To był inny wieczór dla dwóch dorastających chłopców i ich matki. Zamiast pijackich krzyków i niezrozumiałego bełkotu mogli tej soboty posłuchać wzruszającej, subtelnej muzyki poważnej. Oczy chłopców promieniały tak samo jak Jackowi Szymańskiemu, który swoim śpiewem zatykał dech w piersiach słuchaczom. Basowy głos Dariusza Wójcika jeszcze w trakcie Mszy św. wprawił chłopców w nastrój refleksji, na ich twarzach rysowało się skupienie. Co za dwa różne światy! Jeden - to eleganccy, o nienagannym wyglądzie zaproszeni goście. Wśród nich Danuta Janusz - dyrektor Mazowieckiego Centrum Pomocy Społecznej. A drugi świat - to cuchnący piwem bezrobotny ojciec, którego wyrzucają z każdej pracy za nadużywanie alkoholu. Muzyka C. Saint Saens’a - Ave Maria na ofiarowanie przeniosła nie tylko dwóch nastolatków, ale wszystkich zebranych na płaszczyznę między ziemią a niebem, gdzie dusza zdaje się unosić ku górze, ku nieskazitelnej Maryi.
W trakcie Mszy św. dominowała muzyka wielbiąca Najświętszą Maryję, lecz słowa tego wieczoru wypowiedziane w homilii przez Księdza Biskupa również miały swoją moc. Już na samym początku Ordynariusz naszej diecezji podkreślił, że nie należy zmarnować ziemskiego bytowania. Święto Przemienienia Pańskiego powinno zachęcić do uczestnictwa w dziele ewangelizacji, tzn. ciągłej przemiany na lepsze. Bp Dydycz podkreślił również, że pokusa góry Tabor jest niebezpieczna, boimy się zareagować, gdy ktoś coraz bardziej popada w ludzki niebyt i uzależnienie. „Czego się boimy? Oburzenia? Wolimy udawać, uciekać, unikać, lecz te wszystkie wymienione słowa na «u» prowadzą do tego najgroźniejszego słowa w polskiej rodzinie, mianowicie - uzależnienia od alkoholu. Nie możemy milczeć, bo alkoholik niszczy nie tylko siebie, ale i całą rodzinę. To zjawisko trzeba eliminować!
Bardzo ważne - mówił Biskup Antoni - jest zauważenie problemu człowieka uzależnionego. Taki człowiek gubi samego siebie. Trzeba go przywrócić rodzinie i społeczeństwu. Jak? Najpierw trzeba przywrócić jego ludzką godność w ruchach Anonimowych Alkoholików. Dlatego tak ważne jest dążenie do przemiany czynem, ale i modlitwą, a nawet trudem pieszej pielgrzymki na Jasną Górę.
Przemiana winna następować nie tylko w rodzinie ale i w mieście. Jakże często radni w swoich kampaniach wyborczych starają się przekonać wyborców do głosowania na ich kandydatury, częstując ich alkoholem. Czy wolność myśli i sumienia można kupić za imprezę przy skocznej muzyce zakrapianej trunkami? Prawda jest okrutna. Wielu oddaje swój głos na pana X tylko dlatego, że przyjechał on do ich małego miasteczka, obiecywał złote góry i postawił piwo. Tak nie może być - przestrzegał Ksiądz Biskup. - Trzeźwiej Polsko, trzeźwiej Polaku, nie daj sprzedać swojej wolności alkoholowi! Nie dajmy się omotać reklamom zachęcającym do picia alkoholu po «całym metrze»!”.
Na koniec homilii Arcypasterz podkreślił, że warto żyć w trzeźwości przez całe życie, a nie tylko w sierpniu. Trzeźwość zapewnia rozwój i nawzajem ubogaca. Walczmy o trzeźwość, walczmy o trzeźwość Polaków, trzeźwe polskie miasta i wsie!
Po Mszy św. koncert w wykonaniu artystów Państwowej Opery Bałtyckiej był uwielbieniem Najświętszej Maryi Panny, Jej pięknego dziewictwa i macierzyństwa zarazem, Jej dostojeństwa w koronie z gwiazd dwunastu, ale i Jej piękna w prostocie.
Ave Maria, gratia plena, Dominus Tecum, benedicta tu in mulieribus... zaśpiewane do muzyki C. Saint Saens’a, jak też A. Mozarta, J. S. Bacha, C. Caciniego czy też najbardziej znanej wersji F. Szuberta były podwójną modlitwą, pięknym słowem, ale i piękną modlitwą. Napisany kiedyś przez kard. Stefana Wyszyńskiego tekst: „Jakże ludzka była Maryja” przybliżył nam jeszcze bardziej spracowaną Matkę Jezusa, przygotowującą ognisko, niosącą wodę na głowie, taką, która na pewno zrozumie trud codziennego życia każdego z nas.
Po koncercie nie mogło zabraknąć modlitwy. Nabożeństwo do Matki Bożej Fatimskiej było najlepszym sposobem na zakończenie wieczoru, wypełnionego modlitwą błagalną o trzeźwość narodu i wielbiącego czystość Maryi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu