Robert Korzeniowski, nasz chodziasz, jako jedyny zdobył na sierpniowych Mistrzostwach Świata we Francji medal, i to złoty. Biliśmy mu brawa, bo dla nas, dla naszej ojczyzny, to chluba. Ten niski, wysportowany, bardzo skromny sportowiec niejeden raz występował w różnych festynach, gdzie promował sport i czynny odpoczynek. Zawsze sprzeciwiał się narkotykom, alkoholowi. Dużo czasu poświęcał pracy z młodzieżą i dziećmi. Dla wielu stał się autorytetem. Niestety, są w naszej ojczyźnie i tacy, którzy sukcesami innych pragną „łatać finansową zapaść”. Urząd Skarbowy zadecydował, że od uzyskanego honorarium za zwycięstwo nasz mistrz musi zapłacić podatek! Urzędnicy „skarbówki” tłumaczą się tym, że podatek dotyczy także sportowców. Szkoda, że nikt nie kwapi się nałożyć odpowiedniego podatku na mafiozów, skorumpowanych urzędników, którzy „robią pieniądz” bez żadnego wysiłku: chamstwem i złodziejstwem. Przypomnijmy wydarzenie sprzed dwóch lat, kiedy chodziło o Adama Małysza i wygrany samochód marki „Audi”. Nasz skoczek musiał go sprzedać, aby dokonać opłaty. No cóż, pieniądze potrzebne są każdemu, najbardziej państwu i...
Pomóż w rozwoju naszego portalu