Reklama

„Nie pojawił się nikt, kto byłby większy od Jana Chrzciciela” (Mt 11, 11)

Niedziela warszawska 25/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

1. Wielkość Jana Chrzciciela wynikała przede wszystkim z odkrycia przez niego pewnego dnia tego, co uznał za najważniejsze w swoim życiu. Na tym zresztą polega po dzień dzisiejszy doskonałość każdego człowieka, a zwłaszcza świętość wszystkich wyniesionych na ołtarze; oni dokonali bardzo cennego wynalazku; odkryli to, za co warto jest poświęcać całe życie, zaś życie owo sprowadzało się do tego, żeby owemu odkryciu pozostać wiernym aż do śmierci. W przypadku Jana Chrzciciela dokonanie tego rodzaju odkrycia było wyjątkowo niełatwe. Należał bowiem Chrzciciel do pokolenia ludzi, którym wypadło żyć na pograniczu Starego i Nowego Testamentu. Mówiąc dokładniej, był Jan wychowany w atmosferze domu o tradycjach typowo judaistyczno-starotestamentalnych, ponieważ jego ojciec był, jak wiadomo, kapłanem, spędzającym wiele czasu w świątyni jerozolimskiej. Otóż Jan decyduje się, mimo wszystko, pójść za Jezusem. Taka decyzja to dowód nie tylko wprost nadprzyrodzonej mądrości, ale także wyraz nie lada odwagi. Dokonując bowiem tego wyboru narażał się Jan na co najmniej dwa zarzuty:
- że sprzeniewierza się Bogu jedynemu;
- że nie okazuje należytego umiłowania własnej ojczyzny. Publiczne oświadczenie w rodzaju: „Nie zaczynajcie wmawiać w siebie: Mamy przecież ojca Abrahama. Zapewniam was bowiem, że Bóg z tych oto kamieni może sobie powołać do życia synów Abrahama” (Łk 3, 8) - to duże ryzyko. To wprost bluźnierstwo taka wypowiedź o narodzie, który, na mocy przymierza synajskiego, uchodził za szczególną własność Boga.

Reklama

2. O wielkości Jana Chrzciciela świadczy także jego wierność życiowemu powołaniu. Jan był przekonany, że to powołanie polegało na przygotowywaniu Jezusowi gruntu do Jego ziemskiej działalności. Utożsamiał się z tym powołaniem do tego stopnia, że nie uważał się w ogóle za kogokolwiek, lecz jedynie za głos wołającego na pustyni. Na pytanie Żydów, za kogo uważa siebie samego, Jan odpowiedział: „Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską” (J 1, 23). A przecież tylko po ludzku sądząc Jan miał okazję zrobić wielką karierę, bo jedni uważali go za Mesjasza, inni za Eliasza a jeszcze inni za jednego z proroków (J 1, 20-22). Wszystkie tego rodzaju pogłoski Jan dementował osobiście i bardzo zdecydowanie.
Wiąże się z tym także sposób, w jaki Jan Chrzciciel schodził z publicznej sceny. Należy przecież pamiętać, że do czasu pojawienia się Jezusa, Jan posiadał jakby własną szkołę. Wiadomo, że należeli do niej Szymon Piotr i Andrzej. To właśnie od Jana dowiadują się ci dwaj, kim był Jezus z Nazaretu: to „Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1, 29). Od samego Jana słyszą też jego dotychczasowi uczniowie,
- że ten „który po nim przyjdzie, jest większy” (J 1, 3))
- że Jan „udziela chrztu” po to, aby On mógł się objawić Izraelowi” (1, 31)
- że Jan osobiście widział, jak Duch zstępował z nieba i spoczął na głowie Mesjasza” (J 32 n)
- że Jan uważa Go za Syna Bożego (1, 34)
- że Jan „nie jest nawet godzien nosić Jego sandałów” (Mt 3, 12)
- że Jan ma się świadomie umniejszać po to, żeby On wzrastał (J 3, 30).
Ta lojalność wobec Jezusa świadczy również o wielkości duchowej Jana Chrzciciela.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

3. W ocenie samego Jezusa o wielkości duchowej Jana Chrzciciela świadczy także aż heroicznie skromny styl życia, czyli to, w co się ubierał, czym się odżywiał i gdzie mieszkał: skóra wielbłądzia służyła mu za odzienie, szarańcza i miód leśny - za pożywienie a pustynia i nadjordańskie zarośla, za mieszkanie. Nie pociągały go ani pałace ani miękkie szaty (Mt 11, 8).
To godne uwagi, że w wypowiedzi Jezusa jest mowa właśnie o tej niezwykłej skromności życia Jana Chrzciciela, choć przecież widoczne były inne przymioty jego charakteru. Prawdopodobnie taki styl życia robił szczególne wrażenie na współczesnych.

4. O mądrości Jana, tego głosiciela zasad moralnych, a pośrednio o jego wielkości świadczy także dobór adresatów jego pouczeń. Pomijając przypadek Heroda - o którym dokładniej za chwilę - zwracał się Jan do celników i do wojskowych. Od tych dwu kategorii ludzi zależało bardzo wiele; pierwsi zarządzali pieniędzmi, drudzy mieli do dyspozycji broń. Od jednych i drugich zależał ład społeczny a pośrednio jakość codziennego życia poszczególnych jednostek. Celnicy wyraźnie nadużywali swojej władzy a dokładniej mówiąc finansowych wpływów. Nie wolno im było tego czynić. Wojskowi mieli jeszcze więcej na sumieniu: jednym dokuczali, innych wykorzystywali. Sposobów na prowadzenie obydwu tych działań zawsze było wiele.
5. Nigdy też Jan nie uprawiał żadnej demagogii, określanej dziś mianem populizmu. Przeciwnie, nigdy nie owijał prawdy w tak zwaną bawełnę, a formą swoich wypowiedzi raczej zrażał niż przyciągał ludzi do siebie. Mówił na przykład: „Wy, plemię żmijowe, kto wam powiedział, że unikniecie zbliżającego się gniewu?… Siekiera jest już przyłożona do korzeni drzew; każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu będzie wycięte i wrzucone do ognia” (Mt 3, 7-10). I dorzucił zdanie opisujące przyszłą działalność Mesjasza: „Ma On w ręku wiejadło, którym oczyści swoje klepisko; ziarno zbierze do spichlerza a plewy wrzuci do ognia, który nigdy nie gaśnie” (Mt 3, 12). O bezkompromisowości jego postawy jako głosiciela zasad moralnych najwyraźniej świadczy incydent z tetrarchą Herodem, który wziął Herodiadę, żonę brata Filipa. Świadom przecież następstw, które go za to czekały, Jan odważnie upominał Heroda mówiąc: „Nie wolno ci jej mieć” (Mt 14, 2). Sprawdziły się najczarniejsze przewidywania: „Herod kazał pochwycić Jana i skrępowanego wtrącić do więzienia” (Mt 14, 3), po czym „wydał rozkaz, żeby ścięto Jana w więzieniu” (Mt 14, 10).
Na koniec bardzo szczególne znaczenie posiada fakt zwrócenia się właśnie do Jana o udzielenie chrztu Jezusowi. Sposób, w jaki Jan zareagował na tę prośbę też jest godzien podkreślenia.

2004-12-31 00:00

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wkrótce beatyfikacja jedenastu kapłanów – w tym dziewięciu Polaków

2025-10-24 12:47

[ TEMATY ]

męczennicy

beatyfikacja

kapłani

zabici kapłani

Vatican Media

Salezjanie: Jan Świerc i towarzysze

Salezjanie: Jan Świerc i towarzysze

Dziewięciu polskich salezjanów, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych Auschwitz i Dachau, oraz dwóch kapłanów diecezjalnych zamordowanych z nienawiści do wiary podczas komunistycznego reżimu w Czechosłowacji zostanie wyniesionych na ołtarze. Ogłoszono także dekrety dotyczące czterech nowych Czcigodnych Sług Bożych: hiszpańskiej zakonnicy cysterskiej, hiszpańskiego dominikanina, kapłana z Sardynii i karmelity z Ligurii.

Kościół katolicki będzie miał jedenastu nowych błogosławionych. Podczas audiencji udzielonej dziś, 24 października, kardynałowi Marcello Semeraro, prefektowi Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, papież Leon XIV wyraził zgodę na promulgację dekretów dotyczących męczeństwa dziewięciu polskich salezjanów, zamordowanych w latach 1941-1942 z nienawiści do wiary w niemieckich obozach koncentracyjnych Auschwitz i Dachau, oraz dwóch kapłanów diecezjalnych z byłej Czechosłowacji, zabitych w latach 1951-1952 w ramach prześladowań Kościoła katolickiego przez reżim komunistyczny po II wojnie światowej.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec - modlitwa, która ma moc Cię uzdrowić

2025-10-23 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

rozważania różańcowe

Karol Porwich/Niedziela

Jeśli z zaangażowaniem odmawiamy Różaniec, dostajemy w zamian więcej, niż moglibyśmy dać – ogromny spokój, dobre samopoczucie i o wiele więcej. Różaniec jest jednym z najlepszych sposobów ucieczki od przykrych wydarzeń naszego świata.

Każda z tajemnic Różańca (Radosna, Światła, Bolesna i Chwalebna) podzielona jest w tej książce na dwie główne części: pierwsza to temat biblijny, opis wydarzenia, odnoszące się do niego przemyślenia oraz modlitwa; drugą stanowią rozważania świętych dotyczące danej tajemnicy.
CZYTAJ DALEJ

Polska znów żyje emocją

2025-10-24 21:12

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Nie ta dobra, która popycha wspólnotę do wysiłku i dojrzałych decyzji; to emocja rozpędzona, lepka, obliczona na krótkotrwały efekt. Najpierw premier rozgrzewa tezę o rzekomych podsłuchach wobec jego rodziny. Potem zaprzyjaźnione media niosą ostrą, personalną dramaturgię – spór, insynuacje, mocne epitety. Wreszcie, w dniu konwencji opozycji, wraca narracja tragiczna, która z definicji unieważnia chłodną dyskusję.

"Kilka minut temu odebrałam ubranie Pawła – to, w którym został zamordowany. Po prawie siedmiu latach zwrócił mi je sąd. Całe przesiąknięte Jego krwią. A w tym samym dniu słyszę, że Jarosław Kaczyński wystawia Kurskiego jako „wyzwoliciela mediów”. Świat potrafi być okrutnie bezczelny. Zatrzymam się tu, zanim pozwolę, by mój ból zamienił się w nienawiść" - pisze Magdalena Adamowicz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję