Reklama

Przyjeżdżamy jak do swoich

Niedziela łomżyńska 36/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PAWEŁ BEJGER: - Panie po raz pierwszy w naszej Ojczyźnie?

ANNA BASIŃSKA: - O nie. Już kilkakrotnie byłam w Polsce. Podziwiam serdeczność Polaków, z którą spotykam się na każdym kroku. Za każdym razem, kiedy przyjadę do Waszego kraju, widzę ogromne zmiany i jest mi trochę smutno, że u nas nie jest tak dobrze.

WŁADYSŁAWA BARDZO: - Podobnie jak koleżanka, do Polski przyjeżdżam dość często. Mogę powiedzieć, że Polskę zwiedziłam wzdłuż i wszerz. W pewne miejsca jeżdżę bardzo często, bo są one bardzo ściśle związane z historią mojej rodziny.

- Przyjazd do Polski zawsze wiązał się z opieką nad dziećmi, które tu przyjeżdżały?

ANNA BASIŃSKA: - Większość moich przyjazdów faktycznie wiązało się z opieką nad naszymi dziećmi. Ale były i takie przyjazdy zupełnie prywatne, które nie wiązały mnie z żadnym obowiązkiem. Kocham Polskę, bo to ojczyzna moich rodziców. Nie mogłabym inaczej.

- Czy tam, za wschodnią granicą dużo mówi się o Polsce?

WŁADYSŁAWA BARDZO:- O, długo by mówić. Pochodzę z Litwy. Mieszkam dokładnie 50 km od Wilna, w miejscowości Podbrodzie. Od kilkunastu lat pracuję w miejscowym Domu Dziecka, w którym szereg zajęć prowadzimy w języku polskim. Obecnie nasz Dom zgromadził około 250 dzieci. To sporo jak na nasze możliwości. Ten Dom, jak i wiele innych, pewnie dziś nie istniałby, gdyby nie serdeczna pomoc z Polski, od rodaków. Dzisiaj u nas nikt nie pyta: Skąd ta pomoc? Kto nam pomaga? Wszyscy, także dzieci wiemy, że jeżeli ktoś pomaga, to tylko z Polski. I nigdy się nie mylimy.

ANNA BASIŃSKA: - Tak rzeczywiście jest. Na kogo jak na kogo, ale na Polaków możemy zawsze liczyć. My zza wschodniej granicy patrzymy na Polaków jak na ludzi sukcesu, którzy bardzo szybko pozbyli się pewnych kompleksów i dziś stali się ludźmi wrażliwymi na krzywdę drugiego.

- Obie Panie, można powiedzieć, jesteście ściśle związane z naszym krajem. Jak to się stało, że nie mieszkacie w Polsce?

WŁADYSŁAWA BARDZO: - Po wojnie cała rodzina ojca wyjechała do Polski. Nie wyjechaliśmy, gdyż nikt z rodziny matki nie wyjechał. Zostaliśmy zatem tam, za wschodnią granicą. I wtedy zaczęły się kłopoty. Coraz częściej widziałam płaczącą mamę, chociaż tak jak umiała, próbowała ukryć łzy. Zostaliśmy rozkułaczeni, wywiezieni, pozostawieni bez kawałka chleba. Po wielu latach wróciliśmy na Litwę, ale dalej cierpieliśmy biedę, a do tego wszystkiego ojciec stracił zupełnie zdrowie. Byliśmy zdani na samych siebie. Dzisiaj, już po tylu latach trochę jest nam szkoda, że nie wyjechaliśmy z rodziną do Polski. Pewnie inaczej potoczyłyby się nasze losy. Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Polski, a było to 30 lat temu, i po pewnym czasie trzeba było wracać, to na granicy płakałam. Tu, w Polsce, tak dobrze, a ja muszę wracać do "jamy", bo tak nazywałam tereny, na których przyszło mi się wychować. Dlatego nie ma co się dziwić, że jeżeli się tylko nadarza okazja, to przyjeżdżam do rodziny: do Warszawy, Krakowa, Słubic.

- Porozmawiajmy trochę o najmłodszych. Jak czują się w Polsce?

ANNA BASIŃSKA: - Widzimy, że czują się wspaniale. Dzieci tu, w Balikach, naprawdę odpoczywają. Może trochę pierwszy dzień był dla nich trudny, bo nowe twarze, nowy teren, nie wiadomo co i kto będzie tu od nich wymagał. Ale ten dzień minął i teraz tylko będzie problem z powrotem.

WŁADYSŁAWA BARDZO: - Dzieciaki widzą tu inny świat. Naprawdę przeżywają każdą rozmowę, każde spotkanie, każdą nową znajomość. Proszę sobie wyobrazić, co one będą opowiadały o tutejszym pobycie swoim kolegom w domu. Kto im w to uwierzy, że na świecie są jeszcze ludzie, którzy cenią przyjaźń i bezinteresowność.

- Jak to się stało, że akurat te dzieci, a nie inne przyjechały na odpoczynek do naszej diecezji?

ANNA BASIŃSKA: - To już zasługa naszych księży i sióstr zakonnych. Są to dzieci, które uczęszczają na religię, które angażują się w liczne prace przy kościołach.

- Czy wszystkie dzieci, które tu przyjechały, znają język polski?

WŁADYSŁAWA BARDZO: - Może nie wszystkie, ale powiedziałabym, że 80% zna język dość dobrze.

- A dla tych dzieciaków jest to pierwszy pobyt w Polsce?

ANNA BASIŃSKA: - Z mojej grupy, która liczy 46 dzieciaków, tylko trójka nie była dotąd w Polsce. Podobnie jest w grupie drugiej.

- Te dzieciaki przyjechały do Polski, co podczas wakacji dzieje się z innymi maluchami? Czy gdzieś wyjadą?

- Na pewno wszystkie nie zdołają wyjechać, ale spora część, korzystając z pomocy Caritas Polska, może wyjechać chociaż na kilka dni i odpocząć od tej naszej szarości. W sierpniu grupa z Kaliningradu wyjechała do Zakopanego, inni nad morze, jeszcze inni, korzystając z uprzejmości Sióstr Nazaretanek, wyjechali na odpoczynek do innych miejscowości.

- Dziękuje serdecznie za rozmowę i życzę pięknego polskiego słońca i uśmiechu na twarzy. Proszę pozdrowić wszystkich w swoich parafiach, miejscowościach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gwiazda włoskiej koszykówki wybrała klauzurę: wcześniej w życiu czułam niedosyt

2024-06-29 18:01

[ TEMATY ]

powołanie

Screen/Youtube.com

Koszulkę reprezentacji narodowej zamieniła na zakonny habit. Z profesjonalnego sportu zrezygnowała na rzecz życia kontemplacyjnego. 33-letnia Oriana Milazzo złożyła właśnie śluby wieczyste u Ubogich Sióstr Świętej Klary. Zakon został założony przez św. Franciszka oraz św. Klarę w 1212 roku i ma jedną z najsurowszych reguł, wyróżniającą się najwyższym ubóstwem.

- Proszę o miłość Boga, aby zostać przyjętą do tej wspólnoty Ubogich Sióstr Świętej Klary, aby podążać drogą ubóstwa i pokory Jezusa Chrystusa i być z tą wspólnotą jednym sercem i jedną duszą - mówiła w czasie profesji siostra Chiara Luce di Maria dimora della Santisssima Trinità. W swym zakonnym imieniu połączyła założycielkę zakonu klarysek i świecką dziewczynę, Chiarę Luce Badano, która została beatyfikowana w 2010 roku, a której postać towarzyszyła jej na drodze dojrzewania do powołania. Jej pełne imię w tłumaczeniu na polski można oddać: siostra Klara Światło od Maryi Przybytku Trójcy Przenajświętszej.

CZYTAJ DALEJ

Niedzielne mecze. Kto dziś gra?

2024-06-30 07:34

[ TEMATY ]

mecz

Euro 2024

PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Hiszpania, która zagra z Gruzją, oraz Anglia, która zmierzy się ze Słowacją, to zdecydowani faworyci wieczornych meczów 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech. Ich rywale sprawili już jednak niespodzianki w trwającym turnieju.

Hiszpania na razie najlepiej ze wszystkich wywiązuje się z roli kandydata do końcowego triumfu. W fazie grupowej zdobyła komplet punktów i nie straciła nawet bramki, a grała z broniącymi tytułu Włochami czy brązowymi medalistami mistrzostw świata - Chorwatami.

CZYTAJ DALEJ

Zaproszenie

2024-06-30 22:48

archiwum organizatorów

    W sobotę 6 lipca odbędzie się spotkanie poświęcone ks. Francesco Ricciemu, wielkiemu przyjacielowi Kościoła w Polsce i Krakowie.

Jak informuje Paweł Doś z Ruchu Komunia i Wyzwolenie, spotkanie zatytułowane „Ksiądz Francesco Ricci – człowiek spotkania” rozpocznie się o godz. 19.15 – bezpośrednio po wieczornej Mszy św.– w sali teatralnej parafii św. Jadwigi Królowej (przy ul. Łokietka 60) w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję