Chłopcy zgłaszający się w ciągu całego roku należeli wpierw do aspirantów.
Po pewnym czasie zostawali włączeni do kandydatów. Zwykle w obecności rodziców zostawali przyobleczeni w białe komeżki. Mieli je nałożone na ręce, a kapłan przerzucał
przez głowę, wypowiadali też odpowiednią formułkę, ale jej tekst się nie dochował. Od tego czasu trwało intensywne szkolenie; zbiórki formacyjne z księdzem opiekunem i praktyczna
nauka zwykle pod opieką jednego ze starszych chłopców - instruktora. Była to nauka ministrantury, służenia i... dzwonienia, co dla wielu było najtrudniejsze. Po kilkumiesięcznej kandydaturze
chłopcy byli dopuszczani do uroczystego „przyrzeczenia”.
„Ja NN. chętnie przyjmuję na siebie obowiązki ministranta i obiecuję wiernie je wypełniać, dla większej chwały Bożej i zbawienia duszy własnej. Ponad to starał się będę
wszędzie zachowywać tak, aby świecić dobrym przykładem”. Po wręczeniu atrybutów ministranckich wspólnie odmówiali modlitwę:
„O Panie Jezu, wierzymy głęboko, iż z wielkiej miłości ku nam przebywasz w Najświętszym Sakramencie. Pragniemy bardzo otaczać Cię pokorną czcią i gorącą miłość
okazać Twojemu Sercu Najświętszemu. Dlatego dzisiaj ochotnie ofiarujemy Ci się na wierną służbę Twego ołtarza przy wzniosłej ofierze Mszy św. Królowo Aniołów wstaw się za nami, byśmy odtąd anielskim wzorem i sposobem Eucharystycznemu Jezusowi zawsze usługiwali. O święty Janie Berchmansie, który odznaczałeś się czystością, skromnością, nabożeństwem do Matki Najświętszej i św. Alojzego - uproś nam łaskę, byśmy Cię w tych cnotach
tak wiernie naśladowali, aby wszystkim, którzy na nas w kościele patrzą, zdawało się, że Ciebie widzą i z Tobą cześć należną Bogu oddają. Amen. Na koniec śpiewano pieśń do świętego Patrona:
„O ministrantów święty Patronie, O Młodzieniaszku wciąż uśmiechnięty, Do Ciebie dzisiaj wznosimy dłonie, uproś, by każdy z nas mógł być święty! My w Twoje ślady iść tak pragniemy. I wszystko złożyć u stóp ołtarza, Niechaj opiekę Twoją czujemy. Niechaj nas Jezus łaską obdarza! On pragnie tylko serc tak jak Twoje. O święty Janie coś Mu niósł szczerze Prace, cierpienia i życia znoje, składając wszystko w świętej ofierze! Patronie święty, Ciebie prosimy, My ministranci bardzo serdecznie. Spraw niech Twój obraz sercach nosimy, Byśmy wraz z Tobą mogli żyć wiecznie!”.
Matka Urszula Ledóchowska w pamięci potomnych zapisała się jako założycielka nowej rodziny zakonnej, edukującej kolejne pokolenia młodzieży, mało natomiast wiadomo o jej wielkiej akcji promującej Polskę, gdy ważyły się losy odrodzenia państwa polskiego.
Specjalistka od historii szarych urszulanek s. Małgorzata Krupecka USJK, autorka biografii Założycielki, w książce „Ledóchowska. Polka i Europejka” zwraca uwagę na fakt, że do wielkiej akcji promującej Polskę, zwłaszcza w latach 1915–1918, gdy ważyły się losy kraju jako niepodległego państwa, przyszła Święta była doskonale przygotowana niejako „z urodzenia” – w jej żyłach płynęła krew kilku europejskich narodów. Po matce, Józefinie Salis-Zizers, odziedziczyła szwajcarsko-południowoniemiecko-nadbałtycką krew, wśród jej przodków byli lombardzcy, wirtemberscy i inflanccy szlachcice. Pradziadek Julii – baron von Bühler – był rosyjskim ministrem. Z kolei polscy przodkowie ojca, Antoniego Ledóchowskiego, brali udział w wyprawie wiedeńskiej, obradach Sejmu Czteroletniego i Powstaniu Listopadowym. Urodzenie i koligacje otwierały przed nią drzwi do europejskich elit, a fenomenalne zdolności językowe pozwalały jej wypowiadać się w językach skandynawskich.
Jesteśmy świadkami bardzo dynamicznej konfrontacji ideologicznej z siłami bolszewizmu - powiedział w wywiadzie dla portalu niedziela.pl prof. Grzegorz Górski. Jak podkreślił, coraz więcej ludzi dostrzega, że powrót do tradycyjnych wartości to jest jedyna szansa na to, żeby ten pochód zatrzymać.
Czy konserwatyści są dziś w odwrocie? Jak twierdzi prof. Górski, być może przegrywają jeszcze poszczególne potyczki, gdyż przychodzi walczyć z przeciwnikiem, który jest bardzo silny i dobrze zorganizowany, dysponuje olbrzymimi możliwościami, jeśli chodzi o oddziaływanie finansowe, medialne i polityczne. Ale widać, że ażeby osiągać te cele, ci ludzie sięgają do dna, do najgorszych instynktów i emocji. Posługują się metodami, którymi ostatnio w dającej się ogarnąć przeszłości posługiwali się komuniści i bolszewicy, a często nawet i oni nie sięgali do tak brutalnych metod walki ze swoimi przeciwnikami.
Po raz pierwszy od ponad 100 lat i po raz trzeci w historii ciało św. Teresy od Jezusa zostało wystawione do publicznej czci. Od 11 do 25 maja do hiszpańskiego Alba de Tormes przybyły 93 tysiące pielgrzymów, aby modlić się za wstawiennictwem wielkiej świętej i reformatorki Karmelu.
Wystawienie ciała św. Teresy od Jezusa to wydarzenie o wyjątkowym charakterze - poprzednie takie uroczystości miały miejsce jedynie w 1760 i 1914 roku. Relikwie świętej karmelitanki znajdujące się w srebrnej trumnie zostały przeniesione pod centralną część ołtarza Bazyliki Zwiastowania NMP w Alba de Tormes. Uroczystej procesji, którą poprowadziło ośmiu karmelitów bosych, towarzyszyły lokalna orkiestra oraz liczni wierni różnych narodowości.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.