Reklama

W katedralnej wspólnocie

Archikatedra w obecnym wyglądzie ma już 546 lat. Jest trzecią świątynią zbudowaną w miejscu starej romańskiej rotundy pw. św. Mikołaja. Dla wielu diecezjan jest to miejsce znane, a ci, którzy chcieliby poznać bliżej historię tej szczególnej świątyni, powinni wykorzystując piękną jesień zawitać w jej progi osobiście.

Niedziela przemyska 43/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla księży mojego pokolenia szczególne skojarzenia ma maleńkie epitafium ofiarowane matce, a umieszczone po prawej stronie wejścia. Niewielkie, ale kiedy jako klerycy zdawaliśmy, jak się to potocznie nazywało, „katedrę”, ks. prof. Bielamowicz tutaj właśnie łowił najwięcej ofiar niewiedzy. To najstarszy zabytek tej świątyni. Potem już gubimy się w bogactwie historii i piękna architektury. Od początku jednak, niezależnie od tego, czy jesteśmy turystami, czy pielgrzymami, wita nas piękna alabastrowa figura Matki Bożej Jackowej. Właśnie w tym roku świętowaliśmy 240-lecie koronacji figury Matki Bożej i 220-lecie pobytu Maryi w tym wizerunku w progach archikatedry. Księga łask bezgłośnie, nie licząc szelestu przerzucanych kart, opowiada historię tej szczególnej obecności, która ścieżkami szeptów modlitwy zda się schodzić ze wspaniałego tronu i śpieszyć do Ein Karim ludzkiej biedy, lęków, ale i nadziei. Warto, kiedy tu będziecie, zaprosić ją tym pokornym szeptem w gościnę do naszych serc.
Są tu jeszcze dwie ważne postacie, ale o nich za chwilę. Spotkajmy się najpierw z gospodarzami tej wspólnoty parafialnej. Proboszczem archikatedry jest każdorazowy biskup ordynariusz. W prezbiterium zobaczymy wspaniały tron biskupi, zwany także katedrą. To materialny znak mówiący o tym, że to on jest tu pierwszym proboszczem. Ale jest i mianowany przez biskupa, powiedzmy językiem nieco staropolskim - plenipotent, czyli ksiądz proboszcz. Od czterech lat funkcję tę pełni ks. prał. Mieczysław Rusin pochodzący z Nowosielca k. Niska. W tym roku obchodził srebrny jubileusz kapłaństwa. Najlepiej niech on sam powie nam o parafii, o ludziach.
„Archikatedra to moje trzecie probostwo. Wcześniej była Pakoszówka niedaleko Sanoka, potem parafia Świętej Trójcy w Przemyślu, a teraz od czterech lat pracuję tutaj. Jest to parafia bardzo rozległa. Po drodze do świątyni parafialnej nasi parafianie mijają wiele świątyń i zdarza się, że korzystają z posługi w tych świątyniach, które są też kościołami parafialnymi. Z kolei archikatedra ma też swoich wiernych «orantów», którzy przychodzą tu każdej niedzieli i w święta z innych parafii. W zdecydowanej większości wspólnotę parafialną tworzą ludzie starsi. Parafia w swym terytorium obejmuje teren starego miasta i stąd problemy duszpasterskie są podobne, jak we wszystkich parafiach w starych miastach. Starość, często bieda, dziedzictwo komunistycznej pauperyzacji w postaci wielu miejsc trudnych, w których pojawiają się różne problemy duszpasterskie.
Posługa proboszczowska w katedrze niesie ze sobą wiele radości poprzez uczestniczenie w wydarzeniach ogólnodiecezjalnych. Stąd można powiedzieć, że jest to niejako parafia archidiecezjalna. Mam świadomość, że jako proboszcz staję w szeregu z wielkimi postaciami moich poprzedników. Legendarny ks. Jan Bazan, którego podziwiałem będąc klerykiem. Po nim był pamiętany do dzisiaj ks. prał. Edward Prędki. Nierzadko zdarza się, że po kolędzie starsi parafianie mylą mnie z jego osobą, mimo, że ten nie żyje już od kilkunastu lat. W tym ciągu wspomnieć należy nieżyjącego już niestety ks. prał. Burczyka, który wpisał się w historię tej wspólnoty poprzez propagowanie kultu Matki Bożej Jackowej. Korzystając z faktu, że od tego roku nie katechizuję, staram się go naśladować w spotkaniach z parafianami przy okazji ich odwiedzin w kancelarii parafialnej. Wreszcie moim bezpośrednim poprzednikiem był ks. prał. Stanisław Cebula, którego ślady obecności zapisane są w pięknie architektury odnowionej katedry. Z pokorą staram się przejąć to bogate dziedzictwo. Kontynuuję dzieło upiększania świątyni poprzez odnowiony ołtarz główny, a teraz trwają prace w renowacji zabytkowych witraży”.
Na pytanie, skąd pomysł na obchody 240. rocznicy obecności Matki Bożej Jackowej, ks. prał. Rusin odpowiada:
„Długo się nad tym zastanawiałem. Ostatecznie zdecydowało pragnienie przybliżenia tego miejsca dla wiernych, i muszę powiedzieć, że udało się. Przez dziewięciodniową nowennę gromadzili się w katedrze wierni wszystkich parafii Przemyśla. Dzięki transmisji radiowej, Maryja stała się bliska wielu słuchaczom. To zresztą widać na co dzień poprzez zwiększony ruch pielgrzymkowy”.
Życząc Księdzu Prałatowi wielu sił do tej trudnej pracy, zapukałem do drzwi księży wikarych i muszę przyznać, że przyjęli mnie życzliwie.
Funkcję seniora wikarych, tak sławetną w dawniejszych czasach pełni ks. Józef Suchy. Pochodzi z Ostrowa k. Radymna. Święcenia przyjął w 1994 r. i po posłudze w Sieteszy, Iwoniczu i przemyskiej Świętej Trójcy, a od czterech lat pracuje pod okiem Arcypasterza.
„Niedawno uświadomiłem sobie, że seniorem kolegium wikarych w katedrze był kiedyś mój rodak, senior ostrowskich księży ks. Franciszek Buczyński i znając go nieco, przestraszyłem się - przyznaje ks. Józef. - To wielki kapłan. Ale to tak na marginesie. Moja praca to katecheza i opieka nad Liturgiczną Służbą Ołtarza. Ta ostatnia posługa wymaga wielu zabiegów, bo parafia jest rozległa, nie ma dziś takiej chęci do bycia ministrantem. Może nie zawsze starają się o to rodzice. Byłbym, szczęśliwy, gdyby ten tekst przyczynił choć kilku chłopców. A seniorowanie. To legenda. Po prostu sprawiedliwie rozdzielać dyżury, posługi, ale to mało imponujące, robimy to wszyscy razem, demokratycznie i ze śmiechem. Tak jest najlepiej i najskuteczniej”.
Ks. Jacek Bartnik pochodzący z Grzęski jest tu drugi rok. Po święceniach w 1999 r. pracował w Jodłówce i Rymanowie.
„Uff! Najtrudniej było przełamać lęk - opowiada. - Katedra. Gdzie mi tam kiedyś przyszło do głowy, że ja tutaj będę pracować. Po Jodłówce i Rymanowie, to było trudne wyzwanie. Ale już się obyłem. Cenię współpracę księży kolegów, którzy pomogli mi w chwilach trudnych. W parafii głównie opiekuję się RAM-em, który powoli, ale widocznie się rozrasta. Ci, którzy przychodzą trzeba stwierdzić, że są bardzo zaangażowani. To dobra odskocznia po czasem trudnych momentach w szkole”.
Ks. Sławomir Nowak z Krościenka Wyżnego księdzem został w 1997 r. Jego droga posługi to Błażowa, Szówsko i Nowa Sarzyna.
„Niewiele mogę powiedzieć. Przypatruję się temu i powoli przyzwyczajam. Mam niestety trudną szkołę i to spędza mi sen z powiek - ks. Sławek przyznaje się do trudności. - Jak znaleźć dojście do serc moich gimnazjalistów? W wielu przypadkach nie oni są winni. Nie mają środowiska rodzinnego, to się czuje. Ale mam przecież Matkę Bożą Jackową, to przecież razem jakoś podołamy”.
Najmłodszy stażem jest ks. Jerzy Gałązka z Krosna - Polanki. Dar kapłaństwa otrzymał w 1996 r. Pracował w Jodłówce, potem odbył studia specjalistyczne z psychologii na KUL i po kilkuletniej pracy w Leżajsku trafił do „centrali”.
„W parafii katedralnej pracuję zaledwie miesiąc - opowiada ks. Jerzy. - To zbyt krótki czas, by formować zdania i opinie, czy nawet wyrażać swoje odczucia. Moim kapłańskim wzruszeniem nad ludzką biedą były pierwszopiątkowe odwiedziny chorych. Mam nadzieję, że Bóg udzieli łaski dobrej pracy w nowym środowisku”.
Sporo osób pracuje w archikatedrze. Już ich naliczyłem osiem. Tak, tak, to nie pomyłka: Pan Jezus, Matka Boża Jackowa, Ksiądz Arcybiskup, Ksiądz Prałat, czterech wikariuszy to jeszcze nie koniec. Są jeszcze dwie osoby, które koniecznie trzeba w katedrze odwiedzić. „Mieszkają” blisko siebie. Pierwszy to ongisiejszy proboszcz, wielki św. bp Pelczar. W każdy czwartek udziela szczególnego posłuchania podczas cotygodniowej nowenny. Drugi zostawił nawet swój konfesjonał, którego ongiś był więźniem, a teraz przesunął się w bliskość figury Matki Bożej - to bł. ks. Jan Balicki. Tych postaci naprawdę nie można pominąć.
Na koniec pewne wspomnienie. W okresie wakacji pięcioro młodych ludzi uległo tragicznemu wypadkowi. Stan był krytyczny. Pod wieczór otrzymuję telefon: „Czy mógłby ksiądz odprawić Mszę św. przy relikwiach ks. Balickiego. Już tracę nadzieję, ale będąc u córki w rzeszowskim szpitalu zostałam zaczepiona przez jedną z pielęgniarek. Widząc moją rozpacz powiedziała: «Niech pani się nie smuci. Trzeba pojechać do ks. Balickiego. On na pewno pomoże. To wielki święty. I pomógł»”.
Zapraszam tą drogą do odwiedzania archikatedry. Jest otwarta, a miły młodzieniec imieniem Darek z uśmiechem wskaże Państwu miejsca, gdzie gościny nie odmówią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiany personalne duchowieństwa w archidiecezji warszawskiej

2024-05-27 08:37

[ TEMATY ]

zmiany personalne

Archidiecezja Warszawska

Wojciech Łączyński/archwwa.pl

Kard. Kazimierz Nycz wręczył dekrety nowym proboszczom, z których jednego skierował do nowo utworzonej parafii bł. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Szeligach. Mianował też nowego dyrektora Domu Rekolekcyjno-Wypoczynkowego “Dobry Zakątek w Konstancinie-Jeziornie.

Na uroczystości zabrakło nowego proboszcza parafii św. Tomasza, ks. Eryka Czarneckiego, który odbierze dekret w późniejszym terminie.

CZYTAJ DALEJ

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Wrażliwość na piękno pozwoliła mu zostać świetnym artystą. Jeszcze bardziej niż sztuka, poruszał go jednak Chrystus, którego potrafił dostrzec w biedakach na krakowskich ulicach. Dla Niego rzucił karierę malarską i przywdział ubogi habit

Trudna młodość

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek: Benedykt zrezygnował ze względu na swą uczciwość

2024-06-17 13:20

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Benedykt zrezygnował ze względu na swą uczciwość” - powiedział Franciszek w rozmowie z Javierem Martínezem-Brocalem, watykanistą hiszpańskiego dziennika ABC. Rzymski dziennik La Repubblica opublikował dziś fragment książki „Il successore. I miei ricordi di Benedetto XVI” (Następca. Moje wspomnienia o Benedykcie XVI), wydanej przez Marsilio i dostępnej od dziś we włoskich księgarniach. Jest ona owocem trzech rozmów między argentyńskim papieżem a autorem, które miały miejsce między lipcem 2023 a styczniem 2024 roku.

Franciszek powołuje się na rozmowę ze swoim poprzednikiem. „Pewnego razu rozmawialiśmy i pojawiło się to pytanie. Czuł, że jego siły go zawodzą, a to był problem, ponieważ w lipcu 2013 r. miał udać się do Rio de Janeiro na Światowe Dni Młodzieży. Jego rezygnacja była gestem szczerości. Nie był w ogóle przywiązany do władzy” - wyznał Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję