Reklama

Niech ci święty Hubert darzy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Św. Hubert

Potomek królewskiego rodu Merowingów, był zapalonym myśliwym, prowadzącym hulaszczy tryb życia i spędzającym każdą chwilę w puszczy na łowach, w których zupełnie się zatracił, polował bez opamiętania. Podobno, gdy polował w Wielki Piątek, w lasach Gór Ardeńskich, napotkał dorodnego jelenia, w którego rozłożystym porożu jaśniał gorejący krzyż. Zwierz przemówił do niego ludzkim głosem. Hubert wówczas miał słyszeć napominający głos Chrystusa, „Hubercie, dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta, a nie dbasz o zbawienie duszy?”. Przerażony myśliwy zsiadł z konia, rzucił się na kolana i zapytał: „Panie, co mam czynić?” Jeleń z promieniującym krzyżem w wieńcu odrzekł: „Jedź do Maastricht, do mego sługi Lamperta (biskupa Maastricht i Legie przyp. red.), on Ci powie, co masz czynić”. To objawienie, które przedstawia ikonografia, wywarło na Hubercie ogromne wrażenie. Porzucił krwawe łowy i światowe życie i poszedł na Bożą służbę do Maastricht. Wkrótce został księdzem, a po męczeńskiej śmierci bp. Lamperta Hubert otrzymał od papieża Sergiusza I sakrę biskupią. Jako biskup Hubert nieustannie przemierzał pogańskie wioski i miasta. Zmarł 30 maja 727 r.
Pochowany został w kościele Świętych Piotra i Pawła w Legie w katolickiej części Belgii. 3 listopada 743 r. relikwie Huberta przeniesiono do głównego ołtarza tej świątyni. Dzień ten stał się dniem liturgicznego wspomnienia tego świętego w Kościele i zarazem świętem myśliwych. Ciało Huberta wielokrotnie ekshumowano. W roku 825 doczesne szczątki przeniesiono do leżącego niedaleko Legie Andage i złożono w głównym ołtarzu kościoła. Wówczas miasteczko to zmieniło nazwę na istniejącą do dziś Saint Hubert.

Początek listopada to czas szczególny dla braci łowieckiej. Trzeciego dnia tego miesiąca Kościół wspomina w liturgii św. Huberta - patrona myśliwych i leśników.
Kult św. Huberta w 1745 r. dotarł do naszego regionu. Widocznym tego znakiem jest najstarsza w Polsce kaplica św. Huberta w Miłocinie k. Rzeszowa. Jak podają źródła historyczne, Ignacy Lubomirski podczas jednego z polowań w 1739 r. został postrzelony śrutem w twarz i omal nie stracił wzroku. Fakt wyjątkowego ozdrowienia został uznany za cudowne wydarzenie (odnotowane w księdze cudów za przyczyną Matki Bożej Rzeszowskiej. Jako wotum wdzięczności postanowił wybudować kaplicę św. Huberta, która stoi do dzisiaj). Tuż obok tej kaplicy w 2000 r. w rekordowym tempie, w ciągu 140 dni wybudowano świątynię również pw. św. Huberta. Jej wystrój mówi wyraźnie o patronie braci łowieckiej. Co ciekawe, Miłocin był pierwszą i do niedawna jedyną parafią w Polsce pod tym wezwaniem, a jej obecny proboszcz ks. dr Edward Rusin uchodzi za najlepszego w kraju znawcę kultu tego świętego. Poświęcił mu kilka swoich publikacji. Dziś Miłocin jest prężnym ośrodkiem kultu patrona myśliwych i leśników, tradycją są tu obchody święta patronalnego. Rokrocznie na tzw. mszach hubertowskich spotykają się myśliwi i ich rodziny, by oddać cześć temu świętemu i prosić o błogosławieństwo i opiekę na nowy sezon łowiecki, który rozpoczynają hubertusy.
Tegorocznemu nabożeństwu ku czci św. Huberta w 85.rocznicę powstania Polskiego Związku Łowieckiego, podczas którego młodzież gimnazjalna z klas III otrzymała sakrament bierzmowania, przewodniczył bp Edward Białogłowski. „Mądrość gospodarowania przyrodą i wspomaganie tej gospodarki jest bardzo ważnym elementem budowania harmonii, która zapewnia godziwe życie człowiekowi. Bowiem troska o przyrodę to troska o człowieka” - mówił w homilii Ksiądz Biskup.
O oprawę tegorocznej Eucharystii hubertowskiej, która miała miejsce 8 listopada, zadbał zespół sygnalistów koła łowieckiego „Kuropatwa” w Żołyni. We Mszy św. uczestniczyło ponad 30 pocztów sztandarowych, reprezentanci kół łowieckich nie tylko okręgu rzeszowskiego, który liczy 40 kół łowieckich zrzeszających w sumie 1700 członków), ale myśliwi z całego Podkarpacia (tu brać łowiecka występuje w liczbie 6 tys. myśliwych).
Tradycyjnie już podczas Mszy św. myśliwi złożyli dary ofiarne: w tym roku dwa wieńce jeleni, 31parostków rogaczy oraz dary lasu, które ozdobią ściany miłocińskiej świątyni.
Obchody ku czci św. Huberta są szczególną okazją do refleksji nad przesłaniem, jakie zostawia współczesnym myśliwym ich patron.
Jak mówi ks. dr Edward Rusin: - Do kultu św. Huberta, który należy do kultury łowieckiej, ludzie lasu przywiązują wielką wagę. Z nim i przez niego z pasją kontemplują przyrodę, pogłębiają pracowitość, ducha poświęcenia i przywiązanie do rodziny i do własnej ziemi. Dzięki wstawiennictwu św. Huberta dzisiejsi myśliwi starają się tworzyć autentyczne wspólnoty, kulturę języka i miłości braterskiej, lepiej odczytują tajemnicę obecności Boga. Co więcej - wrasta świadomość tego, że ich zajęcie to bezpośrednia współpraca ze Stwórcą i wypełnianie Bożego wezwania do czynienia sobie ziemi poddaną przez człowieka. Mówiąc krótko, św. Hubert pomaga myśliwym i leśnikom lepiej i szlachetniej żyć w domu, w zakładzie pracy, a także i na łowiskach.
Sami myśliwi podkreślają, że św. Hubert przypomina im o odpowiedzialności, jaka ciąży na myśliwym za przyrodę. Zdzisław Siewierski - prezes koła łowieckiego „Podgorzałka” - tłumaczy, że jest ona zawarta w zasadach etyki łowieckiej. Myśliwi muszą pamiętać o tym, że polowanie to jest bardzo ważny obowiązek wobec zwierzyny, wobec przyrody, wobec innych ludzi. Czczą go w życiu codziennym, wyraża się to w pozdrowieniu i zarazem życzeniu - „Darz Bóg”. Co ważne - etyka łowiecka kształtowała się właśnie o kult św. Huberta i kraje środkowoeuropejskie, wśród nich Polska, należą do kręgu kultu św. Huberta. Wyrazem tego są chociażby dwa ceremoniały, tzw. chrzest myśliwski na wyznawcę św. Huberta, który przechodzi adept sztuki łowickiej po odstrzale pierwszej zwierzyny. Drugi ceremoniał związany ze św. Hubertem to pasowanie na rycerza św. Huberta, odbywa się ono po strzeleniu przez świeżo upieczonego myśliwego pierwszej sztuki zwierzyny grubej (np. dzika).
Po Mszy św. zebrani udali się na tradycyjną biesiadę myśliwską. Uroczystości ku czci św. Huberta są okazją do odznaczenia najbardziej zasłużonych myśliwych. W tym roku wyróżniono 21 osób. Najwyższe odznaczenie łowieckie „Złom” otrzymał Eugeniusz Garlak - prezes koła „Szarak” w Głogowie Małopolskim. Medal św. Huberta, odznaczenie przyznawane raz na 5 lat, w tym roku odebrali ks. dr Edward Rusin, duszpasterz myśliwych oraz Henryk Drążek, Zygmunt Jurasz, Wacław Piekiełek. Z kolei ks. Julian Bartnik - diecezjalny duszpasterz myśliwych został wyróżniony srebrnym medalem zasługi łowieckiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gniezno: abp Antonio Guido Filipazzi przekazał krzyże misyjne misjonarzom

2024-04-28 13:19

[ TEMATY ]

misje

PAP/Paweł Jaskółka

Czternastu misjonarzy - 12 księży, siostra zakonna i osoba świecka - otrzymało dziś w Gnieźnie z rąk nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Antonio Guido Filipazzi krzyże misyjne. „Przyjmując krzyż pamiętajcie, że nie jesteście pracownikami organizacji pozarządowej, ale podobnie jak św. Wojciech, niesiecie Ewangelię Chrystusa, Kościół Chrystusa i samego Chrystusa” - mówił nuncjusz.

Życzeniami dla posłanych misjonarzy nuncjusz apostolski w Polsce uczynił słowa papieża Franciszka, którymi rozpoczął on swój pontyfikat: „Chciałbym, abyśmy wszyscy mieli odwagę wędrować w obecności Pana, z krzyżem Pana; budować Kościół na krwi Pana, która została przelana na krzyżu, i wyznawać jedną chwałę Chrystusa ukrzyżowanego, a tym samym Kościół będzie postępować naprzód”.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo, przyprowadź młodych

Mam nadzieję, że owocem peregrynacji będzie większa frekwencja młodych na Mszach św. w kościele – mówi Niedzieli ks. Mieczysław Papiernik, proboszcz parafii św. Wojciecha w Kowalach-Ganie.

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej przybył do parafii w niedzielę 28 kwietnia po południu. Przyjazd poprzedziła modlitwa różańcowa i śpiew pieśni maryjnych. Ikona została przywieziona z parafii św. Leonarda w Wierzbiu, w asyście wozu strażackiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję