Reklama

Piorun

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znajomy opowiedział mi ostatnio historię ze swego dzieciństwa. Otóż podczas przygotowań do pierwszej spowiedzi i komunii św. katecheta mówił dzieciom niemal wyłącznie o grzechu i jego konsekwencjach. Zależało mu zwłaszcza na tym, by wryć w świadomość małych słuchaczy przekonanie o automatycznej zależności pomiędzy grzechem a karą. Uczynił to w sposób bardzo obrazowy: "Jeśli np. jakaś nauczycielka z premedytacją przedłuży swoją lekcję, by uniemożliwić dzieciom udział w katechezie - tłumaczył - popełnia grzech. Wraca po pracy do domu, a tu nagle ktoś puka. Otwiera drzwi i w tym momencie trafia ją piorun. Kara Boża zabija ją na miejscu". Mój znajomy tak się przejął tą nauką, że przez dłuższy czas nie był w stanie otworzyć drzwi mieszkania współdomownikom. Rozumował: "Przecież nigdy nie wiem do końca, czy jestem bez grzechu. Skoro tak, to za każdym razem może zabić mnie piorun!". Nie pomogła wizyta mamy u księdza proboszcza - dopiero czas i zdobywana dojrzałość uwolniły go od obsesyjnego lęku. Pytanie, czy do końca... Włożyłabym powyższą historię między humorystyczne anegdotki z czasów przedsoborowych, gdyby nie fakt, że podobna rzecz przytrafiła się mnie samej i to nie przed czterdziestu laty, lecz dwa tygodnie temu, podczas ostatniej spowiedzi. Podczas nauki kapłan ( wcale nie leciwy!) z uporem starał się wzbudzić we mnie lęk przed Bożą karą, która teraz niechybnie mnie dopadnie, nie wiadomo tylko jak, gdzie i kiedy.

Daleka jestem od tego, by obwiniać księży. Piszę o problemie dlatego, iż wydaje mi się godzien zastanowienia i przemyślenia - i to nie przez samych duchownych, lecz przez każdego wierzącego. Przecież przekaz wiary spoczywa również na nas, katolikach świeckich i smutkiem napawa powszechnie znany fakt straszenia dzieci przez dziadków i rodziców "Bozią", która w odpowiedni sposób pokara za złe zachowanie. Oczywiście, można by zbagatelizować sprawę, gdyby nie jej reminiscencje po latach. Gdyż to już nie dzieci, ale dorośli pytają potem: Za co mnie Bóg tak pokarał? Za jakie grzechy ta choroba, to nieszczęście? Jeśli zaś trudności dotykają innych, komentarz brzmi: " Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy". A przecież takie postrzeganie Boga nie ma nic wspólnego z Ewangelią! Jak pisze niemiecki teolog Ferdinand Krenzer: "Jeśli wiara sieje grozę, z pewnością nie jest wiarą chrześcijańską". Oczywiście istnieją skutki grzechu, które niszczą nasze życie - karzemy sami siebie w straszny sposób. Natomiast nasz Bóg jest "Bogiem pokoju, a nie udręczenia" i myślenie o Nim jako o czyhającym na nas, odczuwającym satysfakcję z karania jest wielkim nieporozumieniem. Jeśli - antropomorfizując - mówimy o Bożym gniewie, to warto pamiętać, że wypływa on zawsze z Jego miłości. Warto także zdystansować się od obiegowych wyobrażeń i pewników, określanych nawet czasami mianem "pobożności" i zacząć poznawać Pana osobiście oraz po prostu... myśleć. Gdyż "pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi" (ks. J. Tischner, Przekonać Pana Boga) .

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kuria Metropolitalna w Lublinie reaguje na artykuł "GW" ws. ks. Mieczysława P.

2025-05-20 16:53

[ TEMATY ]

komunikat

Karol Porwich/Niedziela

W ramach wstępnego dochodzenia wysłuchaliśmy osób mających wiedzę na ten temat i oskarżanego księdza, jesteśmy w kontakcie z osobami zgłaszającymi swoją krzywdę. Sprawa została zgłoszona Dykasterii Nauki Wiary, czekamy na dalsze instrukcje - poinformował KAI kanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie w odpowiedzi na artykuł "Gazety Wyborczej" opisujący przypadki molestowania seksualnego, jakiego wobec nastoletnich kobiet miał się dopuścić znany duszpasterz ks. Mieczysław P. z Lublina.

Dochodzenie wstępne w sprawie duchownego zostało rozpoczęte w październiku ubiegłego roku i zamknięte 20 grudnia. W ramach dochodzenia wysłuchaliśmy świadectw osób mających wiedzę w tej sprawie, jak i oskarżanego księdza. Wszystkie dokumenty zostały przekazane do Stolicy Apostolskiej. Otrzymaliśmy już odpowiedź, że zgłoszenie zostało przyjęte przez Dykasterię Nauki Wiary. Czekamy na dalsze instrukcje. Jesteśmy też w kontakcie z osobami zgłaszającymi swoją krzywdę.
CZYTAJ DALEJ

Św. Rita z Cascii, żona, matka i zakonnica

Niedziela Ogólnopolska 35/2008, str. 4

[ TEMATY ]

św. Rita

Arkadiusz Bednarczyk

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach
Tysiące wiernych i tysiące czerwonych róż. Tak co roku wierni obchodzą w Cascii (ok. 150 km na północ od Rzymu) rocznicę śmierci jednej z najbardziej popularnych włoskich świętych - Rity, patronki od spraw po ludzku beznadziejnych. Chociaż żyła dawno, bo prawie sześć wieków temu, ludzie XX i XXI wieku wydają się na nowo odkrywać tę Świętą. - Polecają się jej tak licznie, ponieważ sama przeżyła bardzo wiele i jest patronką wszystkich stanów: była przecież żoną, matką, wdową i zakonnicą - wyjaśnia przełożona Sióstr Augustianek z Cascii. - Przeżyła ból utraty zamordowanego przez wrogów męża i śmierć dwojga dzieci. Doświadczyła wiele goryczy - gdy początkowo odmówiono jej przyjęcia do zakonu i gdy doprowadzała do pojednania dwa skłócone ze sobą rody. Jednak to, co po ludzku wydawało się niemożliwe, w jej życiu - dzięki wierze i poddaniu się woli Bożej - okazywało się wykonalne. 22 maja to dzień świąteczny w Cascii - mieście, w którym św. Rita została ochrzczona i przez 40 lat żyła jako augustianka. Wierni przygotowują się do tego dnia podczas nowenny i licznych nabożeństw. Świętu towarzyszą związane od wieków ze św. Ritą symbole, przede wszystkim róża. Uczestnicy uroczystości przynoszą te kwiaty na pamiątkę przekazywanego przez tradycję wydarzenia. Otóż św. Rita kilka miesięcy przed śmiercią, złożona ciężką chorobą, miała poprosić jedną z sióstr o przyniesienie z rodzinnego ogrodu róży. Był styczeń, więc zakonnicy to polecenie wydawało się niewykonalne. Jednak gdy przechodziła obok ogrodu, ze zdumieniem zauważyła świeżą kwitnącą różę, którą przyniosła umierającej. Pierwsza biografia podkreśla, że ciało Świętej po śmierci - podobnie jak w przypadku innych stygmatyków - zaczęło wydawać woń róż.
CZYTAJ DALEJ

XXVII Krajowa Pielgrzymka Honorowych Dawców Krwi

2025-05-22 18:37

[ TEMATY ]

krwiodawcy

#Pielgrzymka

Adobe Stock

XXVII Krajowa Pielgrzymka Honorowych Dawców Krwi na Jasną Górę odbędzie się w sobotę 31 maja. Uczestnicy wezmą udział m.in. we Mszy św. i nabożeństwie Drogi Krzyżowej. Ks. płk rez. Zenon Surma, krajowy duszpasterz krwiodawców, zachęca do udziału w pielgrzymce i oddania krwi. Tegoroczna pielgrzymka odbędzie się pod hasłem Honorowi Dawcy Krwi – Pielgrzymami Nadziei.

Centralnym punktem będzie Eucharystia sprawowana o godz. 11.00 na Szczycie Jasnogórskim. O godz. 13.30 odprawione zostanie nabożeństwo Drogi Krzyżowej, której rozważania odczytają przedstawiciele krwiodawców z całej Polski. Jak co roku darem pielgrzymów dla Matki Bożej będzie krew, którą w godz. 9.00–13.00 będzie można oddać pod Jasną Górą w ambulansie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Katowic.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję