Reklama

Człowiek jest unikatem w kosmosie

Ból i cierpienie, przemijanie, sacrum, zwierzęcość w ludzkiej naturze - to hasła, z którymi możemy zetknąć się niemal namacalnie, odwiedzając Galerię Sceny Plastycznej KUL. W istniejącej 20 lat Galerii prowadzony jest rodzaj dialogu z publicznością. Wiodącym pojęciem w tej „rozmowie” jest unikalność istoty ludzkiej. Ta na wskroś chrześcijańska idea przebija zarówno z treści spektakli Sceny, jak i obrazów wystawiających w Galerii Sceny artystów. Nic dziwnego, skoro nad ich wyborem czuwa dominująca sylwetka twórcy i reżysera teatru Sceny Plastycznej KUL Leszka Mądzika.

Niedziela lubelska 15/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marta Żyńska: - Początki Galerii Sceny Plastycznej sięgają lat 80...

Leszek Mądzik: - To był trudny czas po stanie wojennym, rok 1986. Wśród ludzi sztuki, intelektualistów dużo się wtedy mówiło o Notatniku Andrzeja Wajdy, który był malarskim i rysunkowym zapisem obserwacji życia, poczynionym w stanie wojennym. Postanowiliśmy go pokazać. Dwa małe pomieszczenia magazynu Sceny oczyściliśmy i przeznaczyliśmy na Galerię. W pierwszym pokazywaliśmy bardziej oficjalną część Notatnika, a rzeczy ostrzejsze, których wystawianie było wtedy ryzykiem, umieściliśmy w drugim, gdzie zapraszaliśmy ludzi, do których mieliśmy całkowite zaufanie. Potem wystawialiśmy scenografię do słynnych Dziadów w reżyserii Konrada Swinarskiego.

- Niektórych z wystawianych artystów lubi Pan szczególnie. Z jakich powodów?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Mnie interesuje sztuka, która mówi o wartości człowieka, która komunikuje nam, że jest on unikatem. Na przykład dziwny świat sztuki Henryka Wańka, który, mam wrażenie, warto poznawać. Posługuje się w nim znakami, symbolami, cyframi. Gdy się ich nie stara odczytywać wprost, zdają się mówić o jakimś kosmosie, a także wyrażają jakąś prawdę o nas samych. Interesuje mnie Jan Lebenstein, który szukał relacji człowieka z naturą, a w swej sztuce odkrywał pewną istniejącą w człowieku zwierzęcość. Wysiłek wydobycia tego służył m.in. ukazaniu, z czym człowiek musi się zmagać przez całe życie; co wywiera na niego presję i co musi pokonywać. W sztuce Aliny Szapocznikow istnieje natomiast inny wątek naszej egzystencji, mianowicie zderzenie między biologią a erotyką; biologią a świadomością odchodzenia i nieuchronnej śmierci. Udziałem artystki była rozpacz, wynikająca z obserwacji ginącej urody chorego na raka ciała, obserwacja przemijania. Bliski jest mi Marian Czapla, obecnie profesor ASP w Warszawie, z którym kończyłem to samo świętokrzyskie liceum plastyczne. Dla niego charakterystyczna jest dynamiczna forma i ostre kolory. To malarstwo krzykliwe, fowistyczne, które jednak dotyka sacrum. Silnie oddziałujące, ostre, nawet jaskrawe plamy mówią o sacrum dobitnie, bo są jak krzyk. Przykładem jest jego Droga Krzyżowa.

- Jaka tematyka jest Panu szczególnie bliska?

- Chcę być blisko refleksji nad przemijaniem, ale w takim artystycznym wydaniu, żeby nie miała banalnego wyrazu. Szczególnie ważne jest dla mnie sacrum. Jest ta sfera widoczna u Jacka Waltosia, Konrada Swinarskiego, w bardzo ważnej dla mnie twórczości Cypriana Kamila Norwida, którego rysunki również były pokazywane w Galerii, czy Stanisława Rodzińskiego.

- Zaskakująca w Galerii jest obecność artystów odmiennych od linii Pańskiego artystycznego myślenia.

- Ja się otwieram na wiele myśli, które prezentują wystawiani w Galerii Sceny twórcy, zupełnie nieraz ode mnie odmienni. Galeria nie kopiuje bowiem prowadzonego przeze mnie teatru. Z tym, że mam świadomość, iż w sumie wystawy dają pewien określony klimat, zbieżny z klimatem teatru. Wynika to z faktu, że główna myśl jest taka sama. Mówi o człowieku, dotyka sfer sacrum. Droga, którą idzie Galeria, jest niejednokrotnie zbieżna z drogą rozwoju mojego teatru, jego formy i treści.

- Niemniej Galeria gości także takich malarzy, z którymi Pan się wręcz nie zgadza.

Reklama

- Może takich, których nie do końca rozumiem. Na przykład twórczość Tadeusza Kulisiewicza jakby mniej rozumiem, za to bardzo ją szanuję. Mam poczucie, że gdzieś tam w głębi jego sztuka dotyka problematyki ludzkiej egzystencji, która przecież i mnie interesuje. Podobnie jest z Janem Tarasinem. Na pewno nie jest mi też bliski Tomek Kawiak. Jednak przed laty zauroczył mnie akcją - happeningiem „Ból Tomka Kawiaka”, kiedy to zabandażował całą aleję drzew. Zdecydowałem się pokazać jego twórczość, wychodząc z założenia, że co jakiś czas pojawiają się w sztuce artyści burzący zastałe porządki, którzy działają oczyszczająco.

- Zakładam, że niektórzy z prezentowanych w Galerii malarzy w znaczący sposób wpływają bądź wpłynęli na Pańską twórczość teatralną.

- Niezwykle bliski jest mi Bruno Schulz, bo w tej twórczości jest głęboko zakodowany lęk, strach. Przede wszystkim jednak szukam i odnajduję u niego intymną rolę kobiety i jakieś niesamowite jej ubóstwienie. Głęboko przemawia do mnie Jerzy Nowosielski. Ten zanurzony w prawosławiu malarz nie mówi anegdotą, literaturą, ale mówi barwą, jej nasyceniem i jest to czytelne, szalenie głębokie w treści malarstwo; albo Józef Gielniak, który przez swoje cierpienie i chorobę dał nam w swoich grafikach cudowny komunikat przeżywanego dramatu. I oczywiście Tadeusz Kantor ze swoją formułą „teatru śmierci”. Sięgał w nim do swojej młodości. Na tzw. kliszach pamięci rekonstruował dramat z dawnych lat, który zderzał ze scenami zaczerpniętymi ze współczesności. W ten sposób uzyskiwał niesamowitą ekspresję. Myślę, że w moim teatrze inspiruję się zaczerpniętym od niego ruchem przestrzeni, specyficznie uzyskiwaną dramaturgią.

- Jakie jeszcze inne powody wpływają na wybór artysty?

Reklama

- Jest to chęć poznania konkretnego człowieka. Wernisaż to szansa na spotkanie z artystą, przyjrzenie się mu, rozmowę z nim. Czasem nawiązuje się dłuższy kontakt, nieraz przeradza się on w przyjaźń. Chcę także pokazać twórców, których cenię, ale którzy szczyt artystycznego rozwoju mają już z racji wieku za sobą.

- Jaki jest klucz aranżacji danej wystawy?

- Powierzchnia Galerii jest nieduża i wymusza wybór najwyżej kilkunastu prac danego artysty. Staramy się jednak eksponować prace, które oddają istotę jego sztuki.

- Czy w Galerii zawsze jest pokazywane znane oblicze danego artysty?

- Nie, przykładem jest Leszek Rózga, którego rysunki w ogóle nie były znane. Inny to wspomniany Notes Andrzeja Wajdy, który przecież jest reżyserem, a o jego twórczości malarskiej w zasadzie się nie słyszy. I wreszcie Radosław Gryta, na wystawę którego przywieźliśmy z Finlandii wybrany przez niego kamień, który przecież nie stanowi istoty jego twórczości.

- Jaki jest sens istnienia tego swego rodzaju retrospektywnej galerii, jaką jest Galeria Sceny?

- Uważam, że w sztuce ważne są korzenie, tzn. twórczość artystów starszego pokolenia, od których siłą rzeczy uczą się młodsi. To jest przecież prawda, że każde pokolenie artystów wnosi coś od siebie, nie tylko ci najmłodsi. I o tym chcemy przypominać.

- Dziękuję za rozmowę

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Przychodzi w życiu każdego taki czas, że trzeba stanąć pod krzyżem

[ TEMATY ]

Ewangelia

maj

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

Karol Porwich/Niedziela

Rozważanie do Ewangelii J 19,25-27

Czytania liturgiczne na 3 maja 2025;
CZYTAJ DALEJ

Królowa Polski

2025-05-03 18:13

Magdalena Lewandowska

Wizerunek MB Częstochowskiej w katedrze

Wizerunek MB Częstochowskiej w katedrze

– Kim jest Królowa naszego narodu, bardzo szybko okazało się w kryzysowych momentach Polski – mówił w katedrze ks. prof. Sławomir Stasiak.

3 maja – w uroczystość NMP Królowej Polski i 234. rocznicę uchwalenia Konstytucji – Eucharystii w intencji ojczyzny w katedrze wrocławskiej przewodniczył ks. prof. Sławomir Stasiak, rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego. Wcześniej uroczystości państwowe odbyły się pod pomnikiem Konstytucji 3 Maja przy Panoramie Racławickiej, a pochód z policyjną orkiestrą i kompanią reprezentacyjną WP na czele przeszedł pod katedrę. Podczas Mszy św. wspólnie modlili się przedstawicieli władz państwowych i samorządowych, służb mundurowych, harcerze i poczty sztandarowe. W homilii ks. Stasiak przypomniał, że już w XIV wieku Matka Boża nazywana była Królową Polski i Polaków, a 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz w katedrze lwowskiej obrał Maryję za królową swoich państw, a Królestwo Polskie polecał Jej obronie i wstawiennictwu. – Tego aktu dokonał osobiście przed obrazem Matki Bożej Łaskawej. Bardzo szybko jednak wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej stał się tym, który był nazywany obrazem Matki Bożej Królowej Polski. 8 września 1717 roku właśnie ten obraz został koronowany papieskimi koronami – opowiadał rektor PWT.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję