Reklama

400 lat Franciszkanów w Pińczowie

Przybyli tu cztery wieki temu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zakon Braci Mniejszych (zw. franciszkanami) został założony w Rzymie w 1209 r. przez św. Franciszka z Asyżu i zatwierdzony przez papieża Innocentego III. Niemal od pierwszych chwil jego powstania zarysowały się nieznacznie różnice, które doprowadziły do wyłonienia się grup reformistycznych: gwadelupczyków, obserwantów i konwentualnych, kapucynów, reformatów, rekolektów. Dopiero w XIX wieku papież Leon XIII w konstytucji apostolskiej Felicitate quadam zjednoczył wszystkie te odłamy, przywracając im pierwotną nazwę daną przez św. Franciszka: Ordo Fratrum Minorum (OFM), czyli Zakon Braci Mniejszych.
W 1606 r. Zygmunt Myszkowski sprowadził do Pińczowa reformatów. Ale już w następnym roku musieli opuścić miasto i w ogóle Polskę. Po ukończeniu budowy pięknego renesansowego kościoła na Mirowie (w 1619 r.), różne zakony starały się objąć miejsce opuszczone przez reformatów. Jednak Stanisław Kazimierz Myszkowski, kasztelanic bełzki, postanowił spełnić wolę pierwszego fundatora kościoła (Zygmunta Myszkowskiego), który pragnął osadzić w Pińczowie reformatów. Zwrócił się więc w 1683 r. do reformatów w Krakowie z propozycją przejęcia kościoła na Mirowie. Dekret erekcyjny klasztoru podpisał biskup krakowski Jan Małachowski 13 września 1683 r., niemal w chwili słynnej odsieczy wiedeńskiej. W kronikach klasztornych odnotowano modlitwy zanoszone do Matki Bożej Mirowskiej o zwycięstwo Jana III Sobieskiego. Rada miasta Pińczowa wyraziła zgodę na przybycie franciszkanów. Uroczystości związane z objęciem placówki odbyły się w dniu św. Franciszka z Asyżu, 4 października.
Ośmiu pierwszych reformatów przyjechało do Pińczowa wcześniej, przyjmując gościnny nocleg u paulinów (kościół pw. św. Jana Apostoła i Ewangelisty). Po uroczystym nabożeństwie i okolicznościowym kazaniu, do klasztoru na Mirowie ruszyła procesja. Zebrane tłumy śpiewały nabożne pieśni, a z góry zamkowej grzmiały salwy moździerzy. Po przybyciu do głównych drzwi kościoła znaleźli je - według zwyczaju - zamknięte. Wręczenia kluczy o. Marianowi Guzikowiczowi, pierwszemu przełożonemu klasztoru, dokonał Marcin Dębicki, współfundator klasztoru w Pińczowie. Po dziękczynnym Te Deum ks. Łaskarzewski odprawił sumę, a kazanie wygłosił ks. Jan Dunicz, proboszcz młodzawski.
Zakonnicy zamieszkali w kamienicy znacznie od kościoła oddalonej i trzeba było wybudować przy kościele klasztor. Pospieszył wówczas z pomocą Józef Władysław Myszkowski, brat zmarłego Stanisława, który pozyskał plac przy kościele i przeznaczył go pod klasztor. Prace trwały blisko 20 lat i zostały ukończone w 1706 r.
Reformaci mirowscy utrzymywali się z uprawy ogrodu, wyrobu tkanin na habity zakonne, pościel, bieliznę, z działalności duszpasterskiej oraz ofiar składanych przez wiernych za msze św. i pogrzeby w klasztornym kościele. Nie było natomiast u reformatów skarbon kościelnych i nie zbierano pieniędzy na tacę - klasztor był wspomagany stale przez zamek pińczowski: „W przeciągu 1698-1700 r. różnego zboża wziął konwent więcej jak 130 ćwierci prócz masła, sera, baranów, kapłonów itd.” (ks. J. Wiśniewski). Kiedy brakowało niezbędnych funduszy na utrzymanie, bracia zbierali jałmużnę w pobliskich dworach i wioskach.
Pińczowski Klasztor Franciszkański był miejscem kontemplacji, co znalazło odbicie w rozkładzie zajęć w ciągu całego dnia zakonnego. Każdy dzień rozpoczynał się modlitwą nocną odprawianą w połączeniu z medytacją. O świcie zakonnicy odmawiali brewiarz i odprawiali Msze św. Później kilkakrotnie jeszcze w ciągu całego dnia gromadzili się na wspólnej modlitwie, a dzwon na wieży sygnalizował okolicznej ludności, jaką część modlitwy odmawiano w klasztorze. W ten sposób wytworzył się wspólny rytm życia klasztoru i miasta. Mieszkańcy wiedzieli, kiedy należy śpiewać Godzinki, odmawiać Anioł Pański, śpiewać Magnificat, modlić się za zmarłych, za Ojczyznę czy o oddalenie różnego rodzaju klęsk żywiołowych. Taki rozkład dnia przetrwał w Pińczowie prawie do końca XIX wieku.
Wśród modlitewnych rozważań szczególne miejsce zajmowało rozpamiętywanie tajemnic Męki Pańskiej - wszak założyciel zakonu św. Franciszek był naznaczony stygmatami. Reformaci, w podcieniach muru okalającego przykościelny dziedziniec, urządzili we własnym klasztorze Stacje Pasyjne (ogólnie dostępne). W każdy piątek i niedzielę odprawiane było nabożeństwo Drogi Krzyżowej, a w tzw. piątki marcowe i niedziele Wielkiego Postu śpiewano Gorzkie żale. W Wielkim Tygodniu przygotowywano bogato zdobiony grób Chrystusa.
W Boże Narodzenie, zgodnie z tradycją franciszkańską, wystawiono szopkę ze żłóbkiem Bożego Dzieciątka. Począwszy od XVIII wieku szopkę pińczowską dekorowano figurami rzeźbionymi w drewnie, których znakomitym wykonawcą był o. Antoni Węgrzynowicz, znany w owych czasach mariolog polski. Kompozycję ustawiano na tle panoramy Pińczowa lub Betlejem. W okresie zaborów szopka mirowska stawała się symbolem polskości, dając nadzieję i budząc wolę przetrwania polskiego narodu.
Franciszkanie pińczowscy dzielili z mieszkańcami miasta wzloty i upadki, uniesienia i nieszczęścia. „Zróżnicowanemu pod względem religijnym miastu - piszą prof. A. Mitkowska i o. Albin Sroka OFM - potrzebni byli zakonnicy, którzy nie posiadając na własność dóbr doczesnych, byli wolni duchem, przez co nigdy nie stali się obiektem ludzkich manipulacji. Przykładem własnego życia i nawoływaniem do pojednania starali się łączyć podzielone społeczeństwo”.
Po utracie niepodległości Pińczów znalazł się w zaborze rosyjskim. Franciszkanie rozwijali aktywną działalność patriotyczną, a po upadku powstania styczniowego pozostali w klasztorze na Mirowie do śmierci ostatniego z nich pod nadzorem straży policyjnych i wizytatorów biskupich. Ostatni popowstaniowy franciszkanin mirowski o. Innocenty Boniszewski zmarł w 1910 r. i wówczas zlikwidowano klasztor. Budynki klasztorne przejęły władze miasta i przeznaczyły na szpital, który zaczął funkcjonować już w 1908 r. Pracę pielęgniarską objęły najpierw siostry szarytki (do 1943 r.), a po nich posługę chorym sprawowały siostry sercanki.
Działania wojenne podczas I wojny światowej nie ominęły miasta. Ostrzelano kościół na Mirowie; zniszczeniu uległy ściany i dach.
Franciszkanie powrócili do Pińczowa w 1928 r. Najpierw osiedlili się tu dwaj zakonnicy; z czasem liczba stałych mieszkańców klasztoru wzrosła. Podjęto pracę duszpasterską, nadto przyjęto kapelanię w szpitalu, ochronce oraz w miejskim więzieniu.
W czasie II wojny światowej klasztor był siedzibą Rady Głównej Opiekuńczej (RGO) i dzięki temu nie ucierpiał. W klasztorze znaleźli schronienie partyzanci, wielu cywilów i zakonników znajdujących się w niebezpieczeństwie.
Po wojnie budynek klasztorny poddano pracom renowacyjnym; odnowiono także wnętrze kościoła. Dziś prowadzone przez franciszkanów duszpasterstwo nastawione jest na pracę we własnym kościele z zachowaniem praktyk zgodnych z regułą zakonu, na działalność rekolekcyjną oraz bardzo intensywne szerzenie czci Cudownego Obrazu Matki Bożej Mirowskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: XVII niedziela zwykła

2025-07-25 12:09

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

BP KEP

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedzielę w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Bóg rzekł do Abrahama: «Głośno się rozlega skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc zstąpić i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się». Wtedy to dwaj mężowie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Podszedłszy do Niego, Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?» Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich». Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?» Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu». Abraham znów odezwał się tymi słowami: «A może znalazłoby się tam czterdziestu?» Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu». Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?» A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu». Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?» Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu». Na to Abraham: «Niech mój Pan się nie gniewa, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?» Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu».
CZYTAJ DALEJ

Św. Joachim i św. Anna - rodzice, dziadkowie i wychowawcy

Imiona rodziców Maryi i zarazem dziadków Jezusa są nam dobrze znane. Wynika to z faktu, że ich kult w Polsce jest dość rozpowszechniony. Zapewne powodem tego jest nasze, pełne sentymentu, podejście do kobiecej części rodu Jezusa. Kochamy mocno Najświętszą Maryję Pannę i swą miłość przelewamy również na Jej matkę - św. Annę. Dlatego liturgiczne wspomnienie św. Anny i św. Joachima cieszy się u nas tak dużymi względami. Współcześnie czcimy rodziców Maryi wspólnie, choć początkowo przeważał kult św. Anny. Przywędrował on do Polski już w XIV wieku, kiedy Stolica Apostolska ustaliła datę święta na 26 lipca. Zawsze wyjątkową czcią otaczano babcię Jezusa na Śląsku. Do dziś największej czci doznaje ona na Górze św. Anny k. Opola, gdzie znajduje się cudowna figura tej Świętej. Przedstawia ona św. Annę piastującą dwoje dzieci: Maryję i Jezusa, dlatego powszechnie jest nazywana Świętą Anną Samotrzecią - co można tłumaczyć „we troje razem”. O św. Joachimie i św. Annie nie wiemy jednak za dużo. Pismo Święte o nich nie wspomina. Trochę więcej światła na te postaci rzuca jeden z apokryfów - Protoewangelia Jakuba z końca II wieku. Z niego właśnie dowiadujemy się o imionach dziadków Jezusa. Wiemy też, że byli oni długo bezdzietni. Dopiero wytrwała modlitwa Joachima przez czterdzieści dni na pustyni wyjednała łaskę u Boga. Dar dany im w podeszłym wieku został przepowiedziany przez anioła, który określił mającą się narodzić córkę jako „radość ziemi”. Zapewne św. Joachim i św. Anna byli dobrymi rodzicami, czego bezdyskusyjnym przykładem jest Maryja. Właśnie Ona przyjęła w pokorze Boże wybranie, spełniając Jego wolę wobec siebie. Podkreślił to sługa Boży Jan Paweł II 21 czerwca 1983 r. właśnie na Górze św. Anny, kiedy powiedział, że: „Syn Boży stał się człowiekiem dlatego, że Maryja stała się Jego Matką”. W wielkiej mierze Maryja mogła stać się Matką Zbawiciela dzięki dobremu wychowaniu, które otrzymała w domu rodzinnym. Warto więc postawić pytanie: Czy my potrafimy wyciągnąć z tego właściwe wnioski dla nas samych? Trzeba nam pytać o styl wychowywania naszych pociech. Z niego wynika ich stosunek do sacrum, do świata Bożych planów wobec każdego z naszych dzieci. Św. Joachim i św. Anna na pewno mieli świadomość tego, że ich obowiązkiem jest dobre przygotowanie Maryi do wypełnienia zadań, które Bóg przed Nią postawił.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat Archidiecezji Warszawskiej w związku ze zbrodnią dokonaną przez księdza

2025-07-26 19:01

[ TEMATY ]

komunikat

BP KEP

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z wnioskiem o wymierzenie najwyższej kary przewidzianej w prawie kanonicznym dla duchownego - wydalenia ze stanu kapłańskiego, a we wszystkich kościołach archidiecezji zostanie odprawione nabożeństwo ekspiacyjne - czytamy w przesłanym KAI komunikacie Archidiecezji Warszawskiej.

Przeczytaj także: Abp Adrian Galbas: Jestem zdruzgotany wiadomością, że jeden z moich księży brutalnie zamordował człowieka
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję