We wspomnieniach Józefa Orła, napisanych z pomocą byłej szefowej nieodżałowanego wydawnictwa Trio, pokazujących, że nie zawsze blisko pada jabłko od jabłoni, nawet gdy dotyczy to resortowego dziecka, ciekawych jest co najmniej kilka wątków. Pierwszy dotyczy korzeni znającego „wszystkich” i przez „wszystkich” znanego Orła, współzałożyciela głośnego, choć podupadłego w ostatnich latach Klubu Ronina. Urodzonemu w rodzinie Żydów komunistów (rodzice w KPP, PPR, PZPR, ojciec w UB) Orłowi na tyle od małego coś w komunizmie nie grało, że zaangażował się w tworzenie Solidarności i solidarnościowej konspiracji stanu wojennego. Drugi wątek dotyczy czasów przełomu lat 1989-92, gdy Orzeł wspierał Lecha Wałęsę w wyborach prezydenckich, był zastępcą szefa Tygodnika Solidarność i Expressu Wieczornego. Współtworzył Porozumienie Centrum, by potem – starając się być rozgrywającym – dokonać rozłamu w tej partii. Trzeci wątek dotyczy współtworzenia przez Orła, po „cudach nad urną” w 2014 r., Ruchu Kontroli Wyborów, który pokazuje, że niedawne starania podważenia zwycięstwa Karola Nawrockiego próbowały skierować uwagę w niewłaściwą stronę. Wreszcie wątek nie tak dawnego nawrócenia Orła i chrztu, w którym matką chrzestną była Małgorzata Bryll, żona zaprzyjaźnionego poety Ernesta. Ojcami jego nawrócenia – jak uważa – było dwóch duchownych – ks. Jerzy Popiełuszko, który mówił o Orle, że jest niewierzącym katolikiem, i ks. Józef Tischner, który powiedział o nim, że jest katolikiem, tylko o tym nie wie. /w.d.
Pomóż w rozwoju naszego portalu