Reklama

Żyć w zgodzie ze sobą

Niedziela bielsko-żywiecka 30/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Renata Jochymek: - Został Pan wybrany najlepszym aktorem Bielska. Czym dla Pana jest to wyróżnienie?

Kuba Abrahamowicz: - Jestem zaskoczony, ale i szczęśliwy. W momencie, gdy się zostaje aktorem roku, dostaje nagrodę publiczności, stawia sobie człowiek pytanie, co mi teraz wolno, albo czego mi nie wolno od tego momentu. Ja się zawsze pytam w okolicach premiery, czy jestem jeszcze aktorem, bo nie jest się aktorem od urodzenia do śmierci. Zawsze sobie stawiam pytanie, czy jestem jeszcze twórczy. Jeślibym nie był, muszę to pozostawić. Zająć się czymś innym. Oczywiście nie jedna premiera o tym decyduje, czasem trzeba ich więcej, by utwierdzić się w przekonaniu: Nie, jesteś wypalony, nic już ze sobą nie wnosisz na scenę i nic już widz więcej nie zobaczy.

- Pan przeżywał kiedyś takie rozterki?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Jestem aktorem. To dla mnie na razie priorytet, ale asekurując się, trochę na zapas, i chcąc być w teatrze, wymyśliłem sobie tytuł reżyserski. Mam dyplom reżysera dramatu i od trzech lat jeżdżę po Polsce i coś tam sobie robię. Też jestem w tej pracy trochę zaskakiwany, bo będąc aktorem, doskonale rozumiem aktora, ale reżyserowania muszę się stale uczyć. Muszę być nastawiony na aktora, jego predyspozycje, pomysły, ale też powinienem patrzeć perspektywicznie, na całość przygotowywanego spektaklu. Jak to wychodzi? Jest tak, że aktorzy grają to moje przedstawienie po 50 razy w sezonie. To jest ogromna liczba, która oznacza, że jest wielkie zapotrzebowanie na taki sposób myślenia. I to od rzeczy medytacyjno-refleksyjnych po pogodne.

- Aktualnie coś Pan reżyseruje?

- Przygotowuję rewię w Krakowie na podstawie utworów Juliana Tuwima. Premiera w listopadzie, w Teatrze „Groteska”, z zespołem z różnych stron Polski, ale przede wszystkim są to aktorzy z Krakowa. Myślę, że będzie to ciekawy spektakl.

- Myślał Pan o zmianie sposobu pracy aktorskiej?

- Jest to wyróżnienie, które pociąga ogromne konsekwencje. To radość, ale i zobowiązanie. Nie wszystko mogę grać, nie wszystko mogę tak grać, w niektórych tematach muszę pójść jeszcze dalej, tylko nie wiem, co to dokładnie znaczy, dlatego potrzebne są wakacje, by się zdystansować, przemyśleć pewne sprawy. Aktor sobie bardzo ceni nagrodę publiczności. Nie ma piękniejszej nagrody jak ta od widza.

- Marzy Pan o kolejnej takiej nagrodzie?

Reklama

- Taka nagroda w życiu powinna być jedna. Każdy powinien to przeżyć. Poza tym ten tytuł jest tak ważny, że gdyby był drugi, to nie wiem, jak by to było. Kiedy byłem przy porodzie pierwszego dziecka, to wtedy wydawało mi się, że jak drugie będzie się rodziło, to myślałem - będzie to rutyna! Wielka mi filozofia! Nieprawda! Było bogaciej, było piękniej, więc może powinienem się godzić na to, by jeszcze raz starać się być najpopularniejszym aktorem. To jest dla mnie jednorazowa sprawa. Prawdopodobnie podejmę decyzję, by mnie w rankingach nie lokować. Każdy z aktorów powinien to przeżyć.

- Wygrał Pan z przewagą ogromnej ilości głosów...

- Nie badałem tego. Cieszę się, że nie było głosowania poprzez internet, bo internetowi widzowie nie są zawsze obiektywni. Poprzez internet mogą się dziać takie czy inne rzeczy, natomiast widz, który widział przedstawienie i po obejrzeniu zagłosuje biletem na mnie, to jest bardzo ważne, bo ten widz wie, co robi.

- Mówi się, że w środowiskach artystycznych panuje wilcza rywalizacja. Natomiast nagroda publiczności, którą Pan w czasie ostatniego w tym sezonie spektaklu otrzymał, wzbudziła radość kolegów.

- Bardzo to mnie uradowało, bo wyczuwałem ogromną, nie zagraną, ale autentyczną sympatię moich kolegów. Jestem im za to wdzięczny. Uważam się za człowieka dosyć skromnego, nie tęsknię za nagrodami, które są oczywiście ważne. Dla mnie najważniejsze jest to, bym czuł satysfakcję z tego, co sam zrobiłem. Czasem myślę sobie: jakie trudne a zarazem proste jest to, że mam wykonywać coś, co się będzie Panu Bogu podobało. Ja nie oddzielam nigdy aktorstwa od życia. Wyznaję osterwowską zasadę: nie można być dobrym aktorem, nie będąc dobrym człowiekiem, czyli ja muszę stale rozwijać swoje człowieczeństwo. Nie ma skończonego aktora. Nie ma skończongo człowieka. Natomiast jak jedno drugiemu będzie wchodziło w paradę, to trzeba coś zmienić. Trzeba stale nad sobą pracować.

- Chyba ostatnim Pana pomysłem jest stworzenie studium aktorskiego w Bielsku.

- Wydawało mi się, ze trzeba też otworzyć trochę ludzi na sztukę, na świat. Dać im możliwość zagrania. Jestem absolutnie przekonany o tym, że ludzie potrzebują teatru. Teatru uczciwego, z tematem, z godziwą rozrywką. Chcą się śmiać, ale chcą i myśleć. Rozbicie teatru, pozbycie się teatru, niesie za sobą wielkie konsekwencje i dramat danego miasta dlatego, że jest to absolutne rozbicie środowiska. To radykalne słowa, bo zdajemy sobie sprawę, że jest to niesamowicie droga zabawka, ale miastu bardzo potrzebna. Jestem w teatrze, gdzie zespół decyduje. Są znakomite osobowości, ale ja bardzo sobie cenię zespół. Dla mnie dobra atmosfera w teatrze zaczyna się już wraz z samym wejściem do teatru. Pierwsze „dzień dobry” do portiera, rozmowa w księgowości, charakteryzatorni czy organizacji widza, czy w okolicach sceny jest tak samo ważna i powinna być prawdziwa i radosna, jak i gra na scenie, jak i obecność spotkania się z kolegami-artystami na scenie. Chciałbym, by i młodzi ludzie mieli okazję przeżycia czegoś podobnego, by się rozwijali artystycznie, aktorsko, niekoniecznie później będąc zawodowymi aktorami. Ludziom i teatr, i aktorstwo jest potrzebne do życia. Człowiek marzy o pięknie i teatr to mu daje.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Patrz na Jezusa – On jest najważniejszy

2025-08-25 10:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódza

ks. Paweł Kłys

Kilka tysięcy wiernych z archidiecezji łódzkiej przybyło na Jasną Górę, aby uczestniczyć w uroczystościach odpustowych ku czci Matki Bożej Częstochowskiej. W pielgrzymowaniu wzięły udział 12 grup pieszych oraz 3 rowerowe, które w ostatnich dniach przemierzały szlaki prowadzące do sanktuarium.

Mszy świętej dla łódzkich pątników przewodniczył kard. Grzegorz Ryś. We wprowadzeniu do liturgii hierarcha przypomniał, że podobnie jak 99 lat temu ks. Dominik Kaczyński wraz ze wspólnotą udał się na Jasną Górę, by zawierzyć budowę kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej i tworzącą się wspólnotę parafialną, tak my przychodzimy, aby umacniać swoją wiarę i życie przy Maryi. – Nie przychodzimy jako jedna parafia, lecz jako cała diecezja. W tym miejscu chcemy się upewniać i przekonywać, że mamy być rodziną, w której Maryja zajmuje szczególne miejsce – podkreślił metropolita łódzki.
CZYTAJ DALEJ

Biskupi o lekcjach religii, Komisji niezależnych ekspertów i mediach KEP

2025-08-25 20:17

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

lekcje religii

Komisja niezależnych ekspertów

media KEP

Karol Porwich

Rzecznik Episkopatu ks. Leszek Gęsiak, bp Sławomir Oder i bp Wojciech Osial

Rzecznik Episkopatu ks. Leszek Gęsiak, bp Sławomir Oder i bp Wojciech Osial

Zmiany w organizacji lekcji religii w szkole, stan prac nad powołaniem Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych oraz restrukturyzacja podmiotów medialnych zależnych od Konferencji Episkopatu Polski – to tematy podjęte przez uczestników briefingu prasowego, podsumowującego obrady Rady Biskupów Diecezjalnych, które odbyły się 25 sierpnia br. na Jasnej Górze.

Podczas spotkania z dziennikarzami bp Sławomir Oder, ordynariusz gliwicki i przewodniczący Zespołu ds. opracowania dokumentów dotyczących funkcjonowania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych, przedstawił aktualny stan prac nad powołaniem Komisji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję