Reklama

Wczoraj i jutro

Samolustracja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezydent Lech Kaczyński doprowadził do samolustracji, co jest zachętą do podobnych kroków ze strony tych, którzy chcą bronić własnego imienia i przy tej okazji przyczyniają się do odkrywania kart nie tylko osobistej przeszłości. Chodzi wszak o wiedzę o czasach komunistycznych - okresie, w którym wychowały się co najmniej dwa pokolenia Polaków. Wiedza o nim jest ciągle niewystarczająca i nie wynika to wyłącznie z obojętności wobec przeszłości dużej części młodych ludzi.
Choć niewątpliwie dokumenty ubecko-esbeckie, znajdujące się w archiwach, są dla historyka prawdziwym skarbem, to jednak na pewno nie można historii Polski uczyć się z „podręczników” pisanych przez funkcjonariuszy bezpieki. Znowu posłużę się własnym przykładem.
Nie ulega wątpliwości, że największą wartość dla badacza mają wszelkie ślady, jakie pozostawiła po sobie osoba figurująca w aktach służb bezpieczeństwa. Wszelkie podpisy potwierdzające zgodę na współpracę, pokwitowania odbiorów pieniędzy oraz pisemne donosy - to dowody trudne do obalenia. Oczywiście, bezpieka dopuszczała się preparowania „fałszywek”, stwierdzenie tego faktu, przy dzisiejszej technice, nie sprawia jednak większej trudności. W teczce, jaką założył mi porucznik bezpieki, nachodzący mnie w redakcji, nie ma, bo być nie mogło, żadnego dokumentu z moim podpisem. „Odwiedzał” mnie jako redaktora naczelnego, chcąc - jak to ujął w notatkach - m.in. poznać sytuację w redakcji. Przed nieproszonym „gościem” broniłem się, unikaniem go, a na kolejny telefon do redakcji reagowałem stanowczą odmową dotyczącą spotkania.
Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji teczka na mój temat nie ma racji bytu. Nie ma i ma - ma, skoro istnieje. Tyle że znajduje się tam wyłącznie „radosna” twórczość tajniaka. Jak do niej podejść? Czy badacz ma prawo wierzyć zapiskom funkcjonariusza SB bezkrytycznie? W takiej sytuacji konieczna jest konfrontacja. Jedną z dróg ukazania prawdy może stać się samolustracja. Nawet jeśli wydłuży ona czas dochodzenia do prawdy, to z pewnością ukaże wiele nieznanych dotąd metod niszczenia ludzi przez system komunistyczny. Wielu dziennikarzy w czasach PRL było inwigilowanych, aczkolwiek - według dostępnych danych - aż 50 proc. było powiązanych ze służbami bezpieczeństwa. Skoro dziś dziennikarze zajmują się lustracją innych, nie mogą pominąć swojego środowiska. Być może warto rozważyć samolustrację w gronie dawnych zespołów redakcyjnych. Tego rodzaju konfrontacja może mieć ogromny plus: zweryfikuje postawy ludzi i wzbogaci wiedzę o metodach działalności milicji totalitarnej w PRL.
Totalitaryzm stalinowski zakończył się w Polsce w 1956 r. Odwilż Października ’56 trwała jednak zaledwie kilka miesięcy. I choć życie w PRL stało się znośniejsze, to główny filar systemu - tajna milicja, pozostał niezachwiany. Zmieniły się jedynie jego mechanizmy funkcjonowania. Cel pozostawał ten sam - zniszczyć przeciwnika! Jak silny to filar, widzimy po dzień dzisiejszy. Wszak funkcjonariusze SB, choć znaleźli się w „politycznym grobie”, w wielu przypadkach nadal próbują być sędziami. Teczka Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, w której znalazły się „fałszywki”, jest tego przykładem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiany kapłanów 2025 r.

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: Niech dyplomacja sprawi, że umilknie broń!

2025-06-22 12:34

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Żadne zbrojne zwycięstwo nie zrekompensuje bólu matek, przerażenia dzieci, skradzionej przyszłości – apelował Papież po modlitwie Anioł Pański nawiązując do trwających wojen, szczególnie do sytuacji w Iranie, Izraelu i Palestynie.

Papież podkreślił, że w dramatycznej sytuacji, która obejmuje Izrael i Palestynę, istnieje ryzyko, że zostaną zapomniane codzienne cierpienia ludności palestyńskiej, zwłaszcza w Gazie i na innych terytoriach, gdzie pilna potrzeba odpowiedniej pomocy humanitarnej staje się coraz bardziej paląca.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Duda: do zamachu na Zełenskiego w Rzeszowie nie doszło, bezpieczeństwo zostało zapewnione

2025-06-23 17:40

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Wołodymyr Zełenski

PAP/Paweł Supernak

Prezydent Andrzej Duda, pytany o sprawę udaremnionego zamachu na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Rzeszowie podkreślił, że "do żadnego zamachu nie doszło", a polskie służby cały czas zapewniają bezpieczeństwo także wszystkim politykom goszczącym w Polsce.

Przebywający obecnie w Podgoricy prezydent Duda był pytany w poniedziałek o słowa szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyla Maluka, który ogłosił, że na lotnisku w Rzeszowie udaremniono niedawno zamach na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Według Maluka zamachu miał dokonać emerytowany polski wojskowy, zwerbowany dziesiątki lat temu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję