Reklama

Dworak na Woronicza

O tym, że został nowym prezesem telewizji publicznej, Jan Dworak dowiedział się w Gdańsku, gdy przebywał w mieszkaniu swego przyjaciela, Aleksandra Halla. - Ktoś poinformował go o tej nominacji przez telefon komórkowy. Był przyjemnie zaskoczony - mówi Hall. Jego zdaniem, to bardzo dobry wybór, który stwarza szansę odpolitycznienia TVP.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Tu Jan Dworak. Proszę zostawić wiadomość" - po raz kolejny słyszę w słuchawce telefonicznej głos nowego Prezesa TVP. Po nominacji odebrał mnóstwo telefonów. Trudno się dziwić, że nie ma ochoty z nikim rozmawiać.

Maciej Pawlicki, który również kandydował do objęcia tej funkcji podkreśla, że jest to profesjonalista, który zna się na produkcji i rozumie, czym jest telewizja. Także publiczna.
- Po prostu dobry fachowiec - dodaje Maciej Strzembosz, wspólnik Dworaka.
Na Woronicza panuje jednak umiarkowany optymizm. Po korytarzach telewizyjnych krążą różne opinie o nowym prezesie. Nieoficjalnie mówi się, że być może nie będzie on na tyle „twardy”, by wyzwolić się spod nacisków Platformy Obywatelskiej, z którą jest związany. I że trudno mu będzie tak naprawdę odpolitycznić telewizję, będącą przecież - jak mówią jej pracownicy - rojowiskiem konformistów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nic, co telewizyjne nie jest mu obce

Reklama

Praca w telewizji nie jest dla Dworaka nowością. Zna ją bardzo dobrze. W latach 1989-1991 był wiceprzewodniczącym Radiokomitetu, którym kierował wtedy Andrzej Drawicz.
- Janek był wówczas moim bezpośrednim zwierzchnikiem. Wspominam te czasy bardzo dobrze - mówi Maciej Strzembosz, który pełnił wtedy funkcję dyrektora Telewizyjnej Jedynki. Opowiada, że Dworak nigdy nie wywierał na niego żadnych nacisków, nawet jeżeli nie zgadzał się z jego poglądami. - Prowadziłem publicystykę polityczną w czasie kampanii prezydenckiej. Otwarcie popierałem Lecha Wałęsę, Dworak zaś Tadeusza Mazowieckiego. Ale nie miałem ani jednej uwagi, że coś w tych programach jest nie tak. Dopiero po wyborach dowiedziałem się, że zwolennicy Mazowieckiego naciskali na Dworaka i mieli pretensję, że telewizja nie sprzyjała ich kandydatowi. Dworak zaś odpowiadał spokojnie, że jest to telewizja publiczna, a nie państwowa i nie zamierza ingerować w pracę dziennikarzy - wspomina Strzembosz.
Dworak jest też znanym producentem filmowym i telewizyjnym m.in. seriali Kasia i Tomek oraz Miodowe lata. W roku 1993 założył Stowarzyszenie Niezależnych Producentów Filmowych i Telewizyjnych. Później zostało ono przekształcone w Krajową Izbę Producentów, której od 2000 r. jest prezesem. Był też współautorem pierwszych projektów ustaw o radiofonii i telewizji. A potem ekspertem sejmowym do spraw środków przekazu. W latach 1999-2002 natomiast, był członkiem i przewodniczacym Rady Programowej TVP. Jednocześnie wchodził w skład Komitetu Kinematografii.
Współpracował też z najważniejszymi nadawcami w Polsce. Wyprodukował Weisera i Czas zdrady w reżyserii Wojciecha Marczewskiego, spektakle Teatru Telewizji. Jego studio tworzyło również publicystyczny program Pytania o Polskę.
- To bardzo ważne, że Dworak zna telewizję, że nie jest ona dla niego ciałem obcym. Bo to rokuje nadzieję - podkreśla Pawlicki. Choć jednocześnie zaznacza, że jest to dopiero początek jego prezesury. I pytanie, czy uda mu się zbudować prawdziwą telewizję publiczną, jest dopiero przed nami.

Od lekkoatletyki do prasy katolickiej

Wcześniej Dworak pracował jako dziennikarz. Właściwie od czasów studiów na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie w latach siedemdziesiątych angażował się w wydawanie prasy podziemnej. W prywatnym mieszkaniu, na prymitywnym powielaczu, składał Przedświt i pismo U progu.
- Organizowaliśmy też uroczystości patriotyczne: z okazji 11 listopada czy rocznicy Powstania Warszawskiego - opowiada pragnący zachować anonimowość bliski jego kolega. - Janek zamawiał wtedy w katedrze specjalne Msze z kazaniami dla studentów. Po tych Mszach szliśmy zazwyczaj na Grób Nieznanego Żołnierza, by złożyć kwiaty. Ale na ogół nie dochodziliśmy, bo oczywiście interweniowała bezpieka. Zabierali nam kwiaty i transparenty, a tłum rozpędzali.
Jako działacz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Dworak redagował też Opinię, potem związał się z Ruchem Młodej Polski.
W latach siedemdziesiątych był sekretarzem redakcji w miesięczniku Lekkoatletyka. Jak wspomina na łamach Życia Tomasz Wołek, „nie były to autentyczne sportowe fascynacje młodych humanistów, lecz również, jeśli nie przede wszystkim, próba znalezienia w miarę bezpiecznej, dziennikarskiej enklawy. Zaś właśnie dziennikarstwo sportowe było w PRL takim względnie zacisznym zakątkiem, azylem, gdzie bez płacenia ideologiczno-propagandowych trybutów i bez narażania się na ingerencje wszechobecnej gdzie indziej cenzury - można było pisać zgodnie z własnym sumieniem”.
Rok 1980 zastał go w Młodzieżowej Agencji Wydawniczej. Niewiele też brakowało, aby w stanie wojennym kierował opozycyjnym dziennikiem. Tomasz Wołek zaproponował Wałęsie, by „Solidarność” zaczęła wydawać gazetę i by kierował nią Jan Dworak. - Decydująca rozmowa odbyła się w hotelu „Solec”. Poszedłem na nią w towarzystwie przyjaciela, Mariusza Kobzdeja. Napierałem na nominację dla Dworaka - wspomina Wołek. - Wałęsa milczał długo. - No dobrze - powiedział wreszcie.
Plany jednak się nie powiodły. Bo 13 grudnia 1981 r. Dworak został internowany.
Potem związał się z katolickim miesięcznikiem ojców michalitów Powściągliwość i Praca. Redaktorem naczelnym był wtedy o. Jan Chrapek, późniejszy biskup. - Dworak był z nim zaprzyjaźniony, dobrze się rozumieli, na redakcyjnych kolegiach widać było, że bardzo dobrze im się współpracuje - przyznaje Maciej Strzembosz, który był wtedy krytykiem filmowym.
- W roku 1984 Jan Dworak przyszedł na sekretarza redakcji do Przeglądu Katolickiego, który właśnie zaczynał się ukazywać - wspomina ks. prof. Jan Miazek, ówczesny redaktor naczelny. Warszawski tygodnik był wówczas bardzo znanym pismem, po które ustawiały się kolejki.

Języczek u wagi

Kolega Dworaka z telewizji opowiada, że przed laty miał trudności finansowe. Potrzebował sporej sumy pieniędzy. I nie miał jej od kogo pożyczyć. W końcu ktoś ze znajomych zaproponował mu, by udał się w tej sprawie „do Janka”. I rzeczywiście, Dworak pieniądze pożyczył, mimo, że w ogóle nie znał swego przyszłego dłużnika.
- Janek ufa ludziom, jest koleżeński, otwarty - potwierdza Aleksander Hall.
- Zawsze dotrzymuje słowa - zaznacza Maciej Pawlicki. Dodaje, że Dworak jest raczej małomówny, powściągliwy w opiniach i komentarzach. Także Maciej Strzembosz uważa, że to człowiek, który waży słowa. Trzeźwo ocenia rzeczywistość. Nigdy nie traci panowania nad sobą, jest świetnym negocjatorem.
Co na to sam Dworak? Niestety nie udało mi się z nim skontaktować. Automatyczna sekretarka uparcie powtarza: „Tu Jan Dworak. Proszę zostawić wiadomość”. Ale trudno się dziwić. Po nominacji na prezesa odebrał bardzo wiele telefonów. Ma prawo nie mieć ochoty na pogawędkę.
Kilka zdań powiedział tylko na konferencji prasowej, którą zwołał już jako nowy prezes. Zapowiedział, że w telewizji publicznej najważniejsza jest misja. Oczywiście, właściwie rozumiana. Chciałby, aby telewizja publiczna miała swój autorytet. Wyraził też nadzieję, że Rada Nadzorcza TVP jak najszybciej powoła nowy zarząd telewizji publicznej, w którym znajdą się profesjonaliści. I że telewizja będzie bardziej otwarta, rzetelna, obiektywna.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Ekologiczne centrum w papieskiej posiadłości w Castel Gandolfo

Na terenie papieskiej posiadłości w Castel Gandolfo pod Rzymem powstał ośrodek inspirowany ekologiczno-społeczną encykliką papieża Franciszka "Laudato Si" (Pochwalony bądź). To miejsce edukacji i krzewienia wizji tego dokumentu, uznanego za przełomowy.

W piątek Borgo Laudato Si, jak nazwano tę inicjatywę o wielkim rozmachu, otworzy papież Leon XIV. We wtorek ośrodek ten zwiedzili dziennikarze akredytowani w Watykanie.
CZYTAJ DALEJ

Matka Teresa z Kalkuty – dar dla Kościoła i świata

[ TEMATY ]

św. Matka Teresa z Kalkuty

Grzegorz Gałązka

W kalendarzu liturgicznym Kościół wspomina 5 września świętą Matkę Teresę z Kalkuty (1910-1997). Do historii przeszła jako „matka ubogich”. Za swoje zaangażowanie na rzecz biednych, bezdomnych, chorych i umierających założycielka zgromadzenia zakonnego i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla stała się niezapomnianą postacią. 4 września 2016 kanonizował ją papież Franciszek. W drodze ze swego miejsca urodzenia – Skopje w dzisiejszej Macedonii – do chwały ołtarzy Agnes Gonxha Bojaxhiu (takie nazwisko nosiła w świecie) przeżyła wiele etapów życia, które prowadziły ją przez niemal wszystkie kraje świata.

Agnes Gonxha Bojaxhiu urodziła się 26 sierpnia 1910 roku jako trzecie dziecko w rodzinie albańskiej w wówczas osmańskim Skopje. Została ochrzczona następnego dnia. Dzień swego chrztu uważała za swoją właściwą datę urodzin. Jako dziecko uczyła się języka serbochorwackiego i albańskiego, grała na mandolinie i inscenizowała małe przedstawienia teatralne. W żyjącej w dostatku rodzinie udzielanie pomocy potrzebującym było czymś ogólnie przyjętym. Ojciec Mikołaj, kupiec i polityk zasiadający we władzach miejskich, zmarł w 1919 roku, gdy Agnes miała osiem lat.
CZYTAJ DALEJ

Papież przypomina o obowiązku troski o świat stworzony

2025-09-05 18:58

[ TEMATY ]

stworzenie

Papież Leon XIV

troska

Vatican Media

„Jezus podkreśla szczególne miejsce, jakie w akcie stworzenia zajmuje człowiek: najpiękniejsze stworzenie, uczynione na obraz i podobieństwo Boga. Z tym przywilejem wiąże się jednak wielka odpowiedzialność: odpowiedzialność za ochronę wszystkich innych stworzeń, zgodnie z zamysłem Stwórcy” - powiedział Leon XIV inaugurując w Castel Gandolfo centrum edukacji ekologicznej i duchowości - projekt Borgo Laudato si'.

w tekście Ewangelii według św. Mateusza, który właśnie usłyszeliśmy, Jezus kieruje do swoich uczniów różne nauki. Chciałbym zatrzymać się na jednej z nich, która wydaje się szczególnie odpowiednia dla tej uroczystości. Brzmi ona następująco: „Przypatrzcie się ptakom w powietrzu (...) Przypatrzcie się liliom na polu” (Mt 6,26.28).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję