Reklama

Jubileusz kościoła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sercem każdej parafii jest kościół - miejsce święte, gdzie indywidualnie lub wspólnotowo spotykamy się z Bogiem. W tradycji wschodniej świątynia, to kawałek Nieba na ziemi, dlatego cała przestrzeń wypełniona jest obrazami Świętych, śpiewami i dymem kadzielnym. Kościoły budowane według stylu i formy architektonicznej danej epoki są znakiem wiary budujących.
Horodło to jedna z najstarszych miejscowości na obecnych wschodnich rubieżach Polski. Z mroków historii wyłania się po raz pierwszy w dokumentach pisanych w 1287 r. We wszystkich większych skupiskach ludzi zawsze budowano świątynie. W Horodle zbudowano je dla Rusinów, Polaków a potem dla Żydów. Pierwsze obiekty sakralne wykonane z drewna nie przetrwały do naszych czasów. Wielokrotne najazdy Tatarów, Kozaków, Szwedów, Rosjan, spowodowały zniszczenie całej miejscowości a także jej świątyń. W XVII wieku miasto cieszyło się posiadaniem dwu kościołów, trzech cerkwi i jednej synagogi. W 1648 r. Kozacy zniszczyli prawie wszystko w Horodle, trzeba było więc wszystko odbudować. Na najwyższym wzgórzu podarowanym dominikanom przez Aleksandrę, siostrę króla Jagiełły, postanowiono zbudować nowy klasztor i kościół pod wezwaniem św. Jacka i Matki Bożej Różańcowej z fundacji starosty horodelskiego Ambrożego Strutyńskiego i jego żony Julianny. Budowa rozpoczęta w 1739 r. trwała 19 lat, dzieło ukończono w 1758 r.
Czas budowy wypadł za panowania Augusta III Sasa, przedostatniego króla Polski (1696-1763). Nie był to czas dla Ojczyzny pomyślny, ale w miarę spokojny, dlatego do Polski napłynęło wielu artystów, architektów i rzemieślników saskich, którzy sprawili, że kraj zyskał wiele modnych i pięknych budowli magnackich a także sakralnych.
Kościół w Horodle zbudowano w tej epoce w stylu późnego baroku, z dwiema smukłymi wieżami, wewnątrz wyposażono go w piękne sztukaterie w stylu renesansu lubelskiego. Imponująca jest wklęsła fasada, która budowli przydaje powagi i sprawia, że całość jest majestatyczna i wydaje się większa niż w rzeczywistości. Nie znamy nazwiska głównego budowniczego i architekta, ale jego dzieło świadczy o dobrym warsztacie. Być może był nim któryś z zakonników. Ściany są bardzo grube, w prezbiterium wkomponowano dwie niewidoczne z zewnątrz wieże z małymi oknami. Ta świątynia miała przecież charakter obronny i wchodziła w skład fortyfikacji miejskich. Wnętrze jednonawowe z pięknym barokowym ołtarzem głównym, eksponującym klejnot Horodła - obraz Matki Bożej Horodelskiej z Dzieciątkiem. Ściany boczne zostały przyozdobione wieloma ołtarzami, które fundowali przedstawiciele różnych zawodów.
Lata świetności przypadają na okres duszpasterzowania dominikanów, niestety nowym kościołem cieszyli się tylko 25 lat. Po I rozbiorze Polski władze austriackie wypędziły ich z Horodła do Krasnobrodu lub innych nielicznych klasztorów. Nakazały też rozbiórkę kościoła parafialnego, a dominikańską świątynię przejęła parafia. Zaborcy konfiskowali wszystkie cenniejsze rzeczy, jak srebrne wota, czy też przedmioty z brązu łącznie z ostatnią armatką z klasztoru, świadkiem dawnej świetności. Klasztor popadł w ruinę, a kościół wymagał poważnego remontu. W 1852 r. pożar zniszczył dach, organy i drewniane ołtarze. Zniszczona została także wspaniała sztukateria na suficie, natomiast ocalała na chórze i bocznych ścianach. Z wielkim trudem, przy wysiłku parafian i znacznej pomocy dziedzica Antoniego Wieniawskiego, kościół został odbudowany, ale już nie było środków na odtworzenie dawnego wyglądu wnętrza. Dodano tylko wiele nowych detali architektonicznych na zewnątrz, w zbliżonym kształcie dotrwał on do naszych czasów. Na rysunku Napoleona Ordy widzimy kościół horodelski przed pożarem, z fasadą skromniejszą niż obecna.
Nie odbudowano nigdy klasztoru, natomiast na jego pozostałościach ks. Ignacy Górski, budował w 1846 r. klasycystyczną plebanię, która służy do dziś jako dom parafialny. Obydwie wojny na szczęście oszczędziły Horodło i jego świątynię, ale bolszewicy w 1920 r. próbowali z dział rozbić wieże kościoła. Szkody szybko zostały naprawione, a w miejscach zniszczeń wmurowano na wieczną pamiątkę łuski pocisków.
Czas i działanie wilgoci robiły swoje, zawilgocenie sięgało już w niektórych miejscach do połowy ścian, bardzo osłabiając całość konstrukcji. Parafianie z proboszczem ks. Robertem Wardzichowskim postanowili uratować swój kościół. Osuszono go i wzmocniono ściany w 1972 r. Pojawiły się także niepokojące, coraz większe pęknięcia nad oknami i drzwiami. Po konsultacjach ze Służbą Ochrony Zabytków i Kurią Diecezjalną opracowano projekt wzmocnienia ścian przez wykucie bruzd nad oknami i wypełnieniu je żelbetonem, a jednocześnie wymieniono wszystkie gzymsy i tynki, a ściany pomalowano farbą silikatową. Po zbiciu starych, sypiących się tynków, można było zobaczyć liczne ślady różnych przeróbek i przebudowań kościoła. Prace remontowe trwały 4 lata, zostały zakończone na początku sierpnia br., gdy parafia 17 sierpnia, w uroczystość odpustową św. Jacka, będzie świętowała jubileusz 250-lecia swego kościoła parafialnego. Uroczystościom będzie przewodniczył bp Wacław Depo, który dokona poświęcenia odnowionej świątyni, oraz udzieli młodzieży sakramentu bierzmowania.
Z dawnej świetności Horodła pozostał tylko piękny kościół parafialny oraz dwa senne lwy w parku. Kościół jest niemym świadkiem upadku I Rzeczpospolitej, zaborów, klęski Napoleona, powstań, Zjazdu Horodelskiego w 1861 r., prześladowań unitów, prześladowań mowy polskiej. Jest także świadkiem obydwu wojen światowych, odrodzenia się Polski po niewoli, napadu bolszewików i zwycięstwa Polski, rządów komunistów, milenium Chrztu Polski, czasów pontyfikatu polskiego Papieża, a także niepewnej dzisiejszej rzeczywistości. Z frontonu horodelskiej świątyni spogląda Polak św. Jacek, którego prosimy o opiekę nad krajem i naszą „małą Ojczyzną”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Faustyny wędrówka po czyśćcu

Obok piekła i nieba tajemniczym i zagadkowym stanem jest dla nas również czyściec.

W Piśmie Świętym brak wyraźnego wskazania co do istnienia czyśćca. W Piśmie Świętym słowo „czyściec” też nie pada wyraźnie ani razu, choć wiele fragmentów Nowego Testamentu może pośrednio potwierdzać istnienie miejsca czy czasu, gdzie przez „jakiś ogień” odbywa się oczyszczenie po śmierci. Mimo wszystko sprawa czyśćca nasuwa wiele pytań ludziom wierzącym. Czyżby sformułowanie przez Kościół dogmatu o czyśćcu było zwyczajnie jakimś kompromisem w obrazie Boga miłosiernego, a zarazem sprawiedliwego? Czy w takim razie nawet po śmierci można dostać drugą szansę? Jak żyć, żeby ewentualnie taką możliwość otrzymać? Jak wygląda ta „pośmiertna poprawka”?
CZYTAJ DALEJ

Jaskinia Słowa (27 Niedziela Zwykła)

2025-10-04 09:00

[ TEMATY ]

Ewangelia komentarz

Jaskinia Słowa

Red.

Ks. Maciej Jaszczołt

Ks. Maciej Jaszczołt
Autor rozważań ks. Maciej Jaszczołt to kapłan archidiecezji warszawskiej, biblista, wikariusz archikatedry św Jana Chrzciciela w Warszawie, doświadczony przewodnik po Ziemi Świętej. Prowadzi spotkania biblijne, rekolekcje, wykłady.
CZYTAJ DALEJ

Wąwolnica. Śpiewanie Bogu jako sposób na życie

2025-10-05 07:06

Agnieszka Marek

Chór Jubilate Deo z sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy świętuje jubileusz 30-lecia istnienia.

Główne uroczystości odbyły się 28 września i rozpoczęły się uroczystą Eucharystią w wąwolnickiej świątyni. Ks. Łukasz Czapla modlił się o Boże błogosławieństwo dla żyjących i życie wieczne dla zmarłych, którzy na przestrzeni tych 30 lat śpiewali w chórze. W czasie Mszy świętej chór wykonał Kyrie oraz Agnus Dei z Missa Princeps Pacis A. L.Webbera oraz Jesu dulcis memoria L. Bardosa. Następnie parafianie i zaproszeni goście mogli wysłuchać czterech części koncertu przygotowanego na okoliczność jubileuszu. Odbył się on jako koncert finałowy III Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej. Festiwal został zapoczątkowany przez Adama Łagunę i Szymona Czapika przed trzema laty ze względu na 100-lecie oddania organów w Wąwolnicy. Od tamtej pory melomani mogą słuchać koncertów wirtuozów organów z różnych ośrodków w Polsce. W tegorocznej edycji wystąpili m.in. Hubert Trojanek z Poznania oraz Stanisław Maryjewski z Lublina, zaś w koncercie finałowym – Szymon Czapik z Wąwolnicy. Na początku koncertu ks. Jeży Ważny podkreślił znaczenie chóru Jubilate Deo dla wspólnoty parafialnej i wąwolnickiego sanktuarium. – Oni wcześniej powstali nim ja tu przyszedłem – mówił. – Zastałem już tych pięknych ludzi, piękny zespół. I zwracając się do chórzystów dodał: obyście trwali jak najdłużej, rozrastali się i służyli we wszystkim Panu Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję