Reklama

Papierosy dla małolata

Odwiedziliśmy kilkanaście miejsc handlowych w celu zakupu papierosów. Transakcji dokonywał uczeń klasy piątej szkoły podstawowej. Tylko jeden handlowiec odmówił mu sprzedaży papierosów. Co zatem z przestrzeganiem prawa mówiącym o zakazie sprzedaży wyrobów tytoniowych osobom do lat 18?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Grzegorz chodzi do piątej klasy szkoły podstawowej. Nie jest chłopcem wyrośniętym. Dziecięce rysy twarzy nie mogą pozostawiać żadnej wątpliwości, że jest to uczeń podstawówki. W lipcowy, ciepły dzień siadamy do samochodu. Wyjeżdżamy poza Łomżę. Po kilkunastu kilometrach zatrzymujemy się w małej miejscowości. Przy niezbyt ruchliwej ulicy stoi postarzały kiosk. Grzegorz wie, co ma robić. Wysiada szybko z samochodu, podbiega do kiosku i jednym tchem wypowiada słowa: "Poproszę dwie paczki papierosów". Zza szyby kiosku słyszę pytanie sprzedawcy: "Których?". "Tych" - odpowiada chłopiec, pokazując na markę papierosów. Kupił bez żadnych problemów.
Jedziemy dalej. Kolejna miejscowość. Podjeżdżamy pod kiosk. Sytuacja się powtarza. Prośba o papierosy zostaje zrealizowana przez sprzedawcę niemal natychmiast. Grzesiek rzuca na tylne siedzenie kolejne paczki papierosów. Wie, o co chodzi. Nikt dziecku poniżej 18. roku życia nie powinien sprzedać wyrobów tytoniowych. A jednak... "Proszę księdza, jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieli kupę papierosów. Może będę kupował po jednej paczce, bo ksiądz zbankrutuje?" - skomentował wydarzenia uczeń. I miał rację.
Ruszamy w dalszą trasę. Tym razem zatrzymujemy się w małym miasteczku. Widzimy przynajmniej dwa kioski. Wybieramy te, przy którym stoi niedługa kolejka. Grzesiek staje w niej posłusznie, za nim ustawiają się jeszcze dwie dorosłe osoby. Na przedniej szybie kiosku widnieje duży, wyraźny napis: "Młodzieży do lat 18 wyrobów tytoniowych nie sprzedajemy". Grzegorz prosi o paczkę papierosów i zapałki. Jego prośba zostaje zrealizowana. Przyglądają się temu spokojnie osoby z kolejki. Nikt nie reaguje. Czyżby była to normalność? Na to wszystko wskazuje. W sercu czuję coraz większe zdenerwowanie. Grzesiek proponuje zakład, że w każdym miejscu sprzedadzą mu papierosy. Nie zakładam się, nie jestem przecież kamikadze.
Jedziemy dalej. Wjeżdżamy do dużego miasta. Podjeżdżamy do ładnego kiosku, gdzie w witrynie ustawiona jest "plejada" papierosów i kolorowych gazet. "Poproszę paczkę papierosów i zapalniczkę" - słyszę przez otwartą szybę polecenie chłopca. Tym razem nie jest tak łatwo. Sprzedawca pyta Grześka o wiek. Nie wie, co odpowiedzieć. W końcu mówi: "To dla taty, on mnie przysłał" - odpowiada niemal płacząco chłopiec. Słowa Grześka były tak przekonywujące, że aż prawdziwe. Kupił. "Ale mam bajer, co"? - chwalił się, gdy wsiadał do samochodu.
Jedziemy do drugiego kiosku w mieście. Ponownie prośba o paczkę papierosów. Tym razem zupełnie inny scenariusz. Posypały się pytania: "Ile masz lat"?, "Dla kogo te papierosy"?, "Jak ojciec chce palić, to niech sam przyjdzie, taki spacerek dobrze mu zrobi". W końcu stanowcze stwierdzenie kioskarza: "Uciekaj stąd, nie zajmuj miejsca w kolejce". Nagle w obronie Grześka staje starsza pani stojąca w kolejce: "Niech pan mu sprzeda te papierosy". Odpowiedź jest ponownie odmowna. Kobieta pyta Grześka o "markę" papierosów, następnie kupuje i wręcza chłopcu. W końcu starsza pani wie, na czym polega prawdziwa miłość do bliźniego.
Po tylu wrażeniach powoli wracamy do Łomży. Zatrzymujemy się jeszcze w małym sklepie, by kupić sobie coś do picia. Fundujemy sobie butelkę wody mineralnej i puszkę coli. Za wszystko płacimy cztery złote dwadzieścia sześć groszy. Sprzedająca pani nie ma wydać z dziesięciu złotych. Grzesiek szybko wykorzystuje sytuację: "To może pani doliczy jeszcze ze dwie paczki papierosów". Prośba chłopaka zostaje spełniona zgodnie z zasadą: "Nasz klient - nasz pan". Nieoczekiwanie nadarza się nam jeszcze jedna okazja do sprawdzenia znajomości prawa przez sprzedających. Zajeżdżamy na stację benzynową. Ja tankuję paliwo, Grześ kupuje papierosy. Bez problemów, kolejne paczki wędrują na tylne siedzenie samochodu.
W Łomży zaglądamy jeszcze na łomżyński rynek. Tu, przed wejściem stoi dobrze zbudowany człowiek, w rękach trzyma "baterię szlugów". Grzegorz kupuje od "pana" kolejną paczkę papierosów. Ale tu pojawia się nowość: papierosy są bez akcyzy.
Tak zakończyliśmy naszą wędrówkę w poszukiwaniu prawa. Nie spotkaliśmy się, niestety, z jego przestrzeganiem. Jestem zbulwersowany zachowaniem wszelkich służb, które powinny częściej kontrolować placówki handlowe. Najbardziej jednak dziwi mnie zachowanie mundurowych służb miasta, które bezkrytycznie przechodzą obok ludzi sprzedających towar bez akcyzy! Po co nam takie służby? Czy tylko do wciskania za szyby mandatów za złe parkowanie?

W jednym z następnych numerów opowiemy o tym, jak Grześ będzie chciał kupić piwo. Czy mu się uda? Przeczytajcie!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pielgrzymi nadziei na szlaku

2025-08-03 11:46

Magdalena Lewandowska

W strugach deszczu wyruszyła 45. Jubileuszowa Piesza Pielgrzymka Wrocławska

W strugach deszczu wyruszyła 45. Jubileuszowa Piesza Pielgrzymka Wrocławska

– Odnaleźć sens życia, odnowić wiarę, umocnić duchowość – to jest cel pielgrzymki – mówił bp Jacek Kiciński.

Już po raz 45. na szlak wyruszyła Piesza Pielgrzymka Wrocławska, w Roku Jubileuszowym pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”. Mszy św. inauguracyjnej w katedrze wrocławskiej przewodniczył bp Jacek Kiciński, towarzyszyli mu księża przewodnicy wszystkich pielgrzymkowych grup i pielgrzymi, którzy tłumnie wypełnili wrocławską katedrę. – Liturgia słowa zwraca dzisiaj uwagę na wolność naszego serca. Chcielibyśmy uczynić nasze serce wolnym, a wiemy, że nie raz jest w nim dużo lęku, różnych trosk i zabiegań – to nie przynosi nam pokoju – mówił w homilii bp Kiciński. Zauważył, że choć Piesza Pielgrzymka Wrocławska dokonuje się w rzeczywistości ziemskiej, kieruje naszą uwagą na rzeczywistość niebieską. Przestrzegał przed nadmiernym skupianiem się na tym, co doczesne, nad gromadzeniem tylko dóbr materialnych: – Wiemy doskonale, że dobra materialne są potrzebne, są niezbędne do życia, jednak źle używane bardzo często powodują utratę wzroku duchowego. Następuje zatracenie w codzienności, zabieganie i w takiej sytuacji człowiek nie ma czasu ani dla Boga, ani dla drugiego człowieka, nie ma też czasu dla siebie. Dlatego św. Paweł mówi: dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi.
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: Centrum życia św. Jana Marii Vianneya stanowiła Eucharystia

W dzisiejszej katechezie pragnę pokrótce przypomnieć życie świętego Proboszcza z Ars, podkreślając niektóre jego charakterystyczne cechy, które mogą stanowić wzór również dla kapłanów naszych czasów, z pewnością różnych od tych, w których on żył, jednak pod wieloma względami naznaczonych tymi samymi podstawowymi wyzwaniami ludzkimi i duchowymi.

O drugiej nad ranem 4 sierpnia 1859 r. Jan Maria Vianney, po zakończeniu swego życia ziemskiego, udał się na spotkanie z Ojcem Niebieskim, aby otrzymać jako dziedzictwo królestwo przygotowane już od stworzenia świata tym, którzy wiernie wypełniają Jego naukę (por. Mt 25,34). Jakże wielkie święto musiało być w niebie w chwili wejścia do niego tak gorliwego kapłana! Jakże wspaniałe przyjęcie musiała mu zgotować wielka rzesza synów pojednanych z Ojcem za pośrednictwem jego pracy proboszcza i spowiednika! Z okazji tej rocznicy ogłosiłem Rok Kapłański, którego tematem jest, jak wiadomo: „Wierność Chrystusa, wierność kapłana”. Od świętości zależy wiarygodność świadectwa i w ostateczności sama skuteczność misji każdego kapłana.
CZYTAJ DALEJ

Już 27 proc. Polaków uważa, że pogorszy się ich standard życia. Gorzej jest tylko w Niemczech

2025-08-04 08:50

[ TEMATY ]

Polacy

sondaż

badanie

standard życia

pogorszenie się

Adobe Stock

Polacy obawiają się o pogorszenie standardu życia

Polacy obawiają się o pogorszenie standardu życia

Pogorszenia standardu życia w najbliższym roku spodziewa się 27 proc. Polaków, którzy wzięli udział w europejskim badaniu firmy CRIF. To jeden z najwyższych wyników w badanych krajach, więcej takich osób jest tylko w Niemczech - 28 proc.

Autorzy badania zwrócili uwagę, że odsetek Polaków przewidujących pogorszenie swojego standardu życia w nadchodzącym roku wpisuje się w „w szerszy trend europejski”, gdyż średnia dla badanych państw, tj. Francji, Niemiec, Włoch, Polski i Wielkiej Brytanii wyniosła 24 proc. Najmniej osób spodziewających się pogorszenia standardu życia było we Włoszech - 20 proc.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję