Tradycja chrześcijańska opiera sprawowanie sakramentu namaszczenia chorych na Liście Jakuba, a szczególnie jego fragmencie: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5,14-15).
Dla duchowego umocnienia chorych, sakramentu tego udzielano od początku istnienia Kościoła w razie niebezpieczeństwa śmierci, ale także (czego często nie jesteśmy świadomi) z myślą o wzmocnieniu i uleczeniu fizycznym. Przez wieki sakrament namaszczenia chorych nazywany był sakramentem „ostatniego namaszczenia”. Przyjmowały go przeważnie osoby umierające. Takie jego przeznaczenie zatwierdził Sobór we Florencji w 1439 r. Między innymi z tego powodu sakrament ów wywoływał duży lęk i obawę, a zbliżający się do chorego kapłan ze świętymi olejami traktowany był jako swoisty „zwiastun” rychłej śmierci. Niewielkie zmiany zaszły po Soborze Trydenckim, choć już wtedy podkreślano, że sakrament ten nie jest wyłącznie przeznaczony dla konających.
Nowe światło na sakrament namaszczenia chorych i dary z niego wynikające przyniosły ustalenia Soboru Watykańskiego II. To wówczas przywrócono sakramentowi właściwą nazwę „namaszczenia chorych”. Papież Paweł VI przypomniał istotę sakramentu podkreślając, iż nie tylko umierający czy znajdujący się w bezpośrednim niebezpieczeństwie śmierci mogą go przyjąć, ale też cierpiący z powodu choroby lub podeszłego wieku.
Namaszczenia chorych udzielają kapłani w szpitalach, kościołach, ale też w domu chorego. Przed przyjściem kapłana należy przygotować stół nakryty białym obrusem, krzyż, świecę, wodę święconą, kropidło, nieco waty (którą należy potem spalić) oraz wodę do popicia Hostii.
Jeżeli stan chorego na to pozwala, wprowadzeniem do samego sakramentu jest liturgia słowa. Potem jest modlitwa dziękczynna nad olejem chorych. Formuła sakramentu namaszczenia chorych w obrządku łacińskim jest następująca: (Przy namaszczeniu czoła). Przez to święte namaszczenie niech Pan w swoim miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha Świętego. (Chory odpowiada). Amen.
(Przy namaszczeniu dłoni). Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie. (Chory odpowiada). Amen.
Często praktykuje się obrzęd połączony: sakrament pokuty, namaszczenia i Eucharystii jako Wiatyku.
Kościół zachęca chorych, osoby starsze do korzystania z tego sakramentu. Ponadto pragnieniem Kościoła jest wypracowanie u wiernych takiej postawy, aby sami prosili o udzielenie namaszczenia z wiarą i pobożnością, kiedy nadejdzie stosowny moment.
Dlatego duchowni zachęcają, aby nie odkładać przyjęcia namaszczenia chorych na ostatnią chwilę „W tej materii już wiele osiągnęliśmy, ale i wiele mamy do uczynienia. Świadomość - choć powoli - zdecydowanie się jednak zmienia. Generalnie można zaryzykować takie stwierdzenie, że ktoś, kto regularnie praktykuje i uczestniczy w niedzielnej Eucharystii z większą niż inni ufnością i odwagą prosi bądź wyraża zgodę na przyjęcie namaszczenia chorych” - mówi ks. Piotr Markielowski, kapelan szpitalny.
Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia, iż „za każdym razem, gdy chrześcijanin zostaje dotknięty ciężką chorobą, może otrzymać święte namaszczenie; również wtedy, gdy już raz je przyjął i nastąpiło nasilenie się choroby”. Ponadto sakrament ten mogą przyjąć również dzieci, jeśli mają rozeznanie, aby świadomie go przyjąć.
Sakramentu namaszczenia chorych nie można udzielać jedynie: zmarłym (jeżeli chory, do którego wzywano księdza zmarł przed jego przyjściem, należy się za niego pomodlić, natomiast nie udziela się namaszczenia; jeżeli istnieje wątpliwość, czy chory zmarł, można mu udzielić tego sakramentu warunkowo; osobom, które uparcie trwają w jawnym grzechu ciężkim; osobom nieprzytomnym, o których wiadomo, że tego sakramentu przyjąć nie chcą / nie powinni; dzieciom przed osiągnięciem wystarczającego poziomu rozwoju umysłowego.
Do tej pory jednak nierzadko można spotkać się z mylnym interpretowaniem tego sakramentu. Propozycja jego udzielenia u chorego wywołuje czasem niemałe zmieszanie i lęk. Skąd się bierze taka postawa? „Silne pragnienie życia doczesnego i skojarzenie z rychłą śmiercią - jakoby następującą w krótkim czasie po namaszczeniu, ale przede wszystkim brak świadomości łaski udzielanej w tym sakramencie, to obok zbyt słabej wiary przyczyny negatywnego i lękliwego podejścia do tego sakramentu” - tłumaczy ks. Markielowski.
I dlatego może warto zatrzymać się nad łaskami i dobrodziejstwami wynikającymi z przyjęcia namaszczenia chorych. Kościół wierzy, iż poprzez przyjęcie sakramentu namaszczenia chorych człowiek jednoczy swoje cierpienie z męką Chrystusa. Otrzymuje też specjalne umocnienie, pokój i odwagę - tak, aby mógł przyjąć łatwiej cierpienie, chorobę czy starość. Ponadto, jeśli chory nie mógł wcześniej przystąpić do sakramentu pokuty, otrzyma przebaczenie grzechów. Skutkiem sakramentu namaszczenia chorych jest również powrót do zdrowia, jeśli to służy dobru duchowemu i przygotowanie na przejście do życia wiecznego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu