Reklama

Polska

Od kilku minut jestem księdzem

[ TEMATY ]

Warszawa

święcenia

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: - Kilkadziesiąt minut temu przyjąłeś święcenia kapłańskie. Jak pierwsze wrażenia?

Ks. Mateusz Kielarski: - Co może powiedzieć człowiek, który kilka minut temu został księdzem.... (śmiech). Ale tak na serio, to czuje niesamowite działanie Pana Boga w moim życiu. Może to jeszcze do mnie nie dotarło, ale gdy leżałem krzyżem na posadzce, to czułem jak Duch Święty przechadza się pomiędzy nami.

- Przed rozpoczęciem liturgii święceń miny mieliście nietęgie. Był stres i nieprzespana noc. A teraz widzę radość. Czy jesteś szczęśliwy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Najszczęśliwszy. Ale też wiem, że otrzymałem dar, na który niczym sobie nie zasłużyłem. To niesamowite, że kilka minut temu mówiłem słowa Pana Jezusa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”. W tych słowach zawiera się całe moje kapłaństwo.

- Który moment liturgii święceń najbardziej Tobą potrząsną?

- Było ich wiele, ale najbardziej poczułem, gdy byłem sam na sam z posadzką, a nad nami przywoływano wstawiennictwo Wszystkich Świętych... Z trudem powstrzymałem się od płaczu.

- Udało się wreszcie dotrzeć do ołtarza. Jak wspominasz 6 lat seminarium i drogę do kapłaństwa?

- W moim przypadku to było siedem lat...

-To co nie zdałeś z klasy do klasy?

Reklama

- Przed święceniami diakonatu na czwartym roku miałem roczny urlop.

- Macie w seminarium urlopy? A co robicie na urlopie?

- Ja żyłem tak jak moi rówieśnicy. Poszedłem do pracy i zobaczyłem z jakimi problemami borykają się zwykli ludzie. To było cenne doświadczenie, dzięki któremu wiem co to praca... wiem, jak wygląda życie po drugiej stronie.

- A gdzie pracowałeś?

- Przez cztery miesiące pracowałem w galerii handlowej w butiku z butami. Dzięki temu zobaczyłem, jak żyją w Warszawie studenci, którzy chcą się utrzymać w stolicy i podejmują się każdej pracy. Później przeniosłem się do korporacji, gdzie przetwarzałem elektroniczne faktury.

- A ja myślałem, że gdy kleryk bierze urlop, to wyjeżdża na "pustynię", by rozeznawać swoje powołanie.

- Ja żyłem w wielkim mieście, tak jak zwykły facet w moim wieku... Ale raz w miesiącu przyjeżdżałem do seminarium, by porozmawiać ze swoimi wychowawcami i ojcem duchownym. Moja formacja nie została zerwana, ale tylko częściowo zawieszona.

- Przydał się ten czas, czy to był zmarnowany rok?

- Zobaczyłem swoje powołanie z pewnego dystansu. Zacząłem tęsknić za seminarium i nabrałem pewności, że chcę zostać kapłanem. To był okres niesamowitego rozwoju osobistego. Jak widać jestem księdzem, a wiec wszystko zakończyło się zgodnie z planem.

Reklama

- Czy po powrocie już nie było wątpliwości?

- Już nie. Od tamtej pory wiedziałem, że kapłaństwo jest drogą mojego życia. Poszło już z górki.

- Powołania kapłańskie są coraz późniejsze. W Warszawie z roku na rok przybywa neoprezbiterów, którzy pracowali, skończyli studia i dopiero później zdecydowali się na seminarium. Ilu było na twoim kursie takich, którzy przyszli do seminarium od razu po maturze?

- Zdecydowana mniejszość. Myślę, że jedna trzecia.

- Pamiętam, jak w 2006 roku pisałem pierwszy tekst o święceniach kapłańskich w Warszawie, to wówczas późniejsze powołania były nowością i na jednym roku było kilku takich kleryków. Teraz rzadkością są osoby, które przychodzą tak jak ty tuz po maturze.

- Jesteśmy odbiciem naszego społeczeństwa. Młody człowiek nie potrafi od razu postawić wszystkiego na jedną kartę. Musi dojrzeć do tej decyzji. Łatwo podejmujemy decyzje tymczasowe, a przecież nie da się zostać księdzem na jakiś czas. Tak jak świeccy coraz później biorą śluby, tak klerycy coraz później przychodzą do seminarium. Myślę, że kończy się też epoka Jana Pawła II, który pociągał przykładem swojego życia. Teraz nasze powołania są inne.

Reklama

- Wychowałeś się na zwykłym warszawskim osiedlu, gdzie regularnie do kościoła uczęszcza co czwarta, a może co piąta osoba. Jak reagują sąsiedzi albo znajomi, gdy widzą Cię w sutannie?

- Z tym bywa bardzo różnie. Najczęściej jest znieczulica i zupełna obojętność. Ludzie udają, że mnie nie widzą, ale czasami ktoś się uśmiechnie i powie: "szczęść Boże". Znajomi i sąsiedzi są bardziej sympatyczni... Wypytują się kiedy święcenia, ale są też osoby które kiedyś znałem, a teraz unikają rozmowy. Jednak w Warszawie zostałem kilka razy wyzwany różnymi inwektywami, a raz nawet opluto moja sutannę. Takie sytuacje uczą pokory, bo wiem, że ci ludzie nie znają mnie osobiście, nie wyzywają Mateusza Kielarskiego, ale plują na Kościół. Najczęściej jest tak, że wrogo nastawione osoby potrzebują rozmowy, bo zostały przez kogoś skrzywdzone.

- Sporo winien jest tu współczesny świat i media, które powielają stereotypy. Ogólnie atmosfera nie sprzyja powołaniom. Jak to się stało, że zostałeś księdzem?

Reklama

- Są trzy typy powołań. Jedni mają jak św. Piotr, który był wielokrotnie powoływany przez Jezusa i ciągle się miotał. Teraz też jest bardzo dużo młodych mężczyzn, których Pan Bóg powołuje, ale oni mówią, że jeszcze popracują, postudiują i odkładają seminarium na później. Drugim typem powołania jest wzór św. Pawła, gdy człowiek może walczyć z Kościołem, być totalnie niewierzącym, a Pan Bóg da mu tak silny znak, że sytuacja zmienia się o 180 stopni. Taki człowiek przychodzi do seminarium i błaga o przyjęcie. Znam takich księży, którzy nic nie mieli z kościołem wspólnego, a zostali kapłanami, bo się nawrócili. Natomiast ja jestem powołaniowym typem św. Jana Chrzciciela, czyli od samego początku miałem poczucie konkretnej misji kapłaństwa i służenia Panu Jezusowi oraz ludziom. Wychowałem się w zwykłej warszawskiej parafii, gdzie byłem ministrantem, lektorem, a po maturze poszedłem do seminarium. Gdyby nie ten roczny urlop, to moja droga byłaby zupełnie prosta.

- Miałeś więc wiele szczęścia, bo pewnie to rodzice prowadzali Cię do kościoła. Oni dali Ci pierwsze i najważniejsze seminarium. Dziś silna wiara przekazywana z pokolenia na pokolenie jest już coraz słabsza.

- Zgadza się, to co kiedyś było standardem, dziś jest rzadkością. Zwłaszcza w takim mieście, jak Warszawa. Ja miałem podstawę w rodzinie. Cały czas pamiętam, jak wspólnie modliliśmy się wieczorem, rodzice pomagali mi w byciu ministrantem, a później wspierali jako klerka. Przykład życia i wiara rodziców spowodowała, że dziś jestem księdzem.

- I właśnie to jest coraz rzadsze?

- Znam kilka takich rodzin, ale we współczesnym świecie rodzina, która razem się modli, to już luksus.

- A dużo było z tobą kleryków w seminarium, którzy wynieśli podobne doświadczenie z domu?

- Z tym jest bardzo różnie. Są takie rodziny, które nawet nie akceptują tego, że ich syn chce zostać księdzem.

- Twoja droga do kapłaństwa, jest całkowicie normalna... Ale ta normalność we współczesnym świecie, jest coraz rzadsza, a więc nienormalna.

- Niestety... Czasy, kiedy formacja odbywała się w domu i parafii, a chłopaki szli masowo do seminarium po maturze, to w dużych miastach już rzadkość.

- Czy parafia była ważnym miejscem twojego wzrastania?

Reklama

- Czasem się śmieję, że mam tyle lat co moja rodzinna parafia św. Łukasza w Warszawie. Ustaliłem z proboszczem, że będę miał prymicje w surowych murach nowowybudowanego kościoła... Chciałbym pokazać parafinom, że taki jest efekt ich modlitwy... Nowy kościół i nowy ksiądz.

- O neoprezbiterach mówi się, że są kapłanami na gwarancji. Cóż powiedzieć na koniec naszej rozmowy? Życzę Ci, abyś się nigdy nie zepsuł.

- Amen! Dokładnie trzymać się Pana Boga i śmiało iść do przodu.

2016-05-28 16:05

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bach wieńczy dzieło

Niedziela Ogólnopolska 9/2020, str. 32

[ TEMATY ]

festiwal

Warszawa

orkiestra

opera

Festiwal Oper Barokowych

fot. Jarosław Budzyński

Musicae Antiquae Collegium Varsoviense – czołowa europejska orkiestra instrumentów dawnych, duma Wok

Musicae Antiquae Collegium Varsoviense – czołowa
europejska orkiestra instrumentów dawnych,
duma Wok

Festiwal Oper Barokowych to przekrojowa prezentacja wszystkiego, co możemy nazwać perłami baroku, ale nie tylko.

W Warszawie rozpoczął się jubileuszowy – X Festiwal Oper Barokowych (22 lutego – 5 kwietnia). To obok Festiwalu Mozartowskiego, który w tym roku będzie obchodzić jubileusz 30-lecia, wizytówka Warszawskiej Opery Kameralnej. Zabrzmią nie tylko znakomite spektakle operowe, lecz także zaliczana do najwybitniejszych dzieł muzycznych wszech czasów Pasja wg św. Jana – arcydzieło Johanna Sebastiana Bacha.
CZYTAJ DALEJ

Papież przyjął nuncjusza apostolskiego na Ukrainie: „Podzieliłem się nadzieją i bólem”

2025-06-10 09:27

[ TEMATY ]

Ukraina

Nuncjusz Apostolski

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV i Abp Visvaldas Kulbokas, nuncjusz apostolski na Ukrainie

Papież Leon XIV i Abp Visvaldas Kulbokas, nuncjusz apostolski na Ukrainie

Abp Visvaldas Kulbokas, nuncjusz apostolski na Ukrainie, spotkał się z Papieżem Leonem XIV w Watykanie. Podczas audiencji 6 czerwca przekazał Ojcu Świętemu „nadzieję i ból” Ukrainy dotkniętej wojną. Jak podkreślił w rozmowie z Vatican News spotkanie miało charakter „duchowy i modlitewny”.

Nadzieja, modlitwa, świadectwa ludzi i smutek z powodu ostatnich intensywnych ataków na Ukrainie - tym właśnie podzielił się nuncjusz apostolski podczas spotkania w Pałacu Apostolskim w Watykanie. „To było bardzo ważne spotkanie, przygotowane wielką modlitwą - moją, współpracowników nuncjatury w Kijowie, biskupów, a nawet urzędników państwowych Ukrainy” - powiedział abp Kulbokas. Dodał: „Skupiliśmy się na sytuacji Kościoła w czasie wojny. Chciałem poczuć serce papieża i podzielić się własnymi doświadczeniami duchowymi. To była bardzo pocieszająca rozmowa, wypełniona modlitwą, która jest naszą najpotężniejszą bronią”.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat w sprawie niektórych wypowiedzi medialnych ks. Rafała Główczyńskiego SDS

2025-06-10 23:09

[ TEMATY ]

Ksiądz z osiedla

archiwum prywatne

ks. Rafał Główczyński

ks. Rafał Główczyński

Zarząd Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela (Salwatorianów) opublikował komunikat związany z działalnością medialną salwatorianina.

Komunikat Prasowy Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela w sprawie
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję