jesteśmy wdzięczni ks. Pawłowi, że regularnie organizuje takie wydarzenia, bo wnoszą one w nasze życie wiele radości z przebywania ze sobą – dodała Barbara. – Wspólnota będzie się prężnie rozwijała, kiedy proboszcz parafii będzie liderem, który umie przyciągnąć do siebie wiernych i zachęcić ich do aktywnego działania. Mamy to szczęście, że ks. Paweł jest właśnie takim liderem – podkreślał Marcin.
W gostkowskiej wspólnocie okazji do spotkań jest wiele. Pielgrzymki, potańcówki, bale, ogniska, dożynki, a nawet roratnie śniadania. Wszystko to jest bardzo ważne i wzmacnia poczucie przynależności do wspólnoty i odpowiedzialności za nią. Tak, jesteśmy odpowiedzialni za swoją wspólnotę. Nie tylko za to, co widoczne dla oka, ale przede wszystkim za to, co duchowe.
Jesteśmy odpowiedziani za rozwój w wierze młodego pokolenia. Odpowiedzialni za dodawanie otuchy tym, którzy z różnych powodów upadają na drodze swojej wiary. Odpowiedzialni za tych, którzy tę wiarę nam przekazywali, którzy uczyli nas miłości do Chrystusa. Odpowiedzialni za siebie nawzajem. Każdy musi czuć się tu potrzebny. Każdy musi wiedzieć, że jest ważnym ogniwem naszego lokalnego Kościoła. Każdy musi wiedzieć, że w oczach Jezusa jest kimś niepowtarzalnym.