Reklama

Trudne pytania

Pan Bóg odpowie na pytanie

Niedziela warszawska 44/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Wstrząsnęła mną wiadomość o tym, że maturzyści jadący na Jasną Górę, by tam modlić się przed obrazem Matki Bożej, zginęli w wypadku. Wielu z nich cierpiało przed śmiercią, ich rodzice i koledzy także cierpią, opłakując ich stratę. Dlaczego Bóg pozwolił na takie nieszczęście, po co tyle cierpienia?”
Jagoda z Warszawy

Wypadek licealistów z Białegostoku nie zdarzył się tylko za sprawą Boga, istnieje wiele zewnętrznych jego przyczyn, jak nieuwaga i nieroztropność ludzi. Faktem jest jednak, że uczniowie i nauczyciele zginęli, wielu jeszcze cierpi, a przecież jechali do Matki Bożej. Ta tragedia ma jednak swoją wartość, bo pobudziła społeczeństwo do refleksji, do zadawania sobie pytania, chociażby właśnie: dlaczego? Młodzi, zdrowi, wspaniale zapowiadający się ludzie, którzy chcieli studiować, być może niektórzy myśleli o kapłaństwie lub życiu zakonnym, złożyli siebie w ofierze. Są już w ramionach Jezusa Chrystusa, szczęśliwi przy Jego sercu. Tego rodzaju wypadek to swego rodzaju męczeństwo, niewinnie przelana krew. Rozmyślając nad tą tragedią powinniśmy pamiętać, by zawsze być gotowym na spotkanie z Bogiem. Dla chrześcijanina śmierć nie powinna być najważniejsza, bo dla nas najważniejsze jest zbawienie. To dla przebywania z Bogiem twarzą w twarz zostaliśmy powołani.
W swojej posłudze w szpitalu, w obliczu śmierci dziecka powtarzam rodzicom, by cieszyli się z tych chwil, które spędzili z dzieckiem. Ono zostało im podarowane, to było dziecko Boga i On zabrał je dla swoich celów, których nie znamy. Kiedy umrzemy, Pan będzie miał całą wieczność, by odpowiedzieć nam na pytanie: „dlaczego?”.
Pisze o tym św. s. Faustyna. Kiedy leżała w krakowskim szpitalu, przyglądała się cierpieniu i umieraniu dzieci. Zapytała Jezusa: dlaczego one cierpią i umierają? „Jezus odpowiedział mi ze łzami w oczach, widziałam Jego wielkie wzruszenie na całej twarzy. Powiedział mi tak: Bo jeszcze one utrzymują świat w istnieniu. I gdyby nie one, to by nas po prostu nie było już na tym świecie z powodu grzechu, niewierności, złych zachowań” - zapisała w Dzienniczku.
Cierpienie jest nierozłączne z życiem człowieka. Paul Claudel, francuski pisarz i filozof nawrócony w Lourdes, po tym jak był świadkiem uzdrowienia cierpiącego i umierającego dziecka, powiedział: „Jako katolik nie znajduję odpowiedzi na pytanie, skąd cierpienie? Na to pytanie nie odpowiedział sam Jezus Chrystus. Głosił Ewangelię, błogosławił chorych, uzdrawiał, ale nie dał odpowiedzi. Co więcej, On po zmartwychwstaniu nie zniósł cierpienia. Ukazuje się, mając rany przebitych dłoni, stóp i boku. Ale - zauważa Paul Claudel - On w tym cierpieniu uczestniczył. Mógł zbawić świat na różne sposoby, jednym aktem swej Boskiej woli, jednym uderzeniem swego najświętszego serca, a jednak w okrutnych mękach Syn Boży oddawał życie na krzyżu. I jest to dla nas po prostu znak, że przez cierpienie mamy szansę wejść do Jego zwycięskiej chwały”. Cierpienie ma sens, jeśli jest znoszone w jedności z Chrystusem.

Notowała Alicja Dołowska

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polanica-Zdrój Sokołówka. Małe serca, wielka wdzięczność

2025-06-14 18:53

[ TEMATY ]

Matka Boża Fatimska

Polanica Sokołówka

dzieci pierwszokomunijne

ks. Daniel Kołodziejczyk

Dzieci pierwszokomunijne

Dzieci pierwszokomunijne

Już po raz ósmy dzieci pierwszokomunijne z całej diecezji świdnickiej, wraz z rodzicami i duszpasterzami, pielgrzymowały do Diecezjalnego Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Polanicy-Zdroju, by dziękować za dar Eucharystii.

Spotkanie miało miejsce 14 czerwca i rozpoczęło się Mszą św. polową, której przewodniczył sercanin biały o. Zdzisław Świniarski.
CZYTAJ DALEJ

Czy jestem wierny przysiędze złożonej przed Bogiem i drugim człowiekiem?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 5, 33-37.

Sobota, 14 czerwca. Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
CZYTAJ DALEJ

Koniec roku szkolnego, koniec wartości?

2025-06-14 20:21

[ TEMATY ]

rok szkolny

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Zakończenie roku szkolnego to zwykle czas podsumowań i planów na przyszłość. Ale dziś coraz trudniej mówić o przyszłości edukacji z nadzieją. Zmiany, które zachodzą, nie są reformą – są demontażem. A szkoła przestaje być miejscem kształcenia i wychowania, a staje się placówką usług społecznych bez tożsamości.

Czerwiec w szkole zawsze miał w sobie coś z ulgi – zmęczeni nauczyciele odliczają dni do wakacji, uczniowie zerkają w dzienniki z nadzieją, a rodzice pytają: czy to był dobry rok? Ten rok szkolny – 2024/2025 – dobrym nie był. Nie chodzi tylko o prace domowe, które MEN uznało za zbędne. Nie chodzi jedynie o eksperymenty z ocenianiem kształtującym czy chaos wokół edukacji „obywatelskiej”. Chodzi o coś głębszego – o „utraconą misję szkoły", która coraz bardziej traci swój wychowawczy, kulturowy i aksjologiczny fundament.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję