Reklama

Jak Polacy pielgrzymują w Ameryce?

Idziemy, aby dziękować, wielbić i płakać

Niedziela w Chicago 35/2003

W tym roku padł rekord - 8 tys. Polaków modliło się w Merrillville w Indianie.

W tym roku padł rekord - 8 tys. Polaków modliło się w Merrillville w Indianie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rekordowe cyfry

Reklama

Ponad 4 tys. osób, w tym maleńkie dzieci, młodzież, dorośli oraz osoby starsze, uczestniczyło w XVI Pieszej Polonijnej Pielgrzymce do sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w Indianie. Pielgrzymom przyświecało w tym roku hasło „Królowo Różańca przynieś nam pokój”. Podobnie jak każdego roku, na pierwszą noc pielgrzymowania pątnicy zatrzymali się w równie znanym wszystkim tutejszym Polakom maryjnym sanktuarium w Munster, gdzie skorzystali z gościnności Karmelitów Bosych.
Z informacji podawanych przez organizatorów pielgrzymki wynika, że na uroczystej niedzielnej Mszy św. w klasztorze Ojców Salwatorianów w Merrillville, kończącej dwa dni pątniczego zmagania się z ludzkimi słabościami, brało udział ponad 8 tys. wiernych. Rekordowe liczby potwierdzają raporty lokalnej policji, która doskonale przygotowana na przyjęcie polonijnej pielgrzymki, pozwoliła wszystkim jej uczestnikom bezpiecznie dojść do celu oraz szczęśliwie powrócić do swych domów.
- Jest to kolejny rekord naszej pielgrzymki - powiedział w sobotni poranek, na kilka minut przed rozpoczęciem modlitewnego marszu, ks. Józef Zuziak, muzyczna dusza pielgrzymki. - W zasadzie nasza pielgrzymka już od kilku ostatnich lat nie wymaga reklamowania i rozgłaszania. Dziś wiedzą o niej Polacy nie tylko mieszkający w Chicago. W tym roku mamy gości z praktycznie wszystkich zakątków stanu Illinois, Indiana, a także pątników z Detroit i odległej Arizony. To wspaniałe, że łączy nas wszystkich jeden cel - wspólna modlitwa.
Zanim jednakże pielgrzymi podjęli trud dwudniowego marszu na trasie ponad 50 km, w kościele św. Michała przy 82nd Street na południu Chicago, w towarzystwie prawie 20 kapłanów z Ameryki i Polski, uroczystego błogosławieństwa udzielił wszystkim uczestnikom i organizatorom polonijnej pielgrzymki biskup Tomasz Paproci, zajmujący się w diecezji sprawami polonijnego Kościoła.
- W Imię Pańskie rozpoczynamy swoje „rekolekcje w drodze” - powitał już oficjalnie wszystkich pielgrzymów ks. Józef Zuziak, przedstawiając kapłanów zgromadzonych przy ołtarzu. Na liście wymienionych znaleźli się m.in. kapłani z Polski oraz czarnoskóry misjonarz z Tanzanii.
- Parafia św. Michała przed ponad 25 laty była moją pierwszą parafią, gdzie rozpocząłem pracą jako młody kapłan - przypomniał wszystkim pielgrzymom biskup Paprocki, którego homilie zamieszczamy na str. IV - Nie spodziewałem się wówczas, że kiedyś stanę tu, przy tym wspaniałym ołtarzu, witając polskich pielgrzymów.

Moc modlitwy i bezsilność głośników

Zapewne wszyscy pielgrzymi zauważyli, że w tym roku służby techniczne, zajmujące się sprawami organizacji nagłośnienia, dysponują innym sprzętem niż przed laty - komentował jeden z kapłanów, opiekujący się niewielką grupą parafian z kościoła na przedmieściach „wietrznego miasta”. - Mamy nadzieję, że nie będziemy mieli na trasie kłopotów z komunikacją.
Obserwując starania organizatorów polonijnej pielgrzymki przez ostatnich 10 lat, mogę powiedzieć, że w kwestii bezpieczeństwa grupy na trasie oraz łączenia jej niewidzialnymi falami radiowęzła... idzie ku lepszemu. Jestem całkowicie przekonany, że zarówno kapłani, jak i osoby świeckie zaangażowane w przygotowywanie technicznej strony pielgrzymki (szczególnie środków komunikacji z grupą) doskonale zdają sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka ciąży nie tylko na kwatermistrzach, porządkowych, ale przede wszystkim na specach od nagłośnienia.
W zasadzie wszystko jest jasne, gdy mamy do czynienia z grupą 50 czy 100 osób. Jakże wszystko się komplikuje, gdy na trasie pielgrzymki staje ponad 4 tys. osób; gdy czoło grupy marszowej nie ma najmniejszego pojęcia, co dzieje się na jej końcu. Obecność porządkowych, uzbrojonych w walkie-talkie i ponaglających ostatnich maruderów, nie do końca załatwia sprawę. W grupie, aby brać udział w modlitewnym skupieniu, uczestnicy muszą komunikować się z jej animatorem. Konieczne jest więc wprowadzenie takich rozwiązań, które pozwolą na jednoczesne rozpoczynanie religijnych piosenek oraz na rzeczywiste i prawdziwie wspólne przeżywanie pątniczego trudu. Żadnemu kapłanowi nie trzeba tłumaczyć, jak często jedno słowo, jedna pieśń potrafi odmienić całe grzeszne życie człowieka. Organizatorzy polonijnej pielgrzymki wiedzą, że złe pod względem akustycznym zorganizowanie grupy może nie tylko zmienić sens pieszego marszu do świętego miejsca, ale - co gorsza - może także spowodować zachwianie w wierze jej uczestników. Jestem przekonany, że to właśnie dzięki tej świadomości nasza chicagowska pielgrzymka do Merrillville każdego roku jest coraz lepiej słyszana w całej okolicy, a jej uczestnicy z roku na rok stanowią coraz bardziej zwartą, także głośnikami, grupę.
Pielgrzymujący w tym roku do Merrillville pątnicy, jak zawsze, mieli możliwość posilenia się na trasie pokarmem duchowym, tzn. mogli przyjąć sakramenty święte, oraz później tym, co przygotowali im zakonnicy z Munster (w sobotę) i z Merrillville (w niedzielne popołudnie)

Dopisały humory, pielgrzymi i... pogoda

- Zaraz po pobudce w niedzielny poranek przeraziłem się - wspomina swoje przeżycia z trasy pielgrzymki Joe Gładysz. - Zaczął padać niewielki deszcz, a jak wiadomo w deszczu maszeruje się bardzo trudno.
Letni kapuśniaczek napędził sporo strachu także organizatorom, choć wiadomo, pątnik nie jest z cukru i w wodzie się nie rozpuszcza. Pogodę ducha do samego końca zachowywał jednakże ks. Józef Zuziak, który wzorem Ojca Świętego wraz z wzmagającym się deszczem coraz głośniej śpiewał: „Nie lyj descu nie lyj, bo cię tu nie trzeba. Idź za góry, lasy, nawróć się do nieba...”.
Kilka minut później ciężkie chmury rozwiał silny podmuch zachodniego wiatru, a na niebieskim niebie pokazały się nieśmiało słoneczne promyki.
- Było naprawdę ekstra - wspominają uczestniczy tegorocznej pielgrzymki. - W zasadzie można powiedzieć, że każdego roku jest ekstra i z każdym rokiem coraz lepiej. Coraz lepsza organizacja postojów, miejsc noclegowych oraz samej trasy pozwalają nam nie tylko przejść te ponad 50 km, ale także przemodlić każdy jej odcinek.
- Mój mąż idzie już 12. raz; ja zaczęłam od czwartej z kolei pielgrzymki i mam doskonałe porównanie, jak wyglądała ona pod koniec lat osiemdziesiątych - tłumaczy Renata Pocheć z Chicago. - Jestem pewna, że za rok będzie jeszcze lepiej. Jak mówią doświadczeni pątnicy, pielgrzymowanie ma sens tylko wówczas, gdy pielgrzym niesie ze sobą jakąś intencję. Jakąkolwiek, nawet najmniejszą. U mnie jest tak, że intencja przychodzi dosłownie w kilka dni, czasami na kilka tygodni przed wyruszeniem w trasę. Raz jest podziękowaniem, innym razem błaganiem o nawrócenie czy zdrowie ukochanej osoby. Siła modlitwy na trasie pielgrzymki, siła modlitwy pątniczej grupy, siła modlitwy popartej odciskami na stopach jest niewyobrażalna.
- Jak się okazało, szybciej doszliście na nogach niż ja dojechałem tu samochodem - powiedział spóźniony na eucharystyczne dziękczynienie w sanktuarium w Merrillville biskup Tomasz Paprocki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wymazać pocałunek Judasza. Maria Pierina de Micheli

[ TEMATY ]

Maria Pierina de Micheli

pl.wikipedia.org

Objawienia, które będą jej towarzyszyć przez całe życie, będą raz po raz wspierane przez obecność i słowa Matki Najświętszej. Będą to jednak tylko uzupełnienia i komentarze do tego, co przekazywał jej Zbawiciel. Jednak nie tylko te dwie osoby będą przychodzić do niej z wyżyn niebieskich. Pojawią się też różni święci, ale na tyle okazjonalnie, że nie na nich zwracamy uwagę.

Kiedy myślimy o trzeciej osobie, która – obok Jezusa i Maryi – będzie ukazywać się Marii Pierinie, musimy wypowiedzieć najciemniejsze ze słów. Przyszłej błogosławionej objawiać się będzie także diabeł. Może to zdumiewające, ale częściej niż Jezus. Jednak to nie Szatan wygra walkę o jej duszę. Na chrzcie, który jeszcze w dniu jej urodzin odbył się w miejscowej parafii pod wezwaniem św. Piotra, otrzymała imię Józefina Franciszka Janina Maria. Ma cztery patronki w niebie, ale tylko ta ostatnia będzie się jej objawiać razem z Jezusem. Życie będzie prowadziła zwyczajne i proste. Pochodzi z wielodzietnej, pobożnej rodziny. Gdyby nie fakt, że dwa lata po jej narodzinach umiera na zawał jej ojciec, wszystko byłoby tu takie samo jak w sąsiedztwie. Może z tą różnicą, że dwie starsze siostry dorabiają w sklepie z tytoniem, by zebrać na wiano do klasztoru, a jeden z braci uczy się w seminarium. Właściwie wszystko jest zwyczajne. Tak jest przynajmniej – podkreślmy to „przynajmniej” – na zewnątrz. Do 1897 roku. Gdy Józefina ma zaledwie siedem lat, przestaje być taka jak inne dzieci. To wtedy wszystko się zaczyna…
CZYTAJ DALEJ

Szwajcaria: radna miejska strzelała do obrazu przedstawiającego Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus

2025-07-25 21:09

[ TEMATY ]

profanacja

znieważanie

zrzut ekranu Instagram

Prokuratura w Zurychu postawiła zarzuty radnej miejskiej i byłej przewodniczącej Partii Zielono-Liberalnej Saniji Ameti po zamieszczeniu przez nią zdjęcia, na których oddaje około 20 strzałów do obrazu przedstawiającego Matkę Boską z Dzieciątkiem Jezus. Według informacji szwajcarskiego portalu 20 Minuten, Ameti oskarżono na podstawie artykułu 261. szwajcarskiego kodeksu karnego o publiczne znieważenie przekonań religijnych i zakłócanie pokoju religijnego.

Przepis powyższy przewiduje kary dla każdego, kto „publicznie i złośliwie znieważa lub wyśmiewa przekonania religijne innych, a w szczególności ich wiarę w Boga, albo złośliwie bezcześci przedmioty kultu religijnego”.
CZYTAJ DALEJ

Orędzie Leona XIV na Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych

2025-07-27 07:58

[ TEMATY ]

orędzie

osoby starsze

Papież Leon XIV

Vatican Media

„Błogosławiony, kto nie stracił nadziei” (por. Syr 14, 2) – tak brzmi temat V Światowego Dnia Dziadków i Osób Starszych i orędzia przygotowanego przez papieża Leona XIV na tę okazję. Dzień ten – ustanowiony przez papieża Franciszka – będzie obchodzony w Kościele katolickim w niedzielę, 27 lipca tego roku.

„Chrześcijańska nadzieja zawsze pobudza nas do większej odwagi, do myślenia z rozmachem, do niezadowalania się status quo. W tym przypadku: do zaangażowania na rzecz zmiany, która przywróci osobom starszym szacunek i miłość” - akcentuje Papież.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję