Reklama

Niedziela Legnicka

Ministranci zdobywali zamek Grodziec

W sobotę 17 września grupa młodszych ministrantów z Lubomierza pod opieką ks. Piotra Olszówki uczestniczyła w integracyjnej wycieczce do Zamku Grodziec. W opiece nad bezpieczeństwem uczestników wyjazdu ks. Piotrowi pomagali ich rodzice.

[ TEMATY ]

ministrant

Legnica

Ks. Piotr Olszówka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas zwiedzania przewodnik w bardzo ciekawy i barwny sposób przedstawił wszystkim uczestnikom historię zamku Grodziec oraz opowiedział o zmieniających się losach zamku i jego właścicieli. Pierwsza potwierdzona wzmianka o Grodźcu pochodzi z bulli papieża Hadriana IV z 1155 roku. Za czasów Henryka Brodatego drewniano – ziemny gród zastąpiono murowanym. Fundację zamkowego kościoła przypisuje się św. Jadwidze. Grodziec był kilkakrotnie niszczony i przebudowywany. Już w latach 30-tych XIX stulecia uchodził za pierwszy w Europie zabytek specjalnie przystosowany do celów turystycznych.

Zwiedzając komnaty, sale i izby a także mury obronne i inne zakamarki zamku ministranci mogli przenieść się niejako w epokę średniowiecza. Mieli również okazję przymierzyć rycerski ekwipunek a także „pojeździć” na atrapach koni wykorzystywanych w różnych produkcjach filmowych, które w latach 2004-2005 realizowała tu telewizja szwedzka, francuska, belgijska i rosyjska.

Uzupełnieniem pobytu na zamku było ognisko z pieczeniem kiełbasek i szaszłyków oraz zabawy na świeżym powietrzu, także z zamkowym psem o wdzięcznym imieniu Zuzia i kotem Filemonem. Atrakcją tego wyjazdu była dodatkowa niespodzianka - wizyta w legnickim kinie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2016-09-21 19:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zachęca ministrantów do dzielenia się darami otrzymanymi w służbie ołtarza

[ TEMATY ]

ministrant

Grzegorz Gałązka

„Im bliżsi będziecie ołtarza, im bardziej będziecie pamiętali o dialogu z Jezusem w codziennej modlitwie, im bardziej będziecie się karmili Słowem i Ciałem Pańskim, tym bardziej będziecie zdolni, by pójść do bliźniego, niosąc mu z kolei w darze to, co otrzymaliście obdarzając go z entuzjazmem radością, jaką zostaliście obdarzeni” - powiedział Franciszek podczas Nieszporów z udziałem ministrantów i ministrantek, którzy przybyli na swe międzynarodowe spotkanie do Rzymu.

Ojca Świętego w imieniu zgromadzonych powitał bp Ladislav Nemet SVD z Serbii, przypominając, że pielgrzymkę od wielu lat organizuje Coetus Internationalis Ministrantium (Międzynarodowa Organizacja Ministrantów). W tym roku udział bierze w niej około 10 tys. młodych z 23 krajów Europy, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Pielgrzymią chustę z mottem obecnej pielgrzymki zaczerpniętym z księgi proroka Izajasza „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6,8) wręczył papieżowi ministrant z ogarniętej wojną Ukrainy. Po odśpiewaniu psalmów odczytano fragment z Księgi proroka Izajasza 6,1-8.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję