Reklama

Ósmy miesiąc nowenny przygotowującej do 50. rocznicy Jasnogórskich Ślubów Narodu

Niezmienna droga Ludu Bożego

W Jasnogórskich Ślubach Narodu kard. Stefan Wyszyński umieścił m.in. przyrzeczenie stoczenia pod sztandarem Zwycięskiej Pani Jasnogórskiej „najświętszego i najcięższego boju z naszymi wadami narodowymi”. Prymas Tysiąclecia zaliczył do nich: lenistwo, lekkomyślność, marnotrawstwo, pijaństwo i rozwiązłość. Wady te sprzeciwiają się godności „obrazu i podobieństwa Bożego”, godności potwierdzonej przez Tajemnicę Wcielenia. W swoim nauczaniu Kardynał Prymas wielokrotnie podkreślał, że Polacy jako grupa żyjąca na ziemi danej przez Opatrzność, mówiąca językiem polskim i związana pokrewieństwem ducha, dziejów, kultury, literatury i sztuki, mają prawo ufać, że Bogurodzica jest Wspomożycielką nie tylko Kościoła w Polsce, lecz także narodu. Matce Boga-Człowieka nieustannie bowiem zależy na tym, aby każdy człowiek cieszył się wolnością od jakichkolwiek zagrożeń życia duchowego czy biologicznego. Ona „dana jest ku obronie narodu Polskiego”. Kochająca Matka, tłumaczył zatroskany o każdego Polaka kard. Stefan Wyszyński, nigdy nie zastanawia się nad tym, czy pomóc choremu dziecku.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wymienione przez kard. Stefana Wyszyńskiego wady narodowe: lenistwo, lekkomyślność, marnotrawstwo, pijaństwo i rozwiązłość, łączą się ze sobą; uleganie jednej prowadzi bowiem do przyjęcia kolejnych, każda z nich stanowi zagrożenia dla ludzkiego bezpieczeństwa. Zwalczanie lenistwa w życiu duchowym pozwoli na odważne stawianie sobie nowych, wysokich wymagań. Dzięki temu każdy z nas przyczyni się do zaprowadzenia ładu w swoim środowisku przez co będzie zmieniać się narodowy charakter i wyrażać odpowiedzialność za Ojczyznę. Taka postawa pozwoli z kolei dostrzec w marnotrawstwie i pijaństwie źródła niszczenia sił fizycznych i duchowych, majątku osobistego i narodowego. Mówiąc o tym Prymas Tysiąclecia często przypominał o odpowiedzialności za byt polskich rodzin i dzieci.
Odważnie tłumaczył, że rozwiązłość ogranicza rozwój, znieprawia serca i odbiera siły fizyczne. Ukazywał tkwiące w narodzie ambicje i pragnienie wolności, honor i poczucie własnej godności jako sprzymierzeńców w walce z wadami narodowymi. Największą zaś pomocą w tym boju jest dla wierzących w Chrystusa łaska uświęcająca. Ona jest źródłem mocy ducha, mocy sumienia, serca i charakteru. Ta właśnie moc potrzebna jest, aby nie ulec pokusie rezygnacji, obojętności, zwątpienia; aby nie ulec pokusie ucieczki od świata, od społeczeństwa. Wszystko to pozwala przeciwstawić się alkoholizmowi, narkomani, nadużyciom seksualnym, szukaniu doznań, czyli ucieczce od życia, porzuceniu własnej Ojczyzny.
Prymas Tysiąclecia mówiąc w Ślubach o wadach narodowych wiedział, że zawsze stanowić one będą zagrożenie dla Polski. Był przekonany, że jedynie rozwagą i sumiennością w pracy, poszanowaniem dobra wspólnego i życiem zgodnym z zasadami moralnymi można „zdobyć tę ziemię” czyniąc ją zdolną do zamieszkania. „Jeżeli świat współczesny woła dziś do Kościoła, aby był obecny w świecie, to dlatego, że rozumie, iż potrzeba mu innego rodzaju ludzi - mocnych sercem, miłujących pokój. (...) Jeżeli człowiek nie pokona niebezpieczeństw grożących jego człowieczeństwu, jeżeli nie przezwycięży nieufności, braku odwagi i uwagi, zagubienia się, jeżeli dopuści do amputacji ducha - wówczas stanie na płaszczyźnie, na której będzie popełniał już same błędy i nie wypełni obowiązków wobec siebie, rodziny i narodu” - nauczał Kardynał Prymas. Polska jest przecież dobrem wspólnym całego narodu i na to dobro składa się wysiłek całego społeczeństwa.
Kończąc rozważania o jasnogórskim przyrzeczeniu walki z wadami narodowymi warto przywołać słowa, jakie kard. Stefan Wyszyński skierował z Komańczy w liście do kapłanów: „Nasza moralna słabość, chwiejność, pomimo silnej wiary, nasz relatywizm moralny, skłonności do ulegania złym przykładom, posłuch najrozmaitszym błędom, nieraz wprost absurdalnym, upadek moralności małżeńskiej, niewierność, rozwiązłość, nietrzeźwość, to wszystko sprawia, że pion moralno-społeczny narodu jest tak chwiejny. Umiemy trwać godzinami w świątyniach, stać na Placu Jasnogórskim, jak stara dąbrowa, ale ulegamy łatwo najsłabszym nawet podnietom do wszystkich grzechów i występków. Jesteśmy duchowo rozdwojeni, rozbici psychicznie, a stąd pozbawieni stylu życia i charakteru narodowego. To wszystko umiemy dziwnie łączyć z naszym przywiązaniem do Kościoła, którego nie słuchamy w codziennym życiu; z naszą gorliwą modlitwą, z której nie zbieramy należytych owoców; z naszą czcią do Matki Najświętszej, której tak przeciwne jest nasze życie codzienne. Zwalczać to rozdwojenie, zdobyć pion moralny, nauczyć się zwyciężać siebie, zdobyć męstwo wiary i życia chrześcijańskiego - oto błogosławione dążenie niemal zachowawczego instynktu narodowego i zmysłu katolickiego”.

„Chrystus oczekuje na to, by człowiek wrócił do swojego skierowania ku Stwórcy, który dał mu naturalne dążenie do dobra i do czynów płynących z dobra. Stąd program wychowania ku dobrym czynom idzie przez cnoty społeczne, przez dotrzymywania zobowiązań i obietnic, przez przezwyciężanie nałogów szkodliwych społecznie, jak pijaństwo, niesumienność, niszczycielstwo, marnotrawstwo itp.” (kard. Stefan Wyszyński, z listu na XXV Tydzień Miłosierdzia, Gniezno-Warszawa, 1979 r.).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co tak naprawdę powiedzieli biskupi na Jasnej Górze?

Emerytowany biskup pomocniczy Częstochowy Antoni Długosz poprowaidził w piątek (11 lipca br.) modlitwę Apelu Jasnogórskiego.

„Matko Boża, Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę za pomoc Żydom” – powiedział biskup Antoni Długosz. Podkreślił jednocześnie, że przyjmowanie nielegalnych migrantów nie leży w interesie Polski i nie mieści w porządku miłosierdzia. Duchowny mówił o modlitwie za obrońców polskich granic.
CZYTAJ DALEJ

Młodzi na rowerowej pielgrzymce do Rzymu: Pan Bóg prowadzi nas każdego dnia

Do Rzymu na dwóch kółkach i z sercami pełnymi wiary. Na Jubileusz Młodych, który będzie stanowił jedno z głównych wydarzeń Roku Świętego jedzie rowerami grupa z diecezji siedleckiej. To młodzież z tamtejszego Centrum Duszpasterstwa Młodzieży. Pielgrzymce przewodzi ks. Radosław Piotrowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży, który Radiu Watykańskiemu – Vatican News opowiedział o trudach, wyzwaniach i radościach pielgrzymowania.

Pielgrzymi łącznie mają do pokonania 1152 kilometrów. „Jedzie dziewięcioro młodych, cztery dziewczyny, pięciu chłopaków i ja razem z nimi” – opowiada ksiądz Piotrowski i przyznaje – jadą bez wcześniejszych rezerwacji noclegów. Mimo to każdego dnia znajdują schronienie. „Im mniej zaplanowanych noclegów, tym wyraźniej widzimy prowadzenie Pana Boga” – mówi ks. Piotrowski. „Do tej pory ani razu nie musieliśmy rozbijać namiotów. Ludzie otwierają przed nami swoje domy i serca”. Podróż to nie tylko fizyczne wyzwanie, ale też czas pogłębiania wiary i budowania relacji. Młodzież modli się wspólnie, śpiewa Apel Jasnogórski i bierze udział we Mszach świętych. Każdy z uczestników ma swoje intencje, a po drodze dołączają kolejne – to prośby od spotkanych osób.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa na nienadowskim cyplu

2025-07-20 12:33

Piotr Ożóg

Modlitwa na nienadowskim cyplu

Modlitwa na nienadowskim cyplu

Eucharystii przewodniczył proboszcz nienadowski ks. Jerzy Uchman, który też wygłosił okolicznościową homilię. Msze św. koncelebrował rodak nienadowski ks. Bogdan Tęcza. O oprawę liturgiczną zadbali parafianie nienadowscy: Regina Chorzępa, Małgorzata Chorzępa, Agnieszka Ożóg, Michalina Zdeb i Danuta Niemiec, oraz chór parafialny prowadzony przez siostrę służebniczkę Danutę Błaż. W uroczystościach wzięli również udział: wicemarszałek województwa podkarpackiego Karol Ożóg, wicestarosta rzeszowski Jerzy Bednarz, zastępca burmistrza sokołowskiego Sławomir Ożóg i przewodniczący rady gminy Sokołów Młp. Paweł Rusin. Ponadto obecni byli także: radny gminy Adam Tęcza, przewodnicząca sokołowskiej rady samorządowej Dana Łuszczki oraz sołtys Trzebuski Piotr Ciupak. Nie zabrakło przedstawicieli sokołowskiej Jednostki strzeleckiej 1914 im. ppor. Jakuba Darochy, którzy trzymali przy leśnym upamiętnieniu straż honorową (dowodził nimi sierż. ZS Marcin Burek); wsparci byli nienadowską sekcją Orląt (opiekowała się nimi drużynowa Michalina Zdeb). Pojawiły się też Poczty Sztandarowe z obydwu nienadowskich szkół oraz z parafialnego oddziału KSM, które mimo deszczowej aury, dzielnie trwały stojąc przy upamiętnieniu.

Pamięć trwa nadal…
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję