Reklama

Niezwykłe świątynie archidiecezji wrocławskiej

Kościół pełen cudów

Jako najbardziej polski z polskich określany bywa kościół pw. św. Marcina na wrocławskim Ostrowie Tumskim. Modliła się w nim przez długie lata Polonia wrocławska. Związany był z nim też dominikanin Czesław, późniejszy błogosławiony, patron Wrocławia. Miał wielką moc. Ponoć podczas sławetnego najazdu tatarskiego na Śląsk tak żarliwie się modlił, że nagle nad jego głową pojawił się potężny słup ognia. Niezwykle waleczni Tatarzy tak się przerazili, że odstąpili od dalszego oblegania Wrocławia i uciekli.

Niedziela legnicka 8/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Początki kościoła św. Marcina są tyleż fascynujące, co tajemnicze. Nie wiadomo np., kiedy dokładnie powstał - w X czy w XI w. Pierwszy, romański kościół stał nieopodal obecnego, gotyckiego. Wchodził w skład zamku książęcego. Po raz pierwszy słyszymy o nim w 1149 r., gdy książę Bolesław Kędzierzawy przekazał go opactwu premonstratensów, zwanych też norbertanami. Kto był jego fundatorem - trudno powiedzieć. Niewykluczone, że był to Piotr Włostowic. Tak przynajmniej twierdzi jego biograf - Benedykt z Poznania, zakonnik z wrocławskiego klasztoru na Piasku.
Z biegiem czasu zamek książęcy został przeniesiony na lewy brzeg Odry, w okolice obecnego gmachu głównego uniwersytetu (jego reliktem jest zakrystia kościoła uniwersyteckiego Imienia Jezus). Zamek na prawym brzegu, z kaplicą św. Marcina, stracił wówczas znaczenie strategiczne, ale zachował prestiżowe - związany był wszak ze starą siedzibą rodu książęcego. Nic więc dziwnego, że to właśnie tutaj, nieopodal starego, jeszcze romańskiego kościoła św. Marcina, książę Henryk IV Probus postanowił zbudować świątynię rodową, w której miał spocząć.
Mauzolum miało być poświęcone Najświętszej Pannie Maryi i wchodzić w skład opactwa cysterek. Budowa rozpoczęła się zapewne w latach 1284-1287, jednak w międzyczasie książę pogodził się z biskupem wrocławskim Tomaszem II, z którym wiódł długoletni spór o wpływy, i na zgodę postanowił wznieść kościół, któremu nadano dwa wezwania: Świętego Krzyża i św. Bartłomieja, a także rangę kolegiaty. Stanął on - patrząc od strony zachodniej - w tyle kościoła św. Marcina. To w nim pochowano księcia. Budowę kościoła Najświętszej Maryi Panny przerwano zapewne ok. 1288 r. Budowę musieli dokończyć w tej sytuacji następcy księcia. Ruszyła ona ponownie dopiero w XIV lub XV w., gdy rozebrano romańską kaplicę św. Marcina.
Na nowy, gotycki kościółek przeniesiono wezwanie z rozebranej świątyni św. Marcina - patrona rycerzy. Jego pierwotny projekt mocno jednak okrojono. Otrzymał nieregularną bryłę, która zachowała się do dzisiaj. Widocznie nie miał już tak możnego fundatora, jak na początku.
Wśród dominikanów, sprowadzonych w 1255 r. do Wrocławia z Krakowa, którzy związani byli w średniowieczu z kościołem św. Marcina, był Czesław - późniejszy błogosławiony i patron Wrocławia. Głosił w kościele św. Marcina kazania. W 1241 r., podczas najazdu mongolskiego na Śląsk, wyjednał swymi modłami ocalenie dla wrocławian, którzy schronili się w murach zamku. Według ks. Jana Długosza, było to tak: nad głową Czesława ukazał się słup ognia, który tak przeraził walecznych Mongołów, że ci opuścili miasto. Nie był to zresztą ponoć jedyny cud, który zdarzył się za jego pośrednictwem: przywracał wzrok niewidomym, oczyszczał trędowatych, uwalniał opętanych od mocy piekielnych. Jego doczesne szczątki złożono w kościele św. Wojciecha przy obecnym pl. Dominikańskim we Wrocławiu, który na Wielkanoc 1945 r. spłonął. Ocalała tylko kaplica z grobem błogosławionego. I jak tu nie wierzyć w cuda?
W 1368 r. patronat nad kościołem św. Marcina objęła kapituła katedralna. Tuż przy ambonie, na poczesnym miejscu, znajdował się obraz Matki Bożej Częstochowskiej. W 1571 r. przeniesiono tutaj z katedry polskie kazania. Od 1920 r. działało przy kościele św. Marcina polskie Towarzystwo Kościelne, a rok później stał się on decyzją władz kościelnych świątynią czysto polską. Klerycy z wrocławskiego seminarium ćwiczyli w nim wygłaszanie kazań w języku polskim. Były bowiem i takie czasy, gdy wrocławski biskup nie wyświęcił na kapłana żadnego alumna, jeśli nie zaliczył on lektoratu z języka polskiego. Wielu wiernych z rozległej wówczas diecezji wrocławskiej modliło się bowiem po polsku.
W marcu 1945 r. kościół św. Marcina spłonął w około 80 procentach. Przepadły bezcenne epitafia, XVII-wieczny wystrój wewnętrzny i całe wyposażenie z barokowym ołtarzem głównym. Odbudowa, prowadzona głównie ze składek duchowieństwa archidiecezji wrocławskiej i dotacji państwowej, trwała w latach 1958-1968. Obecnie jest to obiekt z kamienia i cegły, którego nawa na planie sześcioboku zakończona jest wydłużonym prezbiterium.
Wewnątrz mogą zachwycić zwłaszcza obiegające prezbiterium kamienne nisze z bogatymi laskowaniami. Jest to oryginalna, kamienna, jeszcze gotycka dekoracja architektoniczna, składająca się z dziesięciu segmentów ujmujących sedilla. Zawierają one ślepe arkady z maswerkami w przyłuczach, a także sakramentarium. Na Dolnym Śląsku założenie to nie ma sobie równych. Koniecznie trzeba też zwrócić uwagę na wspaniałe rzeźby św. Marcina i Madonny z Dzieciątkiem (XV w.) i gotycki drewniany krucyfiks (również z XV w.). Z zewnątrz kościół otoczony jest reliktami potężnych przypór. Tablicę pamiątkową przy wejściu do kościoła wmurowano w 1983 r. Przypomina, że spotykali się w nim ludzie spod znaku Rodła, czyli Polacy mieszkający na terenie ówczesnych Niemiec. Rodło - znak graficzny w kształcie stylizowanej linii brzegu Wisły z oznaczeniem Krakowa - wprowadzono w latach trzydziestych po tym, jak władze niemieckie zakazały Polakom na podległym sobie terytorium występowania z orłem w godle. W okresie międzywojennym do polskości we Wrocławiu (wówczas Breslau) przyznawało się kilka tysięcy osób. Przyciągała głównie możliwość studiowania na tutejszych wyższych uczelniach, zwłaszcza na uniwersytecie. Jednak miejscowa Polonia wywodziła się przede wszystkim jeszcze z XIX-wiecznej fali osiedleńców, którzy wybierali to miasto z przyczyn ekonomicznych. Ostatnia Msza św. po polsku przed 1945 r. odprawiona została w kościele św. Marcina 17 września 1939 r. przez ks. Józefa Sikorę, który przypłacił to zesłaniem do obozu koncentracyjnego.
Obecnie kościół św. Marcina jest świątynią pomocniczą parafii katedralnej, służąc duszpasterstwu środowisk twórczych. Współczesne dzieła sztuki, ozdabiające jego wnętrze, to dzieła skupionych w nim artystów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV za Janem Pawłem II: różaniec ma serce chrystologiczne

2025-05-31 21:15

[ TEMATY ]

Leon XIII

Vatican News

Odmówiliście wspólnie Różaniec święty – modlitwę, która, jak podkreślił św. Jan Paweł II, ma rys maryjny i serce chrystologiczne - wskazał Papież Leon XIV w przemówieniu na zakończenie majowej modlitwy różańcowej w Ogrodach Watykańskich.

Leon XIV podkreślił, że z radością dołączył do „czuwania modlitewnego na zakończenie maja, miesiąca poświęconego Maryi”. Jak zaznaczył, ta modlitwa „to gest wiary, który w prostocie i pobożności gromadzi nas pod matczynym płaszczem Maryi. W tym roku przywołuje on niektóre ważne aspekty Jubileuszu, który obchodzimy: uwielbienie, drogę, nadzieję, a przede wszystkim wiarę – rozważaną i wspólnie wyznawaną”. Cytując Jana Pawła II dodał, że modlitwa różańcowa „skupia w sobie głębię całego przesłania ewangelicznego” (List apostolski Rosarium Virginis Mariae, 16 października 2002, 1).
CZYTAJ DALEJ

Ma 9 lat i już zorganizował pielgrzymkę na Jasną Górę!

2025-06-01 12:21

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że nie trzeba być dorosłym, żeby zorganizować pielgrzymkę na Jasną Górę, przekonał wszystkich 9-letni Wojtek Małozięć z Łęk Górnych w diec. tarnowskiej. Kiedyś był tu z rodzicami, zakochał się w Jasnej Górze, zwłaszcza, gdy jeden z paulinów pokazał mu organy i jak twierdzi chłopiec, chciałby tu w przyszłości grać Matce Bożej.

Wojtek przyjechał na Jasną Górę z rodzicami, kiedy odbywała się pielgrzymka rolników. Były tłumy pielgrzymów. Kiedy weszli na górną część przybudówki, chłopiec mógł obserwować kaplicę z góry. Jeden z paulinów pokazał chłopcu chór i organy. - Poczułem, że to jest moje miejsce i chcę tutaj zostać. I nawet namawiałem rodziców, żeby przedłużyli urlop, aby dłużej pozostać na Jasnej Górze. Pomyślałem, że jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to zostanę organistą i będę tutaj grał - opowiadał chłopiec. To była tak wielka inspiracja, że od września Wojtek rozpocznie naukę w szkole muzycznej. Wielkie wrażenie też zrobił na nim Apel Jasnogórski, czyli wieczorne nabożeństwo na cześć Matki Bożej, na które gromadzi się wielu ludzi. Teraz chłopiec prawie codziennie śledzi transmisje z Jasnej Góry i powoli staje się prawdziwym znawcą tego miejsca.
CZYTAJ DALEJ

Papież Leon XIV zaktualizował swój peruwiański dowód tożsamości

2025-06-01 13:42

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Papież Leon XIV zarejestrował się w celu uzyskania elektronicznego peruwiańskiego dowodu tożsamości. Pracownicy Narodowego Rejestru Identyfikacji i Stanu Cywilnego (Reniec) południowoamerykańskiego kraju udali się w piątek do Watykanu, aby uzyskać niezbędne dane, takie jak odciski palców i podpis papieża - poinformowały peruwiańskie media.

W historycznym wydarzeniu dla Peru, Leon XIV zaktualizował swój prywatny adres i zdjęcie do nowego dowodu osobistego, poinformował portal Peruinforma. Otrzyma on teraz nowy elektroniczny dowód osobisty DNI 3.0.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję