Te znamienne słowa zostały wypowiedziane podczas dorocznej Diecezjalnej Pielgrzymki Chorych do Matki Bożej Pocieszenia, której wizerunek znajduje się kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Czeladzi.
Najważniejszym punktem pielgrzymki była Msza św. z udzieleniem sakramentu namaszczenia chorych. Po Eucharystii odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu, która zgromadziła wiernych w ciszy i skupieniu. To był moment, w którym można było zawierzyć swoje cierpienia, prosząc Chrystusa o siłę i pokój serca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tradycja pielgrzymowania osób chorych do Matki Bożej Pocieszenia w Czeladzi ma wielowiekową tradycję. – Już mój poprzednik, ks. prał. Mieczysław Oset, wznowił w parafii św. Stanisława wielowiekowy kult Matki Bożej Pocieszenia, która w naturalny sposób jest opiekunką ludzi chorych. I właśnie dlatego najpierw bp Adam Śmigielski, a następnie jego następcy spotykają się z chorymi naszej diecezji w tej najstarszej parafii Zagłębia. W okresie pandemii doświadczyliśmy tego, czym jest ograniczenie dostępu ludzi do sacrum, do Boga i jego uzdrawiającej mocy. Obecnie w czasie trwania wojny na Ukrainie też mamy zatrwożone serca. Myślę, że ta dzisiejsza pielgrzymka jest takim powrotem do źródła, bo w Bogu jest nasza nadzieja i moc łaski, która właśnie w bólu, cierpieniu i zagrożeniu życia jest naszą obroną – powiedział ks. Jarosław Wolski, proboszcz czeladzkiej parafii, organizator modlitewnego spotkania.
Warte uwagi jest, że kult Matki Bożej Pocieszenia w świątyni św. Stanisława istnieje od XVII wieku. Dekret zezwalający na publiczne oddawanie czci Najświętszej Maryi Pannie w jej wizerunku wydał 5 maja 1651 r. biskup krakowski Piotr Gembicki. Kult trwał nieprzerwanie do 1923 r., a jego odnowienie nastąpiło w 1988 r. z udziałem metropolity częstochowskiego abp. Stanisława Nowaka.