Reklama

Wiadomości

Marszałkowie Sejmu i Senatu: akt chrztu diametralnie odmienił życie Polaków

Akt chrztu diametralnie odmienił życie Polaków, nie tylko dostarczył odmienne od dotychczasowych zasady moralne, ale dał im całkowicie nowe, nieznane wcześniej możliwości działania - napisali marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski w liście z okazji jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski. W piątek w Poznaniu z tej okazji, po raz pierwszy poza Warszawą, zwołane zostanie uroczyste posiedzenie Zgromadzenia Narodowego.

[ TEMATY ]

Chrzest Polski

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poniżej pełny tekst listu marszałków Sejmu i Senatu:

List Marszałka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego i Marszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tysiąc pięćdziesiąt lat temu, prawdopodobnie w Wielką Sobotę 966 roku, książę Polan Mieszko, zgodnie z rytuałem chrztu, wyrzekł się grzechu, złożył wyznanie wiary chrześcijańskiej, zanurzył się w wodzie chrzcielnej, wreszcie przyjął z rąk biskupa białą szatę i płonącą świecę. Zapewne myślał wówczas o wymiarze nadprzyrodzonym swojej decyzji. Starał się czynić to, co – jak ujął rzymski poeta Tibullus – „podoba się niebiosom”. Prosząc o chrzest, uznał, że tylko Bóg chrześcijan jest – jak głosił prorok Izajasz – „jedynym Bogiem, [...] jedynym Panem i [...] nie ma innego oprócz Niego”. Dokonała się na ziemiach polskich zasadnicza zmiana historyczna, mająca mocne oparcie w wartościach wówczas upowszechnianych na kontynencie europejskim. Polska i jej władca stawali się częścią Europy chrześcijańskiej.

Reklama

Mieszko musiał analizować skutki doczesne swojej decyzji. Myślał o konsekwencjach osobistych, takich jak konieczność codziennego starania się o życie zgodne z wymaganiami moralnymi Dekalogu i Kazania na Górze, jakże innymi, niż wymagania reguły świata pogańskiego, w którym dotychczas żył. Zapewne myślał także o konsekwencjach dla całej wspólnoty politycznej, którą władał. Ile z tych skutków przewidział? Czy był w stanie oczekiwać, że decyzja o przyjęciu chrztu, wzmocniona 34 lata później papieską decyzją o ustanowieniu polskiej metropolii kościelnej z siedzibą w Gnieźnie – a więc własnego, lokalnego, polskiego Kościoła, zależnego tylko od Stolicy Apostolskiej – stanie się jednym z fundamentów jedności państwa?

Szanowni Zgromadzeni!

Przyjęcie chrztu włączyło Polskę w krąg świata chrześcijańskiego, tworząc nowoczesne podstawy identyfikacji kulturowej i religijnej mieszkańców państwa piastowskiego, a w konsekwencji również politycznej i narodowej Polaków. Chrzest umocnił podmiotowość w środowisku międzynarodowym oraz wewnętrzną spoistość państwa, wprowadzając naszą ojczyznę do grona państw cywilizacji zachodniej.

Początek chrystianizacji uznajemy od wieków za symboliczną cezurę państwowości polskiej. Dzięki przyjęciu chrztu książę Mieszko stał się równy w swojej pozycji wobec innych władców ówczesnych państw chrześcijańskich. Polska zyskała opiekę Stolicy Apostolskiej, a do kraju napłynęli duchowni, którzy odegrali wyjątkowo ważną rolę w każdej dziedzinie życia. Warto wspomnieć chociażby biskupa Jordana i świętego Wojciecha oraz licznych zakonników, lokujących swoje klasztory na polskich ziemiach.

Reklama

Nowa religia niosła ze sobą wysoką kulturę prawną i polityczną. Ukształtowanie efektywnie działającej organizacji kościelnej ułatwiło Mieszkowi zarządzanie państwem. Duchowni stworzyli także zręby kancelarii i dyplomacji państwowej. To oni niejednokrotnie reprezentowali interesy państwa w środowisku międzynarodowym jako posłowie księcia. Księża, znając język łaciński, prowadzili książęcą korespondencję. Ich zapiski w kronikach stanowią główne źródło poznania początków państwowości polskiej, zrozumienia sposobu myślenia władcy i jego poddanych. Bez takich przekazów źródłowych współczesna wiedza historyczna byłaby niepełna i niedoskonała.

Akt chrztu diametralnie odmienił życie Polaków, nie tylko dostarczył odmienne od dotychczasowych zasady moralne, ale dał im całkowicie nowe, nieznane wcześniej możliwości działania. W ceremonii chrztu uczestniczył, co prawda, tylko książę i jego najbliżsi (dwór), jednak akcja ewangelizacyjna objęła pozostałe grupy społeczne oraz inne plemiona tworzące społeczeństwo feudalne Polski piastowskiej. Dzięki pojawieniu się nowego, opartego na Dekalogu, prawa ukształtowały się zasady moralne i bardziej egalitarne stosunki społeczne. Tożsamość chrzcielna i wiara stały się spoiwem skutecznie jednoczącym podzielone społeczeństwo, niedawno zjednoczone przez dynastię Piastów. Surowe pogańskie obyczaje znikały. W ich miejsce pojawił się dialog, zrozumienie i tolerancja, oparte na miłości Boga i bliźniego.

Jak pisał święty Jan Paweł II: „Mówiąc bowiem o chrzcie, nie mamy na myśli tylko sakramentu chrześcijańskiej inicjacji przyjętego przez pierwszego historycznego władcę Polski, ale też wydarzenie, które było decydujące dla powstania narodu i dla ukształtowania się jego chrześcijańskiej tożsamości. W tym znaczeniu data chrztu Polski jest datą przełomową. Polska jako naród wychodzi wówczas z własnej dziejowej prehistorii, a zaczyna istnieć historycznie”.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski

2016-04-14 12:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrzest Polski 966

[ TEMATY ]

chrzest

Chrzest Polski

Chrzest Polski w 966 roku przez 1050 lat miał wpływ na życie wszystkich Polaków. Decyzja księcia Mieszka I rozpoczęła drogę naszego narodu. Biegniemy nadal w kolejne tysiąclecia.

Zamknij X
CZYTAJ DALEJ

Święty Antoni z Padwy

Po przedstawieniu dwa tygodnie temu postaci św. Franciszka z Asyżu chciałbym dzisiaj opowiedzieć o innym świętym, który należał do pierwszego pokolenia Braci Mniejszych: o Antonim Padewskim czy - jak go się również nazywa - Lizbońskim, nawiązując do miejsca jego urodzenia. Mowa o jednym z najpopularniejszych świętych w całym Kościele katolickim, czczonym nie tylko w Padwie, gdzie wzniesiono wspaniałą bazylikę, w której spoczywają jego doczesne szczątki, ale na całym świecie. Wierni z wielką czcią odnoszą się do jego obrazów oraz figur, przedstawiających go z lilią, symbolem jego czystości, bądź z Dzieciątkiem Jezus na ręku, upamiętniającym cudowne widzenie, o którym wspominają niektóre źródła literackie. Antoni w znaczący sposób przyczynił się do rozwoju duchowości franciszkańskiej dzięki swym wybitnym przymiotom - inteligencji, zrównoważeniu, gorliwości apostolskiej, a przede wszystkim żarliwości mistycznej. Urodził się w Lizbonie w szlacheckiej rodzinie ok. 1195 r. i na chrzcie otrzymał imię Fernando (Ferdynand). Wstąpił do kanoników zachowujących monastyczną Regułę św. Augustyna, najpierw w klasztorze św. Wincentego w Lizbonie, następnie Świętego Krzyża w Coimbrze - renomowanego ośrodka kultury Portugalii. Z zainteresowaniem i zapałem poznawał Biblię i Ojców Kościoła, zdobywając wiedzę teologiczną, którą owocnie wykorzystywał w działalności nauczycielskiej i kaznodziejskiej. W Coimbrze wydarzył się epizod, który w decydujący sposób wpłynął na jego życie: w 1220 r. wystawiono tam relikwie pierwszych pięciu misjonarzy franciszkańskich, którzy udali się do Maroka, gdzie ponieśli śmierć męczeńską. Ich historia zrodziła w młodym Ferdynandzie pragnienie naśladowania ich i postępowania drogą chrześcijańskiej doskonałości: poprosił wówczas o zgodę na opuszczenie kanoników św. Augustyna i zostanie bratem mniejszym. Jego prośba została przyjęta i pod nowym, zakonnym imieniem Antoni on również wyruszył do Maroka. Opatrzność Boża zdecydowała jednak inaczej. Z powodu choroby musiał wrócić do Włoch i w 1221 r. wziął udział w słynnej Kapitule Namiotów w Asyżu, gdzie spotkał też św. Franciszka. Następnie żył czas jakiś w całkowitym ukryciu w klasztorze w pobliżu Forli w północnych Włoszech, gdzie Pan powołał go do innej misji. Wysłany w okolicznościach zupełnie przypadkowych do wygłoszenia kazania z okazji święceń kapłańskich, pokazał, że wyposażony jest w taką wiedzę i dar wymowy, iż przełożeni przeznaczyli go do kaznodziejstwa. Tak oto rozpoczął we Włoszech i we Francji ogromnie intensywną i skuteczną działalność apostolską, by nakłonić sporą liczbę osób, które odeszły od Kościoła, do zmiany decyzji. Był też jednym z pierwszych nauczycieli teologii Braci Mniejszych, jeżeli nie wręcz pierwszym. Rozpoczął swe nauczanie w Bolonii, z błogosławieństwem Franciszka, który, w uznaniu cnót Antoniego, wystosował do niego krótki list, rozpoczynający się tymi słowami: „Podoba mi się, że nauczasz świętej teologii braci”. Antoni położył podwaliny pod teologię franciszkańską, która - uprawiana przez innych wybitnych myślicieli - miała osiągnąć swoje szczyty w postaciach Bonawentury z Bagnoregio i bł. Dunsa Szkota. Kiedy został prowincjałem Braci Mniejszych w Północnych Włoszech, nadal zajmował się kaznodziejstwem, dzieląc je ze sprawowaniem urzędu przełożonego. Gdy skończył misję prowincjała, wrócił w okolice Padwy, dokąd jeszcze kilkakrotnie się udawał. Po niespełna roku zmarł u bram tego miasta - 13 czerwca 1231 r. Padwa, która przyjęła go z miłością i czcią, złożyła mu wieczny hołd czci i pobożności. Sam papież Grzegorz IX - który wysłuchawszy jego kazania, nazwał go „Arką Testamentu” - kanonizował go w 1232 r., również w następstwie cudów, jakie dokonały się za jego wstawiennictwem. W ostatnim okresie życia Antoni zapisał dwa cykle „Kazań”, zatytułowane „Kazania niedzielne” i „Kazania na uroczystości i święta”, przeznaczone dla kaznodziejów i wykładowców teologii z Zakonu Franciszkańskiego. Komentuje w nich teksty Pisma Świętego, prezentowane przez liturgię, wykorzystując patrystyczno-średniowieczną interpretację czterech zmysłów: literackiego lub historycznego, alegorycznego lub chrystologicznego, topologicznego czy moralnego i anagogicznego, który ukierunkowuje ku życiu wiecznemu. Chodzi o teksty teologiczno-homiletyczne, będące odzwierciedleniem żywego przepowiadania, w których Antoni proponuje prawdziwą i właściwą drogę chrześcijańskiego życia. Tak wielkie jest bogactwo nauki duchowej zawartej w „Kazaniach”, że czcigodny papież Pius XII w 1946 r. ogłosił Antoniego doktorem Kościoła, nadając mu tytuł „Doctor Evangelicus”, gdyż z pism tych przebija świeżość i piękno Ewangelii; dziś jeszcze możemy czytać je z wielkim pożytkiem duchowym. W swoim nauczaniu mówi o modlitwie jako związku miłości, która popycha człowieka do słodkiej rozmowy z Panem, przynosząc niewypowiedzianą radość, która łagodnie ogarnia modlącą się duszę. Antoni przypomina nam, że modlitwa potrzebuje atmosfery ciszy, która nie ma nic wspólnego z oderwaniem się od zewnętrznego hałasu, ale jest doznaniem wewnętrznym, mającym na celu usunięcie przeszkód w skupieniu się, spowodowanych przez troski duszy. Według nauczania tego wybitnego doktora franciszkańskiego, modlitwa składa się z czterech niezbędnych postaw, które Antoni określił po łacinie jako „obsecratio”, „oratio”, „postulatio”, „gratiarum actio”. Moglibyśmy je przetłumaczyć następująco: ufne otwarcie serca na Boga, czuła rozmowa z Nim, przedstawienie naszych potrzeb, wysławianie Go i dziękczynienie. W tym nauczaniu św. Antoniego o modlitwie widzimy jeden ze szczególnych rysów teologii franciszkańskiej, którą on zapoczątkował, a mianowicie fundamentalną rolę przyznaną miłości Bożej, która wkracza w sferę uczuć, woli, serca, i będącej także źródłem, z którego wytryska poznanie duchowe, przerastające wszelkie poznanie. Pisze dalej Antoni: „Miłość jest duszą wiary, sprawia, że jest ona żywa; bez miłości wiara umiera” („Kazania na niedziele i święta II”, „Il Messaggero”, Padwa 1979, s. 37). Tylko dusza, która się modli, może dokonać postępów w życiu duchowym: oto uprzywilejowany przedmiot przepowiadania św. Antoniego. Zna on doskonale ułomności ludzkiej natury, skłonność do popadania w grzech, dlatego stale wzywa do walki ze skłonnością do chciwości, pychy, nieczystości oraz do praktykowania cnót ubóstwa i wielkoduszności, pokory i posłuszeństwa, niewinności i czystości. Na początku XIII wieku, w kontekście odrodzenia miast i rozkwitu handlu, wzrastała liczba osób nieczułych na potrzeby ubogich. Z tego też powodu Antoni wielokrotnie wzywa wiernych do myślenia o prawdziwym bogactwie, bogactwie serca, które czyni ich dobrymi i miłosiernymi, i gromadzeniu skarbów dla Nieba. „Bogacze - tak wzywa - zaprzyjaźnijcie się z ubogimi, (...) przyjmijcie ich w swoich domach: to oni, ubodzy, przyjmą was potem w wieczne mieszkanie, gdzie jest piękno pokoju, ufność w bezpieczeństwo oraz obfity spokój wiecznej sytości” (tamże, s. 29). Czyż nie widzimy, Drodzy Przyjaciele, że to nauczanie jest bardzo ważne także dziś, gdy kryzys finansowy i poważne nierówności gospodarcze zubożają wiele osób i stwarzają warunki nędzy? W encyklice „Caritas in veritate” przypominam: „Ekonomia bowiem potrzebuje etyki dla swego poprawnego funkcjonowania; nie jakiejkolwiek etyki, lecz etyki przyjaznej osobie” (n. 45). Antoni, w szkole Franciszka, stawia zawsze Chrystusa w centrum życia i myślenia, działania i kaznodziejstwa. I to jest drugi rys typowy dla franciszkańskiej teologii: chrystocentryzm. Kontempluje ona z upodobaniem i wzywa do kontemplacji tajemnic człowieczeństwa Pana, w szczególny sposób tajemnicy Narodzenia, które wywołują w nim uczucia miłości i wdzięczności dla Bożej dobroci. Również widok Ukrzyżowanego inspiruje w nim myśli o wdzięczności dla Boga i szacunku dla godności osoby ludzkiej, tak iż wszyscy, wierzący i niewierzący, mogą znaleźć w niej to znaczenie, które wzbogaca życie. Antoni pisze: „Chrystus, który jest twoim życiem, wisi przed tobą, abyś patrzył na krzyż jak w lustro. Będziesz mógł tam poznać, jak śmiertelne były twoje rany, których żadne nie uleczyłoby lekarstwo, jak tylko krew Syna Bożego. Jeśli dobrze się przyjrzysz, będziesz mógł zdać sobie sprawę, jak wielka jest twoja godność ludzka i twoja wartość (...). W żadnym innym miejscu człowiek nie może lepiej uświadomić sobie, jak wiele jest wart, jak wtedy, gdy spogląda w lustro krzyża” („Kazania na niedziele i święta III”, str. 213-214). Drodzy Przyjaciele, oby Antoni Padewski, tak bardzo czczony przez wiernych, mógł wstawiać się za całym Kościołem, a zwłaszcza za tymi, którzy poświęcają się kaznodziejstwu. Oni zaś, czerpiąc natchnienie z jego przykładu, niech troszczą się o łączenie mocnej i zdrowej nauki ze szczerą i żarliwą pobożnością i zwięzłością przekazu. W obecnym Roku Kapłańskim módlmy się, aby kapłani i diakoni pełnili pilnie tę posługę głoszenia i aktualizacji Słowa Bożego wiernym, przede wszystkim w homiliach liturgicznych. Niech będą one skutecznym przedstawieniem odwiecznego piękna Chrystusa, właśnie tak jak zalecał Antoni: „Kiedy głosisz Chrystusa, otwiera On twarde serca; gdy wzywasz Go, osładza gorzkie pokusy; gdy myślisz o Nim, rozjaśnia Twoje serce; kiedy o Nim czytasz, nasyca twój umysł” („Kazania na niedziele i święta III”, str. 59).
CZYTAJ DALEJ

Kard Ryś: w synodzie chodzi o rzeczywistą zmianę w naszym Kościele!

2025-06-13 21:32

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Potrzebujemy ciągle umacniać się na drodze, także drodze synodu w Kościele, odnajdywać w sobie nowe siły, przekonania, argumenty i miłość, żeby to dzieło kontynuować. W synodzie chodzi o rzeczywistą zmianę w naszym Kościele - mówił kard. Ryś podczas rozpoczęcia Święta Eucharystii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję