Reklama

Z wizytą w Niemirowie

Podlasie to jeden z najładniejszych regionów naszego kraju, gdzie rozsianych jest wiele małych miasteczek i wiosek, jeszcze bardziej urokliwych teraz, gdy wszystko wokół skąpane jest w zieleni, a przed wieloma drewnianymi domkami kwitną różnokolorowe kwiaty. Krajobraz ten kojarzy mi się nieodparcie z klimatem powieści Elizy Orzeszkowej, bowiem połyskujące w słońcu fale Bugu tak bardzo przypominają Niemen. Tu nie odczuwa się tak powszechnego w świecie współczesnym szalonego pędu za pieniędzmi i byciem na fali (przynajmniej tak się wydaje na pierwszy rzut oka), czas jakby się zatrzymał na chwilę - oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu… A ludzie dzięki temu są spokojniejsi, bardzo otwarci, życzliwi, serdeczni i gościnni. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć naszym Czytelnikom o jednej z takich wiosek, leżącej tuż przy granicy z Białorusią, a mianowicie o Niemirowie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dlaczego właśnie Niemirów? - zapyta zapewne wielu. Już odpowiadam: - Ponieważ jest to wioska wyjątkowa na mapie diecezji drohiczyńskiej.

Na końcu świata

Po pierwsze - znajduje się na przysłowiowym końcu świata - to ostatnia wieś na prawym brzegu Bugu, tuż przy granicy z Białorusią, leży w pobliżu pozostałości po dawnej Puszczy Mielnickiej. Po drugie - na tle innych, przez które dane mi było przejeżdżać, wyróżnia się bardzo zadbanym otoczeniem (co w naszym kraju staje się już powoli normą). Na każdym podwórku widać ład i porządek, za którymi kryje się trud gospodarzy, co niewątpliwie jest trudne przy pracy na roli, a zapewne większość mieszkańców z niej właśnie się utrzymuje (przynajmniej tak sądzę). W ogóle cała miejscowość jest bardzo zadbana, uwagę przybysza zwracają choćby chodniki z kostki brukowej. W scenerii lata Niemirów wygląda po trosze bajkowo. Po trzecie - wyjątkowa jest tamtejsza parafia pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika - jedna z najmniejszych na terenie diecezji drohiczyńskiej. Liczy zaledwie 370 osób, w tym na sposób stały uczęszcza do kościoła 250 wiernych (według szacunków proboszcza ks. Zbigniewa Domirskiego). Po czwarte - nigdzie poza plebanią niemirowską tak bardzo nie smakowały mi naleśniki z truskawkami (ukłony należą się mamie Księdza Proboszcza - pani Mirosławie).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z dziejów Niemirowa

Reklama

Niemirów to dawne miasto. O jego miejskiej przeszłości świadczy zachowany układ urbanistyczny z rynkiem - zamienionym w park - i wychodzącymi z niego uliczkami, przy których wprawne oko gdzieniegdzie dostrzeże starą, drewnianą zabudowę. W pobliskiej Wólce odkryto cmentarzysko z grobami w obstawie kamiennej (w typie mazowieckim) i kurhany (w typie ruskim), co świadczy o istnieniu w tym rejonie w XIII wieku równoległego osadnictwa z zachodu i wschodu. Pierwszy gród powstał tu jednak wcześniej, bo już w XI-XII wieku, co potwierdzają ruiny wczesnośredniowiecznego grodziska, zwanego Górą Zamkową.
Pierwsza wzmianka pisana o Niemirowie pochodzi jednak dopiero z 1495 r. (wówczas miejscowość ta nosiła nazwę Niwice) i dotyczyła zamiany wsi między ówczesnymi możnowładcami. W 1548 r. król Zygmunt August podarował ją Stanisławowi Niemirze herbu Gozdawa z Ostromęczyna. Dzięki staraniom jego wnuka, kasztelana podlaskiego Stanisława Niemira, miejscowość ta w 1616 r. uzyskała prawa miejskie i otrzymała dzisiejszą nazwę. Jej rozwojowi sprzyjało dogodne położenie - przy drodze handlowej i przeprawie przez Bug. W 1620 r. ówcześni właściciele wytyczyli tu duży rynek i ufundowali kościół parafialny, niestety zniszczony przez Szwedów. Od 1631 r. Niemirów występował już w dokumentach jako miasto, ale w 1662 r., po potopie szwedzkim i najazdach Rakoczego, ocalało tu zaledwie 88 mieszkańców. W 1709 r. właścicielem miasteczka był chorąży mielnicki Antoni Niemira. Odbudowa miasta nastąpiła po 1738 r., w czasie, kiedy stanowiło ono własność rodu Czartoryskich. W 1775 r. od ówczesnego króla Stanisława Augusta kanclerz litewski Michał Czartoryski uzyskał zgodę na dwa targi w tygodniu i taką samą liczbę jarmarków w roku. Wskutek nabytego przywileju nastąpił dalszy rozwój handlu, a do Niemirowa napłynęła ludność pochodzenia żydowskiego.
W czasie rozbiorów miejscowość znalazła się w zaborze rosyjskim. W XIX wieku miasto najpierw stało się własnością rodziny Niemojewskich i Szaniawskich, a od 1851 r. - własnością rządową. Na początku XX wieku nadal dużą część mieszkańców stanowili Żydzi (w 1921 r. mieszkało tu 777 osób). Niestety, podczas II wojny światowej Niemirów został bardzo zniszczony, w efekcie czego w 1944 r. utracił prawa miejskie.

Niemirowska gościnność

W Niemirowie powitał mnie gospodarz parafii ks. Zbigniew Domirski, a moje przybycie obwieścił Pirat - księżowski pies, stróż tego miejsca. Po pysznym śniadaniu ruszyliśmy na ogląd miejscowości. Odwiedziliśmy miejscowy cmentarz, gdzie znajduje się płaskorzeźba Ksawerego Dunikowskiego przedstawiająca Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie. Następnie lasem podążyliśmy do granicy z Białorusią, gdzie podziwialiśmy połyskujące w słońcu fale Bugu. W takich miejscach chyba najlepiej uzmysławiamy sobie potęgę i majestat Boga. Jako że pańskie oko konia tuczy, wybraliśmy się jeszcze na objazd proboszczowskich pól, zatrzymaliśmy się także przy jednej z ostatnich na Bugu przepraw promem, czynnej latem (najbliższy most znajduje się w odległych o 25 km Siemiatyczach). Odwiedziliśmy również kaplice znajdujące się na terenie parafii: Najświętszego Serca Jezusowego w Adamowie i Matki Bożej Ostrobramskiej - Matki Miłosierdzia w Sutnie. Niejako na deser zostawiliśmy sobie barokowo-klasycystyczny kościół pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika.

Pod patronatem Świętego

Dzieje parafialnej świątyni, podobnie jak i całej miejscowości, są dość burzliwe. Pierwotny drewniany kościół z 1620 r., fundacji Stanisława Niemiry, kasztelana podlaskiego, spłonął w 1775 r. Obecną, murowaną świątynię mieszkańcy zawdzięczają fundacji kanclerza Michała Fryderyka Czartoryskiego. W 1780 r. budowę świątyni, prawdopodobnie według projektu architekta Jana Samuela Beckera, rozpoczęła żona kanclerza Eleonora. Ostatecznie ukończono ją w 1791 r. z fundacji Adama Kazimierza Czartoryskiego, generała ziem podolskich. Po powstaniu styczniowym - w 1866 r. niemirowską świątynię zamknięto. W ramach represji próbowano zamienić ją w cerkiew prawosławną, próba ta jednak się nie powiodła i w 1905 r. zwrócono ją parafianom, którzy - jak podkreśla Ksiądz Proboszcz - zarówno wówczas, jak i dziś nie szczędzą sił i środków, by przywrócić jej dawne piękno. Ostatnie remonty, rozpoczęte w 1965 r., były możliwe dzięki ogromnej ofiarności parafian, wielu gości oraz współpracy wojewódzkiego konserwatora zabytków. Kościół w Niemirowie jest zresztą laureatem w konkursie generalnego konserwatora zabytków na zadbany zabytek w 2004 r. Uwagę zwiedzającego zwracają stiukowe dekoracje zdobiące wnętrze i fronton kościoła. Wprawne oko dostrzeże na pięknych rzeźbionych sztukateriach czterech Ewangelistów oraz scenę chrztu Jezusa w Jordanie. Świątynia otoczona jest murowaną barokowo-klasycystyczną bramą-dzwonnicą z 1823 r., zbudowaną staraniem ówczesnego proboszcza ks. Marcina Niemyskiego. Ale przede wszystkim widać tutaj dbałość o każdy szczegół, ład i porządek, co zapewne jest zasługą gospodarza parafii - ks. Domirskiego, a także powierzonych mu w opiekę duszpasterską ludzi. Spostrzeżenia te potwierdza młody chłopak, który podczas mojego krótkiego pobytu na plebanii zaoferował swą pomoc w skoszeniu trawy.
I tylko chciałoby się, by takich miejsc na kościelnej mapie naszego kraju było więcej. A ja mam nadzieję, że jeszcze wrócę do Niemirowa i zobaczę jego iście sielankowo-bajkowe otoczenie…

Msze św. w parafii w niedziele i święta:
Niemirów - godz. 12
Adamowo - godz. 10.15
Sutno - godz. 8.45
Parafia pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Niemirowie
tel. (0-85) 657-73-74, www.niemirow.sacro.pl

2007-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Elżbieta Węgierska - patronka dzieł miłosierdzia

[ TEMATY ]

św. Elżbieta Węgierska

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych (obraz tablicowy z XV wieku)

Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)

17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.

Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
CZYTAJ DALEJ

Wojewoda lubelski zdjął krzyż z sali urzędu. Sąd wydał decyzję w tej sprawie

2025-11-17 16:03

[ TEMATY ]

sąd

wojewoda lubelski

zdjął krzyż

urząd

wydał decyzję

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Sąd w Lublinie wydał postanowienie dotyczące wojewody lubelskiego Krzysztofa Komorskiego, któremu zarzucono przekroczenie uprawnień oraz obrazę uczuć religijnych w związku ze zdjęciem krzyża w reprezentacyjnej sali urzędu w grudniu 2023 r. Krzyż został przeniesiony do innej sali urzędu.

Sprawa dotyczy decyzji wojewody Komorskiego (członka - a jakże - Platformy Obywatelskiej, obecnie Koalicji Obywatelskiej) z grudnia 2023 r., który niedługo po objęciu urzędu, polecił zdjęcie krzyża z reprezentacyjnej Sali Kolumnowej urzędu i wniesienie do niej flag unijnych. Podkreślał, że chodzi o neutralność światopoglądową, a w Sali Kolumnowej spotykają się ludzie różnych wyznań i różnych kultur. Decyzja wojewody była szeroko komentowana m.in. w mediach społecznościowych, krytykowali ją m.in. posłowie PiS. Komorski przeprosił wszystkich, którzy poczuli się nią urażeni. Wyjaśniał, że krzyż nie został zabrany, tylko przeniesiony do innej sali, a on sam jest osobą wierzącą.
CZYTAJ DALEJ

Kongo: terroryści mordują karmiące matki

2025-11-17 16:22

[ TEMATY ]

terroryzm

atak

Kongo

Demokratyczna Republika Konga

atak terrorystyczny

Vatican Media

Około 20 pacjentów zginęło w ataku terrorystycznym na szpital prowadzony przez siostry zakonne w wiosce Byambwe, w regionie Kiwu, w Demokratycznej Republice Konga. Misjonarze wyrażają sprzeciw wobec mordowaniu ludzi i milczeniu społeczności międzynarodowej. „Kiwu jest bogate w minerały. Konflikty służą interesom gospodarczym - a milczenie świata jest głęboko niepokojące” - informuje Vatican News włoski misjonarz, o. Giovanni Piumatti.

Do ataku terrorystycznego na diecezjalny ośrodek zdrowia prowadzony przez siostry prezentki doszło późnym wieczorem w miniony piątek, w regionie Północnego Kiwu w Kongu. Oprawcy - ADF (Allied Democratic Forces) - powiązani z tzw. Państwem Islamskim od 2009 roku, zamordowali chorych, a następnie spalili cały budynek, zabijając nawet kobiety na oddziale położniczym. Napastnicy splądrowali także wieś i uciekli do pobliskiego lasu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję