Reklama

Uczestnicząc w cierpieniu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miesiąc luty upłynął pod znakiem cierpienia. Ojciec Święty jest chory. I ta choroba nie jest tylko jego sprawą. Dotyka nas wszystkich. Słuchając kilka razy dziennie komunikatów współuczestniczymy w jego zmaganiach o zdrowie. We wszystkich kościołach na całym świecie trwają modlitwy. Modlimy się i w domach. Mówimy: nie daj Boże i dość się już przecież nacierpiał. Przypominamy sobie chwile własnej słabości i własne bóle, wszystkie cierpienia, których doświadczyliśmy w przeszłości lub doświadczamy dziś i próbujemy włączyć się w jego cierpienie i zrozumieć. Ale zdrowemu nie jest łatwo do końca zrozumieć chorobę, młodemu i silnemu nie jest łatwo wczuć się w starość i słabość, ponieważ nikt z nas nie może wyobrazić sobie swej własnej starości i słabości.
W chorobie, starości i słabości jest coś, co przeraża. Coś, co odpychamy od siebie z lękiem w złudnym przekonaniu, że nas to dotyczyć nie będzie, że w jakiś cudowny sposób unikniemy tego wszystkiego, co przecież i tak stanie się naszym udziałem, bo nasza własna starość i bezradność podąża za nami jak cień. Nasz młody, coraz młodszy, świat przestaje być dla wielu miejscem bezpiecznym i łaskawym. Zaczyna brakować miejsca dla starych, chorych i słabych. Agresywną, przebojową, a niekiedy brutalną młodość propagują media, zaś wiek dojrzały i starość porównuje się do czegoś, czego należy się wstydzić i ukrywać w zaciszu domów. A przecież świat nie jest tak bardzo młody, jak chciałaby tego propaganda. Świat w równej mierze należy do młodych, jak i starych, do zdrowych i chorych. I choć przyszłość niewątpliwie będą budowali ci, którzy dziś mają niewiele lat, to uczyć powinni się od tych, którzy swą mądrość, wiedzę i dojrzałość przekażą im w spadku.
Ojciec Święty jest chory. I jak zwykle pojawiają się tacy, którzy w pogoni za sensacją lub kierując się niezdrowymi emocjami prowadzą bezsensowne dyskusje na temat jego odejścia, a nawet terminu następnego konklawe, a na wyssanych z palca wieściach próbują zarobić pieniądze lub zasiać w ludziach strach i zwątpienie. Boimy się bowiem cierpienia i śmierci. Boimy się odchodzenia w nieznane. Boimy się zmian. Mówimy często, że to niesprawiedliwe, że tak nie powinno być, że wraz z naszym lub ukochanych osób odejściem powinien skończyć się świat. Ale świat trwa. I mądrze urządzony jest przez Boga. A wszystko, co stworzył, jest dobre. I choć mijają pory roku, przemijają lata, przemijamy i my, jest przed nami obietnica wieczności, obietnica trwania nas i świata, którą dał nam Bóg zsyłając nam za brata Swego Syna.
Siedzimy przed telewizorami i patrzymy w zmęczoną twarz Ojca Świętego. Widzimy jego cierpienie, słabość, drżenie rąk, słyszymy ochrypły, rwący się głos i z wielkim trudem wypowiadane słowa. Jesteśmy świadkami jego cierpienia, jesteśmy świadkami jego starości. A on, nasz ojciec i mądry nauczyciel, dopuszcza nas do swego cierpienia i starości z całą otwartością, zaufaniem i miłością. Dopuszcza nas do siebie i pozwala być świadkami swego życia, ponieważ uczy nas naszej własnej starości, która czeka na nas za progiem mijających lat. Uczy nas własnej słabości i niedołęstwa ciała, które już niedługo przyjdzie nam w pokorze znosić. Uczy nas cierpliwości i wytrwania, uczy dumy ze swego człowieczeństwa, pokazuje moc, która nie jest siłą, odwagę nie będącą brawurą i wielkość w pokornej służbie aż do końca dni...
Choroba i cierpienie Ojca Świętego dotyczy nas wszystkich. Uczestniczymy w nim bowiem jak w szczególnych rekolekcjach przygotowując się powoli na Wielki Świt Zmartwychwstania, na godne przyjęcie Nadziei, która przez cierpienie przyjdzie do każdego z nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Knajpy kpią z katolickich wartości. Obraza uczuć to już trend marketingowy?

2025-11-03 13:46

[ TEMATY ]

knajpy

obraza uczuć

trend marketingowy

katolickie wartości

kpina

parodia

Facebook

Knajpy drwią z uczuć religijnych Polaków

Knajpy drwią z uczuć religijnych Polaków

- Knajpy w Zielonej Górze jawnie kpią z wartości katolickich i jeszcze się z tym nie kryją, chwaląc się w mediach społecznościowych - zaalarmowała nas zaniepokojona czytelniczka Aleksandra. Jak się okazuje, problem nie dotyczy tylko jednego miasta i wyłącznie jednej gałęzi "biznesu".

W kulturze obrazkowej, "dobra fota" - jak mawia młodzież - to więcej niż tysiąc słów. A już konkretny fotomontaż tego, co znane i rozpoznawalne z produktem, który tak zwani biznesmeni chcą wypromować, może przynieść upragnione lajki, sławę, a przede wszystkim kasę. Dla zdobycia tej ostatniej wielu przedsiębiorców ucieka się coraz częściej do łączenia tego, co dla jednych jest sensem życia, z tym co dla innych jest tylko monetyzacją i chęcią zysku za wszelką cenę. Także cenę uczuć religijnych innych.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący episkopatu Turcji przed wizytą papieża: miejmy nadzieję na miłą niespodziankę

2025-11-03 15:17

[ TEMATY ]

wizyta papieża

episkopat Turcji

miła niespodzianka

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Turcji abp Martin Kmetec ma nadzieję, że zbliżająca się wizyta papieża umocni mniejszość chrześcijańską w tym kraju. W ramach wizyty w dniach 27-30 listopada Leon XIV spotka się w Ankarze z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem oraz z czołowymi osobistościami świata polityki i społeczeństwa. W wywiadzie dla agencji prasowej SIR abp Kmetec powiedział, że oczekuje, iż spotkania papieża z tureckim światem polityki, dadzą „pozytywny sygnał otwartości na katolicyzm i obecność Kościoła katolickiego w kraju, a także na chrześcijan w ogóle”.

Głównym motywem wizyty papieża w Turcji są obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego, na którym sformułowano fundamenty wyznania wiary, wciąż obowiązującego dla wszystkich Kościołów i wyznań chrześcijańskich, a także spotkanie z Kościołami wschodnimi oraz z honorowym zwierzchnikiem prawosławia, patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem. Zarówno jego historycznie ważna siedziba Fanar w dzisiejszym Stambule, jak miejsce Soboru Nicejskiego, obecny Iznik, znajdują się w Turcji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję