Reklama

Nim pójdziesz do wróżki i założysz amulet...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marta, licealistka każdą gazetę rozpoczyna od czytania horoskopu dla swojego znaku zodiaku. Ktoś inny regularnie odwiedza miejscową wróżkę, która mówi o jego przeszłości, ale i odkrywa przed nim przyszłość. Nowożeńcy natomiast rzadko wybierają do zawarcia ślubu chyba najpiękniejszy miesiąc w roku - maj. Majowy ślub podobno wróży nieszczęśliwy związek i upośledzone dzieci. Wiele zagrożeń czyha też na kobiety w stanie błogosławionym. Tutaj nakazów i zakazów jest ogromnie dużo. „Gdy jesteś w ciąży, nie obcinaj włosów, bo dziecko będzie mało zdolne. Nie chodź też po kablach ani pod sznurkami z bielizną, bo dziecko podczas porodu zaciągnie się pępowiną. Jak się czegoś wystraszysz, nie dotykaj nagle swojego ciała, bo maleństwo będzie miało znamię w tym miejscu...” itd. A potem - kolejne zabobony, wróżby, gusła towarzyszą człowiekowi aż do samej śmierci.

Szatańska strategia kuszenia

Symboliczna postać węża w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju w sposób obrazowy przedstawia spryt i mistrzowskie maskowanie się szatana. W rajskiej scenie opisu grzechu pierworodnego ukazana jest szatańska strategia kuszenia człowieka. Opis ten ma uniwersalną wartość, ponieważ demaskuje przewrotność i niezwykłą inteligencję kusiciela. Niestety, wielu współczesnych ludzi nadal ulega pokusie i szuka szczęścia nie w Bogu, ale w okultyzmie. Dlatego idą radzić się jasnowidzów, chiromantów, magów, wróżek, noszą amulety mające zapewnić im szczęście. Zajmują się astrologią, wierzą w horoskopy, ulegają zabobonom, a przed podjęciem ważnych decyzji „radzą się gwiazd”. Ludzie, poddając się tego typu praktykom, nie zdają sobie absolutnie sprawy, że okultyzm, czyli wszelkie formy wróżbiarstwa, astrologia, jasnowidztwo, chiromancja, korzystanie z horoskopów, jest wystąpieniem przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Szatan, jako geniusz podejrzeń i ojciec kłamstwa, w swojej strategii kuszenia nakłania wierzących do magicznego traktowania modlitw i sakramentów. Diabłu zależy na tym, abyśmy pragnęli, by Bóg spełniał naszą wolę, wszystkie nasze pragnienia i zachcianki, a nie, aby wola Boża pełniła się w naszym życiu. Chrystus natomiast pragnie, abyśmy Mu całkowicie zaufali i powierzyli całe nasze życie, aby nas mógł prowadzić, bo tylko On najlepiej wie, jaka droga życia jest dla nas najlepsza. Mówił św. Faustynie: „Im więcej zaufasz, tym więcej otrzymasz”. Szatan w swojej strategii kuszenia, odwodząc od ufnego powierzenia się Opatrzności, podsuwa dzisiaj ludziom wspomniane wcześniej praktyki. Nie są one niczym innym, jak tylko przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi.

Uzależniona od astrologii

35-letnia Urszula od kilku lat przeżywała stan depresji lękowej. Bała się cierpienia, śmierci. Miała trudności z zasypianiem, bardzo często i bardzo mocno bolała ją głowa. Uważała się za katoliczkę wierzącą, ale niepraktykującą. Boga traktowała jako wszechmocnego władcę, który jest nieczuły na ludzkie dolegliwości, cierpienia, choroby. Zajmowała się astrologią, a od czasu, gdy pewien „mag” przepowiedział jej rozwód z mężem, z niecierpliwością wyczekiwała tego wydarzenia. Pani Urszula w ciągu kilku lat „astrologowego zniewolenia” doszła do przekonania, że wszystkie wydarzenia są z góry zaplanowane, wiadome i muszą nastąpić. Czekała więc na powody do rozwodu, ale doczekać się nie mogła. Wierząc w swoją przyszłość zapisaną w gwiazdach, zaczęła poszukiwać konkubina.
Na przykładzie Urszuli wyraźnie widać, że szatan może sugerować człowiekowi jak najszybsze wyjście z urojonej sytuacji, zachęcając do wypełnienia tragicznej przepowiedni. Wiara w astrologię i brak wiary w Boga był przyczyną depresji lękowej Urszuli. Udała się do jednej ze wspólnot terapeutycznych i tam wyszła „na prostą”. Pojednanie się z Chrystusem, codzienna modlitwa i Komunia św. sprawiły że ustąpiły wszelkie symptomy depresji i bóle. A rozwód nie tylko nie nastąpił, ale dzięki zaufaniu Chrystusowi ich małżeńska miłość jeszcze bardziej się pogłębiła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowacka znów uderza w wierzących. Szkoła to nie miejsce na formację religijną - twierdzi.

2025-08-04 11:38

[ TEMATY ]

lekcje religii

Barbara Nowacka

formacja religijna

uderzenie w wierzących

Marta Książek

Minister edukacji Barbara Nowacka

Minister edukacji Barbara Nowacka

Minister Barbara Nowacka nie zaprzestaje forsowania swoich lewacki pomysłów światopoglądowych. Ostatnio stwierdziła w TVN24, że szkoła to nie miejsce do nauczania religii. Oświadczyła także, że nie wyklucza przywrócenia możliwości zadawania prac domowych uczniom.

Minister Nowacka nie licząc się postanowieniami Konkordatu oraz oczekiwaniami osób wierzących, nie rezygnuje z rugowania lekcji religii ze szkół. W TVN24 oświadczyła, że szkoła nie jest miejscem, w którym dziecko powinno być formowane religijnie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Jan Maria Vianney

Niedziela legnicka 12/2010

[ TEMATY ]

święty

św. Jan Maria Vianney

KS. SŁAWOMIR MAREK

Urodził się 8 maja 1786 r. we Francji, w miejscowości Dardilly, niedaleko Lionu. Był jednym z siedmiorga dzieci państwa Mateusza i Marii Vianney, prostych rolników, posiadających dwunastohektarowe gospodarstwo. Jan już od wczesnych lat ukochał modlitwę. Przykładem i zachętą byli dla niego rodzice, którzy codziennie wieczorem wraz ze swoimi dziećmi modlili się wspólnie. Po latach powiedział: „W domu rodzinnym byłem bardzo szczęśliwy mogąc paść owce i osiołka. Miałem wtedy czas na modlitwę, rozmyślania i zajmowanie się własną duszą. Podczas przerw w pracy udawałem, że odpoczywam lub śpię jak inni, tymczasem gorąco modliłem się do Boga. Jakież to były piękne czasy i jakiż ja byłem szczęśliwy”. Należy pamiętać, iż lata młodości Jana Vianneya, to okres bardzo trudny w historii Francji. W tym czasie bowiem szalała rewolucja, która w dużej mierze przyczyniła się do pogłębienia kryzysu między duchowieństwem a państwem. Walka z Kościołem sprawiła, że wielu księży odeszło od tradycji, składając przysięgę na Konstytucję Cywilną Kleru. Wzrost laicyzacji i głęboko posunięte antagonizmy to tylko główne problemy ówczesnej francuskiej rzeczywistości. Mimo tak trudnych warunków nie zaprzestano sprawowania sakramentów i katechizacji dzieci. Przygotowania do Pierwszej Komunii trwały 2 lata. Spotkania odbywały się w prywatnych domach, zawsze nocą i jedynie przy świecy. Jan przyjął Pierwszą Komunię w szopie zamienionej na prowizoryczną kaplicę, do której wejście dla ostrożności zasłonięto furą siana. Miał on wówczas 13 lat. Od czasu wybuchu Rewolucji w Dardilly nie było nauczyciela. Z pomocą zarządu gminnego otwarto szkołę, w której uczyły się nie tylko dzieci, ale i starsza młodzież, a wśród niej Jan Maria. Przez dwie zimy uczył się czytać, pisać i poprawnie mówić w ojczystym języku. Stał się bliską osobą miejscowego proboszcza i stopniowo dojrzewało w nim pragnienie zostania księdzem. Ojciec początkowo zdecydowanie sprzeciwiał się, bowiem gospodarstwo potrzebowało silnych rąk do pracy, a poza tym brakowało pieniędzy na opłacenie studiów i utrzymanie młodzieńca. Jednak pod wpływem nalegań syna, ojciec ustąpił.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Pincerato po Jubileuszu Młodych: Chrystus w centrum, nielękanie się słabości, głód sensu

2025-08-04 14:52

[ TEMATY ]

Jubileusz Młodych w Rzymie

ks. Riccardo Pincerato

papieskie przesłanie

PAP/EPA

Jubileusz Młodych w Rzymie

Jubileusz Młodych w Rzymie

Chrystus w centrum, nielękanie się słabości, głód sensu - takie są trzy główne elementy papieskiego przesłania z zakończonego w wczoraj w Rzymie Jubileuszu Młodych zdaniem ks. Riccardo Pincerato, odpowiedzialnego za Biuro Duszpasterstwa Młodzieżowego przy Włoskiej Konferencji Biskupiej.

Konieczność ponownego postawienia Chrystusa w centrum wiary i życia było - zdaniem duchownego - nicią przewodnią całego Jubileuszu. „Zmartwychwstały Chrystus jest konkretną nadzieją na dokonanie trudnych wyborów. Temat wybierania powracał kilkakrotnie, zwłaszcza w czasie [sobotniego] czuwania modlitewnego i [niedzielnej] Mszy. Papież wezwał młodzież, cytując św. Augustyna, do szukania źródła tego, co nas porusza: nie zatrzymywania się na pięknie, stworzeniu, sercu, ale wychodząc ku czemuś więcej, które na nas czeka. A tym więcej jest Chrystus. Nie ideał do obrony, ale relacja, którą mamy przeżywać. Tylko zaczynając od spotkania, żywej relacji, możemy dokonywać ważnych wyborów. Powiedział to wyraźnie [papież]: chodzi nie o to, by coś mieć, ale by spotkać kogoś” - analizuje ks. Pincerato.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję