„Niedziela sosnowiecka”: - Czy lżejsza zima, brak mrozów, powoduje, że Wasz dom świeci pustkami?
Ewelina Kleszcz, starszy opiekun w Domu dla Bezdomnych Caritas sosnowieckiej w Będzinie Łagiszy: - Oczywiście chcielibyśmy, aby bezdomnych było jak najmniej, ale tak nie jest. Nawet ta zima, która jak na razie nie daje się tak bardzo we znaki, sprawia, że nasz dom jest pełny. Wszystkie 46 miejsc jest zajętych. Ponadto nadal mamy telefony z Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej, przychodzą także bezpośrednio do nas sami bezdomni.
- Każda zima jest więc szczególnie trudnym okresem dla ludzi bez dachu nad głową?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Bez wątpienia. Czas od października do marca jest dla tych osób szczególnie uciążliwy.
- Skąd pochodzą ludzie, którzy trafiają do Waszego ośrodka?
- Przeważnie przyjmujemy bezdomnych, którzy ostatnie miejsce zameldowania mieli na terenie Będzina. Zwracają się do nas również MOPS-y z Wojkowic czy z Mikołowa.
- To MOPS-y kierują mężczyzn do Waszego domu?
- Tak, najczęściej. Dokładamy wszelkich starań, aby nikt nie odszedł od nas bez pomocy.
- Dziękuję za rozmowę.