Reklama

Nauczyć się rozmawiać ze sobą

W dniach 8-10 października br. w Domu św. Antoniego w Drohiczynie odbyły się rekolekcje wspólnoty Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie, którego tematem był dialog małżeński zwany także obowiązkiem zasiadania.

Niedziela podlaska 51/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uczestnicy - 18 małżeństw - przybyli do Drohiczyna z Bielska Podlaskiego, Siemiatycz, Węgrowa, Kamionny i Łochowa. Przyjechali, aby doskonalić dialog małżeński, który jest jednym ze środków służących poznawaniu i zbliżaniu się do Boga, stawaniu się z biegiem czasu bardziej świadomym i autentycznym chrześcijaninem, lepszym mężem czy żoną, a w konsekwencji lepszymi i szczęśliwszymi rodzinami.
Opiekę duchową nad uczestnikami sprawował ks. Romuald Kosk - moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie, który w mądry i ciepły sposób mówił o potrzebie pogłębiania życia chrześcijańskiego małżeństw i rodzin.
Agnieszka i Roman Łowiccy, para małżeńska z diecezji łowickiej prowadząca rekolekcje, przybliżali nam teorię obowiązku zasiadania. Mówili o tym, że jego głównym założeniem jest rozmowa małżonków w obecności Boga, o oczekiwaniach Bożych co do ich osób i ich małżeństwa oraz o tym, w jaki sposób te oczekiwania będą realizować. Obecność Boga i jej świadomość jest gwarancją, iż będzie się w tej rozmowie szukać prawdziwego dobra i szczęścia drugiej osoby, małżeństwa i rodziny. „Zobowiązania (w tym także dialog małżeński) są trudne, ale są jednocześnie łaską” - mówili prowadzący. Ważne jest wcześniejsze przygotowanie się do dialogu; przystąpienie do sakramentu pokuty, aby być w stanie łaski uświęcającej, obmyślenie planu tej rozmowy, modlitwa przed dialogiem, przeczytanie fragmentu Pisma św. czy fragmentu książki religijnej. Od małżeństw zależy to, jaki ten ich obowiązek zasiadania będzie. Czy będą potrafili włożyć w niego tyle serca i dobrej woli, aby był to czas spokojny, czas szczerości, budowania nowej jakości życia małżeńskiego i rodzinnego.
Uczestnicy rekolekcji, dzieląc się swoimi doświadczeniami, mówili o radościach i trudnościach związanych z dialogiem małżeńskim. Mówili o tym, jak spokojna i głęboka rozmowa uzdrawia ich małżeństwa, jest ich radością i pozwala na mądre planowanie i rozwiązywanie codziennych problemów.
Mówiono także o tym, jak trudno w codziennym zabieganiu znaleźć czas i chęci, aby taka rozmowa w każdym miesiącu się odbyła i ułatwiała wspólne życie tak różnych osobowości, jakimi są kobieta i mężczyzna. Jednak kiedy dialog małżeński będzie dla nas ważny, da się pokonać własne lenistwo i wszelkie inne przeszkody, aby to zobowiązanie zrealizować. Pokonać trzeba wiele, lecz nie ma prawdziwej miłości bez poświęcenia czy dbania o dobro naszych najbliższych.
Jak każde rekolekcje, również i te, stały się próbą wyciszenia i refleksji nad własnym życiem. Wyjeżdżaliśmy z Drohiczyna z przekonaniem, że i nasze małżeństwa, aby były zgodne, dobre, szczęśliwe i mogły być wzorem dla naszych dzieci i następnych pokoleń, wymagają pracy. Potrzeba rekolekcji, modlitwy, wypełniania zobowiązań, w tym i rozmów małżonków w obecności Boga, ponieważ szczęśliwe małżeństwo to dar i osiągnięcie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy
Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena. Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę. W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych. Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej. W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena. Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Leon XIV: nigdy nie przeszło mi przez myśl, że zostanę wybrany

2025-05-21 07:35

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Papież Leon XIV wyznał, że nigdy nie przeszło mu przez myśl, że zostanie wybrany na głowę Kościoła katolickiego. Mówił o tym podczas spotkania z pielgrzymami z diecezji Chiclayo w Peru, której był biskupem. Wyjawił im też, że przed laty usłyszał od zakonnicy, że spotka go "niespodzianka" od Boga.

Włoskie media odnotowują, że to podczas spotkania z przybyłą na inaugurację pontyfikatu delegacją z diecezji swojej dawnej posługi misyjnej Leon XIV opowiedział szczerze o swoich przeżyciach w minionych tygodniach i przywołał także wspomnienie sprzed lat. Opublikowano nagranie z tej rozmowy.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: kard. Parolin ujawnia motywy wyboru Leona XIV

„Wysłuchaliśmy głosu Ducha Świętego, aby wybrać człowieka przeznaczonego do przewodzenia Kościołowi powszechnemu, następcę Piotra, biskupa Rzymu” Tymi słowami rozpoczyna się przedmowa kardynała Pietro Parolina, do książki „Leone XIV. La via disarmata e disarmante” („Leon XIV. Droga nieuzbrojona i rozbrajająca”), opublikowanej dzisiaj przez wydawnictwo San Paolo i napisanej przez włoskiego dziennikarza Antonio Preziosi.

Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej przywołuje atmosferę konklawe i pierwsze chwile nowego pontyfikatu: „Długie i gorące oklaski towarzyszyły słowom, którymi kardynał Robert Francis Prevost przyjął kanoniczny wybór na Stolicę Piotrową. Była to chwila intensywna, wręcz dramatyczna, jeśli pomyśleć o ciężarze, jaki spoczął na barkach jednego człowieka” - wspomina. Kard. Parolin opisuje Leona XIV jako człowieka o spokojnej twarzy, o jasnym i silnym stylu, uważnego na wszystkich i zdolnego do zaoferowania rozwiązań wyważonych, pełnych szacunku”. Kardynał kończy, wyrażając nadzieję, że „Kościół będzie każdego dnia coraz bardziej jaśniał jako świadek miłości Boga”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję