Reklama
Uroczystości rozpoczęły się 7 września w kościołach w Cieszynie i Czeskim Cieszynie nabożeństwem ku czci św. męczennika. Po nim z obu świątyń wyruszyły procesje, w których prócz duchowieństwa i osób życia konsekrowanego szły delegacje z obu diecezji z pocztami sztandarowymi i w strojach regionalnych. – To już tradycja, której nigdy nie opuściłem – mówi Antoni Sajdok, mieszkaniec Cieszyna. – Modlę się przede wszystkim w sprawach zdrowotnych. Wierzę, że św. Melchior i Matka Boża Cieszyńska wypraszają mi potrzebne łaski – zauważa. Wśród uczestników byli przedstawiciele Podbeskidzkiego Bractwa Kurkowego, którego patronem jest właśnie św. M. Grodziecki. – To postać szczególna: kapłan, męczennik, żołnierz, który zginął za wiarę na Zaolziu. Jako emerytowany żołnierz czuję z nim głęboką więź – podkreśla hetman Ireneusz Wiewióra. Jego małżonka, Ewa Aksamit-Wiewióra, podskarbi bractwa, zauważa, że ich stroje to historyczne repliki, które podkreślają więź z Kościołem, tradycją i patriotyzmem. – To dla nas ważne, by być tu razem, by łączyć duchowość z kulturą – zauważa. – Mam strój trochę jak Wołodyjowski. To rycerski ubiór z ryngrafem, dawnym emblematem chorągwi. Każdy miał swój znak, symbol – dodaje Jerzy Stawiarski, ubrany w strój małego rycerza. – Z radością uczestniczę w tym wydarzeniu, bo to czas, kiedy przez wstawiennictwo św. Melchiora możemy prosić o łaskę opieki nad naszymi rodzinami, wspólnotami, nad Cieszynem, całą Polską i Czechami. To naprawdę wielki dar modlitwy i jedności – podkreśla Gniewomir Rokosz-Kuczyński, wielki kanclerz Zjednoczenia Organizacji Historycznych i Strzeleckich Bractwa Kurkowego RP. W procesji wzięła udział także Anna Horzyk z synem Amadeuszem z bractwa z Krakowa. – To szlachetna tradycja, a polskość trzeba pielęgnować. Jeździmy po całej Polsce, bo to nie tylko historia, to żywa pamięć – precyzuje.
Procesje spotkały się na Moście Przyjaźni, skąd uczestnicy z relikwiami męczenników koszyckich wyruszyli do polskiej świątyni. Mszy św. przewodniczył bp Roman Pindel, który zachęcał do modlitwy o pokój. Bp Martin David z diecezji ostrawsko-opawskiej w homilii przypomniał, że droga wiary wymaga wyrzeczenia, a Chrystus jest źródłem sensu – także w trudnych doświadczeniach. Przywołał świadectwo młodego męża i ojca dwójki dzieci, który, pracując w banku obsługującym bogatych klientów, dostrzegł, że tym ludziom brakuje sensu. Sam wyznał: – Jestem wdzięczny, że wierzę, bo tylko Bóg daje mi sens i mogę na Nim budować swoje życie. Biskup nawiązał do kanonizacji Pier Giorgia Frassatiego i Carla Acutisa, którzy – podobnie jak M. Grodziecki – oddali wszystko Chrystusowi. – Wezwanie do naśladowania Jezusa dotyczy każdego z nas. Najważniejsze jest jedno – umieć oddać Mu to, co się posiada, by On stał się fundamentem życia – podkreślił.
Na koniec proboszcz ks. Jacek Gracz zaznaczył, że w tym roku mija 30 lat od kanonizacji św. Melchiora i od pierwszej transgranicznej procesji łączącej oba brzegi Olzy. – Jesteśmy pielgrzymami nadziei. Ta procesja pokazuje, że nie ma granic, których nie pokona miłość – zauważył. Uroczystość poprzedziło triduum prowadzone przez ks. Roberta Samsela.
Pomóż w rozwoju naszego portalu