To już 3. rok bez Niego, a zarazem z Nim. Bardziej niż kiedykolwiek dotąd. Wierzymy... wiemy, że patrzy na nas z domu Ojca i wstawia się za nami. Ta wiara i wiedza kazały nam już kolejny raz, 2 kwietnia, zgromadzić się w szkołach i kościołach, na placach, ulicach i przed pomnikami Jana Pawła II, by powiedzieć Mu: „jestem, pamiętam, czuwam”
W Grabowcu obchody 3. rocznicy śmierci Ojca Świętego rozpoczęły się już w południe w miejscowym Zespole Szkół im. Henryka Sienkiewicza. Na wielkiej hali sportowej, na której nie brakowało w tym dniu okolicznościowych dekoracji, zgromadzili się wszyscy uczniowie szkoły wraz z nauczycielami i dyrekcją, by w skupieniu wysłuchać programu artystycznego, przygotowanego przez dzieci i młodzież szkoły podstawowej pod kierunkiem katechetki Barbary Jańczuk i nauczyciela muzyki Edwarda Kanikuły.
Uroczystość rozpoczął ks. dziekan Stanisław Budzyński, zwracając uwagę na niezwykłość tego dnia i zachęcając do modlitwy za Jana Pawła II (o Jego rychłą beatyfikację) i do Jana Pawła II. Odpowiedzią na to wezwanie była minuta ciszy i wspólny śpiew ukochanej przez Papieża „Barki”. A potem... potem przyszedł czas na przypomnienie biografii „największego z rodu Polaków” i recytację wierszy, które tak wiele mówiły o tym, kim dla nas był i nadal jest nasz Ojciec Święty „Pasterzu Wybrany! Spośród potężnych - najpotężniejszy, Spośród miłosiernych - najmiłosierniejszy, Spośród łagodnych - najłagodniejszy...”, „Tchnący ciepłem dłoni, bijący światłością nieba, łączący miliony miłością Ojca” - wołały dzieci słowami poetów i na tle „Czarnej Madonny” z zapałem powtarzały słowa Papieża: „Totus Tuus, Maria! Totus Tuus. Amen”. A potem jeszcze „Tryptyk Rzymski”, w zadumie i z triumfem, o tym, że: „Non omnis moriar” (Nie wszystek umrę). To, co we mnie niezniszczalne, stanie twarzą w twarz z Tym, który jest (por. „Zdumienie”). I „Tu est Petrus” o „Skale z Wadowic”. A potem z głębi młodych serc: „Dziś Go już przy nas nie ma, ale wciąż o Nim pamiętamy. Bardzo Go kochaliśmy i nadal kochamy”. I poprowadzona przez Księdza Dziekana modlitwa o beatyfikację. I „Abba Ojcze” we wspólnocie jedności i wdzięczności.
Wieczorem obchody rocznicy śmierci Jana Pawła II przeniosły się do miejscowego kościoła pw. św. Mikołaja i na ulice Grabowca. Centrum stanowiła Msza św. w intencji beatyfikacji Ojca Świętego. Przewodniczył jej ks. Budzyński. W homilii zwrócił uwagę na to, że współczesny świat przesiąknięty jest słowami, często pustymi, a zupełnie nie potrafi słuchać i wsłuchiwać się w Słowa Życia zawarte w Dekalogu, głoszone i przypominane tak często przez Jana Pawła II. Po Eucharystii mieszkańcy Grabowca i okolic w nietypowy sposób uczcili pamięć Tego, który, choć odszedł, nadal jest „jak sumienia wyrzut... jak grudka soli w oku... gdy przed światem głowę zniża... i gdy błaga go o pokój”, biorąc udział w nabożeństwie Drogi Światła. Z zapalonymi pochodniami i świecami ruszyli ulicami swojej miejscowości, rozważając tajemnice życia Pana Jezusa od momentu Jego Zmartwychwstania. Modlili się by Chrystus, który jest Światłością świata, oświecał drogi ich życia. Nabożeństwo poprowadził ks. Marek Barszczowski wraz z parafianami. Po powrocie do kościoła uczestniczący w obchodach rocznicy odejścia Jana Pawła II, mogli obejrzeć montaż słowno-muzyczny przygotowany przez młodzież licealną, pod kierownictwem nauczycielki języka polskiego Krystyny Zienkiewicz. Wspólny Apel zakończył spotkanie i - mamy nadzieję - stał się zaczynem „wielkich rzeczy” w sercach wielu.
Lourdes nie jest tylko miejscem „cudownych objawień i cudownych uzdrowień fizycznych, ale przede wszystkim jest to miejsce, gdzie rodzą się nowi ludzie dla Królestwa Bożego” – powiedział Rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji ks. Bogusław Brzyś, który w piątek 30 maja rano przewodniczył Mszy św. w języku polskim w Grocie Massabielskiej. W dniach 28-31 maja odbyła się 148. Europejska Pielgrzymka Polonijna do Lourdes, organizowana przez Polską Misję Katolicką we Francji.
W pielgrzymce wzięło udział 200 osób. Było 9 kapłanów. 50 uczestników to młodzież po bierzmowaniu i dzieci po Pierwszej Komunii Świętej. Reprezentowane były takie ośrodki Polskiej Misji Katolickiej we Francji jak: Wniebowzięcia NMP na „Concorde” w Paryżu, św. Genowefy w Paryżu, Belleville w Paryżu, Aulnay-sous-Bois, Lyon. Uczestniczyli też przedstawiciele Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii.
Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?
Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
– Wasze życie pokazuje, że kapłaństwo to nie zawód, ale przymierze, to nie stanowisko, ale służba – mówił w jubileusz 50-lecia kapłaństwa ks. Paweł Cembrowicz.
Złoty jubileusz kapłaństwa świętowali w katedrze wrocławskiej kapłani wyświęceni tam 50 lat temu – 26 diakonów przyjęło wtedy świecenia prezbiteratu z rąk bpa Wincentego Urbana. Uroczystej Eucharystii pół wieku później przewodniczył abp Józef Kupny. – Święcenia kapłańskie przyjęliście w 1975 roku. Dla mnie również ten rok jest bardzo ważny, dlatego, że właśnie wtedy rozpoczynałem studia teologiczne – wspominał abp Kupny. – Kapłaństwo to coś wspaniałego i im bardziej sytuacja zewnętrzna sprawia, że jest kapłaństwo jest w jakiś sposób atakowane, tym bardziej powinno nas to mobilizować, żebyśmy byli czytelnym znakiem Bożej miłości – podkreślał metropolita wrocławski. Przypomniał, że kiedy rodził się protestantyzm, kiedy masowo odchodzono od Kościoła, właśnie wtedy Kościół podjął ważny wysiłek ukazywania piękna kapłaństwa, by przyciągnąć ludzi młodych do służby Bogu. – Przeżywając z wami ten piękny jubileusz, chcemy prosić o liczne powołania kapłańskie i zakonne, by nie zabrakło pracowników na żniwie Pana. Gratuluję wam 50-lecia kapłaństwa i dziękuję za waszą wierną posługę, oddanie. Proszę wszystkich kapłanów, żebyśmy byli widocznym znakiem Bożej miłości, Bożego przebaczenia. Żebyśmy tak żyli, aby wierni, którzy się w nas wpatrują, odzyskiwali nadzieję – przemawiał abp Kupny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.